Nauczyciel zakochany w swojej...

By SpanishVampire

56.9K 2.4K 197

More

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII (Dorota)
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII

Rozdział XIV

2.7K 137 17
By SpanishVampire

KRYSTIAN

Z samego rana gdy obudził mnie budzić wyłączyłem go i patrzyłem w sufit myśląc co dalej z Izą. Żałuję tego wszystkiego cholernie, ale czasu nie cofnę. Teraz muszę z nią być szczery i odzyskać ją. Jeśli... Jeśli się da. Mam nadzieję że tak. Nie wiem co bez niej zrobię. Po chwili ktoś zastukał do drzwi mojej sypialni.

- Proszę. - powiedziałem, a następnie drzwi się otworzyły.

W drzwiach stała moja mama z tacą śniadaniową. Od razu wstałem z łóżka żeby tego nie dźwigała. Nie wiem czemu mnie nie zawołała na dół na śniadanie. Wziąłem od niej tacę i położyłem na biurku. Nawet nie przeszkadzało mi że jestem w samych bokserkach, no ale przecież to moja mama. Urodziła mnie. Więc czego mam się wstydzić. A po za tym mam swoje lata i było by głupie żebym się wstydzić. Po chwili zobaczyłem przed sobą Izę jak się przebierała w szatni. Nasze pierwsze spotkanie. Na samo wspomnienie się uśmiechnąłem.

- Coś się stało? - z transu wybudziła mnie mama.

- Nie, nic. - odpowiedziałem.

- Dorota dzwoniła. - poinformowała mnie.

- Coś się stało? - zapytałem zdenerwowany.

- Dzwoniła że tęskni za Tobą. - Tęskni? Nie wiem co o tym myśleć. Przecież rozmawiałem z nią wczoraj i powiedziała mi że zostajemy przyjaciółmi i życzy mi powodzenia aby Iza mi wybaczyła. Muszę do niej pojechać i dowiedzieć się o co chodzi. To nie jest rozmowa na telefon.

- Okej, dzięki za informację i za śniadanie. Wygląda pysznie. - pocałowałem swoją rodzicielkę w policzek.

- A kiedyś tak nie wyglądało? - zaśmiała się. Lubiłem się z nią zawsze wygłupiać. Czy byłem mały, czy duży. To nie miało różnicy. Lubiłem jej towarzystwo jej mogłem wszystko powiedzieć. Pewnie zastanawiacie się jak wszystko, to czemu tego jej nie powiem. Już wam mówię. Na to nie wiem jak zareaguje.

- Pewnie, że wyglądało. - uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła.

- To smacznego. - odwróciła się i już miała iść, ale jakby sobie coś przypomniała i odwróciła się ponownie w moja stronę. - Aha, jakby co pamiętaj. - spojrzałem na nią i wiedziałem co ma na myśli.

- Pamiętam. Muszę pozałatwiać kilka spraw i dowiesz się pierwsza. - "Ale to pewnie potrwa" pomyślałem.

- Dobrze. To smacznego jeszcze raz. - i zniknęła za moimi drzwiami, a ja zjadłem śniadanie i zaścieliłem łóżko.

Pogrzebałem trochę w torbie bo nie wyciągnąłem wszystkich ubrań. I gdy wyciągałem bluzkę wypadła jakaś kartka, albo raczej zdjęcie. Dziwne. Nie przypominam sobie tego zdjęcia. Ale po chwili wpatrywania się w niego przypominam sobie picie z Izą z jednej szklanki przez dwie rurki w klubie. Dała mi to zdjęcie na pamiątkę. Odłożyłem ubrania na szafkę i odpaliłem mojego laptopa. Wpisałem hasło i czekałem aż całkowicie się załaduję. Wszedłem na pocztę i przeglądałem wiadomości. Jedna była od Izy. Mam nadzieję że mi przebaczyła. Nacisnąłem na wiadomość żeby odczytać. Ale się przeliczyłem. Nie wierzę. Ona chcę o mnie zapomnieć. Nie. Nie. Wysłała mi zdjęcia które sobie porobiliśmy i powiedziała że mam o niej zapomnieć. Ale ja nie chcę. Nie chcę o niej zapomnieć. Kocham ją. Kocham i nie pozwolę jej odejść. Wziąłem mój telefon i wykręciłem do niej numer. Nie odbiera. Dzwoniłem jeden raz, drugi, trzeci,... I nic. Nikt nie odbiera. Rozłącza mnie. Wziąłem ubrania, poszedłem do łazienki i się umyłem. Wcześniej oczywiście zamknąłem laptopa. Gdy się ogarnąłem wziąłem kluczyki do samochodu, telefon i portfel. Zszedłem, a raczej zbiegłem na dół i od razu usłyszałem mojego ojca.

- Gdzie się wybierasz?! - zapytał ojciec groźnie. Jakbym był jeszcze smarkaczem.

- Grzesiek uspokój się! - usłyszałam karcącą mamę ojca. W myślach podziękowałem jej.

- Wychodzę. Jadę pozałatwiać pewne sprawy. Jestem pod telefonem. - odpowiedziałem w stronę rodzicielki.

- Ale gdzie jedziesz do jasnej cholery?! - usłyszałem ponownie mojego ojca.

- Grzegorz ogarnij się! - skarciła teraz mama ojca mocniej. - Jedź ostrożnie synku.

- Dobrze. - odpowiedziałem, założyłem buty i wyszedłem. Była piękna pogoda. Dlatego uznałem że Iza może będzie w ogrodzie zoologicznym. Tam jej nie było, więc może park. Pojechałem do parku. Zajęło mi to 10 minut. Wyłączyłem silnik, zamknąłem samochód i poszedłem jej szukać. Zobaczyłem ją jak czyta jakąś książkę i słucha muzyki na ławce. Podszedłem do ławki powoli jakbym był zwykłych nieznajomym i zasiadłem obok niej na ławce. Przez jakieś sześć/siedem minut nie zauważyła mnie. Była jakby w swoim świecie. Gdy mnie zauważyła od razu zerwała (dosłownie) słuchawki z uszu.

- Co Ty tu do cholery robisz?! - zapytała wkurzona.

- Chcę wszystko naprawić. Chcę żeby było jak kiedyś. - powiedziałem załamanym głosem, bo przy niej po tym co się stało strasznie żałowałem tego wszystkiego. Wszystkiego jak wszystkiego. Powiedzenia jej że ją kocham i kochania się z nią - nie. Było to prawdziwe. Żałuję tylko tego że ją okłamywałem przez cały czas i że ją skrzywdziłem.

- Chcesz żeby było jak kiedyś? - poczułem jak jej głos jest łagodny. Chyba jednak mam jakieś szanse.

- Tak, bardzo chcę kochanie. - powiedziałem zadowolony, patrząc w jej oczy.

- To wracaj do swojej narzeczonej i się z nią kurwa ożeń! A mnie kurwa zostaw w spokoju! - kurwa. A już myślałem że się udało. Że mi przebaczy. Zapakowała telefon z słuchawkami i książką. Szybkim ruchem do torby i wstając szybko odeszła. Ale nie na długo. Nie mogę jej stracić. Nie kolejny raz. Szybko do niej podbiegłem i chwyciłem za jej ramiona. - Puszczaj kurwa!

- Dobrze. Tylko już tak nie klnij głośno i daj mi wszystko wytłumaczyć.

- Co tu kurwa do tłumaczenia?! Tłumaczyłeś, a raczej próbowałeś u mnie! Nie masz już nic do tłumaczenia! Możesz mnie do jasnej cholery zostawić samą!

- Nie mogę bo Cię Kocham! - musiałem krzyknąć bo odeszła ode mnie jakieś 10 metrów.

- Nie mów nigdy że mnie kochasz, bo z twoich ust to będzie kłamstwo! - i odeszła. Czułem jak serce mnie piecze i to porządnie, jakby miało się zaraz rozsypać z żaru. Co ja do kurwy nędzy mam teraz zrobić. Po chwili ktoś zadzwonił na mój telefon. Nawet nie spojrzałem na ekran.

- Halo, mamo?

- To nie mama. - usłyszałem, ale nie wiedziałem dalej z kim rozmawiam.

- Iza? - zapytałem podekscytowany.

- Nie. To ja. Dorota.

- A, cześć. Coś się stało? - zapytałem, ale przez jakąś minutę, może dwie nie usłyszałem nic. Tylko głuchą cisze.

- Nie... Po prostu... Po prostu chciałam Cię usłyszeć. - zdawało mi się że jej głos jest załamany.

- Na pewno wszystko w porządku?

- Tak.

- Może mam przyjechać? - znowu cisza jak przedtem.

- Nie...

- Na pewno?

- Tak. Przepraszam. Pa. - i się rozłączyła. Dziwne.

Ja wróciłem do samochodu i powróciłem do domu. Gdy przyjechałem do moich rodziców wszystko mnie zaczęło wkurzać. Otwarłem drzwi do domu, a zamykając je trzasnąłem z całej siły. Dziwię się że nie wypadły z zawiasów. Ściągnąłem buty i rzuciłem w nieładzie. Pobiegłem do swojej sypialni jak bachor który dostał kare od rodziców. I ponownie trzasnąłem drzwiami. Tym razem od mojej sypialni. Czemu wszystko musi się pieprzyć. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.

- Nie chce nikogo widzieć! - nie miałem na serio w tej chwili na żadne wizyty kogoś i rozmowy! Ale ta osoba co pukała miała to gdzieś że go nie chciałem widzieć! Kurwa nie rozumieją po polsku?! - Powiedziałem że nie chcę kurwa nikogo widzieć!!! - syknąłem i odwróciłem się do osoby która była już u mnie w pokoju.

- Nawet mnie? - zapytała, a po chwili przyglądając mi się i co trzymam w prawej ręce odparła. - Palisz?

- Zacząłem!

- To przestać. Nic Ci to nie pomoże.

- Gówno mi już pomoże! Nie wiem co robić. - patrzyłem przez okno i czułem jak do oczu napływają mi łzy.

- Co się kochanie stało?

- Zamknęłaś drzwi?

- Zaczekaj. - moja rodzicielka zamknęła drzwi, a gdy to zrobiła ja wtuliłem się w niej jak małe dziecko z całej siły i zacząłem płakać. Miałem wszystkiego dość. Wszystko się komplikuje. Wszystko jest przeciwko mnie. - Zgasisz już tego papierosa? - zrobiłem o to co poprosiła. Usiadła na łóżku i poklepała koło siebie miejsce mówiąc tym żebym usiadł koło niej. Zrobiłem to. Oparłem łokcie o kolana i patrzyłem w podłogę. - Dobrze. Co się dzieje? Powiesz mi w końcu? Zawsze przychodziłeś do mnie jak coś się działo.

- Nie wiem jak na to zareagujesz.

- Nie rozumiem.

- Bo to jest trudne do zrozumienia. Zakochałem się. Ale nie w Dorocie.

- A w kim? Kto to jest? - zapytała z troską.

- Ale obiecaj że zachowasz spokój.

- Dobrze. - w jej głosie usłyszałem jakby nie wiedziała czego się spodziewać.

- Zakochałem się w swojej uczennicy.

- O boże! Ale to karalne. Nie możesz.

- Ale co ja mam poradzić. Ciągle mam ją w głowie. Ciągle jest przed moimi oczami. Jak Ty się zakochałaś w ojcu? - mój ojciec z moją matką mieli podobną sytuację. Tylko że moja matka miała 30 lat gdy poznała mojego ojca, a mój ojciec miał wtedy 17lat. - To serce wybiera kogo kocha.

- No dobrze kochanie. Rozumiem. Jak Wam się układa z tą dziewczyną?

- W ogóle nam się nie układa. Nie powiedziałem jej o tym że mam narzeczoną, nie powiedziałem jej o ślubie... Dowiedziała się w dniu ślubu od swojej przyjaciółki że się żenię i teraz ona nie chce mnie znać. 

- Ooo... Kochanie... - przytuliła mnie mama, głaszcząc mnie jak w dzieciństwie. Wtedy to się naprawdę poczułem jak w dzieciństwie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Okej. Napracowałam się, dlatego może teraz 18 gwiazdek i komentarze? :3

Continue Reading

You'll Also Like

346K 11K 198
Marcel to zbuntowany dziesięciolatek mieszkający z samotnie go wychowującą matką. Czuje się panem w swoim domu i nie szanuje nikogo. Wraz z nastaniem...
36.7K 1.2K 65
Hailie Monet to dziewczynka która przez tragiczny wypadek samochodowy traci dwie najbliższe dla niej osoby. Po odejściu Mamy oraz Babci Dziewczynka...
152K 7.4K 51
- nie jesteś już Moją nauczycielką! Zrozum to w końcu.. Nie musisz się bać! - nie potrafię.. przepraszam.. *** Historia nie lubi być niedokończoną...
49.8K 111 4
Chyba nie muszę mówic co będzie się tu dziać