Daj mu szanse - to jedyne co slysze od tygodnia z ust mojego ojca.
Nie wiem. Nie wiem. Naprawde nie wiem.
Cos mi nie pasuje w tym całym Mattcie ale... Moze to tylko moja wyobraznia? Może faktycznie nie jest taki zly a ja poprostu tak bardzo przejelam sie tym ze ktos sie do nas wprowadzi ze nawet nie zauwazylam jaki jest naprawde.
Od wypadku mojej mamy I mojej siostry mam problemy z zaufaniem I praktycznie w ogole nie wychodze z domu. Boje sie tez jezdzic autem lub nawet komunikacją miejską. Jestem bardzo ostrozna na przejsciach dla pieszych I gdy ide po na przyklad waskim chodniku obok ulicy. Ale nikt o tym nie wie. Nawet tata. W sumie to nie wiem czy go to bedzie obchodzic.
Ja I Matt czasami gadamy. Ale nie czuje jakby moglbyc moim bratem. Czuje sie jakby poprostu trafila do internatu I to nie zalezaloby ode mnie z kim mam pokoj. I ze musze sie zaprzyjaznic z tą osobą nawet jesli nie chce bo w koncu przez dluzszy czas bedziemy miec wspolny pokoj.
Elizabeth probuje ze mną pogadac kilka razy w ciagu dnia ale bardzo jej nie lubie wiec nie mam zamiaru z nią gadac. Wiem ze nawet z nią nie porozmawialam i w sumie to nie wiem jaka jest naprawde ale poprostu ona mi nie pasuje. Moge sie zaprzyjaznic z jej synkiem. Ale nie z nią.
Dzisiaj o osiemnastej moj tata I Elizabeth idą na jakas impreze w firmie taty. Ja bede zmuszona zostac sama z Mattem.
Pewnie I tak bede ogladac YouTube a on sie zajmie sobą.
to sie zdziwisz🙊 ~ autorka
Od rana lezalam na lozku I przegladalam tik toka. Matt tez zajmowal sie sobą.
Elizabeth I moj tata za kilka minut wychodzą wiec bede miala wolną chate do konca tego wieczoru I przez cala noc. Co oznacza cisze.
No znaczy. Jeszcze jest Matt. Ale on nie sprawi wiekszego problemu. Tak mi sie wydaje. Nie klocimy sie a Matt nie dopytuje juz o co chodzi z moją siostrą. Zyjemy poprostu... Normalnie. Nie w zgodzie no ale tez nie w klotni. To jest... Trudne. I skomplikowane.
- Wychodzimy! - ledwo uslyszalam z drugiego konca domu mojego ojca. - Zamknijcie drzwi. - Dodal po chwili.
Matt wstal ze swojego lozka i poszedl zamknac drzwi. Gdy wrocil usiadl ponownie na swoim lozku.
- To co dzis robimy? - Pyta nagle.
- My? - spytalam zdziwiona.
- No... Mamy wolną chate.
- Ja sie zajme sobą, ty tez zajmiesz sie sobą, nie bedziemy wchodzic sobie w droge I wszystko bedzie dobrze. - Oznajmilam.
- Mhm... Myslalem ze probimy cos razem. - Powiedzial.
Ja az odwrocilam sie od sciany I odlozylam telefon.
- Powaznie mowisz? - Zastanawiam sie czy zartowal czy serio jest powazny.
- No tak. W koncu jestes moją przyszywaną siostrą I prawie w ogole ciebie nie znam... To moze bedziesz chciala nie wiem... Poznac sie bardziej? - Spytal niepewnie.
- Um. No. Tak. Mozemy. - Mowilam rownie niepewnie jak on. Serio chce sie poznac? Myslalam ze Matt jest taki "wyluzowany" I jest mu obojetne czy bede jego siostrą czy nie.
- To co obejrzymy cos? - zapytal.
Ja zeszlam najpierw pod drabince na dol I stanelam przed jego lozkiem. Chlopak wskazal na wolne miejsce to usiadlam.
- Mozemy. - Odpowiedzialam w koncu.
- A co?
- Nie wiem. Ty spytales wiec myslalam ze masz juz jakies pomysly. - Oznajmilam a on zaczal sie smiac. Po chwili ja tez.
- Nooo dobra. Masz Disney'a?
- Pytasz jeszcze? Jasne ze tak.
- Moze cos nie wiem...
- Bajke jakas?
- No na przyklad.
- Wygladasz mi jakbys lubil kraine lodu - palnelam. Boze jakie to bylo glupie...
- No bo tak jest - oznajmia I drapie sie za glową. No ja to znam sie na ludziach.
Usmiechnelam sie I odpowiedzialam:
- Spokojnie ja tez lubie.
- No tak ale ty jestes dziewczyną. - Oznajmil.
- Huh? Czyli wszystkie dziewczyny lubią bajki tak? - Zapytalam udajac obrazoną.
- No w porowaniu do chlopakow to tak. - Powiedzial I sie usmiechnal.
Ja dalej udawalam obrazoną po czym dodalam:
- Jak smiesz nas obrazac! - zazartowalam.
- Zycie - powiedzial I zaczal mnie laskotac a ja opadlam na lozko.
- M-maaat. Prz... Przestan! - Ledwo mowilam jednoczesnie sie smiejac.
- Nie przestane - powiedzial I laskotal mnie dalej.
- Z-za... Z-zabije C-cieeee - powiedzialam.
- Co? Bo nie doslyszalem. - Droczyl sie ze mną.
Po chwili gdy zaczelam sie szarpac usiadl na mnie okrakiem i dalej mnie laskotal.
- M-maaaaaat - mowilam gdy chlopak nie przestawal mnie laskotac. - S-stooop.
- Nie. - Powiedzial I sie zasmial.
Po chwili spojrzalam w jego brazowe oczy a on w moje I przestal mnie laskotac. Wisial tak nade mną patrzac mi w oczy i nic nie robiac. Moj oddech przyspieszyl. Chlopak trzymal moje nadgarstki przycisniete do materaca I patrzyl mi w oczy przez najblizsze kilkanascie sekund. Albo kilka minut...? Nie wiem. Trwalo to dosc dlugo. W koncu chlopak mnie puscil I z ze mnie zszedl. Usiadl na lozku a ja podnioslam sie rowniez siadajac.
- Idziemy zrobic pop corn? - spytal po chwili tak jakby nic sie wczesniej nie wydarzylo.
- Jasne - powiedzialam.
Poszlismy do kuchni I szukalismy w szafkach pop cornu.
- No kurde nie mamy pop cornu - oznajmiam po chwili.
- To... Może pojdziemy do sklepu? - spytal.
- Okej. - Odpowiedzialam I wyszlismy z kuchni.
Zalozylismy buty, kurtki i czapki po czym wyszlismy z bloku. Poszlismy do najblizszego sklepu jaki byl czyli do żabki.
- Dzień dobry - powiedziala kasjerka.
- Dzien dobry - odpowiedzilismy z Mattem w tym samym momencie i poszlismy po pop corn.
- To co solony? - spytal.
- Cos ty maslany lepszy - powiedzialam.
- Co? Fuuuu. - obrzydzil sie. - Kto lubi maslany?
- Ja.
- Procz ciebie.
- No to... Nie wiem. Ale skoro ze mną mieszkasz musisz przyzwyczaic sie do maslanego. Chociaz czasami jemy karmelowy.
- Fu. No chyba nie. Bierzemy solony. - Oznajmil.
- Maslany. - Powiedzialam.
- Moze poprostu oba? - Zapytal.
- No dobra.
Wzielismy oba pop corny I poszlismy do lodowki z napojami.
- Ja biore pepsi - powiedzialam I wzielam napoj do reki.
- Ja tez. - Powiedzi I zrobil tą samą czynnosc co ja.
- Omg. Jestes pierwszą osobą jaką poznalam ktora woli pepsi od coli - powiedzialam a chlopak przynil ze mną piątke.
- Pepsi lepsza. - Powiedzial.
- Noo jasne ze tak.
Poszlismy do kasy I zaplacilismy pietnascie zlotych.
- Ej bo ja nie mam forsy... - powiedzial.
- Ej bo ja tez zapomnialam... - sklamalam zeby sie z nim troche podroczyc.
Chlopak sie zalamal po czym przyblizylam karte platniczą I wyszlismy.
- Aha. Nie ladnie tak klamac Julie - powiedzial I dotknal moj nos.
- "Zycie" - zacytowalam wczesniejsze slowa chlopaka.
Poszlismy do domu. Gdy juz bylismy weszlismy do kuchni I polozylismy zakupy na stole.
Ja wzielam do reki swoj maslany pop corn a Matt wzial do reki swoj solony. Oboje poodeszlismy do mikrofalowki I spojrzelismy na sobie.
- Ja bylem pierwszy. - Powiedzial.
- Nikt nie pytal. - Odpowiedzialam, po czym dodalam - a ja jestem kobietą I mam pierwszenstwo.
- "Nikt nie pytal". - Zacytowal mnie.
Pozniej spojrzelismy na mikrofalowke I zlapalismy za przycisk otwierania w tym samym momencie. Nasze dlonie byly zlaczane przez kilkanascie sekund a my patrzylismy na nie. Po chwili spojrzelismy na siebie po czym odlozylismy rece I odwrocilismy od siebie wzrok.
- Zrob pierwsza - oznajmil I usiadl przy stole. Tak wiec zrobilam. Wlozylam pop corn do mikrofalowki I czekalam az sie zrobi. Matt po chwili dodal. - Ja poszukam jakis filmow do obejrzenia.
- A to nie ogladamy krainy lodu? - zapytalam.
- A chcesz? - odpowiedzial mi pytaniem.
- Tak. A ty? - spytalam.
- No tez. No to mozemy. Pojde juz wlaczyc Dinseya na twoim komputerze okej?
- Mhm. - odpowiedzialam I po chwili wyjelam swoj pop corn. Matt poszedl do mojego pokoju... Poprawka. Naszego pokoju odpalic kraine lodu a ja wlozylam mu juz pop corn do mikrofalowki.
Przypomnialo mi sie ze przeciez Matt nie zna hasla do mojego komputera wiec wyszlam z kuchni I kierowalam sie w strone pokoju. W calym domu bylo ciemno oprocz w kuchni a moj pokoj lekko oswietlaly ciemne fioletowe ledy.
Ide ze spuszczoną głową patrzac na moje paznokcie I gdy wchodze do pokoju, w sumie to na wejsciu do pokoju wpadam na Matta.
Spogladam w górę I jestesmy blisko... Bardzo blisko... Blizej niz gdy mnie laskotal...
Stoimy tak w ciszy I na siebie patrzymy. Matt patrzy mi gleboko w oczy a ja patrze mu w jego piekne ciemne oczy. Stoimy w bez ruchu I chyba oboje nawet nie oddychamy albo robimy to bardzo cicho. Stoimy tak po czym nagle Matt chrząka a ja cofam sie o krok do tylu I zaczynam rozgladac sie po korytarzu byleby nie patrzec na niego. Chociaz bym chciala jeszcze chwile...
Znaczy... CO?
NIE. STOP.
Julie co sie z tobą dzieje? To twoj brat. Przyszywany brat...
- Yyy to ten... - jąka sie. - Nie... N-nie znalem hasla I no ten...
Wlasnie mialam isc do niego wpisac haslo...
- T-tak. Zo... Zorientowalam sie.
Boze czemu my sie tak jąkamy?
- Z-zrobilam pop corn - mowie niepewnie.
- Moj tez? - pyta.
- Tak.
- Dzieki. - mowi I znowu lapiemy kontakt wzrokowy ktory trwa bardzo bardzo dlugo jednak nie tak dlugo jak ten poprzedni. W koncu chlopak odwraca wzrok wiec mowie:
- P-przy-przyniose - mowie niepewnie.
- O-okej. - Odpowiada mi rownie niepewnie jak ja.
Ide do kuchni I zabieram z niej oba pop corny I dwie puszki pepsi. Wchodze do pokoju I siadamy na dwoch fotelach. Ja wpisuje szybko haslo i odpalam kraine lodu.
Przez najblizsze poltorej godziny ogladamy film. Pozniej ogladamy YouTube - Genzie, Tara Yummy, Jake Webber, Sturniolo Triplets.
Gdy dochodzi juz pierwsza w nocy ide sie myc a po mnie Matt.
Leze na lozku I ustawiam sobie budzik. Odkladam telefon I klade sie spac. Po chwili Matt przychodzi do pokoju I rowniez idzie spac.
- Dobranoc Julie - mowi.
- Dobranoc Matt - odpowiadam.
I zasypiam myslac o tym wszystkim co sie dzisiaj wydarzylo.