Bez Serca || Young Multi

By xsushoo

28.4K 1.1K 613

Praca jako producentka muzyczna, może być ciekawa pod wieloma względami. Współprace ze znanymi raperami, pozn... More

PROLOG
1.1
1.2
1.3
1.4
1.5
1.6
1.7
1.8
1.9
1.10
1.11
1.12
1.13
1.14
1.15
1.16
1.17
1.18
2.1
2.2
2.3
2.4
2.5
2.6
2.7
2.8
2.9
2.10
2.12
2.13
2.14
2.15
2.16
3.1

2.11

769 43 31
By xsushoo


TW: 18+

Niemal od razu jak tylko go zauważyłam przeszedł mnie zimny dreszcz. Spojrzałam wtedy znowu zdezorientowana w stronę aparatów, których fleshe mnie oślepiły. Tym razem, kiedy już skończyliśmy zdjęcia i zeszliśmy ze ścianki znowu popatrzałam w kierunku w którym stał Multi, jednak tym razem, już go tam nie było.

— Właśnie Jula, zapomniałem Ci przedstawić.- Zaśmiał się Matczak, idąc w stronę jakiejś grupki ludzi w której od razu rozpoznałam członków Gombao. — To Natalia, moja dziewczyna.

Spojrzałam wtedy na drobną szatynkę, która przewróciła oczyma jak tylko mnie zobaczyła.

Poczułam wtedy lekką ulgę, kiedy przedstawił mi Natalie. Bardzo obawiałam się tego, że pomiędzy nami może się zrobić jakiś dziwny dystans albo po prostu będzie niezręcznie, jednak kiedy mi ją przedstawił, od razu wiedziałam, że nie będziemy musieli wracać do naszej dziwnej relacji sprzed paru miesięcy.

Posiedziałam i pogadałam z nimi jeszcze chwilę, po czym stwierdziłam, że postaram się poszukać Rychlika żeby móc z nim porozmawiać.

Nie minęło długo czasu, bo przeszłam się tylko między paroma pomieszczeniami, kiedy zobaczyłam czarne dredy wychodzące spod czatnego kaptura bluzy. On też nie miał wyczucia co do ubioru na jakieś wyjście.

Kiedy już chciałam podejść, zauważyłam, że z kimś rozmawia. Nie musiałam się długo przyglądać bo od razu zobaczyłam długie brązowe włosy i smukłą sylwetkę. Byłam pewna, że to właśnie ta Paulina, dziewczyna z którą spotyka się teraz Michał.

Miała na sobie krótką czarną sukienkę oraz buty bardzo podobne do tych co ja miałam. Nie widziałam jej twarzy, bo stała do mnie tyłem, jednak doskonale widziałam to, jak Michał z nią rozmawia. Śmiał się i ciągle uśmiechał nie przerywając z nią kontaktu wzrokowego. Wyglądali razem tak, jak kiedyś on i ja.

Nie chciałam się dłużej dołować tym widokiem. Odwróciłam się na pięcie i wbiłam się w tłum ludzi, żeby poszukać w nim Oskara i reszty. Nie chciałam już tu dłużej być, wystarczająco się już naoglądałam Michała flirtującego z Pauliną. Plan był taki, aby poinformować go o tym, że wychodzę no i zamówić ubera. Moje plany jednak zmieniły się, w momencie kiedy uznałam, że skoro jestem na tak dużej imprezie z takimi ilościami alkoholu, to szkoda by było z tego nie skorzystać. Może picie w momencie kiedy miałam małego kaca nie było zbyt dobrym pomysłem, ale wściekła i zazdrosna ja, nie miała ani hamulców ani ochoty, żeby się powstrzymywać.

Po niecałej godzinie byłam już nieźle wstawiona a nogi lekko zaczęły mi się plątać. Siedziałam w małej loży razem z Young Leosią i paroma innymi osobami z którymi sączyłyśmy drinki. Dawno z nią nie rozmawiałam a ta impreza była idealną okazją na odnowienie kontaktu, fakt kiedyś miałam dołączyć do jej labelu, ale oferta od Oskara bardziej mi się uśmiechała.

Po paru minutach dołączyła do nas Bambi. Zmierzyłam ją wzrokiem, bo miała bardzo podobny outfit do Pauliny, ale szybko zignorowałam te myśli, krótka czarna sukienka mini z wysokimi butami to nie było żadne odkrycie. Dosiadła się do nas i wtedy już wódka lała się litrami, czułam, że jestem blisko zgona.

— Ej młoda na pewno jest git?- Zapytała mnie Sara,kładąc rękę na moim ramieniu.

— Ta, ale chyba będzie zgon, więc lepiej pójdę do toalety.- Uśmiechnęłam się niewyraźnie. Kiedy wstawałam z kanapy, poczułam jak bardzo jestem w złym stanie. Wszystko wokół mnie było rozmazane a ja sama ledwo co stałam na nogach.

— Jesteś pewna?- Zapytała z troską różowowłosa.

Kiwnęłam jej na to głową, po czym udałam się wtedy do najbliższej toalety, lekko zataczając się po drodze. Nie pamiętam kiedy ostatnio doprowadziłam się aż do takiego stanu.

Uchyliłam drzwi kabiny toaletowej i pierwsze co, to wyrzuciłam z siebie całą zawartość swojego żołądka. Oparłam głowę o sedes i modliłam się, żeby to była jednorazowa akcja. Czułam jak wszystko w mojej głowie wiruje. Każda minuta tam spędzona, trwała dla mnie jak godzina.

Nie wiem ile minęło czasu, ale usłyszałam jak drzwi do toalety otwierają się a razem z nimi usłyszałam dwa donośne męskie głosy i śmiechy. Mimo, że byłam najebana jak stół, wszędzie rozpoznam te głosy.

— O boże, znaleźliśmy naszego chlejusa.- Usłyszałam śmiech Rychlika za sobą.

— A podobno to ja chleje bez opamiętania.- Zaśmiał się Matczak.

— Odpierdolcie się.- Wybełkotałam z głową w muszli.

— Dobra ja was zostawiam, bawcie się dobrze misiaczki!- Powiedział Mata, po czym wyszedł z toalety zostawiając mnie i Rychlika samych.

Cały czas byłam odwrócona plecami do niego, bo nawet nie miałam siły żeby na niego spojrzeć. Poczułam jak odgarnia mi włosy z twarzy i delikatnie zakłada mi je z tyłu w razie jakby zaraz miała być powtórka z rozrywki.

— Przysięgam, że jak zobaczyłem Matczaka idącego w moją stronę, to myślałem, że wyjebie mu prostego kontrolnego.- Zaśmiał się i delikatnie zaczął gładzić moje plecy.

— A co ty kurwa taki zazdrosny się zrobiłeś.- Powiedziałam.— Tak szybko zapomniałeś o Paulince? Bo jeszcze pare godzin temu widziałam jak zajebiście się razem bawicie.

— Ty się serio nieźle najebałaś.- Zaśmiał się Michał, znowu odgarniając moje włosy.— O jakiej ty Paulinie pierdolisz.

— No przecież 2 dni temu jak byłeś u mnie, mówiłeś, że przyjechałeś do jakiejś kurwa Pauliny.

— Ja pierdole.- Zaśmiał się głośno.

— Zamknij morde, łeb mi pęknie zaraz.- Chwyciłam się za głowę.

— Dobra Jezu sorry.- Znowu się zaśmiał, ale tym razem ciszej.— Nie ma i nie był żadnej Pauliny. Po prostu jak przyjechaliśmy z Bedim i z Kuqe dwa dni temu do Wrocławia, to stwierdziłem, że wbije do ciebie pogadać żeby nie było żadnego kwasu między nami no i dawno się też nie widzieliśmy i stęskniłem się trochę. Wiedziałem też, że będziesz się mnie pytać co u ciebie robie bo randomowo się pojawiłem pod twoim  twoim mieszkaniem no to stwierdziłem, że wcisnę Ci kit o jakieś kurwa Paulinie i przy okazji zobaczę twoją reakcje.- Dodał.

Byłam w lekkim szoku po tej informacji, nawet jakbym była trzeźwa, to moja reakcja była by całkiem podobna.

— A ta typiara z którą dzisiaj gadałeś?

— Jaka kurwa typiara?- Zapytał zdziwiony.

— No jak jaka, wysoka szczupła długowłosa brunetka w czarnej miniówce.

Ten znowu zaśmiał się na moją odpowiedź.

— Co jest w tym takie śmiesznego?- Odpowiedziałam z jak największą powagą.

— To była Bambi idiotko.- Zaśmiał się znowu.

— Aha.- Odpowiedziałam z lekkim zawstydzeniem, mogłam w sumie połączyć kropki co do tego.

— Dobra młoda, widzę, że już Ci się język plącze.- Powiedział w końcu Michał, po czym wstał z ziemi.— Ogarnę Ci ubera i wracasz na chatę, umiesz wstać?

Oparłam się o ścianę, po czym powoli zaczęłam się podnosić. Moja równowaga jednak była na tyle niestabilna, że prawie od razu wpadłam w ramiona Rychlika.

— No nie jest z tobą dobrze. - Powiedział łapiąc mnie żebym się nie wywaliła.

— Możesz pojechać ze mną? Nie czuję się w ogóle na siłach żeby wyjść z ubera, a tym bardziej wejść do mieszkania.

— No jakbym Ci tak samej i najebanej jak stół pozwolił jeździć z jakimś chłopem to byłoby to lekko nierozsądne. A że ty nie jesteś teraz w stanie myśleć, to ktoś to musi robić za siebie.- Powiedział skrolując coś w telefonie, najpewniej zamawiał ubera.

Kiedy dopiero wstałam, byłam w stanie przyjrzeć się mu bardziej. Mimo, że prawie cały obraz miałam rozmazany, byłam w stanie w pełni go zobaczyć. Miał na sobie czarną rozpinaną baggy bluzę pod którą miał czarny t-shirt. Na szyi miał jak zawsze swój srebrny krzyż z czarnymi elementami. Na głowie miał czarnego headbanda. Standardowo czarne baggy jeansy i pasek z Diesla a na nogach Ramonesy z Rick Owens z którymi się nie rozstawał.

— Umiesz jakkolwiek iść?- Zapytał chowając telefon do kieszeni.

— Nie ma chuja, wywalę się na pierwszej prostej.- Odpowiedziałam opierając się o ścianę.

— No to musimy poradzić sobie jakoś inaczej.- Powiedział, po czym złapał mnie pod udami i podniósł z drugiej strony łapiąc mnie w pasie.

Michał wyprowadził mnie w ten sposób z budynku, po czym postawił mnie na ziemi chwilę przed przyjazdem ubera, który zawiózł nas pod moje mieszkanie.

— Ja pierdole, nie mów mi, że muszę Cię jeszcze nieść po schodach.- Powiedział przecierając twarz dłońmi, kiedy staliśmy na klatce a ja opierając się o niego, walczyłam o życie.

— Zjebie, wina jest dosłownie obok.- Spojrzałam na niego z litością.

— Faktycznie.- Zaśmiał się z siebie, po czym pokierował się w stronę windy.

—Masz klucze?- Zapytał Michał, kiedy staliśmy już pod moimi drzwiami.

Przytaknęłam i wyciągnęłam klucze z torebki. Michał chyba lekko stracił cierpliwość, kiedy przez jakieś 3 minuty próbowałam włożyć klucz do zamka, bo odtrącił w końcu od niego moją rękę i sam je otworzył.

Otworzyliśmy drzwi i pierwsze co, to poczułam jak Michał łapie mnie pod udami i podnosi.

— A to nie tak, że Cię już rączki bolały?-Zaśmiałam się, zakładając ręce na jego szyje.

— Dobra zamknij się.- Zaśmiał się cicho.
Wszedł ze mną do sypialni i ostrożnie położył mnie na łóżku. Pomógł mi ściągnąć buty oraz spodnie.

— Ej ale ja nie mam nic pod gorsetem.- Zaśmiałam się kiedy Rychlik, pomagał mi go rozwiązać.

— Tak jakbym Cię nigdy nago nie widział.- Zaśmiał się.— Ale w porządku, jak sprawiło by Ci to jakiś dyskomfort, to mogę się obrócić.

— Nie musisz, ale kurwa zostawiłam swoją piżamę w łazience a nie chce mi się tam iść a ty jej nie znajdziesz.

Michał nic nie odpowiedział tylko rozpiął swoją bluzę i ściągnął czarny t-shirt podając mi go.

Znowu złapałam się na tym, że zjadam go wzrokiem. Skupiłam się na tatuażu na obojczykach, który robił kiedy byliśmy razem w studio.

— Bierzesz tego teesa, czy mam mi ręka odpaść?- Zaśmiał się i spojrzał mi prosto w oczy. Nie wiem czy to alkohol, czy to on tak na mnie działał. Wzięłam kego koszulkę i włożyłam ją.

Nie mogłam się powstrzymać, dlatego kiedy bacznie przyglądałam się jego tatuażowi, delikatnie przejechałam po nim opuszkami moich palców. Kiedy dotknęłam jego bladej i gładkiej skóry, poczułam jak drży pod moimi palcami.

                                  __18+__

Zachichotałam przez to lekko, na co on zacisnął szczękę i odwrócił wzrok, widać było, że działam na niego tak samo jak on na mnie. Po chwili, złapał mnie mocno za nadgarstek i odciągnął moją rękę od swojej klatki piersiowej. Zaczął zbliżać się do mnie, aż w końcu delikatnie pchnął mnie na łóżko, przez co bezwładnie na nie opadłam.

Zawisnął nade mną i złapał mnie mocno za nadgarstki jedną ręką, które ułożył nad moją głową.

— Dobrze wiedziałaś, że ta prowokacja się tak skończy.- Powiedział niskim i ochrypłym głosem.

Znowu niewinnie się uśmiechnęłam na jego komentarz. Przez chwilę trzymaliśmy kontakt wzrokowy, ale po chwili oboje nie wytrzymaliśmy napięcia i po chwili Michał wpił się w moje usta. Z minuty na minutę coraz bardziej przekonywałam się, jak bardzo za nim tęskniłam.

Poczułam jak zaczyna błądzić rękami po moim ciele, jednak w pewnym momencie się zatrzymał.

— Co jest?- Zapytałam lekko zmieszana.

— Nie jesteś jeszcze całkowicie trzeźwa a ja nie chce mieć potem wyrzutów sumienia.- Odpowiedział, lekko luzując moje nadgarstki.

— Może jeszcze nie wytrzeźwiałam w stu procentach, ale jestem w pełni świadoma co się dzieje.- Uśmiechnęłam się.

— Jesteś pewna?- Zapytał jeszcze raz. Za to kochałam go najbardziej. Wiedziałam, że nigdy by mnie nie skrzywdził, tym bardziej w takich sytuacjach.

— Tak, jestem pewna i nie psuj już dłużej atmosfery, bo zaraz mogę się rozmyślić.— Zaśmiałam się, przygryzając dolną wargę.

Również odpowiedział uśmiechem, po czym znowu ścisnął mocno moje nadgarstki i ponownie zawisnął nade mną. Po chwili, zaczął ściągać mój t-shirt, który jeszcze przed chwilą zakładałam. Znów nade mną zawisnął a jego srebrny krzyż delikatnie przejeżdżał po moim dekolcie przez co cała drżałam. On kiedy to tylko zauważył, zaśmiał się pod nosem i przyległ ustami do mojej szyi, zostawiając na niej mokre ślady. Po chwili poczułam jak jego ręka zjeżdża w dół, najpierw czułam ją na mostku, brzuchu, później na biodrach aż w końcu między udami. Kiedy tylko go poczułam, od razu głośno wzdychnęłam na co on zaśmiał cicho, cały czas z ustami na mojej szyi. Po chwili jednak, zabrał swoją rękę i zręcznie sięgnął do swojego paska u spodni.

— Kurwa, nie mam gumek.- Powiedział lekko zirytowany.

— Szafka nocna po prawej.- Uśmiechnęłam się niewinnie.

— Tak jakbyś wcześniej zaplanowała swoją dzisiejszą po imprezową noc.- Podniósł jedną brew do góry i uśmiechnął się, sięgając do szafki.

Continue Reading

You'll Also Like

7.3K 417 26
To była tylko przypadkowa znajomość. Ailey nie sądziła, że przerodzi się z niej coś więcej. Nie szukała miłości, a jedynie zrozumienia innych. A on...
5.9K 233 4
on aktor. ona charakteryzatorka. czy coś z tego wyjdzie?
200K 9.2K 119
Imagify są na zamówienie, jednak dedykuję je wszystkim :D Zapraszam! ✏ - otwarte 🏁 - zamknięte Okładka : NewLittleProblem <3
136K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...