I tak wkrótce ulegniesz (DNO...

By Miss_AshNami

1.3M 90.4K 6.5K

Nuki, alfa nowej watahy uważa, że porządny seks i walka w zupełności go uszczęśliwiają, pomimo narzekań ojca... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
KONIEC/EPILOG
DRUGA CZĘŚĆ

Rozdział 59

13.4K 1K 65
By Miss_AshNami

6 września, 11:00,

8 godzin do pełni

Miałam rację! Cieszył się jak głupi do sera, gdy powiedziałam mu o swoich planach oznaczenia i sparowania. Specjalnie ubrałam wtedy czerwoną sukienkę z delikatnego materiału, wiązaną na szyi. Nie zakładałam bielizny, by nie tylko miał lepszy dostęp, ale by wyraźniej czuł mój zapach, przez cały dzień. Chciałam go trochę pomęczyć i zastrzegłam sobie zasadę, że nie będzie seksu do wieczora. Więc biedak bardzo szybko zapełnił kosz chusteczkami, po moim wyjściu. 

Wiedziałam to, ponieważ sprawdzałam.

Nie miałam co robić tego dnia, więc odwiedziłam Marię. Cynthia dalej leczyła kaca, a Alex poszedł podrywać Linę. ( bliźniaczą siostra Hanny — gdyby ktoś nie ogarnął. Tak mało ważna postać, że sama bym zapomniała o niej, gdybym akurat tego nie pisała )

Siedziała w kuchni z Hanną i wpatrywała się w przestrzeń.

— Kiedy będą wyniki?— zapytałam omegę.

— Właśnie kończę robić obiad i idziemy do Roberta po odbiór wyników.

— Nie musisz... zabiorę ją.

Podeszłam do niebieskookiej, która lekko uniosła głowę. Pocałowałam ją w czoło i pociągnęłam nieobecną dziewczynę za rękę, tym samym podrywając ją na nogi. Nie sprzeciwiała się, idąc krok za mną, jak na ścięcie.






10 minut później

— Robercie. Powiedz mi, jaki jest stan jej zdrowia.

— Ma zaburzenia poziomu hormonów, ale w jej stanie nie jest to nic nadzwyczajnego.

— Jej stanie...?

— Tak. Ona jest...

— W ciąży. — Dokończyłam zszokowana.

Normalnie nie byłam zwolenniczką robienia dzieci przez przypadek, ale w tym momencie niebiosa zesłały na nas błogosławieństwo. To dziecko mogło uratować Marię przed wykończeniem się. Musiałam tylko odpowiednio nią pokierować.

— Dziękuję, doktorze. To wspaniała wiadomość!

— Też tak sądzę — odparł i ze smutkiem spojrzał na wilczycę.

Poklepałam go po ramieniu i zaprowadziłam brunetkę do jej pokoju.

— Posłuchaj mnie uważnie — zaczęłam, gdy usiadła na brzegu łóżka.

Nastroiłam się na jej myśli przez kontakt wzrokowy. Jej oczy stały się nieobecne, ciało weszło w tryb wahadła. To znaczyło, że była już w transie. Głosem nieznoszącym sprzeciwu, acz wciąż melodyjnym, narzuciłam jej swoją wolę.

— Kochasz Zareka?

— Tak — szepnęła ze łzami w oczach.

— Jak bardzo?

— Tak jak las, który jest naszym domem, jak księżyc, który daje nam siłę, jak uczucie wolności przy biegu w ciemną noc i bardziej niż własne życie.

— Tak, właśnie...— szeptałam kusząco, w głębi czując gorycz — Tak bardzo go kochasz...

— Tak, ale jego nie już ma. Odebrano mi go.

Dziewczyna pod wpływem emocji o mały włos, nie wyrwała się z mojej kontroli. To mogłoby ją zabić. Wbiłam w nią lekko pazury, nie wstrzykując trucizny, ale zadając tym samym ból. Musiałam ją zatrzymać, nawet jeżeli miałam ją zranić. Wciągnęłam ją głębiej, tym razem tak, żeby nic nie było w stanie naruszyć połączenia.

— Jest w tobie.

— We mnie?

— Tak, właśnie tak.... W tobie. Nosisz w sobie jego dziecko. Masz część Zareka. I wiesz co?

— Co?

— Zawiódłby się, gdyby temu dziecko coś się stało. Byłby zrozpaczony.

— Nie chcę, by się źle czuł.

Dobrze, pomyślałam, ciesząc się, że udało mi się połączyć emocje z dzieckiem poprzez ojca. Wilczyca nie przyswajała dobrze informacji, więc musiałam w ten sposób poprowadzić nić. Sam fakt, że miała dziecko, nie wystarczał. Musiałam więc nakierować ją.

— Nie będzie, jeśli zrobisz to, czego on pragnie. Musisz żyć dla Zareka i jego dziecka.

— Muszę żyć.

— Tak...

— Muszę żyć. Dziecko Zareka...

— Dziecko Zareka i twoje.

— Dziecko Zareka i moje... Nasze.

Westchnęłam ciężko.

— Dokładnie. On je kocha i ty też, bo jest jego. Dlatego musisz żyć.

Maria pokiwała głową i przerwałam wpływ.

Opadłam na kolana tuż obok. Byłam totalnie wyzuta z sił. Na szczęście dziewczyna wydawała się oprzytomnieć. Spojrzała na mnie z podziwem i szczęściem. Prawie się popłakałam, mówiąc szczerze. Ale nie byłam beksą.

Wstałam chwiejnie i pogłaskałam ją po głowie. Maria wtuliła się w moją pierś i zapłakała głośno. Ale to był dobry płacz. Płacz przepełniony radością i co najważniejsze życiem. Odzyskałam moją podopieczną, więc moje serce zadrżało od wzruszenia.

Opuściłam ją, znacznie później niż się spodziewałam. Totalnie bez sił, poszłam do sypialni, nastawiając na telefonie budzik. Dałam sobie dwie godziny snu.




***




Przez resztę dnia przechadzałam się blisko gabinetu Nuki. Wiedziałam, że wyczuwa mnie na kilometr więc kiedy byłam tak blisko, tuż pod jego nosem, gdy zbliżała się pełnia, biedaczysko nie mogło się skupić.

Zakończywszy robotę o szesnastej, nie spuszczał ze mnie wzroku. Gdy szłam do kuchni, tam on się pojawiał. Kiedy postanowiłam wyjść na spacer, on też tam się wybierał. Śmiałam się, bo zachowywał się jak szczeniaczek, który podążał za swoim panem. Nuka chyba nie był za bardzo tego świadom, co jeszcze bardziej powodowało mój szampański nastrój.

— Nie mówiłam ci o czymś...

Wilk spojrzał na mnie nierozumnie i zajął miejsce obok mnie, na ławce ogrodowej.

— Wiesz, że mam kły.

— No tak.

— Cóż, nie służą one tylko do ozdoby. Walkirie też oznaczają swojego mężczyznę. Dzięki temu będę mogła się pojawić, jeśli mnie wezwiesz. W niektórych przypadkach możliwe jest nawet wyczucie, że bratnia dusza jest zagrożona.

— Nie wiem, czy chciałbym, żebyś wiedziała, że jestem w niebezpieczeństwie.

Zmroziłam go wzrokiem.

— Już chyba przerabialiśmy ten temat. Jeśli zginiesz, ja również. Moje serce przestanie bić albo stracę duszę, zamieniając się w demona. No chyba, że Odyn zgodzi się, żeby twoja dusza trafiła do Walhalli. Ale jak sam wiesz, mój dziadek nie przepada za waszym gatunkiem, a po tej sytuacji z Weylynem... kolejnym zdrajcą, po wielu latach ponownego zaufania...

— Rozumiem.

Przejechałam paznokciem po jego kłykciach. Oczy mu pociemniały i natychmiast poczułam uścisk na kolenie. Zaczął przesuwać dłoń coraz wyżej i wyżej, nie spuszczając ze mnie wzroku. Mój oddech lekko przyśpieszył, gdy palce zatrzymały się centymetr od mojej kobiecości.

— Naprawdę nie masz majtek — wychrypiał.

— Mówiłam przecież...— wydyszałam, bo właśnie druga dłoń masowała mi udo. Pełnia jest nie do zniesienia, stwierdziłam pobudzona i szybko trzepnęłam go, wycofując się.

Warknął.

Jakie to typowe... Aż mnie skręciło, w odpowiedzi na pokaz dominacji.

Wstałam ostrożnie, oznajmiając godzinę naszej schadzki, czyli punkt dwudziesta pierwsza — czyli parę minut przed samą pełnią — i zmaterializowałam się w pokoju. Mogłam już się przemieszczać, co nie bardzo się podobało mojemu partnerowi. Ja natomiast z rozkoszą delektowałam się odzyskaną umiejętnością.







Godzina 20:40

Z niecierpliwością czekałam na upragnione spotkanie. Na tyle, że postanowiłam lekko skrócić czas oczekiwania. Postanowiłam podręczyć mojego przeznaczonego, a miałam na tę okazję idealną torturę.

Nie na darmo mieszkałam całe życie wśród wilków. Oni naprawdę byli nabuzowanymi psami, kiedy ich samica była płodna albo gdy wyczuwali jej podniecenie. Wyposażona w wiedzę o nich, wykorzystałam to. Położyłam się na łóżku i zaczęłam sunąć dłońmi po swoim ciele, wyobrażając sobie, że w ten sposób dotyka mnie Nuka. Zwilżyłam dłoń i skierowałam ją w dół brzucha, a drugą zaciskałam i masowałam swoją pierś.

Dotarłam do swojej kobiecości i potarłam powoli pęczniejący guziczek. Otwartą dłonią tarłam, aż zaczęłam się robić wilgotna. Wilgotna dla niego, który pewnie teraz szalał od buchającego zapachu mojego podniecenia.

Jęknęłam cicho, gdy kolejna fala zalała moje ciało. Wsunęłam palec i zacisnęłam uda wokół ręki. Tarłam i wsuwałam synchronicznie. Kropelki potu pojawiły zwilżyło moje ciał, po czasie igraszek ze sobą samą. Mocno ścisnęłam drugą pierś, jednocześnie wsadzając do cipki kolejnego palca. Ujeżdżałam powoli, wyginając się od rozkoszy, dopóki nie usłyszałam głośnego ryku frustracji.

Uśmiechnęłam się pod nosem.




_________________________________________________________

PRZYWOŁUJĘ WSZYSTKIE ZBOCZKI .... moje zboczki ;* 

*NASTĘPNY ROZDZIAŁ ----> NIE DLA DZIECI!



Ilość słów : 1155

Opublikowano : 01.02.2017 

Continue Reading

You'll Also Like

107K 4.5K 13
Nigma trafia do nowej szkoły licealnej. Dziewczyna jest rozczarowana postawą swoich rodziców, którzy by uciec od problemu, który sprawiała przeprowad...
823K 33.3K 54
Mate? Ja i mate? Nie. Nie ma mowy. Co z tego, że jestem córką Alfy stada Łowców? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ZABRANIA SIĘ KOPIOWANIA! WSZELKIE PODOBIEŃS...
114K 5.3K 45
Aria od zawsze starała się robić wszystko by udowodnić ojcu, że będzie świetna alfą. Poświęcała się treningom i sprawom watahy a nic innego nie miało...
351K 11K 23
Zawsze byłam cicha. Spokojna. Tajemnicza. Łagodna. Rozważna. Odpowiedzialna. Nie potrafiłam się otworzyć. Nie potrafiłam nikomu zaufać. Nie działała...