The First Time List: Second C...

By thebigblueyes

392K 26.4K 5.5K

•The First Time List: Second Chance• druga część The First Time List, akcja rozgrywa się półtorej roku późnie... More

Prolog
Second Meeting cz. I
Second Meeting cz. II
Second Small Talk
Second Promise
Second Visit in Salon Tattoo
Second Night Ride
Second Talk
Second Boy-Friend
Second Home Party
Second Shopping Together
Second Concert
Second Chance
Second Date cz.II
Second Year
Second Trip
Second Accident
Second Cuddle
Second Unexpected Meeting
Second Surprise
Epilog
Second (First) Time List

Second Date

17.1K 1.2K 449
By thebigblueyes

Przemierzałam korytarz uczelni szybkim krokiem, chcąc znaleźć się jak najszybciej pod odpowiednią salą i odnaleźć Yve, aby móc jej powiedzieć o tym, że zeszłam się z Luke'iem. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Całe wczorajsze popołudnie spędziliśmy razem, a kiedy odwiózł mnie do domu, uparł się, że odprowadzi mnie do samych drzwi, co też zrobił. Wtedy tak bardzo nie chciałam się z nim rozstawać, ale musiałam. Miałam rano zajęcia, a on musiał wstać do pracy. Na szczęście, po zajęciach zaczynała mi się przerwa świąteczna, a Luke obiecał, że po mnie przyjedzie, przez co tylko jeszcze bardziej się niecierpliwiłam.

- Yve – zatrzymałam się obok niej, a ta podskoczyła zaskoczona, po czym spojrzała na mnie.

- Hej mała – uśmiechnęła się. – Co jest?

- Muszę Ci coś powiedzieć, coś ważnego.

- Też muszę Ci coś powiedzieć, ale zacznij, bo widzę, że aż się roznosi – zaśmiała się.

- Luke jest moim chłopakiem.

- Oh... jesteś pewna, że tego chcesz? – zmarszczyłam lekko brwi.

- Oczywiście – odpowiedziałam pewnie.

- Wreszcie – spojrzałam na nią dziwnie. Chyba się pogubiłam. – To było tak oczywiste, że jesteście w sobie zakochani. Cieszę się.

- Ja też – pisnęłam, co ją rozbawiło. Wzięłam głęboki wdech. – Muszę się uspokoić. To mój pierwszy związek.

- W takim razie ekscytacja jest wskazana – odpowiedziała z rozbawieniem, po czym położyła dłoń na mojej głowie i roztrzepała moje włosy.

- Ej... - mruknęłam niezadowolona odsuwając się. Starałam się je przywrócić do poprzedniego wyglądu. – A co ty chciałaś mi powiedzieć? – zapytałam, a uśmiech zniknął z jej twarzy i zastąpiła go niepewność. – Coś się stało?

- Nic strasznego. Tak sądzę – patrzyłam na nią wyczekująco. – Przespałam się z Calumem.

- Co? – zamrugałam kilkukrotnie.

- Dwa razy.

- Oh...

- Tak wyszło. Jest naprawdę świetnym facetem, chociaż nic poważnego z tego raczej nie będzie. Został po tym przyjęciu i tak jakoś... no i jeszcze rano – przytaknęłam powoli głową przetwarzając wiadomości. Czy tylko moje życie seksualne nie jest jakoś specjalnie bogate? O mój Boże... o czym ja myślę? – A jak tam sprawy z Luke'iem? – poruszyła znacząco brwiami.

- Spaliśmy ze sobą tylko raz, przecież wiesz – mruknęłam zażenowana.

- Jesteście parą Lea, w prawdzie niecały dzień, ale jesteście... Pamiętaj, facet lubi czasami, jak to dziewczyna przejmuje inicjatywę – puściła mi oczko, a moje policzki oblały się rumieńcem. – Trzy najważniejsze i najwrażliwsze punkty na ciele faceta to jego szyja, zwłaszcza to miejsce pod uchem – wskazała je na swojej szyi. – Nie wiem dlaczego, ale lubią jak je się trochę przygryzie, czy muśnie ustami. Drugie to płatki uszu i trzecie jest oczywiste, to...

- Ju-już mi wystarczy – machnęłam dłońmi aby przestała mówić, na co ta zaśmiała się cicho.

- Oh okay, zapamiętaj to, a jakbyś chciała jeszcze o czymś porozmawiać to wiesz gdzie mnie znaleźć.


Ubierałam płaszcz nie spiesząc się, po czym poprawiłam szalik i włosy. Zapięłam guziki i przejrzałam się w lustrze znajdującym się w uczelnianej szatni. Strasznie się denerwowałam, nie wiem dlaczego. Wcześniej nie odczuwałam tego aż tak. Może to dlatego, że wciąż myślałam o tym co powiedziała Yve?

- Luke po Ciebie przyjeżdża?

- Tak, zaraz tu będzie – poczułam wibracje w telefonie i otworzyłam wiadomość od blondyn. Uśmiechnęłam się. – Już jest.

- Kto? – obie spojrzałyśmy na Caleba.

- Luke – odpowiedziała brunetka. – Jej chłopak.

- Co? – spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się niepewnie. – Cierpliwości, przyda Ci się – powiedział.

- Nie bądź zazdrosny – zaśmiała się Yve i szturchnęła go w bok, na co ten prychnął. – Chodźmy – przytaknęłam i ruszyłam razem z nimi w stronę wyjścia.

- Co robicie na sylwestra?

- Jeszcze nie jestem pewna – odpowiedziała brunetka poprawiając szalik. – Lea pewnie będzie z Luke'iem – spojrzał na mnie.

- Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – A ty? Odwróciłam głowę i zadarłam brodę do góry aby móc spojrzeć na szatyna.

- Nie jestem pewien czy idę do kumpla czy robię imprezę u siebie – odparł. – Twój chłopak – dodał. Spojrzałam przed siebie, gdzie od razu dostrzegłam Luke'a, który stał oparty o samochód. Zauważył mnie i uśmiechnął się lekko.

- No leć – Yve popchnęła mnie lekko do przodu. – Nie karz mu czekać.

- W zasadzie to właśnie to powinna zrobić – zachichotałam widząc złowrogie spojrzenie mojej przyjaciółki, posłane chłopakowi.

- To ja pójdę... do zobaczenia – pobiegłam w jego stronę.

- Lea! – zatrzymałam się w połowie drogi i odwróciłam w stronę brunetki. – Pamiętaj o czym Ci mówiłam! – pokręciłam przecząco głową, na co ta się zaśmiała i pobiegłam do Luke'a.

- Hej tiny princess – powiedział, a ja wtuliłam się w niego. – Chyba tęskniłaś – zaśmiał się. Odsunęłam się od niego i zdarłam brodę do góry, aby móc spojrzeć mu w oczy. – O czym masz pamiętać? – zarumieniłam się.

- O niczym – odwróciłam wzrok zażenowana.

- Tak łatwo Cię rozgryźć – zaśmiał się. – Teraz jestem bardziej ciekaw.

- Niczego Ci nie powiem – mruknęłam.

- Możesz pokazać – podniosłam wzrok, a on puścił mi oczko.

- Nie – odsunęłam się od niego, ominęłam samochód i wsiadłam, zajmując miejsce pasażera. Usłyszałam jego śmiech, a po chwili siedział obok. Odpalił, włączył radio i odjechaliśmy. Zapięłam pasy. – Co tak właściwie będziemy robić? – zapytałam.

- Możemy robić wiele ciekawych rzeczy – spojrzał na chwilę w moją stronę i poruszał sugestywnie brwiami. Zawstydzona spojrzałam na swoje splecione dłonie. – Uwielbiam Cię zawstydzać, to się nie zmieniło.

- Luke...

- Zabieram Cię na nudną randkę.

- Nudną? – spojrzałam na niego niezrozumiale.

- Nic specjalnego robić nie będziemy. Po prostu będziemy sami – wzruszył ramionami. – Michael oznajmił mi, że do jutra rana nie rusza się z domu i mogę pomarzyć o byciu samemu, a u Ciebie jest ojciec.

- Oh, okay. Co najpierw?

- Spacer? – przytaknęłam.

- Masz jutro wolne? – zapytałam.

- Tak, a co?

- Nic, nic, tylko pytam – uśmiechnęłam się delikatnie.

- A ty co jutro robisz?

- Muszę przygotować kilka rzeczy na świąteczny obiad, a tak to nic. Popołudniu przyjdzie pewnie T i będzie mnie zasypywał pytaniami co dostanie – zachichotałam. – Albo próbował wymusić na mnie, pytanie go o to co ja dostanę. Oh i obiad będzie o czwartej, ale możesz przyjść wcześniej jeśli chcesz – zaparkował samochód.

- Lea? – spojrzał na mnie. – Pojedziesz ze mną następnego dnia do rodziców? – nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

- Oczywiście.



Chodziliśmy po placu na Rockefeller Center. Moje lewa dłoń i jego prawa były złączone, a w drugich trzymaliśmy papierowe kubki z ciepłym napojem, którym była czekolada. W zasadzie do tej pory nie robiliśmy nic szczególnego, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam się mogąc spędzić z nim czas i nawet podobało mi się to, że nie siedzieliśmy w jednym miejscu.

- Luke? – zatrzymałam się, a blondyn odwrócił się bardziej w moją stronę. – Pójdziemy na lodowisko?

- Oh... - odwrócił głowę, aby móc spojrzeć na oddaloną od nas o kilkadziesiąt metrów ogrodzoną taflę lodu. – Jesteś pewna? – przytaknęłam. – Średnio idzie mi jazda na łyżwach, ale okay.

Kilka minut później mieliśmy już łyżwy na nogach i staliśmy na tafli, gdzie o dziwo nie było zbyt wielu osób. Spojrzałam na chłopaka, który jechał dość sztywno, po czym zachichotałam. Odwróciłam się by jechać tyłem i móc na niego patrzeć.

- To mi nie pomaga – mruknął.

- Musisz się rozluźnić, masz strasznie sztywne nogi.

- Rozluźniam się w inny sposób – puścił mi oczko uśmiechając się kąśliwie. – Możemy spróbować później – zacisnęłam usta w wąską linię.

- Okay – powiedziałam cicho. Spojrzał na mnie wielkimi oczami, a chwilę później stracił równowagę, lądując na tyłku.

- Hah... - zasłoniłam dłonią usta, aby się nie roześmiać.

- Ha. Ha – mruknął, złapał mnie za koniec płaszcza i przyciągnął gwałtownie w swoją stronę, przez co i ja straciłam równowagę, lądując na nim, przy okazji wydając z siebie głośny pisk.

- Luke!

- Oo tak, już niedługo... - szybko zasłoniłam dłonią jego usta. Widziałam rozbawienie w jego oczach.

- Przestań to robić – szepnęłam zażenowana.

- Szo? – mruknął w moją dłoń.

- Zawstydzać mnie.

- Iie mge tgeo..

- Co? – sięgnął do mojej dłoni i ściągnął ją ze swoich ust.

- Nie mogę tego zrobić, to moje hobby – uśmiechnął się szeroko.

- Głupek – mruknęłam, opierając głowę o jego klatkę piersiową.

- Przepraszam... - podniosłam głowę. Jakiś mężczyzna stał obok nas. – Muszą państwo opuścić lód – blondyn zaczął się śmiać, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem, po czym wstałam z niego, chwilę później i on się podniósł.

Zeszłam z lodu, a blondyn za mną i usiadłam n ławce, aby móc zdjąć łyżwy.

- Pierwszy raz skądś mnie wyprosili – powiedziałam z niedowierzaniem.

- Przynajmniej będziesz miła co wspominać – podniosłam na niego wzrok, on złączył nasze usta.


Było po szóstej wieczorem, kiedy znaleźliśmy się u niego w mieszkaniu. Miałam na sobie tylko jego białą koszulkę z długim rękawem, a to dlatego, że postanowił wrzucić mnie w górkę śniegu i moje jeansy przemokły, a mój sweter był zdecydowanie za krótki, aby chodzić tylko w nim. Jego koszulki były dla mnie niczym sukienki.

Michela nie było, o dziwo i z tego co wiem Luke właśnie rozmawiał z nim przez telefon, a ja krzątałam się po kuchni przygotowując ciepłą herbatę, aby się rozgrzać. Usłyszałam jego kroki, więc spojrzałam w stronę wejścia do pomieszczenia. Żegnał się właśnie z Mike'iem i rozłączył.

- Pojechał wcześniej do rodziców – odpowiedział na moje jeszcze nie zadane pytanie. Podszedł do mnie i złapał w pasie, po czym usadził na blat, skutecznie zmniejszając tym różnicę wzrostu między nami. Złączył nasze usta w krótkim pocałunku. – I powiedział, że zostawił nam mały prezent.

- Nam? – powtórzyłam, na co przytaknął.

- Ponoć jest w jego pokoju. Jesteś ciekawa, co? – zaśmiał się. – Zaraz wrócę – powiedział zostawiając mnie samą, na chwilę. Sięgnęłam po kubek i upiłam łyka herbaty machając nogami. Odstawiłam naczynie, a on ponownie wszedł do kuchni trzymając małą, granatową, ozdobną torebkę w dłoni. Na ustach miał dziwny uśmieszek.

- Zajrzałeś - stwierdziłam.

- Tak – podał mi pakunek. Wsadziłam dłoń do środka, a on obserwował mnie uważnie. Wyjęłam z niej małe, kwadratowe pudełeczko i od razu poczerwieniałam, kiedy na nie spojrzałam.

- T-to...

- Prezerwatywy – dokończył za mnie. – Postarał się, nawet nakleił na nie świąteczną gwiazdkę – zdecydowanie go to bawiło. Spojrzałam na niego niepewnie. – Aż żal nie skorzystać z takiego prezentu – powiedział przyciszonym tonem, stając między moimi nogami. Jedną dłonią złapał za moje udo, przesuwając ją powoli pod kolano, a drugą mnie objął, przyciągając bliżej siebie. Pochylił się lekko, a nasze nosy niemal się stykały. – To jak tiny princess, skorzystamy? – zapytał patrząc mi prosto w oczy.




02 Pójść na drugą randkę ✓


Continue Reading

You'll Also Like

42.4K 2.5K 21
❝ Twoje serce bije na czarno.❞ 3 część Trylogii Obsession.
27.9K 2.1K 95
Będę tu pisał głównie o mojej dysforii, problemach, sytuacjach z życia i przemyśleniach. Uznajmy, że będzie to coś na kształt mojego dziennika. Z gór...
78.5K 3.4K 34
Druga część książki "Zakochany w kelnerce". Przed czytaniem lepiej zapoznać się z jej treścią. Okładka: @Nakkattee *** Po rozstaniu z Harrym Larysa j...
38K 2.7K 77
Część pierwsza serii „Więź Gwiazd" *Książka 16/17+* Vanessa to zwyczajna, spokojna dziewczyna z zamiłowaniem do czytania książek. Mieszka w przepiękn...