𝐔𝐧𝐰𝐚𝐧𝐭𝐞𝐝 𝐒𝐰𝐞𝐞𝐭𝐢...

By yoonGe

29.9K 3.7K 327

Gdzie Baekhyun usychał miłością do Chanyeola, a Luhan chciał rozkwitnąć uczuciem do Sehuna. More

prolog
I
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
epilog

II

1.8K 250 8
By yoonGe

Pustka. Po wszystkim pozostała mu tylko zwykła pusta i domysły. Mógł rozmyślać, co czuł w tamtym momencie jasnowłosy chłopak, czy nadal pije tą samą, słodką kawę z samego rana, czy w jego pokoju nadal porozrzucane są płatki czarnych róż, czy może czasami o nim myśli. To wszystko doprowadzało go do szału. Baekhyun sprawiał, że Chanyeol wariował. Każdego dnia setki białych zapisanych kartek zostawały darte na milion kawałeczków. Próbował stworzyć sztukę, lecz wiedział, że to niemożliwe. Zostawił najprawdziwsze na świecie dzieło i wiedział, że już nigdy nie będzie mu dane ujrzeć je ponownie.

****

Ósma trzydzieści. Słońce było już lekko wysunięte zza pomarańczowych chmur, z każdą chwilą chcąc coraz bardziej stać się najwyżej położonym punktem na niebie. Lubił w nie patrzeć. Przypominało mu o wszystkich przyjemnych momentach w jego życiu. I jak długo by zaprzeczał, zawsze będzie kojarzyło mu się z jedną osobą. Zacisnął dłonie, gniotąc przy okazji plastikowy kubek po jego ulubionej czarnej kawie. Rzucił go w kąt, ruszając przed siebie. Nie mógł zapomnieć. Nie mógł w to uwierzyć. Gdy poukładał sobie całe życie, pozbywając się wyrzutów sumienia, on wrócił ze zdwojoną siłą. Nie sądził, że ma tak wielką moc. Nie myślał, że jego niespodziewane pojawienie się sprawi, że wszystkie emocje uderzą w niego tak nagle. Tak mocno. Tak głęboko.

****

Jesteś jak piękny obraz
Kiedy spoglądam w niebo, widzę tylko ciebie

Gdy gasnął światła miast i znika księżycowy blask,
Mrok nie nastaje,
Bo jesteś błyszczącą gwiazdą, którą zesłało mi niebo.*

****

Co chwila mijał coraz to kolejnych ludzi, z pogodnym uśmiechem witając się z każdym z nich. Od środka czuł, jakby umierał. Lecz jego profesjonalizm oraz to w jaki sposób podchodził do wszystkich nieporozumień zachodzących w redakcji, pozwalał mu na okłamywanie własnego siebie. Można by powiedzieć, że w jakimś stopniu do tego przywykł. Pokazując wszystkim, że jest szczęśliwy, mógł pozbyć się męczących i zbędnych pytań. A Chanyeol bardzo nie lubił odpowiadać. Nim się zorientował, znalazł się już w swoim biurze. Wiedział, że będzie trudno. Spojrzał na drzwi, przez które przeszedł niemal sekundę temu. Przypomniał sobie jego twarz. Jego uśmiech, błyszczące ze strachu i niedowierzania oczy, trzęsące się ręce oraz jasne, idealnie ułożone włosy. Uśmiechnął się lekko, lecz od razu skarcił się w myślach i przybrał poważny wyraz twarzy. Za chwile pojawi się tu większość dziennikarzy z całego wydziału, więc musiał wziąć się w garść. Przetarł swoją twarz dłonią, siadając przy ogromnym, drewnianym biurku. Jego biuro było niemal tak duże, jak pusta, którą czuł w swoim sercu. W pokoju nie znajdowało się nic nadzwyczajnego. Kilka półek z książkami, segregatorami oraz różnymi dokumentami, stara, obszerna sofa, a pod nią czerwony dywan. Przeważały tu ciemne, głębokie kolory, sam nie wiedział dlaczego. Niegdyś uwielbiał jasne, różnokolorowe barwy, lecz teraz w jego szafie przeważają tylko czarne, granatowe lub bordowe garnitury. Nie pamiętał, jak to się stało. W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiał, stwierdzając ostatecznie, że ciemne odcinie bardziej do niego pasują. Z rozmyśleń wyrwało go ciche pukanie, na co natychmiast wyprostował się na swoim wygodnym fotelu, mrucząc ciche ,,proszę''. W drzwiach pojawiło się kilku dziennikarzy, wydawców, edytorów, lecz pośród nich nie mógł znaleźć tego jedynego. Gdy wskazówki na zegarze wybiły równo dziewiątą, postanowił zignorować jego nieobecność, wstając i rozpoczynając poranne spotkanie.

- Więc, macie dla mnie... - zaczął, lecz w połowie zdania przerwał mu głośny huk zamykanych drzwi, zwracając przy tym uwagę wszystkich obecnych.

W drzwiach zobaczył jego. Miał rozczochrane we wszystkich kierunkach włosy, lekko zaspane oczy i widocznie złe samopoczucie. Baekhyun strasznie dyszał, zapewne wcześniej biegnąc z całych sił, aby zdążyć na nasze spotkanie. Wyglądał uroczo. Wpatrywał się w niego przez kolejne trzydzieści sekund, do czasu, aż ktoś w końcu cichym chrząknięciem wyrwał go z tego niezręcznego transu.

- Masz szczęście, Baekhyun. Spóźniłeś się jakieś dwie sekundy. - powiedział lekko sarkastycznie, uśmiechając się pocieszająco.

Zauważył nagłe poruszenie i ciche szepty wśród dziennikarzy znajdujących się wokół. Nagle zdał sobie sprawę z tego, co zrobił. Baekhyun jest nowy, a on powiedział do niego wprost po imieniu. Nigdy nie pamiętał imion jego pracowników, a zwłaszcza tych, którzy dopiero rozpoczynali swoją pracę. Poczuł, jak oblewa go zimny pot, a oczy wytrzeszczają się, we względu na szok wywołany jego głupotą. W duchu zaklinając się na wszystkie sposoby świata, posłał wszystkim swój firmowy uśmiech i przybrał maskę profesjonalisty.

- Przepraszam, panie Park. - odparł cicho Baekhyun, niepewnie spoglądając w stronę o wiele wyższego od siebie chłopaka.

Na jego słowa serce Chanyeola przestało na chwilę bić, a maska redaktora naczelnego lekko osunęła się z jego twarzy. Jednak szybko nałożył ją z powrotem, wbijając w niego pewne siebie spojrzenie, na co jasnowłosy trochę się speszył i z oczu powędrował wzrokiem na jego klatkę piersiową.

- Nic się nie stało. - odpowiedział, nieco zachrypniętym głosem, po czym odchrząknął, rzucając spojrzeniem na wszystkich tu zgromadzonych - Ponawiając moje pytanie, czy ktoś ma dla mnie jakieś nowe informacje, pomysły, newsy lub wydarzenia z ostatniej chwili?

Zapadła idealna cisza, na co głośno westchnął. Nic nowego.

- W zasadzie... ja coś przygotowałem. - odparł Baekhyun, nagle wyłaniając się zza tłumu i stając na wprost Chanyeola.

Wszyscy z zaciekawieniem obserwowali chłopaka, który lekko trzęsącymi się dłońmi sięgną do torby zwisającej z jego ramienia, wyjmując z niej niebieską teczkę. A Chanyeol wariował. Z tak bliskiej odległości mógł śmiało poczuć jego perfumy, ciepło bijące od jego ciała, a nawet dokładniej przyjrzeć się jego twarzy. Chłopak podał mu przygotowaną teczkę, którą Chanyeol od razu przyjął, przy okazji dotykając skrawka jego dłoni. Poczuł, jak przez ten mały gest po całym jego ciele przebiega mnóstwo dreszczy, lecz jasnowłosy szybko się odsunął, prawie podskakując w miejscu.

Czyżby się go bał?

- Możesz powiedzieć mi w skrócie, co tu jest? - spytał bardzo powoli, bojąc się, że chłopak przed nim miałby się zaraz rozpaść, jak porcelanowa lalka.

Przygryzł nerwowo wargę, oczekując jego odpowiedzi. Chciał otrzymać zapewnienie, że chłopak wcale się go nie boi, a to, co widział przed chwilą tylko mu się przewidziało. Wzrok Baekhyuna niemal od razu zjechał do jego warg, przyglądając im się ze skupieniem.

Chanyeol mógłby przyglądać się mu godzinami.

- Znajdują się tam lokalne newsy, jednym z nich jest katastrofa lotnicza podczas lotu do Indonezji. Miałem ostatnio okazję porozmawiać z rodziną jednej z ofiar i postanowiłem to tu umieścić, oczywiście za jej zgodą. Więcej szczegółów ma pan w teczce. - powiedział szybko, patrząc wszędzie, tylko nie w oczy Chanyeola. - Zawarłem tam też recenzje najnowszej powieści Johna Greena, która już niedługo zdobędzie dużą popularność. Pomyślałem, że odbiorca czytający pierwszą taką recenzję, może się nią wyjątkowo zainteresować. Może przekazać ją dalej, aż w końcu wszyscy będą chcieli kupić kolejną książkę popularnego autora. Każdy coś otrzymuje - czytelnik opinie dobrej powieści, pisarz pieniądze ze sprzedaży, a nasza redakcja większy rozgłos.

Chanyeol wpatrywał się w niego oczarowany, będąc pod ogromnym wrażeniem. Był szczęśliwy, że Baekhyun stara się jak najlepiej, aby osiągnąć swój życiowy cel oraz spełnić marzenia. Był z niego dumny. Zresztą nie tylko on. Jasnowłosy chyba sam był w szoku, że powiedział to wszystko tak automatycznie, bez ani jednego zająknięcia. Dziennikarze, znajdujący się w pokoju redaktora, stali jak wryci, z szeroko otwartymi oczami. Nikt się tego nie spodziewał. Chanyeol ułożył rękę na jego ramieniu, szczerze się uśmiechając.

- To naprawdę dobre. - przyznał, wpatrując się w jego oczy, na co Baekhyun odpowiedział mu pięknym uśmiechem. - Mógłbyś zostać na chwilę po spotkaniu? Chciałbym spytać cię o jedną kwestię, która wyjątkowo mnie zaintrygowała.

Jasnowłosy pokiwał ochoczo głową, czując jak jego uśmiech nienaturalnie się powiększa. Nie zwracał uwagi na to, że za chwilę zostanie sam na sam z miłością jego życia w jednym pomieszczeniu. Nie chciał się w tym momencie tym zamartwiać. Liczyło się tylko to, że kolejna rzecz w jego życiu się udała, a on mógł poczuć się w końcu dumny i szczęśliwy.

A Chanyeol uwielbiał patrzeć na jego szczęście.

****

Niebo dało ci wszystko, co najpiękniejsze,
A świat zesłał mi najpiękniejszego ciebie.
Nie pozwolę ci odejść.
Nie wzlecisz z powrotem do nieba.
Uchwycę cię, uwiężę, nie puszczę.*

____________

*EXO - Heaven

Continue Reading

You'll Also Like

11.8K 1.2K 14
Uroczy Zły Chłopiec vs. Pan Idealny Co wydarzy się, kiedy miłość... wpadnie między nich? Zły Chłopiec stanie się Dobry? czy też Pan Idealny zmieni si...
75.4K 2.5K 43
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
2.5K 120 5
Wooyoung i San są parą odkąd w liceum jako przyjaciele wyznali sobie miłość. Koniec szkoły nie oznaczał u nich końca relacji, a początek czegoś długi...
586 92 30
One shoty czyli pojedyncze rozdziały o Marku i Haechanie. Równo 30 rozdziałów 😺