"Proszę... ja już nie chcę by...

By MC-Anonimek

65.6K 4.4K 955

Przygoda rozpoczyna się w wiosce piasku gdzie poznajesz chłopca. Nazywają go potworem, przezywają, odpychają... More

"Ja... nie chcę być sam..." Rozdział 1
"Powrót do przeszłości" Krótka notka z przeszłosci
"Do przeszłości nie można już wrócić" Rozdział 2
"Przeszłość rani badziej niż moglibyśmy się tego spodziewać" Rozdział 3
"Pobyt w Konosze" Rozdział 4
"Sprawdzian! Co się dzieje w Sunie?" rozdział 5
"Egzamin na Chunnina i spotkanie po latach" rozdział 6
"Gaara proszę wróć do mnie!"
"Demon przejmuje kontrole, czyli drugie oblicze Gaary"
"Powrót do domu"
"Zły sen"
"Znowu razem!"
"Nowe marzenie Gaary"
"Walka z członkiem klanu Kaguya"
"Kimi trafia do szpitala! Odczucia Gaary."
"Wyznanie Gaary"
"Impreza dla nowego Kazekage!"
"Kazekage porwany"

"Zakazana, sekretna technika klanu Kirishima"

2.6K 159 109
By MC-Anonimek

Już od kilku dobrych godzin, na grzbiecie Daisukego, przemierzam gęsty las, skacząc z gałęzi na gałąź. Tygrys poinformował mnie, że za kilka minut będziemy na miejscu, gdzie Sasori i Deidara zabrali Gaarę. Nie mogę się doczekać, aż zemszczę się za to co zrobili czerwonowłosemu. Na tę myśl, mocniej zacisnęłam pieści ja futrze zwierzaka.

-Coś się stało?- zapytał zmartwiony.

-Nie... to nic.- odpowiedziałam.- Kiedy będziemy na miejscu?

-Już niedaleko.

Magia czasu

Dotarłam na miejsce. Kryjówką Deidary i Sasoriego okazała się jaskinia za, dużym, okrągłym głazem, która mieściła się w głębokim i długim wąwozie.

Dotknęłam, znajdującej się na skale, bariery.

-Gofū Kekkai (Bariera Pięciu Pieczęci) jak sądzę.- powiedziałam wpatrzona w notkę.

-Też tak myślę.- odparł Daisuke.

-Czyli można się jej pozbyć tylko poprzez oderwanie czterech identycznych pieczęci, które zapewne są dobra ukryte, a czas leci...- podarłam, z zamyśleniem podbródek.- No nic, muszę użyć klonów cienia. Kage Bunshin no Jutsu!- przede mną pojawiły się moje cztery kopie.- Wiecie co robić?

-Hai!- odkrzyknęły klony. Rozdałam im jeszcze krótkofalówki, aby móc się z nimi skontaktować, gdy znajdą dane notki.

-No to jazda!- moje kopie rozeszły się w cztery strony świata.

Magia czasu

Siedziałam po turecku na spokojnej tafli wody. Ręce miałam złożone jak do modlitwy, a oczy zamknięte. Skupiona na głosach dochodzących z mojej głowy nie zwracałam uwagi na to co się dzieje w otaczającym mnie wąwozie.

-Klon jeden do oryginału, pieczęć na horyzoncie!- usłyszałam jeden głos.

-Klon drugi do oryginału, znaleziono notkę!- powiedział inny.

-Klon trzeci i czwarty melduje, że zobaczyliśmy pieczecie i zmierzamy w ich stronę!

-Dobra. Odrywamy na trzy.- przesłałam kopiom moje myśli.- Raz. Dwa. Trzy!

Poderwałam się i oderwałam pieczęć. Bariera zniknęła.

-No to teraz, Nenriki ido no jutsu!- przeteleportowałam się do wnętrza, aby nie zwrócić niczyjej uwagi. Przed wykonaniem pieczęci, wyciszyłam czakrę, żeby nie wyczuli mojej obecności.

Znalazłam się w ogromnej, ciemnej jaskini. Naprzeciwko wejścia stał ogromny, kamienny posąg, przypominający raczej, uwięzione w skale, zdeformowane, drzewo. Posiadało ono mnóstwo oczu, które, ku mojemu zdziwieniu, nieznacznie się poruszały. Przed posągiem, z ziemi wystawały dwie kamienne dłonie z koniuszkami palców skierowanymi ku górze.

Na nich stał nikt inny jak Deidara i Sasori, ale oprócz nich było tam jeszcze, około ośmiu, zielonych poświat, przypominających ludzi.

Zobaczyłam unoszącego się w powietrzu Gaarę. Oplotła go niebieska osłona, najprawdopodobniej czakra. Z jego ust i oczu, wyrywana była czyjaś czerwona czakra.

-Czyja to czakra?- zapytałaś Matatabi w myślach.

*O nie! Oni wyrywają Shukaku z jego Jinchurikiego! Nie ma szans, żeby, po czymś takim, Kazekage przeżył! Trzeba go szybko stąd zabrać!*

-Dobra, co proponujesz?!- powiedziałaś zdeterminowana.

*Trzeba by zakłócić przebieg czakry z Gaary do posągu... Użyj katany z osłoną z mojej czakry, aby przeciąć ten niebieski strumień czakry. Złap czerwonowłosego i przeteleportuj się poza zasięg Deidary i Sasoriego. Jednak bądź ostrożna. Jeden zły ruch może sprawić, że złapią i ciebie, aby wyrwać z ciebie, mnie.*

-Dobrze Matatabi, prześlij mi odpowiednią ilość swojej czakry.- powiedziałam w myślach.

Poczułam nagły dopływ energii. Powoli i ostrożnie wyjęłam moją katanę i ustawiłam ją ostrzem na wysokości mojej głowy.

-Nenriki ido no jutsu!- wyszeptałam.

Po mniej niż sekundzie znalazłam się tuż przed strumieniem niebieskiej czakry. Nie czekając na reakcję wrogów, przecięłam go jednym cięciem. Czerwona czakra zaczęła wracać do Gaary.

-Nenriki ido no jutsu!- krzyknęłam i ponownie przeteleportowałam się. Znalazłam się tuż pod spadającym, nieprzytomnym czerwonowłosym. Podbiegłam do, osłaniającego wyjście, głazu.

-Nenriki ido no jutsu!- powiedziałam zmęczonym tonem głosu.

Znalazłam się przy wejściu do jaskini. Nie zważając na ból towarzyszący mi, przez użycie tylu razy tej wyczerpującej techniki teleportacji, zaczęłam biec w stronę Kraju Wiatru.

-Daisuke!- krzyknęłam zduszonym głosem.

-Udało ci się Kimi!- powiedział tygrys podbiegając do ciebie. Ukryliście się w gęstwinie drzew w najbliższym lesie. Co dziwne nikt was nie ścigał, czy też nie  śledził.

Położyłam ostrożnie Gaarę na ziemi. Puls był wyczuwalny, ale słaby. Zabrali mu za dużo czakry, jego stan był bardzo poważny.

-Czyli nie zostało mi nic innego, jak użycie TEJ TECHNIKI.- wyszeptałam pd nosem.

Magia czasu (wspomnienia)

-Mamo! Mamo! Czego teraz mnie nauczycie?! Czegoś fajnego?! Jaka jest ta nowa technika, o której mówił tatuś?- krzyczałam podekscytowana.

-Słuchaj Kimi. Ta technika różni się od tych, o których uczyłam cię wcześniej. Jest to jedna z sekretnych technik naszego klanu.- powiedziała moja mama, poważnym tonem głosu. Od razu się uspokoiłam i spojrzałam na nią zdziwiona.

-A jaka to technika?- zapytałam zaciekawiona.

-Nazywa się Seimei enerugī no dentatsu no jutsu. (wymyślona  przeze mnie, dosłowne tłumaczenie to: technika przekazania energii życiowej dop. aut.) Nazwa trochę przydługa, ale ta technika może komuś uratować życie.- odparła kobieta patrząc na rozległą pustynię przed nami.- Ktoś kiedyś uratował mi nią życie... niestety stracił życie. Tą osobą był mój starszy brat, a twój wujek, Tomoe.

-Ale dlaczego umarł?- zapytałam smutnym tonem głosu.

-Ponieważ miał bardzo mało czakry, kochanie.- odpowiedziała mama.- Jednak skutki uboczne tej techniki są naszemu klanowi nadal nieznane. Jedni po użyciu tej techniki tracą życie, inni tracą zmysły takie jak wzrok, słuch czy węch, a jeszcze inni wychodzą z tego bez szwanku. Każda przypadłość, którą wymieniłam może się przytrafić tobie, gdy będziesz zmuszona użyć tego jutsu. Jednak zawsze może zdarzyć się coś innego, nowego, przed którym nie mogłam cię ostrzec... Bądź na to gotowa, Kimi.- powiedziała mama patrząc w moje brązowe oczy.

Szybko nauczyłam się pieczęci potrzebnych do używania owej techniki oraz przeczytałam wszystkie książki zawierające teorie o skutkach ubocznych jej używania.

Magia czasu

Nigdy jednak nie używałam tego jutsu w praktyce. Za bardzo się bałam. Nawet kiedy mogłam tego użyć na rodzicach... nie dałam rady, strach mnie wtedy sparaliżował... nie czas jednak na rozpamiętywanie przeszłości! Liczy się "tu" i "teraz"!

Zrobiłam odpowiednie pieczęcie:

-Ptak, świnia, wąż, tygrys, szczur, królik, smok małpa, pies wół i jeszcze raz tygrys. Seimei enerugī no dentatsu no jutsu!- krzyknęłam kładąc otwarte dłonie na klatce piersiowej czerwonowłosego. Moje ciało przeszył okropny ból, ale czego się nie robi dla kogoś kogo się kocha? Wytrzymam dla niego!

Poczułam jak moja czakra wnika w ciało Gaary, dając mu, potrzebną, energię życiową. Mnie zaś zostawało jej coraz mniej. Zachwiałam się.

-Kimi! Zaraz zniknę!- powiedział Daisuke. Nie zdążyłam jakkolwiek zareagować, gdyż już po chwili zamiast białego tygrysa, został tylko szary obłok dymu.

-Cholera! Żyj! Gaara, musisz żyć!

W pewnym momencie przed oczami ukazało się wspomnienie.

Jednak nie moje... ono należało do czerwonowłosego!

Wspomnienie Gaary

Kimi zrobiła mi świetną niespodziankę! Impreza z okazji mianowania mnie na piątego Kazekage! Szkoda, że Baki kazał mi wracać do gabinetu. Spędziłbym więcej czasu z Kimi... Na myśl o niej robię się cały czerwony. Więc, tak wygląda miłość? Bardzo miłe uczucie. Jest mi tak ciepło na sercu...

Dobra podjąłem decyzję! Dzisiaj ją poproszę! Zrobię to! Zapytam Kimi, czy chce być moją dziewczyną! To jedyna osoba, która pokochała mnie takim jakim jestem, która poznała mnie zanim stałem się bezduszną maszyną do zabijania. Ona jest tą... którą pokochałem jako pierwszą! Zawsze zasłaniała mnie własnym ciałem, ratując mnie przed atakami przeciwników, ale prawda jest taka, że nie tylko przed obrażeniami mnie ocalała. Dzięki niej nie wpadłem głębiej do piekła zwanego samotnością. Ona mnie z niego wyciągnęła.

Kimi
Koniec wspomnienia

-Gaara... samotna łza spłynęła po moim policzku, potem następna i jeszcze jedna.- Więc chciałeś to zrobić? Ja... zgadzam się. Ty też jesteś pierwszym, którego pokochałam. Byłeś moim pierwszym, prawdziwym przyjacielem i mimo, że to ja cały czas cię ratowałam, zasłaniałam własnym ciałem, to... cały czas kiedy byłam nieprzytomna, czułam na sobie twój wzrok. Nawet jeśli nie widziałam twoich pięknych tęczówek, to wiedziałam, że są wpatrzone we mnie.- zalałam się łzami.

-Kocham cię.- wyszeptałam padając nieprzytomna na leżącego już Gaarę.

Magia czasu

Gaara
Obudziłem się w dosyć dziwnym miejscu. Leżałem na wilgotnej, zielonej trawie w środku gęstego lasu. Byłem, najprawdopodobniej w Konosze.

Bolała mnie każda cześć ciała. Nie mogłem się poruszać, nie czując przy tym okropnego bólu. Dopiero teraz poczułem, że coś na mnie leży. Spojrzałem w tamtą stronę.

-Kimi?!- wycharczałem, gdy zobaczyłem nieprzytomną dziewczynę. Wyciągnąłem rękę w jej stronę. Pogładziłem ją po policzku.- Co się stało? Pamietam tylko jak walczyłem z tym blondynem, który zaatakował Sunę.- wyszeptałem ledwo słyszalnie, nawet dla mnie.

Usłyszałem dźwięk łamanej gałęzi. Nie miałem siły się podnieść więc zerknąłem w tamtą stronę. Zobaczyłem, dobrze mi znaną blond czuprynę.

-Gaara!- krzyknął Naruto podbiegając do mnie.- Nic ci nie jest?!

-Nie... co z Kimi?- wycharczałem.

-Szybko, Sakura! Oni są ranni!- powiedział niebieskooki do wychodzącej z krzaków różowowłosej. Haruno szybko podbiegła do nas, delikatnie wzięła, leżącą na mnie, Kirishime i położyła obok.

-Spokojnie, żyje.- zapewniła nas zielonooka.- ale, trzeba szybko ją zabrać do szpitala w Sunie! Straciła bardzo dużo czakry.

-Jasne! Ja i ty weźmiemy Kimi, a ty Kakashi-sensei zabierzesz Gaarę.- powiedział Naruto do Hatake, który właśnie zeskoczył z gałęzi jednego z drzew.  

-Dobrze Naruto. Ale będziemy ich nieść po kolei, ponieważ niedługa ma tutaj być również drużyna Guya.- mruknął srebrnowłosy.

-No to trzeba się sprężać!- krzyknął blondyn, robiąc klona cienia i biorąc Kimi na barana.

Magia czasu

Wkroczyliśmy na teren Kraju Wiatru. Naruto i Lee trzymali mnie pod ramie. Guy trzymał Kimi na barana. Cały czas Kakashi mu wypominał, żeby nie przyspieszał bo dziewczyna jest nieprzytomna i może w każdej chwili spaść, a ten cały czas robił swoje! W końcu nie wytrzymałem i na niego nakrzyczałem. To w końcu poskutkowało.

Magia czasu

Siedzę teraz w sali razem z, nadal nieprzytomną Kimi. Zostały na nas przeprowadzone podstawowe badania. Nie stwierdzono u nas objawów, sugerujących o śmierci. Kazano nam tylko odpoczywać i trzymać kciuki, żeby Kirishima się jak najszybciej obudziła.

-Mam nadzieję, że już niedługo otworzysz oczy.- zwróciłem się do dziewczyny. Powili przeszłem do pozycji siedzącej. Podeszłem do łóżka brązowowłosej, uklęknąłem obok i złapałem jej małą dłoń.- który to już raz? Ile razy mnie uratowała ile razy, przez to, trafiałaś do szpitala?- wyszeptałem jej do ucha.- O wiele za dużo.

Nagle Kimi coś wymruczała. Zamarłem. Z zapartym tchem patrzyłem jak powoli otwiera oczy, jak rozgląda się po pomieszczeniu, a na końcu jak spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Nie wytrzymałem i rzuciłem się jej na szyję, przytulając ją.

-Kimi! Wszystko w porządku?! Jak się czujesz?!- krzyczałem jak opętany. Brązowooka odepchnęła mnie delikatnie.

-Czuję się dobrze... ale mam pytanie.- powiedziała zimnym, zachrypniętym głosem.

-O co chodzi, Kimi?- zapytałem uśmiechając się szeroko.

-Kim jesteś?- zapytała.

Zamarłem.

Hehehe to już koniec opowiadania! Jeśli chcecie dalszą cześć piszcie w komentarzach, a na mim profilu na wattpadzie pojawi się druga cześć pt.: "Przywrócić utracone wspomnienia". Tak więc, przepraszam za wszystkie błędy popełnione w tym całym opowiadaniu. Kto spodziewał się takiego zakończenia? 😄😄😄 piszcie komentarze! To motywuje i wtedy widzę, że komuś się podobają moje bazgroły. Tak więc nie przedłużając...
Pozdrawiam serdecznie tych co dotrwali do końca i tych co chcą to czytać dalej w drugiej części!
Anonimek!

Continue Reading

You'll Also Like

37K 2.5K 100
Twór wstawiony pod wpływem impulsu Niczego nie żałuję Przedstawiam Ci człowieczyno Talksy i Sceny z serialu, który zawsze znajdzie miejsce w moim ser...
13.8K 399 6
Wszystko co robiliśmy było nie mniej i nie bardziej królewskie. •Okładka autorska •W tekście wyzwiska • Fabuła odbiega od oryginału
63.4K 5.6K 80
Po wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy...
10.3K 926 20
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...