Szklany pogłos

By BlondPingwin

33.9K 4.3K 1.4K

Zwycięzca konkursu Skrzydlate Słowa (2017) w kategorii O wampirach. Zwycięzca konkursu Wattonators 2017 w kat... More

Zapowiedź
Nie mów nikomu (prolog)
1. Ja nie zaznam snu
2. Jutro wróci szary dzień
3. Dziś zamierzam żyć
4. Jutro będę spać
5. Zrobię to, co chcę
6. Co w tym złego, żeby być sobą?
7. To, co zniewala
8. To, co wyzwala
9. Stoję pod księżycem
10. Wiódł mnie tyle długich dni
11. Znowu idzie noc
12. Horyzont to niewoli kres
13. Nadzieja, której tu nam brak
15. Tam jest swoboda
16. Może to jednak jawa jest?
17. Jaki wieczność ma smak?
18. Chłopcze, słyszysz to?
19. Spojrzenie jedno, jeden gest
Galeria postaci

14. Lecz to sekret i o tym pamiętaj

897 118 8
By BlondPingwin

—  Piąty nie żyje, to pewne. Nawet jeśli nie mamy na to dowodów, choć znalezione ciała jego Półkrwi mówią same za siebie, to nie mamy też dowodów, że udało mu się ujść życiem.

—  Opowiedz nam więcej o tamtych wydarzeniach, słuchamy. 

Noel wziął głęboki oddech, by kontynuować monolog. Złote oczy Myrelli, która siedziała pośrodku pomieszczenia, w fotelu z rzeźbionej kości słoniowej, nie wyrażały żadnych uczuć. Jak zawsze pozostawała chłodna, spokojna i wyrachowana, zaś wszelkich raportów słuchała z uwagą, nigdy nie przerywając wypowiedzi.

 Poza nią i Noelem w sali Dworu Erylwann było sześć osób. 

Diana Szóstej Półkrwi   — wysoka, z pozoru młoda blondynka, o krótkich, ściętych piętrowo włosach, które tworzyły złudzenie, jakby jej głowa była co najmniej dwa razy szersza. Jak zwykle ubrała prostą, czerwoną sukienkę do kolan, a na nią narzuciła czarny, aksamitny płaszcz o szerokich, zdobionych złotą nicią rękawach, spięty jedynie szerokim pasem w talii. Siedziała tuż obok Myrelli, po jej prawej stronie.

Z lewej miejsce zajmował Jolk Ebel — Trustańczyk, z pozoru nic nie znaczący, niezbyt stary wampir z linii Szóstej. Białe włosy zaczesywał do tyłu, choć pojedyncze pasma sterczały na boki i opadały na jego bladą twarz, nieco przysłaniając mocno błękitne oczy. Taki wygląd zwykle budził zainteresowanie, gdyż wyraźnie świadczył o nieludzkich przodkach, być może nawet nieludzkich rodzicach. Sam zainteresowany nigdy nie podzielił się informacjami odnośnie swojego pochodzenia. Jasnoniebieska marynarka gdzieniegdzie połyskująca srebrnymi, atłasowymi wzorami idealnie pasowała zarówno pod względem szycia, jak i do jego urody.

Pozostali wyglądali równie szykownie:  Angus Morris Drugiej półkrwi w karmazynowym płaszczu podszytym złotą tkaniną w drobny, liściasty wzór; Georgette, której znakiem rozpoznawczym były jasne, długie włosy związane w wysoki kucyk, ozdobione rubinowymi spinkami; Dan Pierwszej Ćwierćkrwi — dobry przyjaciel Noela — ubrany prosto, acz elegancko w czarny surdut ze stójką; i w końcu Arielle — jedyny nie-wampir w towarzystwie — przykuwająca uwagę złotymi włosami, poprzeplatanymi czerwonymi aksamitkami oraz głębokim dekoltem w czarnej, długiej do kostek sukni.

—  Przypomnę wydarzenia sprzed kilku dekad, bo nie wszyscy znają szczegóły tej historii. Równo czterdzieści lat temu Silvain, zwany Piątym, stał się celem Świętego Bractwa, które, jak pewnie wiecie, od początku Trzeciej Ery zajmuje się eksterminacją wszelkich wynaturzeń zagrażających ludziom.

  — Przejdź do rzeczy —  wtrąciła się Georgette pięknym głosem, w którym brzmiała nuta znudzenia.

—  Taki mam zamiar —  uśmiechnął się chłodno w jej stronę. — Owe Bractwo zmagało się wówczas ze sporym problemem, a mianowicie Trzecim klanem. —  Spojrzał znacząco na Myrellę, która wówczas bezpośrednio się do owego problemu przyczyniała, jednak kobieta zachowała spokój. — I właśnie do porachunków z tym klanem potrzebowali Piątego, a raczej jego krwi. Nie wchodząc w szczegóły, w końcu dopadli jego klan. To była prawdziwa rzeźnia, w której zginęli w większości zwykli ludzie. Silvain już wcześniej odesłał Castię i Alferta Igrama. Dziewczyna trafiła pod skrzydła Czwartej, zaś Igrama osobiście eskortowałem do domu Drugiej.

Przerwał na chwilę, odchrząknął. Dan i Angus byli pogrążeni we własnych myślach, Diana słuchała wyłącznie z grzeczności, Georgette jawnie ziewała, zaś Myrella swoim zwyczajem zapamiętywała i analizowała wszystkie informacje, nawet te niepotrzebne. Tylko Arielle oraz Jolk Ebel wykazywali szczere zainteresowanie. Oboje słyszeli o owych wydarzeniach tylko w dużym skrócie, bez żadnych szczegółów.

Noel kontynuował:

— Piąty zbiegł razem z Pascą i Cortezem, swoimi Półkrwi, doskonale wyszkolonymi w walce. Cała trójka uciekła na zachód, ku granicy. To tam znaleźliśmy ich ciała. Znaczy z wyjątkiem Silvaina. Zabito ich w walce, to pewne, a krwi zostało w nich niewiele. Nie da się zaprzeczyć, że to robota bractwa. Piąty przekroczył granicę i wszedł na ziemie anteryjskie, tego również nie da się podważyć. Razem z Dianą odnaleźliśmy kilku ludzkich świadków i wyciągnęliśmy z nich wszystko, jednak teraz oddam głos Arielle, która nie tylko widziała zainteresowanego, ale także z nim rozmawiała.

Wzrok pozostałych członków zgromadzenia skierował się na kobietę. Złotowłosa wstała i wygładziła suknię, zaś Noel rozsiadł się w swoim fotelu.

—  Owszem, spotkałam Piątego, choć wtedy nie zdawałam sobie sprawy, kim jest...

—  Opowiedz pierw, kim ty jesteś i dlaczego w ogóle do tego spotkania doszło —  wtrąciła się Georgette.

—  Racja, zapomniałam, że nie wszystkich miałam okazję już spotkać, przepraszam. W owym czasie opiekowałam się tamtejszymi lasami i wodami, mieszkałam w rzece Balcie, która oddziela Anteros od Asmony.

Myrella pokiwała lekko głową na znak, że zrozumiała, kim jest stojąca przed nią kobieta.. 

Ofiara zderzenia światów sprzed sześciuset lat. Istota, która została uwięziona w obcym świecie. Zabłąkani mieszkańcy wymiaru astralnego często osiadali w lasach, rzekach, morzach czy jaskiniach i uznawali je za swój teren.

—  Wyczułam go nim przekroczył Baltę. Dużo wcześniej. Zapach jego krwi u każdego wzbudziłby ciekawość.


*** 


Wyłoniła się z nurtu rzeki, z zaciekawieniem wypatrując przybysza na horyzoncie. Wschodzące słońce oślepiało, więc zmaterializowała dłoń i osłoniła oczy. Ziemia krzyczała, pijąc krople jego krwi, która była jak trucizna. Niezwykle aromatyczna trucizna. Głosy, słyszalne tylko dla niej, docierały ze znacznej odległości. To miejsce, jej miejsce, witało niezwykłego gościa, a ona postanowiła wyjść mu na spotkanie.


***


 —  Wyszłam więc mu na spotkanie. Gdy w końcu dotarł do mostu granicznego, czekałam na niego. Jego ubranie było poplamione krwią, jednak nie widziałam u niego żadnych ran. Wtedy myślałam, że to nie jego krew. Widziałam, że był zmęczony, nawet bardzo, ale nie chciał odpocząć, mimo że zaproponowałam mu schronienie w moim lesie. Tam nikt nieproszony nie miał prawa odnaleźć drogi, jeśli mu na to nie pozwoliłam. Mówił, że musi iść przed siebie, a ja powinnam zapomnieć, że go widziałam.

— To wszystko? —  spytała Myrella, kiedy nastała cisza. —  Nie wiesz, dokąd udał się potem? Nie wyczułaś niczego?

—  Dalej kierował się na zachód. Odszedł w kierunku Spalonych Ziem, a tam nie sięgały moje zmysły. Możecie spróbować z mieszkającymi tam Istotami.

— Naprawdę ściągałeś ją tutaj tylko po to, by to opowiedziała? —  Georgette nawet nie ukrywała drwiny, zwracając się do Noela.

—  Oraz żeby pokazała wam to, co pokazała mi.

Arielle nie potrzebowała więcej słów. Sięgnęła dłonią wgłąb swojej klatki piersiowej, co wywołało grymasy na twarzach tych, którzy pierwszy raz widzieli coś podobnego. Nie uszkodziła jednak swojego ciała, w rzeczywistości nawet go nie dotknęła, po prostu otworzyła przejście do niewielkiego wymiaru, do którego sama była kluczem. Po chwili w jej dłoni znajdywały się odłamki dziwnych kryształów o kolorze ciemnej purpury. 

— To krew Piątego —  odpowiedziała na pytanie, którego nikt nie zdążył zadać.


***


—  Kupiłam to dla ciebie, nie musisz dziękować. —  Castia rzuciła w siedzącego w fotelu Arthura sporym, ładnie owiniętym w materiał, pakunkiem. 

Rudzielec podniósł niepewnie niespodziewany prezent. Poczuł, że w środku musi znajdować się ubranie. Szybko go rozpakował i przekonał się, że miał rację — trzymał białą koszulę delikatnie zdobioną błękitnym wzorem na mankietach. Poza tym podarunek zawierał ciemnoniebieską kamizelę z drobnymi, złotymi guzikami i pasujące do niej, o kilka tonów ciemniejsze, spodnie. Wszystkie ubrania wyglądały na nowe, dobrej jakości i z pewnością niezbyt tanie.

Arthur spojrzał na Castię ze zdziwieniem, nie rozumiejąc, po co właściwie kupiła mu ten strój.

— Będą ci potrzebne, jutro wieczorem idziesz z nami na pewne... Przyjęcie, tak to nazwijmy.

— Hę? Ale jak to? I dlaczego?

— Pierwszy zorganizował spotkanie. To raczej norma, urządza je przynajmniej raz na kilka lat, a że lubi dość wystawne życie, to i za każdym razem robi z tego wielkie wydarzenie. Chyba nie chciałbyś się wyróżniać w tym stroju, prawda? —  przebiegła po nim spojrzeniem i niemal niezauważalnie  wykrzywiła usta.

Osiemnastolatek poczuł się lekko urażony, w końcu z rana dokładnie wyprasował i koszulę, i spodnie, jednak musiał przyznać, że z pewnością nie był to wieczorowy ubiór.

— Więc mówisz, że mam się tak po prostu udać na wampirze przyjęcie? Nie zostanę tam przypadkiem daniem głównym?

— Nie pochlebiaj sobie — zaśmiała się. Była w widocznie dobrym humorze, zapewne z powodu udanych zakupów. — Możesz być spokojny, wbrew pozorom nie będziesz tam jedynym człowiekiem.   

— Zaraz, zaraz, ale po co właściwie mam iść z wami?

— Żeby rozwiązać własne problemy. Będzie tam ktoś, kto będzie mógł ci pomóc.

— To znaczy, że niedługo wrócę do domu?

— Tak. W końcu twój koszmar się skończy. Och, czyżbym widziała żal w twoich oczach? Będziesz za mną tęsknił?

Wiedział, że sobie z niego drwi, ale nie chciał odpowiadać w podobnym tonie. Miała trochę racji, czuł lekkie ukłucie żali, choć naprawdę cieszył się na myśl o powrocie. Pałał do niej niechęcią, może nawet lekkim obrzydzeniem, i to tak z samych trzewi, ale jednocześnie zdążył się przyzwyczaić do pogardliwego spojrzenia oraz pełnego wyższości tonu. Zwyczajnie polubił Castię, choć ciężko mu było to przyznać przed samym sobą.

— Będę.

Uniosła jedną brew do góry, ale nic nie powiedziała. Po prostu się uśmiechnęła. 

Continue Reading

You'll Also Like

157K 7.3K 41
✔️ (Przed poprawą) * Blood 1# * Moje imię? Nazywam się Gianny Quinn i spotkała mnie najbardziej absurdalna rzecz na świecie. Odkryłam istnienie wamp...
103K 5K 29
Po kilkuset latach, pewnej nocy wspomnienia o dawnej miłości powracają. Co jeśli to nie tylko wspomnienia powróciły? Jak poradzi sobie Elijaha z powr...
523K 17.9K 30
Nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad tym jak funkcjonuje świat, w którym żyjemy oraz jakie skrywa tajemnice. Do pewnego momentu... Nasz świat pod...
3.1K 391 34
Wampiry od wieków towarzyszą nam w opowieściach, filmach, czy legendach, a jeśli bym Wam powiedziała, że nie tylko tam? Ciężki wypadek, brak funkcji...