2.5

717 32 27
                                    

— Boże, pierwsze co zrobię jak wrócę to się czegoś napiję.- Powiedział Michał opierając głowę o szybę.

— No chyba Cie popierdoliło Lil peep.- Powidziedział Merghani odwracając się w jego stronę.

— Masz nie pić alkoholu co najmniej przez pół roku.- Powiedziałam.

— Stary, jak przyszliśmy z Dominiką, ogarnąć Ci ten twój trap house, to kurwa znaleźliśmy z 6 pustych butelek po stocku 0,5.- Dodał Kuba.

— Aaa, to w takim razie zostało mi jeszcze z 3.- Powiedział Michał, uśmiechając się.

— Już je wzięliśmy do siebie, zresztą wzięliśmy wszytsko co miałeś na chacie.- Powiedziała Dominika.

— Boże co za problem, przecież mogę kupić.- Powiedział wzruszając ramionami.

— Nie, bo będę Cię pilnować, kurwa chociażbym miała u ciebie zamieszkać, bo masz nie pić tego kurestwa, bo historia znowu się powtórzy.- Powiedziałam.

— Wmawiajcie sobie, że wam się uda.— Przewrócił oczyma Rychlik.

— Zaraz Ci wpierdole za te teskty i będziemy się musieli wracać do szpitala.- Skomentował Kuba.

                                   ***

Wysiedliśmy auta Merghaniego, pod domem Michała, pożegnałam się z nim o z Dominiką, po czym oboje weszliśmy do domu.

— Nie jesteś im w ogóle wdzięczny.- Powiedziałam, wchodząc do salonu.

— Niby za co?- Odpowiedział zdziwiony, nalewając sobie wody do szklanki.

— Oni dosłownie uratowali Ci życie! Mogłeś tu zdechnąć.- Powiedziałam wkurwiona.

— Nikt ich o to nie prosił.- Wzruszył ramionami.

Był tak samo bezczelny jak 2 lata temu, pod tym względem dalej się nie zmienił.

— Dobra, idę się położyć, bo strasznie mnie zmuliło a muszę odpalić za godzinę strema.- Mówiąc przetarł twarz dłońmi, idąc na górę.

— No chyba Cię popierdoliło.- Wypaliłam.— Ledwo co wyszedłeś ze szpitala, masz nie streamować przez co najmniej tydzień.

— No nie wiem, rozpierdolę sobie grafik, jeszcze miałem jutro jechać do studia.- Powiedział zatrzymując się na schodach.

— Idź się położyć, serio, nie wycieńczaj się od razu po powrocie.- Powiedziałam, szukając herbaty w szafce.

— To już nie w tej, w tej obok.- Zaśmiał się pokazując palecem na szafke obok.

— No widzisz, tak długo mnie nie było, że już nie pamiętam co gdzie jest.- Spojrzałam na niego i wzięłam torebkę herbaty.

                                   ***

Zapukałam delikatnie do drzwi sypialni Michała. Było już grubo po 23.

— Śpisz?- Powiedziałam półszeptem.

— Nie.- Odpowiedział krótko. Leżał już w łóżku, był jeszcze bardziej bladszy niż zwykle.

— Zrobiłam Ci herbatę.- Powiedziałam, kładąc ją z jego strony obok łóżka.

— Dzięki, zostaniesz?- Zapytał, kiedy już miałam wychodzić.

— No mogę, zostać jak chcesz.- Powiedziałam odwracając się.

Położyłam się obok niego, przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej, że mogłam się położyć na niej głową.

— Po co to zrobiłeś?- Powiedziałam, przerywając ciszę.

— Po co zrobiłem co?- Odpowiedział cicho.

— Przedawkowałeś.- Dokończyłam.

— W sumie sam nie wiem.- Odpowiedział po chwili.— Po tym jak Cie znowu zobaczyłem, zdałem sobie sprawę, jak bardzo mi Cię brakuje i że chyba z dwojga złego, wolę nie żyć w ogóle, niż bez ciebie.

Trochę poruszyły mnie jego słowa. Minęło tak długo a on dalej był taki przywiązany. Zresztą, ja tak samo.

— Nie wiedziałam, że byłbyś w stanie nawet...

— To się nazywa miłość Julia, gdy już wolisz umrzeć, niż żyć bez tej osoby.- Powiedział, wplątując palce w moje włosy.

Pojedyncza łza zleciała z mojego policzka, on gdy to zauważył, starł ją kciukiem.

— Nie płacz, życie jest za krótkie, żeby tracić je na płakanie.- Uśmiechnął się.

— Co to za poeta się w tobie włączył.- Uśmiechnęłam się ścierając łzy.

— W sumie z jednej strony nim jestem.- Znowu przeczesał moje włosy.

— Tęskniłam za tym twoim pierdoleniem głupot.- Zaśmiałam się lekko.

— Ej! Nie pierdole głupot, nie jesteś głupotą.- Zaśmiał się i puścił mi oczko.

— Dobra, spadaj.- Powiedziałam, wtulając się w niego jeszcze bardziej, poczułam jak jego puls przyspiesza.

— Do spania, późno już jest.- Powiedział szeptem.

— No dobra, ale ty też idziesz.

— Zaraz pójdę.- Odpowiedział, obejmując mnie.

Tęskniłam za tymi zwykłymi nocami, tymi rozmowami przed spaniem. To działało na mnie jak terapia.

______________________________________

dzisiaj trochę krócej, but hope u will like it anyway <3

Bez Serca || Young MultiWhere stories live. Discover now