Rozdział 4

3.1K 268 82
                                    

Mama nie zauważyła, że zniknęłam na całą noc. Cały dzień spędziłyśmy na omawianiu moich dojazdów do szkoły i ustaliłyśmy, a raczej ona ustaliła, że będę jeździła razem z synem Grega.

Jutro wprowadzam się do nowego domu. Nie wiem czego się spodziewać. Wyobrażam sobie mały domek na przedmieściach, aczkolwiek mam wrażenie, że będzie to coś zupełnie innego. Schodzę na śniadanie i spotykam moją mamę.

-Musisz kupić sobie nową sukienkę. -oznajmia i wręcza mi 300zł. -Ja spotkam się z Gregiem, a ty w tym czasie pójdziesz na zakupy.

-Pewnie.

***

Jesteśmy w centrum handlowym. Mama żegna się ze mną i powtarza mi gdzie i kiedy mamy się spotkać. Gdy się rozstajemy idę do pierwszego lepszego sklepu. Jest w nim dużo czerwonych ubrań i akcesorii, więc od razu wychodzę. Mam zamiar kupić sobie jakąś "małą czarną" i mam nadzieję, że szybko ją znajdę, bo nie mam zamiaru długo szukać. Wchodzę do kolejnego sklepu i od razu  w oczy rzuca mi się idealny komplet. Czarna obcisła spódnica i do tego krótki top. Nie dokładnie to czego szukałam, ale jest idealne. Biorę ubrania i idę do do przymierzalni. Stoję w kolejce około 5 minut i czuję, że powoli dopada mnie pragnienie i muszę zapalić. W końcu zwalnia się jedna przymierzalnia. Szybko ją zajmuję i ściągam ubrania. Gdy jestem w samej bieliźnie, słyszę znajomy głos.

-Michael, idioto, siedzisz tu już dobre pół godziny! -narzeka niebieskooki blondyn. -Co ty tam robisz? -pyta i wchodzi do mojej przymierzalni. Szybko zakrywam się bluzą. Zaskoczony chłopak natychmiast reaguje. -Strasznie przepraszam! -zaczyna i odwraca wzrok z mojego ciała na oczy. -To ty... -mówi cicho i uśmiecha się, gdy uświadamia sobie, że się znamy.

-Cześć. -mówię cicho i daję mu znak by wyszedł. Chłopak posłusznie udaje się za zasłonę.

-Myślałem, że już Cię nie zobaczę. -odzywa się i mogę przysiąc, że słyszę jego oddech.

-Widzisz, masz szczęście. -odpowiadam obojętnie, starając się ukryć moje podekscytowanie.

Hemmings, wiemy, że tu jesteś! -woła z daleka jakiś głos. Skądś znałam to nazwisko, było mi znajome, ale nie mogłam sobie nic przypomnieć. Nie zdążam mrugnąć, a chłopak znowu znajduje się w mojej przymierzalni.

-Proszę, kryj mnie. -błaga szeptem, a ja tylko kiwam głową.

-Odwróć się. -rozkazuję. Dostrzegam, że chłopak delikatnie się odwraca i obserwuje mnie, gdy się przebieram, ale udaję, że tego nie widzę. -Już. -oznajmiam i tym razem niebieskooki odwraca się cały.

-Wow. Wyglądasz świetnie. -komplementuje mnie i oblizuje dolną wargę.

Znowu zwracam uwagę na jego kolczyk i mam cholerną ochotę go pocałować. Chłopak to dostrzega i obejmuje mnie w pasie. Nie protestuję, więc zaczyna gładzić dłonią po moich plecach. Lekko mnie podnosi i moje nogi owijają się wokół jego tułowia. Muska moją szyję wargami, czuję jego zimny kolczyk, ocierający się o moją skórę. Spódnica już mi się dawno podwinęła, więc widać moje czarne stringi. Jestem zadowolona z siebie, że postanowiłam je dziś włożyć. Moje ręce kierują się tam gdzie chcą, jedna dotyka jego mięśni, a druga mierzwi jego blond włosy. Chłopak mruczy gdy przywieram do niego jeszcze mocniej i całuję. Przyciskam swoje usta do jego warg i pochłaniamy się w namiętnych pocałunkach. On dotyka i masuje moje gołe uda oraz pośladki, a ja ciągnę jego włosy. Nagle dzwoni telefon, ale go ignorujemy.

-Luke? -odzywa się głos z poczekalni i po chwili zasłonę odsłania czerwonowłosy chłopak. Otwiera usta na nasz widok, a my szybko od siebie odskakujemy. Ciężko oddychamy, a w spodniach blondyna widnieje spore uwypuklenie. -Wow. -mówi i podnosi dłonie do góry. -Przepraszam, że przerwałem. -śmieje się i wychodzi z przymierzalni.

Step Brother [l.h]Where stories live. Discover now