TYLKO MOJA

I_JUST_LOVE_LOVE द्वारा

323K 8.9K 571

Czy dziewczyna, którą opiekują się wilkołaki zdoła okiełznać i nauczyć miłości przepełnionego brutalnością Al... अधिक

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8

Rozdział 3

15.2K 1K 67
I_JUST_LOVE_LOVE द्वारा

Dobry wieczór wilczki! ;3

Gwiazdki + komentarze = motywacja.
Miłego czytania kochani ;*

Nic gorszego nie mogło mi się przytrafić... Siedzę przy stole Bety wraz z nim i jego ukochaną, która nie potrafi się od niego oderwać. Kobieta przytula go oraz pieści drobnymi czułościami, które sprawiają, że mam ochotę się rozpłakać z powodu mojej beznadziejnej samotności. Bratnia Dusza Bety prezentuje się zachwycająco. Nie trudno zauważyć, że jest w ciąży. Właściwie, w zaawansowanej ciąży.

W tym czasie niesparowane wilkołaki opuszczają pomieszczenie i kierują się w stronę lasu, gdzie jak oznajmił mi Beta będzie się odbywał Wyścig Bratnich Dusz. Ciekawe czy kuzynom uda się kogoś znaleźć...

Natomiast pary i starszyzna pozostali w sali. Jednak zakochanych stopniowo było coraz mniej w pomieszczeniu, ponieważ uchyłkiem się wymykali i uciekali do swoich sypialni. Pełnia już za tydzień, dlatego tak ciężko wszystkim wilkołakom jest nad sobą zapanować.

- Przytul mnie... - szepnęła błagalnym głosem jednocześnie powstrzymując się od wylania łez, które kumulują się w jej oczach.

Słowa ukochanej sprawiły, że Beta zmienił swoje spojrzenie na łagodniejsze i pośpiesznie zbliżył się do niej. Nie mam pojęcia czym jest powodowane jej zachowanie. Zazdrością lub buzującymi hormonami, a może pełnią, która wkrótce nadejdzie?

- Przepraszam - wychlipała, gdy nie udało jej się powstrzymać łez i chwyciła mnie za dłoń - ostatnio przechodzę samą siebie... Im bliżej do porodu, tym bardziej jestem płaczliwa i sama ze sobą nie potrafię wytrzymać. Tylko mąż jest w stanie pomóc mi przetrwać te ciężkie chwile... Dla mnie pachnie jak narkotyk i nie potrafię mu pozwolić na zbyt wielki dystans między nami.

- Kochanie, nie musisz się tłumaczyć... - oponował, jednak niemalże nie zwróciła uwagi na sens jego słów, bo machnęła na niego ręką i patrząc prosto w moje oczy oznajmiła - ależ muszę!

- Nie ma takiej potrzeby, ja wszystko rozumiem - powiedziałam i podarowałam jej jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów.

Wniosek nasuwał się sam. Są zakochani w sobie po uszy i nie potrafią bez siebie nawzajem żyć. Piękna para. Beta początkowo wydawał mi się być oschłym i bezuczuciowym służbistą jednak teraz dostrzegam bezgraniczne uczucie, które przepełnia jego serce, gdy spogląda troskliwie na swoją ukochaną.

- Nie płacz. Wszystko jest w porządku. Zaraz odprowadzę cię do domu i odpoczniesz po tym męczącym dniu.

- Nie zostawiaj mnie samej...

- Muszę zadbać tutaj o porządek. Wiesz, że będę miał ręce pełne pracy.

- W takim razie zostane z tobą i ci pomogę. Nie chcę być sama.

Nie wiedziałam jak zareagować na ich małą sprzeczkę, jeśli można to w ogóle nazwać sprzeczką. Nie mam w tym dużego doswiadczenia, bo kuzyni przeganiali ode mnie prawie każdego osobnika płci męskiej. Wolałabym tego nie słuchać, bo naprawdę robiło mi się smutno od spojrzenia na zapłakaną kobietę. Na dodatek ciężarną kobietę.

- Ona z tobą pójdzie. Zaopiekujecie się sobą nawzajem. Liczę na to, że mogę powierzyć ci moją żonę, Elizo.

- Ja wolałabym tutaj zaczekać na kuzynów.

- Zapewne wrócą dopiero późnym rankiem, więc nie spodziewaj się zbyt prędkiego powrotu. Będziecie bezpieczne i schronione przed upartymi i podnieconymi samcami oraz zazdrosnymi samicami w mojej sypialni. Dam wam jeszcze strażnika, który będzie was strzegł.

- Kochanie...

- Koniec dyskusji. Zbierajcie się.

*** Alan ***

Czuję ją.

Była tu! - Aleks, mój wewnętrzny wilkołak, a wręcz moje drugie "JA", rozbudził się do nagle i wrzasnął na tyle głośno, że rozbolała mnie głowa.

Moja Bratnia Dusza była wśród gości, którzy przyjechali do Watahy Alberta, bądź mieszkała tutaj na codzień. Jej zapach...

Cudowny!

Gdzie ona się ukryła? Może bierze udział w Wyścigu i zasmuci się, gdy nie pozna podczas niego swojej miłości życia?! Najpierw ją pocieszę, a później uczynie swoją. Tak, to idelany pomysł! Jestem podniecony jak małe dziecko, które w Wigilię czeka tylko na moment rozpakowywania prezentów świątecznych! Ten słabnący już zapach truskawki i różowej magnolii doprowadza mnie do szaleństwa. Znajdę cię i wreszcie zapewnie swojemu stadu Lunę.

Dlaczego jej zapach nie prowadzi do lasu? Czyżby los się do mnie uśmiechnął i moja kobieta grzecznie spędza czas w pokoju?

A może jest z jakimś również niesparowanym samcem?! - warknął mój wewnętrzny wilk.

Jeśli tak, już ja im pokaże!

Gdzie jesteś kruszynko? Zaraz będziesz już tylko i wyłącznie moja. Tak, tylko moja. Nie podzielę się tobą nawet z własnym stadem do momentu, kiedy przywyknę do twojej obecności, dotyku i zapachu.

Może jako Alfa Watahy Złotej Gwiazdy nie powinienem sam się szlajać w okolicy budynków mieszkalnych stada Srebrnego Księżyca, bo to mogłoby zostać negatywnie odebrane, ale zamroczyła mnie żądza do mojej kobiety, chęć posiadania jej na własność.

Coraz intensywniejszy zapach motywował mnie do wykonania każdego kolejnego kroku w jej kierunku. Prawie biegłem, jednak ostatkami sił panowałem nad tym, aby nie popędzić do niej niczym sprinter. Jeszcze odrobina honoru i samodyscypliny nawet w takim momencie mi pozostała.

Niedługo cię znajdziemy, Aniołku.

Dom Główny? Naprawdę? Cały czas miałem ją niemalże pod nosem?! Przez ostatni tydzień mieszkałem w tym samym budynku co ona i nie potrafiłem jej wyczuć?!

Frajer.

Jeszcze słowo, a obiecuję, że przez miesiąc nie zmienię skóry na wilczą!

Chyba się obraziłeś...

Gdzie ona jest?

Mieszka na tym samym piętrze, gdzie ja się zatrzymałem jako gość honorowy, czyli musi być wysokarangą. Idealnie! Silni potomkowie potężnych rodziców.

Dlaczego czuję przy tobie inną osobę?! Czuję zapach maku i stokrotki. Zabiję gnoja tak śmierdzącego! To nie będzie trudne, bo on nawet nie pachnie jak mężczyzna!

- Odejdź od tych drzwi - warczę na strażnika, który pilnuje drzwi za którymi znajduję się moja ukochana.

Jeszcze bardziej zdenerwował mnie fakt, że na tych drzwiach napisane było kto tam mieszka. Ten frajer Beta Kacper ma przecież żonę! Już ja go nauczę szacunku i nie dotykania tego, co nie jest jego.

Omega przesuwa się dając mi dostęp do drzwi, jednak nie odchodzi, a staje obok mnie i ma czelność zapytać się - o co chodzi? Alfo, co cię sprowadza do Bety?

- Zejdź mi z oczu zanim się zdenerwuję i na ciebie!

- Dostałem rozkaz strzeżenia tych drzwi, a dokładniej osób znajdujących się w tej sypialni - próbuje złagodzić sytuację strażnik.

- Życie ci niemiłe? Radzę ci spieprzać zanim nerwy mi puszczą ostatecznie i wyżyję się na tobie!

- Tak, Alfo. Wybacz mi chwilę zawahania - to powiedziawszy odszedł nawet nie oglądając się za siebie.

Palant.

Podszedłem do drzwi i naparłem na nie ramieniem. Ustąpiły od razu, a ja wparowałem do sypialni ledwo nad sobą panując.

Ten zapach... Cudowny!

Zapaliła się tuż przy łóżku jedna z lamp nocnych, a moim oczom ukazała się przestraszona twarz kobiety. Ciężarnej kobiety.

Nie mogła zaczekać do cholery?! - to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy.

Gdy stałem patrząc prosto na nią, nie czułem nic innego niż wściekłość. Czy w tym momencie nie powinien walnąć we mnie piorun? Miłość nie powinna rozlać się po całym moim ciele i płynąć wraz z krwią do serca?

Ręką przesunięła w swoją prawą stronę szarpiąc za ramię i tym samym budząc kogoś kto spał obok niej.

- Zapal lampę - wyszeptała przerażonym głosem.

Nie trudno było to usłyszeć. Nie kryła się ze swoim strachem.

Napiąłem się machinalnie tym samym przygotowując się do walki o honor i o posiadanie na własność kobiety.

- Chcę spać! - odwarknął głos.

Mój wewnętrzny wilk zaczął wariować chcąc ciężarną wywalić za drzwi, a tą drugą osobę zostawić w pokoju i działać tak, jak się działa, gdy zostaje się sam na sam.

Po raz pierwszy od wejścia do pokoju mocno zaciągnąłem się zapachem i to, co poczułem sprawiło, że mi ulżyło. Mak i stokrotki to ta ciężarna! Mój paniczny śmiech wypełnił pomieszczenie, a moja Bratnia Dusza zaalarmowana obcą osobą w pomieszczeniu, rozbudziła się na dobre, zapaliła lampę i spojrzała w moją stronę.

Mój wilk zaczął wyć jak szalony, a ja wraz z nim. Jeśli dotąd nie były przestraszone, to teraz są przerażone. Jednak nie przejmowałem się tym. Zrozumieją później, gdy wszyscy ochłoniemy.

Czekam na komentarze z opiniami ;)

Alfa Watahy Złotej Gwiazdy

पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

2.1M 103K 63
Melody to czarnowłosa nastolatka o niebieskich oczach. Należy do osób cichych, delikatnych oraz strachliwych, które dosłownie nikną w tłumie. Samotno...
44.7K 1.1K 48
Witam. Zaczynam nową powieść, nie jest ona długa, ale pełna wrażeń. Mogą wystąpić sceny 18+. Jeśli lubisz czytać o wilkołakach to dobrze trafiłeś. P...
2.8K 498 18
Ojciec Juliette dokonuje wymiany: jego najstarsza córka w zamian za informacje. W ten sposób dziewczyna trafia w ręce Leona - alfy, który próbuje umo...
Tropicielka ✓ Xalun द्वारा

वेरवुल्फ़

345K 18K 59
Miała pięć lat kiedy zgubiła się w lesie i wpadła w zasadzkę wampirów, odnalazł ją i uratował najlepszy tropiciel jej watahy. Wówczas wymarzyła sobie...