Opowieść wielkanocna || Camre...

By MissJauregui16

200K 11.8K 1.4K

10.05.2018 r. - #1 w laurenjauregui Gdzie Lauren to szanowana pani prezes, a Camila to jej pracownica. UWAGA... More

Prolog + Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Rozdział trzydziesty pierwszy
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Rozdział trzydziesty piąty
Rozdział trzydziesty szósty
Rozdział trzydziesty siódmy
Rozdział trzydziesty ósmy
Rozdział trzydziesty dziewiąty
Rozdział czterdziesty
Rozdział czterdziesty pierwszy
To nie rozdział
Rozdział czterdziesty drugi
Rozdział czterdziesty trzeci
Rozdział czterdziesty czwarty
Rozdział czterdziesty piąty
Rozdział czterdziesty szósty
Rozdział czterdziesty siódmy
Q&A
Rozdział czterdziesty ósmy
Rozdział czterdziesty dziewiąty
Rozdział pięćdziesiąty
Rozdział pięćdziesiąty pierwszy
Rozdział pięćdziesiąty drugi
Rozdział pięćdziesiąty trzeci
Rozdział pięćdziesiąty czwarty
Rozdział pięćdziesiąty piąty
Rozdział pięćdziesiąty szósty
Rozdział pięćdziesiąty siódmy
Rozdział pięćdziesiąty ósmy
Rozdział pięćdziesiąty dziewiąty
Rozdział sześćdziesiąty
Rozdział sześćdziesiąty pierwszy
Rozdział sześćdziesiąty drugi
Rozdział sześćdziesiąty trzeci
Rozdział sześćdziesiąty czwarty
Rozdział sześćdziesiąty piąty
Rozdział sześćdziesiąty szósty
Rozdział sześćdziesiąty siódmy
Rozdział sześćdziesiąty ósmy
Rozdział sześćdziesiąty dziewiąty
Konkurs
Rozdział siedemdziesiąty
Rozdział siedemdziesiąty pierwszy
Rozdział siedemdziesiąty drugi
Rozdział siedemdziesiąty trzeci
Rozdział siedemdziesiąty czwarty
Rozdział siedemdziesiąty piąty
Rozdział siedemdziesiąty szósty
Rozdział siedemdziesiąty siódmy
Rozdział siedemdziesiąty ósmy
Rozdział siedemdziesiąty dziewiąty
Rozdział osiemdziesiąty
Rozdział osiemdziesiąty pierwszy
Rozdział osiemdziesiąty drugi
Rozdział osiemdziesiąty trzeci
Rozdział osiemdziesiąty czwarty + Epilog

Rozdział czternasty

3.1K 157 68
By MissJauregui16

- Chodźmy do domu - mówi dziewczyna w moje ramię. Uśmiecham się do niej szeroko i wstaję z jej kolan, by następnie wysiąść z samochodu. Lauren splata nasze palce i łagodnie, ale stanowczo ciągnie mnie w stronę wejścia do domu. Drzwi zamykają się za nami, nim się orientuję, zostaję przyciśnięta do ściany w przedpokoju.
- Cholera, pragnę cię, Camz - dociska do mnie swoje biodra, aż czuję efekt jej podniecenia. Czy kiedykolwiek była tak bardzo zdesperowana? Chyba wczoraj w biurze, ale byłam zbyt bardzo zajęta myśleniem o jej przesuwającej się dłoni po mojej pochwie po raz pierwszy. - Sypialnia. Teraz - mruczy w przerwie między pocałunkami. Łapię ją za koszulę i ciągnę przez cały korytarz, jednocześnie mocno napierając na jej wargi. Po drodze zrzucamy z siebie ubrania, które teraz zapewne walają się po całym apartamencie.
Lauren popycha mnie na łóżku, siadając okrakiem na moich biodrach. Jest już w samych bokserkach, a namiot w nich jest bardziej widoczny. Spod przymkniętych powiek obserwuję jej tors, okryty jedynie sportowym stanikiem. Podnoszę dłoń i odważnie przejeżdżam palcami po wyraźnie zarysowanych mięśniach jej brzucha.
Zielonooka pochyla się i składa serię pocałunków na mojej szyi i w okolicy ucha. Mruczę jak kotek, bo jest to naprawdę bardzo przyjemne.
- Masz prezerwatywę? - pytam. Nigdy nie myślałam jak chciałabym przeżyć swój pierwszy raz i jestem ogromnie spięta.
- Nie będziemy dzisiaj uprawiać seksu, kochanie - uśmiecha się w mój obojczyk. - A przynajmniej nie takiego, o jakim właśnie pomyślałaś. Chcę, żeby twój pierwszy raz był dla ciebie wyjątkowy i zrobimy to dopiero, gdy będziesz gotowa - spogląda na mnie, odgarniając zabłąkany kosmyk z mojej twarzy. - W porządku, skarbie?
- Naprawdę chcesz poczekać? - stękam zdziwiona. Wiele razy zauważyłam, że Lauren jest cierpliwa, ale nie sądziłam, że nawet w takiej kwestii.
- Jestem tu dla ciebie, mała. Nie chcę robić nic na siłę, więc nie masz się czego obawiać - całuje mnie w kącik ust. - Ale teraz pozwól, że obie poczujemy się lepiej, hmm... - przytakuję głową, zaciskając palce na prześcieradle.
Szatynka odpina mój stanik i rzuca go za siebie. Zahacza kciukami o moje sutki, które zdążyły już stwardnąć i nabrzmieć od naszych pocałunków i chłodu panującego w pomieszczeniu.
Zielonooka zaczyna robić malinki na moich piersiach, a następnie ssie moją brodawkę. Drugą pierś masuje i ugniata. Wyginam się w łuk, czując jak bardzo jestem mokra i pobudzona. Chciałabym tak samo odwdzięczyć się Lauren, jednak nawet nie wiem jak mogłabym ją dotykać.
- Chcę cię posmakować, Camzi - mruczy, zaciskając zęby na moim sutku.
- D-dobrze - jęczę. Ocieram się o dziewczynę biodrami, zostawiając mokry ślad na jej bokserkach. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że szatynka wciąż ma moje majtki.
- Wejdę w ciebie tylko jednym palcem, kochanie - informuje. Kiwam głową, wygodnie układając się na łóżku.
Zielonooka całuje moje podbrzusze, sunąc ustami coraz niżej. Jej palce pocierają łechtaczkę, a jeden z nich wsuwa się w moją dziurkę. Kobieta jest tak delikatna, że nie odczuwam żadnego bólu, a samą przyjemność. W końcu dociera wargami do mojej cipki, ssąc ją.
- Boże, Lauuuren! - jęczę, mocniej przyciskając się do jej twarzy. Jej język wyprawia cuda. A jej głowa między moimi nogami... Jezu, to takie podniecające.
Lo przyspiesza swoje ruchy, aż dochodzę na jej palcach. Krzyczę jej imię, gdy dziewczyna wylizuje do czysta moje soki.
- Jesteś taka pyszna, Camz - mruczy i całuje mnie w usta. Oplatam rękami jej szyję, aby nigdzie się nie oddaliła.
Jauregui kładzie się na poduszkach, przyciągając moje ciało do swojego. Układam głowę na jej piersiach, przerzucając rękę przez jej brzuch.
Erekcja stoi dumnie i serio chciałabym się tym zająć, ale po pierwsze: nie wiem od czego zacząć, a po drugie: jestem tak wyczerpana, że nie dam rady podnieść żadnej kończyny.
- Kocham cię, skarbie - mruczy w moje włosy szatynka. Uśmiecham się i całuje ją w mostek.
- Kocham cię, Lauren - mówię na granicy snu. Jednak ten dzień nie był aż taki zły.

Continue Reading

You'll Also Like

34.5K 2.2K 18
- Camzi? - patrzę na przyjaciółkę, a ta zerka na mnie wielkimi oczami - Kto to Camzi? - marszczy brwi w zdziwieniu i spogląda na nasze splecione dło...
137K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...
19.4K 3.4K 21
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
78.6K 3.1K 69
Marika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje moż...