[KYLUX] [AU] Niech nikt się n...

By trissucc

1.2K 145 76

Beniamin Solo - typowy buntownik, w przyszłości chce zostać wokalistą zespołu rockowego. Łatwo się denerwuje... More

Prolog
Rozdział I - Przedział dla niepalących
Rozdział II - Zmartwienia
Rozdział IV

Rozdział III

221 26 18
By trissucc

Muzyka
Florence and the Machine - Stand by Me

Ben

Dość zimny poranek, na dworze jeszcze padało. Bałem się trochę o pogodę, a mianowicie jak to będzie z naszym spotkaniem w Sopocie... Robiłem żwawo brzuszki w akompaniamencie muzyki z Tu Jedynki. Nie jadłem nawet śniadania, bo wyznawałem zasadę, (ba, do teraz to robię) że pierwszy  posiłek dnia musi być nie tylko sycący, ale satysfakcjonujący. Bo kto po ciężkich ćwiczeniach nie ma ochoty się nawpierdalać jak dziki wieprz?

Chyba obudziłem wujka, bo po chwili wkroczył do mojej sypialni w szlafroku, z kubkiem kawy w ręku i grymasem niewyspania na twarzy.

- Chryste, Ben, scisz to trochę - jęknął ciężko, ziewając.

W odpowiedzi tylko cicho parsknąłem śmiechem i podgłośniłem radio jeszcze mocniej.

Luke Skywalker przewrócił oczami i spytał:

- Chcesz coś do jedzenia?

- Yhy - mruknąłem twierdząco.

- To idź do GS-u bo nic nie ma - mężczyzna uśmiechnął się szyderczo.

- Nigdzie nie idę - prychnąłem, robiąc gwałtowny, dramatyczny wymach włosami.

- No to nie zjesz - mój wujek jedynie wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju.

Głupi, stary pierd. Prychnąłem najgłośniej jak mogłem, żeby wyrazić, gdzie go mam.

Poprzedniego dnia potwierdziły się me najgorsze obawy, wujek odkrył, że palę. Wyrzucił wszystkie moje szlugi za okno, powiedział, że robi to "dla mojego dobra" i mam się cieszyć, bo (podobno, nie bardzo mu kurwa wierzyłem) nie podkabluje mamie. Miałem ochotę się powiesić, znowu będę musiał kręcić ze "zgubionym dowodem". Chciał jeszcze dodać, że jeśli będę palić w wieku szesnastu lat to skończę jak ojciec, ale się od tego powstrzymał. Jakby mój rodziciel w pace był tematem tabu.

Z powrotem sciszyłem odbiornik i postanowiłem zakończyć ćwiczenia na dziś. Przeciągnąłem się jeszcze, głośno przy tym ziewając.

Narzuciłem moją nierozłączną, znoszoną dżinsową kurtkę, a na nogi wcisnąłem parę spranych, białych tenisówek. No cóż, bywa, że trzeba ruszyć w końcu dupsko.

*****

Wolno żułem bułkę z powidłami, wpatrując się w okno. Przestało padać, ale na dworze nadal było niczym w Krainie Deszczowców.
Westchnąłem ciężko. Nawet pogoda odwraca się do mnie odbytem.

Obserwowałem chwilę mojego wujka gdy oglądał telewizję. Odnosiłem wrażenie, że ten szlafrok był do niego przyszyty czy co. Przecież jak inaczej wytłumaczysz to, że nosi go nawet gdy wyjdzie z domu? Już nie mówiąc o tym, że miał zarost, jakiego nie powstydziłby się sam Robinson Crusoe.

*****

- Długo jeszcze będziesz się tak pizdrzył przed tym lustrem? - spytał wujek, krzyżując ramiona na piersi - Rozumiem, randka i w ogóle, ale... Watpie, żeby Rey polubiła tak wypindaczonego ciebie.

Zaśmiałem się pod nosem. Pomysł, żeby skłamać, z kim tak naprawdę wychodzę na randkę według mnie był genialny. Nieważne, że Rey, gdy przybędziemy na miejsce, dowie się o prawdziwym obiekcie moich westchnień. Po prostu musi zrozumieć, że nie chcę, by ktokolwiek wiedział, że zakochałem się w... chłopaku. I do tego rudym. A poza tym nie mówiłem jej wprost "hej, Rey, chcę wyjść z tobą na randez vous"

- Jezu no, nie twoja sprawa - prychnąłem z uśmieszkiem godnym Mona Lisy i wróciłem do układania moich włosów.

- Tylko nie róbcie niczego głupiego, dobra? - westchnął wujek - I jakby co, to mogę was odwieźć. Tylko dzwońcie przed dwudziestą trzecią, dobra? Nie chcę, żebyście mi się gdzieś szlajali o tej porze.

- Okeeej... - mruknąłem, przypinając cienki kosmyk włosów wsuwką w kolorze srebrnym.

"Kochany wujku, już zrobiłem coś głupiego, a mianowicie - poderwałem prymusa szkoły, oszukałem koleżankę i kupiłem więcej papierosów" miałem ochotę dodać.

*****

Zapukałem do drzwi domu Rey. Czułem się cholernie niezręcznie, gdy wyszła zza drzwi.

Wygladała... Oszałamiająco.
Ta zwiewna, różowa kiecka do kolan, skromne, niskie białe buty na obcasach, dyskretne kolczyki z małymi perełkami, i włosy jak zwykle upięte w kok... Nie wiedziałem, że osoba, którą od zawsze ignorowałem, może wyglądać tak zjawiskowo.

- To co, idziemy? - spytała z uśmiechem na ustach.

- Ta - odwzajemniłem uśmiech, a po chwili dodałem - Ale wiesz, że to nie jest randka?

- W-wiem, po prostu... - dziewczyna lekko się zarumieniła - Myślałam... To Sopot, i w ogóle...

- Dobra, spokojnie - westchnąłem, uśmiechając się do niej flegmatycznie - Ale wiesz, że jedziemy PKS-em?

Szatynka zamarła. Chyba nie przewidziała, jak komicznie będzie wyglądać w takiej wieczorowej kreacji w rozklekotanym, wiekowym autobusie.

O, diabli, było zabawnie.

*****

W końcu dotarliśmy na molo, ledwo na czas. Atmosfera tego miejsca była niepowtarzalna, szczególnie wieczorem. Dźwięk fal obijających się o drewnianą konstrukcję, zapach morskiej bryzy,

- Pobiję cię kiedyś do nieprzytomności w jakimś lesie, wiesz? - warknęła Rey, padając na pierwszą lepszą ławkę.

- Jeju, Rey, wyluzuj... - zaśmiałem się.

- Tylko żartowałam... - prychnęła dziewczyna.

Niedaleko od naszego ówczesnego położenia zauważyłem znajomą sylwetkę Huxa, opierającego się o poręcz i palącego papierosa. Chwile patrzyłem na to ciekawe zjawisko. Luźny, biały t-shirt jaki wtedy miał na sobie był na tyle zbyt duży, że odkrywał kawałek jego piegowatych, chudziutkich ramion. Oczywiście, znowu miał na sobie słuchawki. Ponownie byłem ciekaw, czego słucha. O, i jeszcze te okulary przeciwsłoneczne. Według mnie, ubrany tak prosto, a jednocześnie niesfornie wyglądał lepiej niż Rey.

- Co tak patrzysz na tego rudzielca? - zaśmiała się moja towarzyszka - Cholera, fajnego ma tego Walkmana.

Wspomniany rudowłosy chłopak chyba to usłyszał, bo w końcu odwrócił się w naszą stronę, zdejmując okulary.

- Kylo? - spytał Hux, tym swoim tradycyjnym, bezdusznym tonem. Jednak w jego oczach można było zobczyć jakby zdziwienie, w sumie nie dziwię mu się, nie mówiłem mu nic o Rey.

- Hej, Hux - uśmiechnąłem się do chłopaka, a następnie wskazałem na szatynkę - To jest Rey. Rey-Hux, Hux-Rey.

Gdy wymienili twardy, sztywny uścisk dłoni, w ich oczach było tą samą konfuzję.

- To co, idziemy się kąpać? - spytałem, zdejmując koszulkę.

- Co?! - krzyknęli w tym samym momencie rudzielec i szatynka.

- No co, lato - zaśmiałem się, chwytając Huxa za rękę - Dalej, kujonku.

- Czekaj, przestań! - Armitage zdążył pozbyć się torby i swoich papierosów w kieszeni, ale nie zdołał uciec przed moim uściskiem.

Wskoczyłem do wody, ciągnąc za sobą chłopaka.

Gdy rudzielec w końcu się wynurzył, splunął wodą i wykrzyczał:

- Posrało cię?!

- Dokładnie - zarechotałem i ochlapałem go wodą.

- Wszystko ok?!  - krzyknęła Rey. Nie doczekała się odpowiedzi.

- Przestań! - krzyknął Hux.

- Jezu, wyluzuj - westchnąłem - Przecież się nie utopisz, nie? Kuźwa, mam tu nawet dno.

- Nie o to mi chodzi, Boże! - westchnął ciężko rudzielec - Jestem cały mokry...

- I co z tego? - prychnąłem - Przecież jesteś tu ze mną...

Przytuliłem go. Tym razem nie protestował.
Dotykając jego ciała, powoli poznawałem każdy jego centymetr. Piegowate, drobne ramiona, a także plecy widoczne przez mokrą koszulkę, chude nogi, smukła, długa szyja...

Po chwili on wtulił się we mnie jeszcze mocniej. Ja odegrałem się, całując go. Ten pocałunek był... Niesamowity. Jego usta smakowały papierosami, truskawkami i cukierkami miętowymi. Dziwne, a zarazem wręcz idealne połączenie. O ile cukierki i papierosy mogłem jakoś racjonalnie wytłumaczyć, to truskawki były dla mnie tajemnicą.

Tak. Ten całus był tak cudowny, że nic nie robiliśmy sobie z Rey i kilkoro innych ludzi gapiących się na nas jak na kopulujące żyrafy w zoo.

Kiedyś trzeba szaleć, nie?

...........

Nareszcie trochę romantyzmu, co? XD
Przepraszam za długą przerwę, ale no... BRAKUJE MI WENY, JASNE?
Uwaga - może mnie kilka dni nie być, bo jadę do Włoch i nie będę miała stałego dostępu do internetu. ALE WYDŁUŻONE WAKACJE, C'NIE B))

Ciao! ♡

Continue Reading

You'll Also Like

62.6K 3.4K 117
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
23.9K 1K 35
Praca jako producentka muzyczna, może być ciekawa pod wieloma względami. Współprace ze znanymi raperami, poznawanie nowych ludzi w towarzystwie około...
49.1K 5.4K 47
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
42.4K 1.6K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...