Szlaban// Jegulus

By ZuziaLuzia123333

11.1K 945 867

Kto nie znał Jamesa Pottera? Chłopaka należącego do szkolnej elity, rozrabiakę wszechczasów i jednego z huncw... More

PROLOG
Aguamenti
Szlaban i skrzydło szpitalne
TSDG
Wyznanie i Hogdmeade
Niepewność
Randka i konfrontacja
Mecz i pocałunek
Kolejny pocałunek
Prawdziwa randka
Urodziny Marlene McKinnon
Pijany Regulus i miły poranek
Cyrk i propozycja nie do odrzucenia
Strach Regulusa i problem Lily Evans
Krzywda Evana Rosiera
Dzień zakochanych
Państwo Potter i Walburga Black
Te dwa magiczne słowa
Pierwsza drama
EPILOG
Dodatek: Ostatni rok ślizgonów

Problem Regulusa Blacka

364 41 54
By ZuziaLuzia123333


Wbiliśmy 3k
Jak?!!!!!!!!!!!!!!!?!!!!!!!!!?!

!Ze względu na ff załóżmy, że James urodził się gdzieś pod koniec kwietnia!


Regulus Black nie uważał siebie za nastolatka z depresją. W sumie nie rozumiał ideologii romantyzowania depresji, samookaleczania czy samobójstw w książkach, filmach lub nawet w życiu. Takie zachowania nakłaniały ludzi do podobnych czynów lub wmawiania sobie chorób. Wkurzało go, gdy ktoś bez konsultacji z kimś doświadczonym mówił mam depresję i siedział sam, w kącie ignorując pytania o samopoczucie lub płakał odtrącając wszystkich dookoła. 

Zapytacie skąd nagle takie rozmyślenia?

Ślizgon przeczytał książkę o właśnie takim motywie - nastolatki z depresją, która romantyzowała ten temat. I bądźmy szczerzy, przeczytał ją tylko dlatego, bo główny bohater był mega gorący. Jednak cała zawartość lektury zmusiła go do głębszych przemyśleń na ten temat. Czy on może nie ma jakiejś tajemniczej depresji?

— Może ja jestem jakiś dziwny — szepnął do siebie i odłożył pióro na biurko. Pisał referat z OPCM i szło mu to dość opornie. Ciągłe myślał o wszystkim innym niż zadaniu. Westchnął, prosząc bóstwa o siłę i chęci do napisania tego gówna.

Do dormitorium wszedł rozpromieniony Barty. Black zauważył między nim, a Evanem dziwnie napiętą atmosferę. Domyślił się, że coś stało się tydzień temu podczas ferii, jednak oboje unikali tego tematu jak ognia. Znudzony wstał od stołu i ruszył do swojego brata. Miał nadzieje, że gryfoni znaleźli sobie jakieś ciekawe zajęcie, bo u nich trwała jakaś cholerna stypa. 

Już miał wychodzić z pokoju wspólnego, jednak zatrzymały go głosy dziewczyn, które stanęły w kółeczku i chichrały pod nosem. Na dźwięk imienia swojego chłopaka stanął i dyskretnie przesunął bliżej, ledwo słysząc o czym mówią. 

— Patrzcie, urodziny Jamesa wypadają już pojutrze, więc... niedługo będzie impreza!

— Macie dla niego prezent?

— Noooo... kupiłam mu taką ładną kurtkę...

Regulus nie był zazdrosny. On był przerażony. 

James miał mieć już niedługo urodziny, a on nie dość, że o tym nie wiedział, to nic dla niego nie miał. Obrócił się na pięcie i wrócił do dormitorium. Usiadł na łóżku, zaplatając swoje palce we włosach. 

— Co jest?— zapytał Barty, brzdękający na swoim ukulele. Po zajęciach z mugolskiej muzyki odkrył w sobie artystyczną duszę. Całymi dniami chodził z instrumentem i wymyślał kolejne miłosne pieśni.

— James ma urodziny. Pojutrze.

— No to klops...— zanucił.— Poleć na farcie i daj mu dupy bracie. 

— Możesz się w końcu zamknąć?!— krzyknął Evan z łazienki. Uchylił drzwi i stanął w przejściu. Intymne miejsce zakrywał mu tylko biały ręcznik, kropelki wody na jego klatce piersiowej błyskał, a włosy stały dęba. Zadowolony Crouch oblizał wargi na ten widok i szeroko uśmiechnął — I czego się tak szczerzysz? Zaraz mnie coś pierdolnie! Cały dzień na tym brzdękasz. Artysta się znalazł.

— Wiem, że to kochasz, ale dlaczego się tak dąs... na Merlina, czy ty jesteś nienormlany?!—  wrzasnął, gdy Rosier podszedł do niego, wyrwał ukulele i z całej siły walnął nimi o panele.— Jakiś pieprznięty jesteś.

— Mówiłem, że mnie coś pierdolnie! Było iść sobie grać do klasy muzycznej!— pogroził mu palcem i wrócił do łazienki.— Cholerne kurwidło...

Regulus spojrzał zaskoczony na przyjaciela. Wkurzony Crouch zaklęciem naprawił ukulele i postawił je obok swojego łóżka. 

— Coś... jest między wami, prawda?

— Pocałował mnie na ferie — westchnął.— Trochę się pobiliśmy, ale było fajnie...


Barty Coruch Jr. siedział na schodkach tarasowych i powoli wypalał papierosa ciesząc się chwilą spokoju. Od rana ganiany był przez matkę, która kazała mu posprzątać w pokoju. Groziła nawet wyrzuceniem porozwalanych ciuchów na dwór przez okno. Ojca nie widział odkąd przekroczył bramy domu, siedział w Ministerstwie, zresztą jak zawsze. Barty go szanował, nawet i podziwiał. Wiedział, że ojciec go kocha i zrobiłby wszystko, byle Junior był szczęśliwy. Jednak jego pracoholizm nie powodował uśmiechu na twarzy młodszego, tylko jego widok, gdy przyszedł zmęczony po pracy do domu i od razu uściskał syna.

— Śmierdzisz fajkami, synu — wyszeptał w uchu ślizgona, patrząc na niego z niezadowoleniem. Lubił rozpieszczać potomka, traktował ulgowo jego wszystkie wybryki i nałogi, jednak palenia nie zdzierży.— Nie podoba mi się to.

— Rzucam — posłał mu pokrzepiający uśmiech. Zasiedli do uszykowanego przez skrzata stołu i zaczęli jeść bogatą kolację. Najstarszy otworzył gazetę czytając najnowsze wiadomości, pani Crouch obserwowała zza okna ulice Londynu. Tylko Barty siedział i dłubał w swoim jedzeniu, przez brak jakiegokolwiek apetytu.

— Kłótnia rodziny Black na peronie — przeczytał ojciec, patrząc znacząco na syna. Ostatnio ich kontakt z Walburgą urwał się, gdy na jaw wyszła jej tajemnica o nękaniu mugoli.— Wiesz coś o tym, synu?

Nastolatek nie wiedział czy zdradzić tajemnicę przyjaciela, czy okłamać rodziców. W końcu pokiwał przecząco głową i napchał buzię świeżym chlebem.

— Będzie mógł nas odwiedzić Evan?—spytał z nadzieją w oczach. Małżonkowie spojrzeli na siebie i przytaknęli. Lubili Rosiera, zawsze przywoził ze sobą ciekawe historię i śmieszne opowieści o ich synu.

— Regulus też będzie?— zapytała kobieta, wkładając kawałek mięsa do buzi. Z Regulusem nie znali się prawie w ogóle. Młody Black rzadko ich odwiedzał, raczej to oni jeździli do nich. Jednak ich syn dużo opowiadał o swoim przyjacielu i wspomniał, że ostatnio ich więź stała się silniejsza.— Albo Rabastan?

— Nie, oni są zajęci — odpowiedział z delikatnym uśmiechem. Parę dni wcześniej dostał list od Regulusa i cieszył się szczęściem przyjaciela. W końcu kocham cię ma bardzo mocny przekaz. Black tracił rozum przez miłość, jednak służyło mu to. Stał się radośniejszy, uśmiechnięty, a nie jak wcześniej - gburowaty.

Wiedział, że coś czuje do Evana. Zaczęło się to na początku roku szkolnego, gdy zaćmiony zazdrością wyrzucił przypadkową dziewczynę z łóżka przyjaciela. Na szczęście drugi ślizgon był pijany i nie pamiętał tego zdarzenia. Długo zastanawiał się, jakie emocje wzbudza w nim Rosier, aż w końcu się domyślił. Była to miłość. Nie mógł mu tego powiedzieć, straciłby przyjaciela, a jego serce złamałoby się na pół.

Gdy usłyszał dźwięk z salonu od razu do niego wbiegł, uśmiechając się głupkowato na widok przyjaciela. Miał idealnie ułożone, blond włosy, białą koszulę i czarne spodnie z wysokim stanem. Wyglądał nienagannie, zresztą jak zawsze. Piękne rysy twarzy, szczupła sylwetka, dziarskie spojrzenie w oku - te wszystkie rzeczy podniecały Bartyego, przez co miał ochotę rzucić się na niego.

Bez słowa weszli po schodach do pokoju Croucha. Rosier rzucił się na zielone łóżko i rozejrzał dookoła. Od jego ostatniej wizyty wszystko stało na swoim miejscu. Zaczął opowiadać o swojej ostatniej dziewczynie na jedną noc, jak cudownie jęczała pod nim, robiła loda i kusząco wiła. Barty miał ochotę zwrócić całą kolację i zakopać się głęboko pod ziemią w ogrodzie.

Rosier miał doświadczenie w życiu miłosnym i uczuciowym. Trzeba było przyznać, że w tym momencie bawił się uczuciami przyjaciela, jednak widok jego zazdrosnej miny rekompensował mu wszystko. Nie był głupi, potrafił rozróżnić kiedy ktoś się w nim podkochuje lub chce iść do łóżka na jedną rundkę.

W wykonaniu Bartyego szczególnie ukrywanie prawdziwych emocji wyglądało słodko. Przez ostatnie tygodnie, jego maczuga podnosiła się tylko, gdy wyobrażał sobie twarz przyjaciela. Raz wymsknęło mu się imię drugiego ślizgona, jednak dziewczyna była za bardzo pijana, żeby coś usłyszeć. Nie zamierzał owijać w bawełnę, bądźmy szczerzy, nie był dobrym materiałem na chłopaka. Czasami zachowywał się toksycznie, wrednie, fałszywie, jednak stwierdził, że czas na zmiany. Dla chłopaka. 

I możliwe, że ignorował własne uczucia, Evan Rosier nie mógł się zakochać! Był tylko ciekawy, jak to jest być z chłopakiem. I tyle.

— Czemu od razu nie powiesz, że na mnie lecisz?— zapytał z wrednym uśmieszkiem, a Crouch nie wiedział, czy chłopak żartuje, czy się domyślił. Zacisnął mocno pięści, Evan się z niego naśmiewał, z jego uczuć i głupoty.

— O czym ty pierdolisz?— warknął.

— Lecisz na mnie, przecież to widzę — prychnął.— Jesteś oczywisty, Barty.

— Kurwa może i tak — wstał z fotela i stanął na przeciwko leżącego ślizgona.— Ciebie to bawi. Myślałem, że wyrazisz chociaż trochę empatii, skruchy i zareagujesz delikatniej. A ty się ze mnie nabijasz — westchnął.— Sam nie rozumiem, dlaczego mi się podobasz. Taki chuj, prostak, który potrafi tylko ranić.

Wkurzył się i to nie na żarty. Nie miał zamiaru kłaść się przed Evanem i być potulnym jak baranek. Rosier kochał dominować czy to w towarzystwie, czy w łóżku. Jednak tym razem Barty musiał stać twardo na swoim i tyle. Niespodziewanie dostał z pięści w twarz, coś mu chrupnęło w okolicy nosa. Evan sam wydawał się zaskoczony swoim impulsywnym zachowaniem, nawet przez chwilę widział na jego twarzy cień przerażenia. Barty nie pozostał mu dłużny. Po chwili obojgu z nosa leciała krew i dyszeli ciężko, napompowani emocjami.

— Wypierdalaj z mojego domu — warknął. Rosier bez słowa wstał i już miał wychodzić, jednak Crouch docisnął go do drzwi i brutalnie pocałował, wyładowując wszystkie negatywne emocje. Evan uśmiechnął się przez pocałunek i mocno pociągnął za jego włosy, na pewno parę wyrywając.— Nienawidzę cię, Rosier.

— I vice versa, Crouch. 


— ... i właśnie tak to wyglądało.

No to nieźle się bawiliście podsumował Black. Prędzej czy później ta dwójka musiała się zejść, czuć było między nimi chemię i napięcie. 

A teraz porozmawiajmy o twoim księciu z bajki Barty uśmiechnął się wrednie i usiadł po turecku na swoim łóżku.Co lubi Potter?

Quidditcha odpowiedział bez chwili zastanowienia. 

No i ciebie! Wystarczy, że się z nim spotkasz. 

Blackowi opadły ręce. Nie pytałby jakby nie chciał zrobić swojemu chłopakowi żadnego prezentu. Zirytowany zasłonił kotary swojego łóżka i położył się plackiem na miękkim materacu. Nie mógł iść do Hogsmeade, na jego nieszczęście sobota była przedwczoraj. Gdyby tylko dowiedział się wcześniej... 

Zdołowany chwycił za różę, które dostał od Jamesa na walentynki. Musnął czerwony płatek jednej główki kwiatu i delikatnie uśmiechnął sam do siebie. Zszedł palcami na łodygę i odchylił jeden, zielony listek.

Kocham cię <3

Ja ciebie też wyszeptał i przyłożył kwiat do swojej klatki piersiowej. Kąciki ust nieświadomie powędrowały mu w górę, gdy tylko pomyślał o Jamesie.



Syriusz!

Donośny krzyk ślizgona wystraszył wszystkich uczniów, którzy przechodzili korytarzem. Starszy Black spojrzał przez ramię na zdenerwowanego brata. Uśmiechnął się głupkowato i włożył dłonie do kieszeni, opierając przy okazji ciężar ciała na lewej nodze. Wyglądał nonszalancko, zresztą taki miał zamiar.

Co tam?zapytał. Ciekawiło go, czemu Regulus go zawołał. Zazwyczaj to on inicjował jakikolwiek kontakt.

Niedługo James ma urodziny wyszeptał, zaciągając starszego w bok. Nie chciał, by ktokolwiek podsłuchał ich rozmowę.A ja o tym nie wiedziałem. Co mam mu dać?

Daj mu dupy.

Regulus wyszczerzył na niego oczy. Czemu każdy w tej szkole był zboczony? Znaczy, on święty nie był. Lubił poczytać jakieś ostre romansidła lub dopowiadać sobie różne rzeczy, ale bez przesady! Wziął głęboki wdech dla uspokojenia rozszalałych nerwów i znów spojrzał na brata, tym razem z litością.

Rogacz jest typem osoby, która nie liczy na prezenty czy inne gówna. A jeśli chcesz zrobić mu radość, to zrób coś od siebie. Własnoręcznie.

Już próbowałem. Prawie dostał sraki westchnął. Przynajmniej wiedział, że nie nadaje się na cukiernika.

Wiem, opowiadał zaśmiał się.James kocha kartki urodzinowe. Ma nawet osobny karton do kolekcjonowania ich. Zrób mu taką , na pewno to doceni zaproponował. Za Syriuszem znalazł się Potter, który objął go ramieniem i wyszczerzył w stronę swojego chłopaka.

Cześć powiedział i nachylił się, by złożyć na pełnych ustach krótki, słodki pocałunek. Black cały czerwony spuścił wzrok na swoje buty.Chcesz się później spotkać?

Wiesz co... nie mam czasu westchnął. Jeśli chciał zrobić prezent na środę do pracy musiał wziąć się od razu po lekcjach. Gdy dostrzegł na twarzy okularnika rozczarowanie, serce mu pękło.Przepraszam podszedł do chłopaka i objął go mocno w pasie, twarz wtulając w miękki materiał szaty. Zaciągnął się zapachem wody kolońskiej i oparł podbródek na piersi Jamesa, by patrzeć mu prosto w oczy.Kocham cię, Jamie.

Od ostatniego razu nie powtórzył wyznania. Nie chciał robić z tych dwóch słów normalną rzecz, którą powtarzaliby sobie codziennie. Miały być wyjątkowe, aby wzbijały motylki w żołądku niższego do życia.

James uśmiechnął się i potarł nos Regulusa swoim. Złożył ostatni pocałunek na miękkich wargach i ruszył z Syriuszem na kolejną lekcję. 



Kurwa pierdolę to gówno mruknął pod nosem, gdy po raz kolejny nierówno wyciął z różowej kartki serce. Klej dosłownie miał wszędzie, chyba nawet w dupie, oczy bolały go od małych elemencików, a palce drżały. Gdzieś z boku walały się małe, papierowe słoneczniki, na ziemi leżała poplątana wstążka, a cała praca wyglądała, jakby zrobiło ją czteroletnie dziecko w przedszkolu. 

Nie no jest ładnie skomentował Rabastan, który w tym samym czasie sklejał płatki różnych kwiatów. Zaoferował swoją pomoc, gdy Black prawie popłakał się nad pustą kartką.Widać, że od serca. 

Na Merlina, aż siku mi się chce od tego wszystkiego wstał i szybko poszedł do toalety. W tym czasie Evan i Bart zajrzeli zza ramienia Lestrangea i zachichotali pod nosem.

Pomyślelibyście rok temu, że Reg będzie wycinał serduszka z papieru?

Widzicie, co miłość robi z ludźmi westchnął Evan i uśmiechnął się głupkowato. 



Jednocześnie nie chcę być typem zazdrośnika, bo mu ufam i wiem, że to nie zdrowe, ale tak bardzo mnie ciekawi co robi James przeturlał się przez całe swoje łóżko prawie z niego spadając. Regulus chodził mu po głowie od ich ostatniego spotkania. Co Black miał niby takiego ciekawego do robienia?

Wiedział, że nie może mieć czarnych myśli. Ufał Regulusowi, bo przecież widział jak ślizgon jest w nim szaleńczo zakochany. Jednak strach zostawał gdzieś tam z tyłu głowy.

Mógłbyś w końcu przestać marudzić?! Mnie jakoś nigdy nie ciekawi co robi Remus!wykrzyczał Syriusz, który próbował czytać. Tak, czytać. Wziął sobie za cel przeczytanie ulubionej książki Lupina i miał chęć poddania się już na pierwszych stronach, ale czego się nie robi dla swojej miłości?

A co Remus może robić innego niż obchód prefektów?

Regulus robi dla ciebie prezent, zadowolony?wypaplał i już wiedział, że brat go zabije. Po prostu nie mógł wytrzymać gadania Jamesa. Nawet nie zauważył kiedy, Potter zawisł nad nim i wrednie uśmiechnął, czekając na wyjaśnienia.Niczego ci nie powiem.

Ale jestem ciekawy!

Zabieraj te swojego grube cielsko ze mnie, prosiaku próbował zrzucić przyjaciela, lecz ten opierał się nogami i rękami. Zszedł dopiero wtedy, gdy drzwi się otworzyły, a do pokoju wszedł Remus.

Wow, zdradzasz mnie ze swoim najlepszym przyjacielem?zapytał Lunatyk, który zdjął z siebie szatę. Podszedł do swojego chłopaka i mocno go pocałował.Bierz te swoje rogi, łosiu.

Obrażony James wrócił na swoje łóżko i z głośnym prychnięciem zasunął czerwone kotary. 

Na myśl, że Regulus robi specjalnie dla niego prezent i wiedział o jego urodzinach, serce biło mu mocniej, a żołądek skręcał. Zagryzł wargę, by spowolnić rosnący uśmiech.

Jak on kochał tego małego ślizgona...

Continue Reading

You'll Also Like

35.4K 2.2K 9
Syriusz, nowy nauczyciel mugoloznactwa postanawia zadać uczniom w parach zadanie domowe, które polega na obejrzeniu mugolskiego filmu i opisaniu go n...
22.9K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
322K 30.2K 53
"Siedzę spokojnie w najwygodniejszym fotelu jaki udało mi się znaleźć w całej Anglii. Szary, wykonany na pozór z surowego materiału, ale w rzeczywist...
22.7K 1.9K 10
✦⋆⋆⋆【KOLORY MOJEJ MIŁOŚCI】~ drarry au Harry codzienne dostaje kopertę o innym kolorze, a w niej liścik z wyznaniem uczyć i krótkim opisem owego kolor...