Ten sen śnił mi się gdzieś na początku tego roku szkolnego. Był to raczej zły sen. Zapraszam...
____________________________________
Sen zaczął się w szkole. Kilku chłopaków z mojej klasy chciało abym z nimi uciekł ze szkoły. Na początku byłem temu przeciwny lecz po ich długich namowach się zgodziłem. Zaczęliśmy iść w stronę garaży, które były niedaleko szkoły. Gdy już tam byliśmy to pokazali mi ukryty pistolet. Ja się wystraszyłem. Powiedzieli, że będą strzelać do puszek, no a ja powiedziałem, że się w to nie piszę i zacząłem sobie iść jak najdalej się dało. Gdy byłem już dosyć daleko to się odwróciła zobaczyć czy oni ciągle stoją z tym pistoletem. No i właśnie gdy się obróciłem to widziałem jak oni się kłócą o ten pistolet i aż w pewnym momencie usłyszałem strzał i nagły ból w nodze. Z bólu padłem na ziemię. Noga zaczęła mi piekielnie boleć i miałem ranę postrzałową w prawym udzie. Oni do mnie podbiegli i zaczęli przepraszać. Mówili, że to niechcący przez ich głupią kłótnię o ten pistolet. Pomogli mi wstać i zaczęliśmy iść do szkoły, ciągle uciskałem ręką nogę aby zatamować krwawienie. Jak już byliśmy prawie koło szkoły to nagle padłem na ziemię z bólu i się obudziłem.
Koniec
____________________________________
Siemaneczko wszystkim! 😁😆
Na początek chciałbym was przeprosić za to, że tak długo nie było snów. Po prostu ostatnio nie śnią mi się sny warte opublikowania i nie mogę sobie przypomnieć jakiś starszych. Na szczęście jakiś jeden znalazłem. Szukałem w notatkach, w wiadomościach z przyjaciółką no aż w końcu jeden udało się znaleźć. Będę szukał dalej bo wiem, że zapisywałem więcej snów. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć choć jeszcze 2.
Mam nadzieję, że ten się wam spodobał, zaciekawił.
Zostawcie po sobie ślad w komentarzach💬i w postaci gwiazdek🌟
Pozdrawiam cieplutko i hejo😁😆😊👋