You're Mine \\ boy x boy

By Silverthorn2000

7.2K 969 107

Alexander Forest pewnej nocy poznaje Seth'a Goldthorn'a, mężczyznę, z którym pisane jest mu spędzić resztę sw... More

Guess who's back?!
Prolog.
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.

Epilog.

247 38 13
By Silverthorn2000

media: OneRepublic - Love Runs Out

(Seth Forest)

<kilka lat później>

Próbowałem nadążyć nad energicznym sześcioletnim chłopcem – synem Alexandra. Niezaprzeczalnie to był syn swojego ojca.

Erick, bo tak został nazwany szkrab, wdał się w ojca i to dosłownie.

– Kiedy tata wluci? – pyta, mały ma problem z wymówieniem głoski r, co prowadzi czasami do zabawnych sytuacji, bądź złego zrozumienia chłopca. Malec jest z nami tylko na weekendy, chociaż ja wtedy pełnię taką ozdobną funkcję. Nie próbuje mu w żaden sposób ojcować, czy coś w tym stylu, jestem tym fajnym wujkiem.

– Musiał pojechać po coś do firmy, niedługo wróci – mówię do chłopca i pochylam się, by poprawić mu szalik, który zdążył mu się poluzować. Z kieszeni swojego płaszcza wyciągam telefon i piszę do Alex'a.

Kochanie: Gdzie jesteś? Mały o ciebie ciągle pyta...

Meduza: Jest straszny korek

Meduza: Gdzie jesteście?

Kochanie: W parku, ale chyba wrócimy. Zimno jest

Meduza: Ok.

Chowam telefon do kieszeni.

– Wracamy do domu? – pytam malca, który energicznie kręci głową.

– Nie jest ci zimno? – dopytuje się, ponowne kręcenie głową. Wzdycham głośno, piszę do Alex'a, że jednak zostajemy na zewnątrz, bo Eric nie chce jeszcze wracać do domu. Pochodzimy jeszcze troszeczkę i naprawdę wrócimy do domu. Przygotuje jakiś ciepły posiłek, a później pewnie będziemy oglądać bajki. Moja meduza pewnie będzie się śmiać ze mnie, że znowu wkręciłem się w fabułę jakiejś bajki. Ale chociaż rozumiem młodego, a to chyba najważniejsze, nie?

Właśnie wracaliśmy do domu, kiedy dostrzegłem swojego drogiego małżonka, który rozglądał się. Pewnie próbował nas znaleźć.

– Eric – pochyliłem się nad chłopcem – Patrz, kto tam jest – ruchem głowy wskazałem na Alexandra, który już nas zauważył, ale zatrzymał się i czekał, aż jego syn również go zauważy.

– Tata! – krzyknął i ruszył biegiem w stronę Alexa, który udawał, że wcale go nie zauważył. Kiedy Eric był jeszcze niemowlęciem, miał wiele wątpliwości czy podoła temu zadaniu. Kiedyś mi przyznał, że nie zamierzał zostawać ojcem. Nie z własnej woli. Trochę mnie to dziwiło, bo w końcu planował ślub i życie z kobietą, która nie ukrywajmy, wyglądała na taką, która marzyła o dziecku. Bo mogę sobie mówić o Lisie, co chcę, ale nie mogę zarzucić jej bycie złą matką. Staram się jej w drogę nie wchodzić. Właściwie udajemy, że to drugie nie istnieje, wiem, że Lisa też znalazła tego jedynego, razem wychowują Erica. W resztę nie wnikam, to nie moja w końcu sprawa, prawda?

Mam swojego mężczyznę i to nim się interesuję, a nie jego ex narzeczoną.

– Nie zmarzliście? – pyta, podchodząc bliżej, by pocałować mnie w skroń. Widzieliśmy się przecież rano... Ale wciąż podtrzymuje swoje zdanie, że Alexander zamienia się, w ludzką meduzę będąc przy mnie, ale jest moją meduzą, więc pasuje mi ten układ.

– Odrobinkę, chociaż trudno powiedzieć to o Ericu, cały czas biegał.

– Mogłeś do niego dołączyć – śmieje się, a ja posyłam mu mordercze spojrzenie.

– Zacznę, jak zobaczę cię biegającego za własnym synem.

– Jesteś młodszy – przypomina mi.

– Twój syn, ja jestem tylko fajnym wujkiem, nie Eric? – pytam, a chłopiec przytakuje mi.

– Widzisz?

Chłopiec trochę nie rozumie, dlaczego mama i tata nie mieszkają razem i dlaczego ma dwóch tatusiów, ale jest jeszcze za mały, by zrozumieć prawa rządzące tym światem. Kiedy podrośnie, zrozumie i nie będzie dla niego to dziwne. Na razie musimy się zadowolić tym, co mamy.

(...)

– Eric już śpi – mówi Alex, przychodząc do sypialni.

– Gratuluje, myślałem, że dziś go energia rozniesie... Jesteś pewien, że dostał soczek, a nie moją kawę do obiadu? – rzucam rozbawiony.

– Jest po prostu ruchliwy, też taki byłem, przeszło mi z czasem – wzrusza ramionami, kładąc się do łóżka.

– No widać – mierzę go wzrokiem.

– Sugerujesz coś...? – rzuca podstępnie.

– A skądże. Uklepałem ci poduszkę, żebyś nie stękał rano, że cię coś boli.

– Dziękuję? – powiedział zmieszany, po czym chrząknął:

– Serio, dzięki – mówi, obejmując mnie.

– Co ja bym bez ciebie zrobił? - zapytał

– Prowadził żałosną egzystencję, ale z plusów byłby taki, że nie zmieniałbyś się w ludzką meduzę – daję mu pstryczka w nos.

– Czyli same minusy – stwierdza – Kocham to uczucie, które zmienia mnie w ludzką meduzę i które tylko czuję przy tobie.

– No spróbowałbyś poczuć to przy kimś innym, miałbyś taką awanturę, że nie wiem, czy o mnie by też nie mówili w wiadomościach – zgrywam się. Pewnie zachowałbym się, całkowicie inaczej niż mówię i on dobrze o tym wie, ale w żaden sposób mu to nie przeszkadza, że zawsze dużo mówię, a nie robię tego, o czym mówię.

– Tak, tak. Chcesz kolejnego kota? – pyta, a ja wbijam mu łokcia w żebra

– A co ja stara panna, że koty mi chcesz dawać? – fuczę na niego.

– Zawsze możesz nazwać go czyimś imieniem i mówić to, czego nigdy nie powiesz tej osobie – rzuca. Oczywiście, że musi mi wypominać moje rozmowy z Alexandrem Juniorem, który już niestety przeszedł za Tęczowy Mostek. Od tamtej pory powstrzymuje Alexandra przed sprowadzeniem kolejnego zwierzęcia, żaden inny kot nie zastąpi Alexandra Juniora.

– Podryw na kota już nie działa, znajdź nowy sposób.

– Ale po co mam cię podrywać? – pyta, łapiąc moją dłoń, gdzie na palcu serdecznym znajduje się obrączka, delikatnie całując ją.

– Poderwałem cię zdecydowanie bardzo dobrze, skoro zostałeś moim mężem – śmieje się.

– Normalnie mistrz podrywu, aż dziwne, że haremu nie masz – wywracam oczami.

– Mam zazdrosnego męża – mówi, w końcu po tak długim czasie, całuje mnie – No i nie interesują mnie inni mężczyźni, tylko ten jeden – dodaje.

(...)

– Eric, chodź, mama przyjechała – zawołał Alexander, jednak chłopiec właśnie malował coś na kartce i tak zbytnio go nie interesowało, że przyjechała po niego mama. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

– Eric – zwróciłem się do chłopca.

– Zala – mruknął, nie odrywając swojego wzroku od kartki.

Westchnąłem głośno.

– Rysuj dalej, dobrze? Porozmawiam z twoją mamą – powiedziałem. Nie miałem najmniejszej ochoty z nią rozmawiać, ale co mogłem poradzić?

– Gdzie Eric? – zapytała, kiedy tylko mnie zobaczyła.

– Rysuje i wcale mu się nie śpieszy na powrót do domu. Może wejdziesz? – proponuję, Alexander zerka na mnie, posłałem mu tylko uśmiech. Widać, że Lisa była zirytowana, ale zgodziła się. Nie chciałem komplikować wszystkiego, szczególnie że jej stosunki z Alexandrem nie są najlepsze. Właściwie ledwo się tolerują i robią to tylko ze względu na Erica. Alexander nigdy jej nie wybaczył. Co wcale mnie nie dziwiło. Zachowała się okropnie.

– Nie wiem, czy to dobry pomysł – szepnął, kiedy poszliśmy do kuchni zrobić kawę.

– Daj spokój, chcesz się kłócić z nią?

– Mogliśmy za godzinkę lub dwie odwieźć Erica do niej.

– To tylko kawa, uspokój się – przeczesuje jego włosy.

– Mama pacz, co tata mi dał – woła Eric, który najwyraźniej stracił zainteresowanie rysowaniem i pobiegł do swojego pokoju, by przynieść tego wielgachnego misia, którego kupił Alexander.

– Alex – kobieta zmierzyła wzrokiem mojego męża. Nienawidziła tego, że Alexander zasypuje syna drogimi prezentami, kiedy ona nie może sobie na to pozwolić.

– Daj spokój Lisa, to tylko misiek... Nie spełniam jego kaprysów – troszeczkę tutaj mija się z prawdą, bo wiem, że czasami ulega urokowi młodego. Jednak wolałem nie odzywać się i podkopywać autorytetu dobrego ojca. Zresztą ja nigdy nic nie widzę,

– Seth jako jego bratnia dusza powinieneś mu przemówić do rozsądku – zwróciła się do mnie.

– Na to już za późno – kręcę głową, Lisa prychnęła, ale szybko przywołała na twarzy uśmiech, kiedy Eric szedł w naszą stronę, ciągnąc tego ogromnego miśka.

W tym czasie Alexander podszedł do mnie i objął mnie, opierając podbródek o moją głowę.

– Nawet jest miło – mruknął.

– Mhm – przytaknąłem mu, przymykając oczy – Ale możesz mnie puścić? – pytam go.

– Nie, bo mi uciekniesz – stwierdził – Zostajesz tu ze mną, czy chcesz czy nie.

Continue Reading

You'll Also Like

200K 12.5K 102
Tłumaczenie za zgodą autorki ;) AUTORKA: Shadowwx20 George jest przygnębionym 17-letnim chłopcem, który jest zastraszany przez popularnego faceta o i...
169K 15K 75
Heaven, dziewiętnastoletni chłopak o naturze sceptyka, nieznoszący ponad wszystko nielogiczności i swojej do bólu religijnej, homofobicznej rodziny...
117K 6.6K 30
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...
145K 11.2K 30
Świat dzieli się na siedem różnych państw rządzonych przez ludzkich władców z pomocą Rady Nadnaturalnych. W jednym z nich, - ogromnym obfitym w ziele...