Obóz 4

By zegartyka

1.2M 70.5K 7.1K

Zastanawialiście się kiedyś co by było ,gdyby wilkołaki istniały i cały świat by się o tym dowiedział? Ja n... More

Prolog
1● Pierwszy dzień
2●Rok później
3● Biała wilczyca
4●Kontrola
5● Wyjątek od reguły.
6● 10 sekund
7●Jutro
8●Chodź tu
9● Dla niej
10● Ostrzegałem...
11● Nie warto
12● Samantha
13●Kobieca intuicja
Pytania do bohaterów
14● To twój brat.
15● Shino
17● Nigdzie z nim nie idziesz
18●Nie poddaję się tak łatwo
19● Jesteś niemożliwa
NOMINACJA
20● Nie gadaj ,tylko wyjdź
21●Szkolenie
22●Spacer
23●Wilczyca
24● Jak mogłabym zapomnieć?
25● Pewna płyta
26●Jesteś debilem
27● Co się tutaj stało?
28●Chcę Ci tylko pomóc
29● Nie pomożesz mi.
30●Nigdy nie jadłeś pianek?
31● Tak Luno.
32●Nie tak łatwo mnie zabić.
33●Czuję coś do niego.
34● Mogę do niego iść?
35● Naprawdę tak to odbierasz?
36●Dziękuję
37●Nie zapominam!
38● Zaczekam.
NOWA KSIĄŻKA
39●Elodie
100 000!!❤
40● To już wiesz, gdzie jedziemy.
41● A twoi rodzice?
42● Masz rację.
43● O czym myślisz, Katherine?
44● Mów mi Kath.
45● To nie jest śmieszne, Kath
46● Wygnańcy?
47● Upiłaś się?
48● Pomocy!
49● Zaczęło się
50 ● Radzę wam odejść!
51● Luna!
52● Gdzie ona jest?!?
Epilog?
Pytania do bohaterów 2
53*

16● Będziesz grzeczna

22.1K 1.2K 66
By zegartyka

Odwracam się i widzę chłopaka. Chyba kojarzę go z gimnazjum. Z tego co pamiętam był lubiany.

- Co wy tutaj robicie?- pyta, a w jego głosie można wyczuć rozdrażnienie.

- Jesteśmy na zakupach.-odzywam się i zakładam ręce na piersi.

- Oszalałyście?! Tutaj jest pełno wilkołaków!- krzyczy , łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę drzwi. Zdezorientowana idę za nim.

- Radzę Ci ją puścić!- słyszę za sobą warknięcie Leandera.

Chłopak puszcza mnie i zaczyna się wycofywać.

- Dotknąłeś mojej mate. Zginiesz.- warczy Alfa i podchodzi do chłopaka. Ten drugi patrzy to na mnie, to na Leandera. Na jego twarzy maluje się przerażenie.

- Leander,  on nic nie zrobił.- odzywam się, ale Alfa nie reaguje.

- Leander!Zostaw go !Słyszysz?!?- krzyczę , gdy mój mate wystawia pazury i kły.
Podbiegam do przeznaczonego i chwytam go za ramię.

- Katherine puść. On dobrze wie, że zasłużył sobie na to , co za chwilę go spotka.- syczy Alfa.

- Właśnie, że nie zasłużył!Nie wiedział , że jestem twoją mate.- mówię i gdy wymawiam słowo mate, Leander się zatrzymuje.

- Będziesz  grzeczna do końca dnia.- oznajmia i odchodzi od chłopaka. Nie musiał mnie pytać , wiedział, że się zgodzę. Spuszczam głowę i zaciskam pięści.

Patrzę na chłopaka , ale Leander nie zdążył mu nic zrobić. Posyłam mu słaby uśmiech, a potem podchodzę do Sam. Dziewczyna nic nie mówi , tylko mnie przytula.

- Tylko jeden dzień. Przeżyjesz. - szepcze mi do ucha,a ja uśmiecham się szeroko. Właśnie za to ją kocham.

Odsuwam się od niej i ruszam w stronę samochodu. Siadam z tyłu , obok Sam.

- Masz siedzieć koło mnie.- słyszę głos Leandera. On stara się wyprowadzić mnie z równowagi. Nie dam mu tej satysfakcji.  Zaciskam szczękę i przesiadam się na miejsce pasażera. Zaczynam bawić się palcami , taki tik nerwowy.

Samochód rusza , a w samochodzie panuje dosyć  napięta atmosfera. Nawet Sam siedzi cicho i patrzy przez okno.

- Twój brat będzie chodził od jutra do szkoły . Dla wilkołaków .  - mówi Leander, a ja mocniej zaciskam szczękę. Małego chłopca , do szkoły wilkołaków. On jest debilem!

- Będzie bezpieczny.- wzdycha.
Tak na pewno. Już to widzę.Wilkołak, człowiek , bezpieczeństwo. To nie ma szans się udać.

- Śpisz dzisiaj w sypialni. Ze mną.

Widzę, że jego taktyka polega na szybkim  załatwieniu spraw, na których mu zależy.  Sprytnie.

- Oczywiście. - mówię przsłodzonym głosem. Chciałam dodać jakiś ciekawy komentarz, ale w porę ugryzłam się w język.

- Yhmm Kath, Edwin pyta czy może zostawić Bena samego.- odzywa się Sam.

- Tak , w sypialni. - mówię

- Jego sypialni.-  dodaje Leander. Wzdycham sfrustrowana. Ale kiwam twierdząco głową. Po chwili Sam wyjmuje telefon i zaczyna pisać
SMS-a.

- Uuu Sam , daj mi się pobawić telefonem.-śmieję się.

- Weź mnie nie denerwuj.  Tutaj jest tylko numer do Edwina. A ,no i,,Snake".

- Daj! Byłam w tym dobra.- mówię i wyciągam rękę do Sam , która niechętnie oddaje mi urządzenie.

Włączam grę i zaczynam kierować tym głupim wężem. Co chwilę na coś wpadam.

- Yhmm, Kath mówiłaś , że jesteś w tym dobra, tak?- naśmiewa się Sam.

Po dziesięciu minutach gry, oddaję telefon Sam.

- Beznadzieja , jak jeszcze kiedyś wpadnie mi do głowy taki pomysł ,to mnie uświadom.- śmieję się.

Reszta drogi minęła w ciszy. Ani ja, ani Leander , ani nawet Sam nie mieliśmy siły i ochoty rozmawiać.

Gdy się zatrzymujemy  od razu wysiadam  z auta i ruszam w stronę domu. Chcę zobaczyć jak ma się Ben , no i muszę szybko wyjść z moim psem na spacer. W holu zdejmuje buty i bluzę i biegnę na góre.
Z  jednego pokoju wydobywa się intensywny zapach mojego brata , więc tam się udaję.

- Ben, jak tam?- pytam i siadam przy nim na łóżku . Jest jakiś przygnębiony.

- Muszę iść do szkoły? Boję się...- mówi , a łzy napływają mu do oczu.

Kiedy mam się już odezwać do pokoju wchodzi Leander.

- Musisz.- odpowiada , krótko . Ben zanosi się płaczem. Przytulam go i staram się go jakoś uspokoić. 

- Ben , będzie dobrze. Shhhh. - Po kilku minutach mały się uspokaja.

Całuję go w główkę i kładę na łóżku. Malec po chwili zasypia. Przykrywam go kołdrą i wychodzę z pokoju.

Jestem zła na Leandera. Ben to przecież małe dziecko! A on go jeszcze dodatkowo straszy.

Wzdycham i wchodzę do sypialni.
Od razu przybiega do mnie Shino. Głaszczę go i zabieram na korytarz.
 

-Gdzie idziesz?- słyszę głos Alfy. Mam ogromną ochotę na niego wrzasnąć, ale tak porządnie.

- Idę na spacer z psem.- mówię i mocno zaciskam pięści.

- Idę z tobą.

I tego jeszcze do szczęścia mi brakowało. Po prostu pięknie.

Biorę zwierzaka na ręce i schodzę po schodach.  Nagle koło mnie przebiega jakiś wielki pies, przy okazji mnie potrącając. Upadam i uderza boleśnie o ziemię  ,najbardziej bolą mnie nogi . Przynajmniej psu nic się nie stało. Nie puściłam go.

Szybko podnoszę się z ziemi.

Dalej schodzę po schodach.
Przy każdym kroku niemiłosiernie bolą mnie uda. To zdecydowanie utrudnia życie.

- Kath. Chodź tu. - odzywa się Leander, a ja niechętnie wykonuję jego polecenie.

Odstawiam psa na ziemię i patrzę na Alfę. Ten podchodzi do mnie i zaczyna gładzić moje uda. Staram się jakoś odsunąć , ale Leander warczy i przyciąga mnie do siebie. Po chwili ból w nogach całkowicie znika. Więź mates,potrafi zdziałać cuda.

~

Jednak udało mi się go dzisiaj skończyć.😂
Mam nadzieję , że się podoba.

W komentarzach dużo osób chce, żebym zrobiła maraton ,więc pojawi się on w sobotę o 15.00 😉 ( 3 rozdziały co 10 minut)

~zegartyka

Continue Reading

You'll Also Like

3M 173K 41
Adelajda jest buntowniczką, która uważa, że mate nie jest jej potrzebny. Jest jedynym kotołakiem, który nie ma swojego wilkołaka. Uczęszcza do obowią...
14K 585 14
Większość otaczających mnie osób nie ma pojęcia o moim pochodzeniu. Chodzę do szkoły w której nikt nie wie, że jestem księżniczką. Moja matka zmienno...
1M 36.2K 49
- Ty.. ty.. - nie skończyłam, zaczęłam jak najszybciej potrafię biec do drzwi. Chciałam uciec, najdalej jak tylko się da. Gdy już trzymałam zimną kla...
854K 47.2K 55
Zrodzona z wilkołaczki i wampira, posiadająca moce czarodzieja i słynny urok syren. Czy da sobie radę w świecie gdzie nikt się nie toleruje? Gdzie ga...