Step Brother [l.h]

By addictedtoblack99

14.5K 965 148

Nigdy nie wiesz w kim się zakochasz. Może to być Twój najlepszy przyjaciel lub najgorszy wróg. Tylko co się... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
INFORMACJA WAZNA

Rozdział 4

3.1K 268 82
By addictedtoblack99

Mama nie zauważyła, że zniknęłam na całą noc. Cały dzień spędziłyśmy na omawianiu moich dojazdów do szkoły i ustaliłyśmy, a raczej ona ustaliła, że będę jeździła razem z synem Grega.

Jutro wprowadzam się do nowego domu. Nie wiem czego się spodziewać. Wyobrażam sobie mały domek na przedmieściach, aczkolwiek mam wrażenie, że będzie to coś zupełnie innego. Schodzę na śniadanie i spotykam moją mamę.

-Musisz kupić sobie nową sukienkę. -oznajmia i wręcza mi 300zł. -Ja spotkam się z Gregiem, a ty w tym czasie pójdziesz na zakupy.

-Pewnie.

***

Jesteśmy w centrum handlowym. Mama żegna się ze mną i powtarza mi gdzie i kiedy mamy się spotkać. Gdy się rozstajemy idę do pierwszego lepszego sklepu. Jest w nim dużo czerwonych ubrań i akcesorii, więc od razu wychodzę. Mam zamiar kupić sobie jakąś "małą czarną" i mam nadzieję, że szybko ją znajdę, bo nie mam zamiaru długo szukać. Wchodzę do kolejnego sklepu i od razu  w oczy rzuca mi się idealny komplet. Czarna obcisła spódnica i do tego krótki top. Nie dokładnie to czego szukałam, ale jest idealne. Biorę ubrania i idę do do przymierzalni. Stoję w kolejce około 5 minut i czuję, że powoli dopada mnie pragnienie i muszę zapalić. W końcu zwalnia się jedna przymierzalnia. Szybko ją zajmuję i ściągam ubrania. Gdy jestem w samej bieliźnie, słyszę znajomy głos.

-Michael, idioto, siedzisz tu już dobre pół godziny! -narzeka niebieskooki blondyn. -Co ty tam robisz? -pyta i wchodzi do mojej przymierzalni. Szybko zakrywam się bluzą. Zaskoczony chłopak natychmiast reaguje. -Strasznie przepraszam! -zaczyna i odwraca wzrok z mojego ciała na oczy. -To ty... -mówi cicho i uśmiecha się, gdy uświadamia sobie, że się znamy.

-Cześć. -mówię cicho i daję mu znak by wyszedł. Chłopak posłusznie udaje się za zasłonę.

-Myślałem, że już Cię nie zobaczę. -odzywa się i mogę przysiąc, że słyszę jego oddech.

-Widzisz, masz szczęście. -odpowiadam obojętnie, starając się ukryć moje podekscytowanie.

Hemmings, wiemy, że tu jesteś! -woła z daleka jakiś głos. Skądś znałam to nazwisko, było mi znajome, ale nie mogłam sobie nic przypomnieć. Nie zdążam mrugnąć, a chłopak znowu znajduje się w mojej przymierzalni.

-Proszę, kryj mnie. -błaga szeptem, a ja tylko kiwam głową.

-Odwróć się. -rozkazuję. Dostrzegam, że chłopak delikatnie się odwraca i obserwuje mnie, gdy się przebieram, ale udaję, że tego nie widzę. -Już. -oznajmiam i tym razem niebieskooki odwraca się cały.

-Wow. Wyglądasz świetnie. -komplementuje mnie i oblizuje dolną wargę.

Znowu zwracam uwagę na jego kolczyk i mam cholerną ochotę go pocałować. Chłopak to dostrzega i obejmuje mnie w pasie. Nie protestuję, więc zaczyna gładzić dłonią po moich plecach. Lekko mnie podnosi i moje nogi owijają się wokół jego tułowia. Muska moją szyję wargami, czuję jego zimny kolczyk, ocierający się o moją skórę. Spódnica już mi się dawno podwinęła, więc widać moje czarne stringi. Jestem zadowolona z siebie, że postanowiłam je dziś włożyć. Moje ręce kierują się tam gdzie chcą, jedna dotyka jego mięśni, a druga mierzwi jego blond włosy. Chłopak mruczy gdy przywieram do niego jeszcze mocniej i całuję. Przyciskam swoje usta do jego warg i pochłaniamy się w namiętnych pocałunkach. On dotyka i masuje moje gołe uda oraz pośladki, a ja ciągnę jego włosy. Nagle dzwoni telefon, ale go ignorujemy.

-Luke? -odzywa się głos z poczekalni i po chwili zasłonę odsłania czerwonowłosy chłopak. Otwiera usta na nasz widok, a my szybko od siebie odskakujemy. Ciężko oddychamy, a w spodniach blondyna widnieje spore uwypuklenie. -Wow. -mówi i podnosi dłonie do góry. -Przepraszam, że przerwałem. -śmieje się i wychodzi z przymierzalni.

Jego niebieskie oczy spoglądają w moje i wybuchamy głośnym śmiechem. Chłopak znowu przyciąga mnie do siebie i obejmuje w talii. Delikatnie całuje moje usta.

-Nie wiem co w tobie jest, ale strasznie mnie pociągasz... -mruczy mi do ucha, a ja całuję go ponownie. Przez jakiś czas milczymy patrząc sobie w oczy i uśmiechając się. -Chcesz coś z nami zjeść? Możemy pójść do KFC lub McDonalda... -pyta zdenerwowany.

-Pewnie. -odpowiadam, a ten z ulgą wypuszcza powietrze. Nawet nie zorientowałam się, że przez moment nie oddychał. -Poczekajcie na mnie na zewnątrz. Zaraz będę.

Chłopak kiwa głową i wychodzi bez słowa.

Luke. To jego imię. Wcześniej nie miało to znaczenia, nie chciałam znać jego imienia, ale teraz jestem szczęśliwa... Luke Hemmings.

Wychodzę ze sklepu z dwoma torbami, bo po drodze do kasy zdążyłam wybrać jeszcze buty. Luke i jego przyjaciel są zajęci rozmową, ale blondyn prawie od razu mnie zauważa i podchodzi do mnie, po czym prowadzi do czerwonowłosego punka.

-Cześć, jestem Michael. -podaje mi dłoń i uśmiecha się promiennie. Luke szeroko otwiera oczy i mruczy coś pod nosem w stylu "idiota, dureń". Prawdopodobnie uświadomił sobie, że nadal nie zna mojego imienia.

-Effy. -odpowiadam i ściskam mu dłoń.

-Effy. -powtarza Luke, patrząc swoimi niebieskimi oczami prosto w moje. Uśmiecha się i chwyta moją dłoń, masując ją swoim kciukiem. Odpowiadam tym samym i ruszamy w kierunku restauracji.

***

Idziemy do maka! -mówi Michael, prawie krzycząc i od razu udaje się do kolejki, zostawiając nas samych.

-A więc Effy, tak? -śmiejąc się, szepcze mi do ucha i gładzi moje włosy.

-Idę zająć nam miejsca. -odsuwam się od niego i siadam przy pierwszym wolnym stoliku, jaki znajduję. Mając chwilę wolnego czasu, wyjmuję z torby słuchawki i włączam piosenkę mojego ulubionego zespołu.

What doesn't kill you
Makes you wish you were dead
Got a hole in my soul growing deeper and deeper

Zamykam oczy i wsłuchuję się w tekst. Po chwili dołącza do mnie Luke. Zabiera mi jedną słuchawkę i w ciszy słucha ze mną utworu.

Don't let me drown...

Gdy kawałek się skończy blondyn wyjmuje mi słuchawki z uszu. Gdy dotyka przez przypadek mojego policzka robi mi się gorąco.

-To mój ulubiony zespół. -oznajmia. Unoszę brwi ze zdziwienia.

-Mój też. -uśmiecham się, chłopak robi to samo i albo mi się wydaje, albo się rumieni.

Przypominam sobie o mężczyznach, którzy szukali go w sklepie. Postanawiam spytać się o co chodziło.

-Kim byli ci kolesie w sklepie? -pytam.

-Um, nieważne -zaczyna i uśmiecha się niezręcznie. -Jestem im winny trochę kasy i tyle. -kończy i bierze gryz hamburgera. Nie mam zamiaru drążyć tematu, choć jestem zirytowana, że nie chce mi tego wyjaśnić. Rozumiem, że się nie znamy, al kurwa przed chwilą się obściskiwaliśmy!

Dla mnie wziął to samo co dla siebie, czyli hamburger, frytki i sprite'a. Biorę łyka napoju i krztuszę się. Chłopak szybko reaguje i kelpie mnie po plecach, a następnie je masuje. Dziękuje mu i zaczynam jeść frytki.

-Nie jesz hamburgera? -pyta zdziwiony, wskazując palcem na kawałek mięsa w bułce.

-Nie, jestem wegetarianką. -uśmiecham się. -Frytki i sprite to idealny posiłek.

-Świetnie. -wtrąca Michael i siada pomiędzy nami. -W takim razie ja go zjem. -mówi całkiem poważnie i chwyta mojego hamburgera. Razem z Lukiem cicho się śmiejemy i kończymy posiłki.

***

Zbliża się 18:00, czyli godzina, o której powinnam spotkać się z mamą na parkingu. Podczas gdy Michael idzie do toalety, Luke mnie odprowadza. Idziemy za rękę rozmawiając o Bring Me The Horizon, czyli naszym ulubionym zespole. Kłócimy się o sens piosenek i ich przesłanie, ale ciągle się śmiejemy. Gdy jesteśmy już przy parkingu blondyn zbliża się do mnie i obejmuje.

-Chcę cię bliżej poznać. -mówi i całuje w nos.

-Ja ciebie też. -zgadzam się z nim i wyrywam z uścisku, po czym wyjmuje mu z kieszeni telefon.

-Co robisz? -pyta zdezorientowany.

-Zapisuję ci mój numer. -odpowiadam, po czym oddaję iphone'a. -Moja mama zaraz tu będzie. Lepiej już idź. -mówię cicho i znowu się do niego zbliżam.

Luke chwyta moją twarz w obie dłonie i kciukiem muska mój policzek. Patrzymy sobie w oczy, a ja nie mogę przestać podziwiać jego jasno niebieskich tęczówek. Jego oczy naprawdę są jak ocean, nadal to zauważam. Głębokie i piękne, ale zarazem niebezpieczne. Mam tylko nadzieję, że w nich nie utonę.

-Jeszcze nie wiem czemu, ale wiem, że jesteś wyjątkowa. -szepcze mi do ucha, całuje w czoło i oddala się. -Do zobaczenia Effy. -mówi na pożegnanie i odchodzi.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Ta da! To już 4 rozdział!!!! Mam nadzieję, że się podoba i póki co z przyjemnością czytacie moje ff :)

Shipujecie Effy i Luke'a? :D

Zostawcie coś po sobie, gwiazdkę lub komentarz (najlepiej oba haha), a będę bardzooo wdzięczna. Komentarze są strasznie motywujące! Gwiazdki oczywiście też!!






Continue Reading

You'll Also Like

10.1K 753 26
Modern AU Edgar po długim pobycie w psychiatryku po próbie samobójczej wraca do codziennego życia. Idzie do nowej szkoły gdzie nie zna nikogo. Jak ży...
41.2K 2.5K 42
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
11.7K 938 43
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
72.3K 3K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...