Niezłomna: Strażniczka czarow...

By Alexandra_Read

8.5K 596 103

Życie nie jest proste, szczególnie, gdy od dziecka mówią ci że obejmiesz władzę w królestwie, a twoja podopie... More

Od autora
Prolog
Księga 1
1. Randka
Wspomnienia - strona z dziennika Alice
2. Wiem kim jesteś
3. Calineczka
4. Pogadanki z chłopakami
5. Sebastian Smith
6. Tajemnice
7. Francja
8. Nowi sojusznicy
9. Treningi
10. Druga twarz Arthura
11. Zając Marcowy
12. Urodziny
13. Mały eksperyment
Dodatek do rozdziału - rysunek
14. Alter ego
15. Elise
16. Księga przodków (2)
17. Cioteczka Alairë
18. Przeznaczenie jest inne...
19. Złamane serce poczeka
20. Jest Ci przeznaczony
21. Obiecuję, że cię nie zostawię (1)
21. Może zginiesz (2)
21. Królewna Alice zaraz umrze! (3)
22. Co tak długo? (Loretta POV)
23. Nowe życie (POV Loretta)
24. Skrywane emocje (POV Loretta)
25. Wściekłość
26. Wyznanie
27. Głowa wilka
28. Nieufność
29. Przypaliłam elfa
30. Przygotowania do walki
31. Powrót do starego królestwa (1)
31. Zakon piętnastu (2)
Księga 2
32. Powrót do królestwa
33. Theo Phoenix
34. Narzeczony?
35. Powrót do przyjaciół
36. Złamane serca
37.Shine

16. Księga przodków (1)

129 15 2
By Alexandra_Read

Biblioteka okazała się dużym pomieszczeniem znajdującym się w nieużywanej przez nas części domu. Zdziwiło mnie, że była tak bardzo zadbana, półki z książkami miejscami sięgały prawie pod sam pięciometrowy sufit, a każde miejsce tego ogromnego pomieszczenia było na swój sposób oświetlone przez kryształowe żyrandole, zwyczajne kinkietówki, lub małe lampki na stolikach. Patrick zaprowadził nas do części czytelniczej, gdzie znajdowały się zabytkowe stoliki z krzesłami i sofy z brązowej skóry, jednak najbardziej przypadł mi do gustu fotel ustawiony pod wielkim oknem. Podejrzewałam, że osobą, która go przestawiła – co ewidentnie było widać, bo jego położenie nie pasowało do reszty wystroju – był Patrick.

Usiedliśmy naprzeciwko siebie przy niewielkim stoliku. To właśnie wtedy nachylił się nade mną i zaczął mi wszystko opowiadać ściszonym głosem:

– Księga przodków.

Księga przodków, czyli takie vademecum władcy, jest tam spisane wszystko, co przyszło do głowy poprzednim władcom. To coś w stylu tajnych zapisków głowy państwa i właśnie dlatego, że są tajne, nie mam do nich dostępu, właściwie to nikt nie ma, a przynajmniej oprócz mojej matki.

– Zapomnij, pozwolą mi się do niej zbliżyć dopiero, gdy obejmę władzę – powiedziałam zdegustowana.

Patrick uśmiechnął się przebiegle, co ewidentnie nie zwiastowało niczego dobrego. To było widać w jego oczach, w jego pięknych, niebieskich oczach, które zwiastowały kłopoty.

– A gdybym powiedział ci, że jest inne wyjście.

– Nie włamiemy się do mojego zamku, zresztą nawet nie wiem gdzie mogliby ukryć coś tak cennego.

– Alice, nie musimy się nigdzie włamywać.

– Proszę powiedz mi, że nie ukradłeś jakiejś starej, bezużytecznej księgi z mojego zamku, bo nasz troll biblioteczny staje się groźny, gdy robi się coś wbrew jego zasadom. Nawet ja nie miałam z nim lekko.

– Nie jestem głupi.

– I tutaj bym się kłóciła.

– Dobrze, skoro nie chcesz odnaleźć swojej podopiecznej...

Przygryzłam wargi i wściekła skapitulowałam.

– Dobrze, mów co wiesz.

– Wy macie drugą wersję księgi.

– Chyba ciebie nie rozumiem.

– Zanim moja rodzina została wygnana, królowa z mojego rodu wyniosła księgę przodków poza królestwo i od tamtej pory jest ona w naszej rodzinie.

– A ta mojej matki?

– Gdy tylko się zorientowali, że jej brakuje, następna królowa obdarzona mocą należytą władcy, rzuciła zaklęcie i połączyła obydwie księgi. Co pojawi się w jednej, jest zapisane także w drugiej.

– Ale jak mam tam znaleźć odpowiedzi?

– Twoja matka na pewno wciąż uzupełnia księgę, jeżeli natknęła się kiedyś na taką osobę, miejsce, to powinna była o tym wspomnieć.

– A wiesz, gdzie ona się znajduje?

– Tak, ale od wieków nikt nie zdołał jej otworzyć.

– Odrzuca was – mruknęłam pod nosem zastanawiając się czy ta przemądrzała księga zaakceptuje mnie, jako godnego czytelnika.

– I jest jeszcze coś, jeżeli mamy ją zdobyć, musimy wyruszyć natychmiast.

– Dlaczego?

– Bo księga jest w moim domu, a teraz rodzina powinna być na zjeździe.

– No to ruszamy – powiedziałam pełna sprzecznych przeczuć i emocji.

– Ja prowadzę.

Wydawał się być z siebie dumny, ja jednak miałam poważne obawy przed tym, na jakiej półkuli wylądujemy. Nie żebym w niego nie wierzyła, jest w końcu moim uczniem, ale naprawdę strach zdać się na jego umiejętności, które nie powalają na kolana swoją okazałością. Dobrze, że przynajmniej jest przystojny, może ktoś się nad nim zlituje i nie oberwie, gdy wyląduje przez przypadek w czyjejś sypialni. A uwierzcie mi, to jest bardzo prawdopodobne.

Chwyciłam Patricka za rękę i pozwoliłam mu przeprowadzić siebie przez portal. Wypadliśmy z sufitu prosto na miękkie łóżko. Zaśmiałam się, gdy odbiliśmy się od materaca i powędrowaliśmy w górę, by znowu opaść na łóżko. Patrick przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

– Witaj w moim małym królestwie.

– Muszę ci przyznać, potrafisz zrobić efektowne wejście.

Pokiwał głową z aprobatą i uśmiechnął się zadowolony z siebie. Nie mogliśmy leżeć tutaj przez cały dzień, więc z ociąganiem zeszłam z łóżka i powoli rozejrzałam się po pokoju chłopaka. Dominował tutaj kolor granatowy z czarnymi akcentami. Meble miały kolor ciemnego brązu, podobnie jak drzwi i podłoga, jednak nie interesowały mnie takie szczegóły. Podeszłam do okna, które zajmowało prawie całą ścianę i z uśmiechem przyglądałam się spokojnemu oceanowi.

Od początku wiedziałam skąd pochodzi Patrick, jednak dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że pewnie tęskni za tym miejscem, a przynajmniej ja bym tęskniła. Kocham naturę w najczystszej postaci, jednak ostatnimi czasy nie miewam okazji na odwiedzanie takich miejsc.

– Możesz wyjść na taras – odzywa się stojąc za moimi plecami. Czuję jego oddech na swojej szyi i lekko się wzdrygam.

– Nie ma takiej potrzeby, nie powinnam tego przedłużać – odwracam się i patrzę prosto w jego przenikliwe oczy. – Musimy odnaleźć księgę.

– W całym tym domu jest tylko jedno miejsce, w którym mogli je ukryć.

– Jakie?

– Te, do którego miałem zakaz wstępu.

– To stąd się wzięło twoje obsesyjne zaglądanie za każde drzwi.

Zmrużył oczy i udał niezadowoloną minę, jednak nie zrobił tego wystarczająco dobrze, bo od razu go przejrzałam. Wiadomo, że osoba, której kąciki ust unoszą się w delikatnym uśmiechu, nie jest obrażona ani zła.

– Prowadź – powiedziałam unosząc prowokacyjnie jedną brew.

– Jedno łóżko już ci zaprezentowałem, więc może przejdziemy do następnych, co ty na to?

Patrick poruszył szybko brwiami wywołując u mnie napad śmiechu, którego nie mogłam opanować. Nie wiedzieć czemu w tym miejscu miałam naprawdę dobry humor.

Zaskoczył mnie styl, w jakim był udekorowany dom. Korytarze i pomieszczenia, które widziałam po drodze były eleganckie i nijakie, oczy zaczęły mnie boleć od zbyt dużego natężenia białego koloru. Patrick, najwyraźniej przyzwyczajony do wyglądu swojego domu, nie zwracał uwagi na otoczenie i z dumnie uniesioną do góry głową, zaprowadził mnie na strych, a raczej przed drzwi do niego prowadzące.

– Nigdy nie potrafiłem otworzyć tych drzwi.

– Wierzyć się nie chce, że twoje zdolności włamywacza zawiodły – powiedziałam z udawanym zdziwieniem, a on cicho zachichotał.

Podeszłam do drzwi i położyłam na nich dłoń. „Zobaczmy, co tutaj ukrywasz" powiedziałam do siebie i delikatnie wprowadziłam w metal swoją energię. Ku mojemu zaskoczeniu zamek się nie otworzył, a ja wylądowałam na przeciwległej ścianie.

– Suka – ryknęłam rozgniewana, zdając sobie sprawę, z czym mam do czynienia.

Ignorując Patricka podbiegłam do drzwi i nie powstrzymując wściekłości krzyknęłam na tyle głośno, że spokojnie mogłabym zbudzić do życia zombie.

– Jestem Alice, następczyni tronu krainy elfów, moją matką jest twoja królowa, więc jako moja poddana rozkazuję ci otworzyć przede mną drzwi. W innym wypadku oskarżę cię o zdradę rodziny królewskiej – wysyczałam jednym tchem.

Drzwi od razu się uchyliły, a ja weszłam usatysfakcjonowana do środka.

– Nie rozumiem – wymamrotał Patrick.

– Wejścia pilnowała istota z mojego wymiaru. Uprzedzę cię, to nie są elfy, nazwałabym je raczej nieposkromionymi duszkami, które rozrabiają dopóki nie przysięgną wierności jakiejś osobie.

– Tobie ustąpił...

– Nie miała wyboru, musiała złamać przysięgę, bo ja tego zażądałam. Nie ważne, na jakim jest świecie i po jakiej stronie, należy do moich poddanych, a oni mają być posłuszni.

– To jest trochę straszne.

– Uwierz mi, gdybyś spędził na dworze tyle czasu, co ja, mówiłbyś inaczej. Gdyby nie przysięga lojalności wobec mojej rodziny, stałoby się z nami to samo, co z waszym rodem, bylibyśmy wygnani.

– Czym zawiniliście?

– Niczym, zawsze znajdzie się ktoś przeciwny władzy, dlatego muszę być ciągle czujna. Uwierz mi, na każdym kroku próbują wykorzystać moje słabości przeciwko mnie. Nie umiem już inaczej żyć, ciągle wszystko analizuję.

Przede mną spadły na podłogę jakieś papiery, a chwile później poczułam przy sobie czyjąś obecność, która nachalnie się we mnie wpatrywała.

– Mówiłam ci już, że te duszki są irytujące? – warknęłam pod nosem.

A

Kochani, napisałam rozdział, ale jako, że wyszedł na 9 stron A4 podzielę go na dwie części.

Mam nadzieję, że podoba wam się to w jaki sposób idzie akcja.

Dziękuję też za gwiazdki i komentarze :)

Następny rozdział powinnam dodać dzisiaj.

Continue Reading

You'll Also Like

126K 8.5K 136
„Bo...wszystkie dzieci dorastają. Tylko...jedno nie." „Skakaliśmy i śmialiśmy się. Bose stopy odbijały się od kamiennej drogi, tworząc wakacyjną muz...
125K 11.2K 43
Co łączy wyprawę Krzysztofa Kolumba, złoża planetoidy z okresu permskiego oraz wykształcenie się u ludzi ujemnego układu krwi? Zaskakująco wiele. De...
443K 18.6K 199
Nazwa dzieła, o której nie wiedziałam bo jest na razie chińskim znaczkiem na początkach rozdziału którego nikt nie przetłumaczył, to " A tender heart...
177K 11K 105
Chłopak kulił się w swojej celi, nie miał imienia, przynajmniej już nie. Kiedyś jego ojciec wołał go nim, jednak minęły lata od kiedy ostatni raz je...