Bezsenność marzeń

Von Olcix_v

12.3K 438 99

17 letnia dziewczyna znajduje się między dwoma światami: medycznego rygoru i emocjonalnych marzeń. Gdy jej oj... Mehr

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5

Rozdział 6

1.3K 53 15
Von Olcix_v

Laura

Siedziałam na końcu eleganckiego stołu, obserwując tłum ludzi, którzy tańcowali, śmiali się i rozmawiali. Moje spojrzenie wędrowało po całej sali, mrużąc oczy, gdy wszystkie możliwe kolory uderzały w moją twarz z reflektorów. Całe zmęczenie wdawało się we znaki. Przez kilka godzin tańczyłam na parkiecie wraz z Charlotte. Z dłonią na sercu mogę powiedzieć, że ta dziewczyna to królowa parkietu. Przez nią ledwo widzę moje biedne stopy, a po całej twarzy spływał pot.

Miałam teraz chwilę oddechu, gdy moja towarzyszka była w toalecie. Oddychałam głęboko, czując, jak powoli opada napięcie z moich ramion.

W oddali zauważyłam bar, gdzie kelnerzy przygotowywali różne napoje dla gości. Spojrzałam na swoją pustą szklankę i pomyślałam, że przydałoby mi się coś do orzeźwienia. Podniosłam się z miejsca i ruszyłam w stronę baru, mijając tańczących ludzi i unikając niewygodnych spojrzeń.

Dotarłam do baru i zamówiłam szklankę wody gazowanej z plasterkiem cytryny. Kiedy kelner przyniósł mi napój, sięgnęłam po niego z wdzięcznością, czując jak chłodny kieliszek odświeża moje gardło.

— Maleńka, znowu się spotykamy. Widzisz miałem rację, nasze drogi będą się krzyżować

Poczucie irytacji przeszyło mnie, kiedy usłyszałam ten znany, a zarazem irytujący głos. Instynktownie odwróciłam się, wiedząc, kogo zastanę, i niemal natychmiast moje podejrzenia potwierdziły się. Stał tam, z tym samym zadziornym uśmiechem, który mnie drażnił, jakby był pewny swojego triumfu. Nicolás. Jedna osoba, której obecność sprawiała, że mój poziom irytacji był powyżej maximum. 

— Hm... pomyślmy czemu - dotknęłam swojej twarzy udając, że myślę - może dlatego, że jesteśmy na tej samej sali od kilku godzin?

— Bystra dziewczynka - poklepał mnie po ramieniu i oparł się o blat, tak jak ja. Nachylił się, by zerknąć do mojej szklanki, po czym uniósł brew. 

— Tylko woda? Jak słodko. Dzieci nie powinny pić alkoholu

— Widzę, że twoje poczucie humoru, dalej jest na minusie. Czasem lepiej napić się wody, niż przepić sobie mózg, a ty jesteś tego najlepszym dowodem -  odparłam, unosząc szklankę do ust i ostentacyjnie pijąc łyk wody. Chłopak przygryzł wargę, kręcąc głową nadal ze swoim uśmieszkiem. 

— Lauro Nicole Montero... ciężka z ciebie zagadka do rozwiązania, ale dla twojej wiadomości, ja kocham zagadki - powiedział zachrypniętym głosem, a ja od razu zamarłam. Widać, że ktoś o mnie wypytywał, tylko ciekawe, po co. Mnie jakoś jego osoba nie interesowała. 

— Naprawdę interesujące, lecz, dla twojej wiadomości, nie zasługujesz na tyle mojego czasu, skoro i tak ci się nie uda rozwiązać tej zagadki. - przekładam kosmyk moich włosów za ucho. Moje palce drżą lekko, a serce bije w rytm muzyki.

— Zawsze jesteś taka słodka? - pyta bez jakichkolwiek zahamowań. 

— Tylko dla ludzi, którzy prawie pozbawili mnie życia - odpowiadam mu ze sztucznym uśmiechem. 

— Ah! Laura! - odchyla głowę do tyłu, w najbardziej nieprzyzwoity sposób, jaki znam - naprawdę lubisz wypominać przeszłość, co?

— Tak, bo nie chcę zginąć przez świra, który nie umie jeździć. Łatwo o wypadek.

Czarnowłosy parsknął śmiechem, lecz szybko przywrócił powagę na swoją twarz, patrząc na mnie z błyskiem w oku. Skrzyżowałam ramiona, piorunując go wzrokiem. Ten facet naprawdę jest królem bezczelności, najpierw prawie mnie zabił, a teraz jeszcze się z tego śmieje. 

— Miło z twojej strony, że się o mnie martwisz 

— Nie martwię się o ciebie, tylko o siebie i innych przechodni, jak i budynki. 

— Nie ważne, i tak wychodzi na moje - machnął dłonią, widocznie mnie lekceważąc.

Zerknęłam na chłopaka z wyrazem obrzydzenia. Nicolás, nieco odwrócony do mnie, skinął kelnerowi

— Jack Daniels, prosto z lodem - powiedział z pewną nonszalancją, choć mogłam wyczuć nutę szyderstwa w jego tonie. Kelner skinął z zrozumieniem i zniknął, by przygotować jego zamówienie. 

Nagle zapadła niezręczna cisza między nami, której ciężko było unikać, gdyż obaj oboje poczuli napięcie w powietrzu. Patrzyłam na niego, moje oczy badające każdy gest, każde drgnienie mięśni jego twarzy.

Wygląda idealnie, kiedy włosy, które na początku miał porządnie ułożone teraz opadają mu na twarz, a kącik jego ust unosi się lekko.
Co ten chłopak ze mną robi?
Opuszczam głowę. 

Moje palce bezwiednie grzebały w brzegu sukienki, jakby próbując znaleźć oparcie w tym oceanie napięcia.

Gdy kelner wreszcie wrócił z drinkiem Nicolása, ulga przetoczyła się przez mnie. Ale to ulga była krótka, zanim jeszcze sięgnął po swój kieliszek, wpatrywałam się w jego dłonie.

Chłopak, chociaż odwrócony nieco do mnie, czuł moje spojrzenie na sobie. Kiedy jego oczy natrafiły na moje, uśmiechnął się lekko, jakby wiedział, że miał moją uwagę.

— Wiesz, maleńka, zawsze mnie zaskakujesz. Nawet gdy próbujesz ukryć swoje emocje za tą zimną fasadą, widzę w twoich oczach iskrę. Tę iskrę, która mówi mi, że wcale mnie nie nienawidzisz tak bardzo, jak to sobie wmawiasz.

Zerknęłam na niego z wyraźnym uniesieniem brwi, jakby jego słowa dotknęły jakiegoś ukrytego nerwu wewnątrz mnie.

— Jakże to zabawne, że twoje ego jest tak olbrzymie, że jesteś pewny, że każda kobieta musi ciebie kochać. Ale wiesz, czasami ta „iskra" w moich oczach, o której mówisz, to po prostu chęć, abyś zniknął z mojego pola widzenia - rzuciłam z lekkim ironią, czując, jak to słowo „maleńka" drażni mnie jeszcze bardziej.

Chociaż byłam pewna, że moje słowa mogły tylko podgrzać jego ego, wiedziałam, że muszę utrzymać przewagę. Musiałam pokazać mu, że nie jestem łatwym celem, że jego słowa mnie nie ruszają. Ale w głębi duszy czułam, że to był tylko początek naszej przepychanki słownej, która mogła doprowadzić do czegoś więcej.

— Jaka skromność, Lauro - rzekł, jego ton pełen zuchwałości, a oczy błyszczały mu z ukrytą satysfakcją.

Jego odpowiedź była typowa dla niego - zgrabna, pewna siebie i z nutką szyderstwa. Moje brwi uniosły się w wyrazie niedowierzania, a usta zaciągnęły się w irytacji. Jego arogancja była nie do zniesienia.

— O, pierwszy, który mówi o skromności - odparłam, przechylając głowę z wyrazem zdezorientowania na twarzy. Nicolás spojrzał na mnie z wyraźnym zainteresowaniem, jakby cieszył się z mojej reakcji

— Na pewno nie pierwszy, ale pod wieloma względami jestem ideałem. A teraz droga pani wybaczy, ale musze znikać - odpowiedział, zacierając swoje dłonie o szklankę, po czym odkłada ją pustą na stolik. Kiedy odchodzi, zatrzymuje się nagle i odwraca w moją stronę. 

— Zostaję tu na długo, więc to nam daje dużo czasu, by się dobrze poznać - rzekł i odszedł, zostawiając mnie samą ze swoimi myślami i mieszanymi uczuciami. Jego słowa brzmiały jak zapowiedź czegoś, co mogło zmienić dynamikę między nami.

Odłożyłam swoją szklankę także na stolik i wróciłam na swoje stare miejsce, gdzie czekała na mnie już Charlotte, która - jak podejrzewam - widziała całą moją rozmowę z chłopakiem. 

— Co to było?! Ty i Nicolás?! - zapytała, starając się zachować ton lekkiej drwiny, ale w jej głosie dało się wyczuć nutę niepokoju.

Przesunęłam dłonią przez włosy, starając się ogarnąć myśli i zebrać odpowiednie słowa. 

— To... to nic specjalnego — rzekłam ostrożnie, starając się brzmieć przekonująco. - Po prostu spotkaliśmy się na chwilę, rozmawialiśmy trochę, a potem... odszedł.

Charlotte wydawała się nieco zdezorientowana moją odpowiedzią, ale nie zagłębiała się w to dalej.

— Hmm, rozumiem — powiedziała z niedowierzaniem w głosie. - No nic, ale teraz chodź, jeszcze noc jest młoda - złapała mnie za rękę i energicznie pociągnęła w stronę parkietu tanecznego, gdzie muzyka huczała a światła mieniły się w rytm dźwięków.

W miarę jak poruszaliśmy się po parkiecie, czułam, jak stopniowo tracę kontakt z rzeczywistością. Moje myśli przewijały się przez ten długi dzień, a zmęczenie przytłaczało moje ciało. Jednakże, widząc radość na twarzy Charlotte, nie mogłam odmówić zabawy.

Ból stóp był coraz bardziej dokuczliwy, a moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Niemniej jednak, nie chciałam zepsuć zabawy mojej przyjaciółce.

Gdy kręciłyśmy się w rytm muzyki, spojrzałam w kierunku Nicolása. Stał tam, z daleka, ale miałam wrażenie, że jego spojrzenie śledzi każdy nasz ruch. Czy to tylko moje wyobrażenie, czy rzeczywiście obserwował mnie z takiej odległości? 

Charlotte pociągnęła mnie w drugą stronę, a gdy odwróciłam głowę w drugą stronę, chłopaka już tam nie było. Chyba że nigdy go tam nie było, a tylko mi się zdawało. Tak to jedyny realny scenariusz. 

---

Kolejne rozdziały będą już dłuższe, bo będzie więcej akcji😉🤗




Weiterlesen

Das wird dir gefallen

10M 515K 43
|| Featured FREE story with exclusive paid chapters - previously a paid story || When Haley discovers the truth behind Xavier, whose silence holds a...
132K 5.5K 32
Lilith Myersová je na první pohled obyčejná dívka, avšak také je, jen trochu víc nevinnější. Je hravá, dětinská a nesmírně laskavá, což jí paradoxně...
7.4K 859 32
Anna má problém. Její strýc, u kterého žije, jí dal ultimátum. Musí se konečně postavit na vlastní nohy nebo už se na jeho podporu nemůže dále spoléh...
302K 7.9K 31
-Dlaczego ty nigdy nie płaczesz ? -zapytał z mordem w oczach - nie wiem ,krzycz , zwyzywaj mnie , uderz , powiedz coś do cholery! -nie jesteś tego wa...