The Sweet Dream Of You

By my_dear_butterfly

19.2K 559 33

#3 dream #1 - sen - 15.04.24 #1 - power - 02.02.24 #2 - marzenia - 17.03.24 #3 - sen - 09.03.24 #4 - sen - 09... More

Kolejność czytania serii
Na początek
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32

Rozdział 5

618 19 1
By my_dear_butterfly

*teraźniejszość*

Pov Vittoria

Nie wierzyłam w to co usłyszałam od niego. To było jakieś irracjonalne.

On chcę zniszczyć jej życie by dokonać zemsty na ojcu... Rozumiem, że go nienawidzi i tak dalej, ale to nie oznacza, że może zrobić coś takiego. Tym bardziej, że naprawdę polubiłam tą dziewczynę i współczuję jej, że trafiła na mojego brata. Adrien na nią nie zasługuje.

Już dwie godziny temu wróciłam do domu. Nadal byłam wkurwiona na Enzo, ale gdy tylko przeczytałam wiadomości jakie mi wysłał moja kurwica wzrosła do niebezpiecznego poziomu.

Enzo.Brunetti_: Nie obrażaj się.

Enzo.Brunetti_: Nie cofniesz czasu.

Enzo.Brunetti_: Nie możesz się obrażać za to.

Enzo.Brunetti_: To, że mnie omamiłaś nie jest moją winą.

No chyba kurwa nie. Jak już mowa o "omamianiu" to on omamił mnie. Wmawiał mi, że będzie nam razem dobrze, że będzie o mnie dbał i tak dalej. A ostatecznie nic z tego nie wyszło. Pewnego dnia po prostu zniknął. Ja nie zrobiłam nic, chociaż nie jestem święta to tak czy siak to nie moja wina. To on spierdolił. Choć w jednym ma rację. Czasu nie cofnę.

Nie zmienię naszej przeszłości.

Ja: Jak śmiesz? Ja nic nie zrobiłam. To ty spierdoliłeś.

Enzo.Brunetti_:: Nie bądź śmieszna. Teraz bawisz się w aniołka?

Nie wiedziałam o co mu chodzi.

Ja: Co ja ci niby zrobiłam?

Odpowiedź pojawiła się po chwili.

Enzo.Brunetti_: Nie rób z siebie jeszcze większej idiotki.

Żadnej więcej wiadomości nie dostałam. Ja już wolałam nie dociekać.

Nie zamierzam pytać.

*****

Adrien: Pojedziesz jutro z Larissą wybrać suknię ślubną? Ja nie mam czasu, ani ochoty. Na ósmą.

Przewróciłam oczami. Oczywiście. Z każdym dniem coraz bardziej szkoda mi tej dziewczyny.

Ja: Pewnie.

Adrien: Dzięki.

Było już późno i nie mogłam zasnąć. Byłam serio zmęczona, oczy same mi się zamykały, ale to co napisał mi Enzo nie potrafiło mi wyjść z głowy.

Co takiego mu zrobiłam? Uraziłam jego ego i co? I ma problem? Nie przypominam sobie żadnej sytuacji, w której mogłabym zrobić coś przez co miałby urazę.

Chodziło mu o sytuacje gdy nazwałam go kutasem czy co?

Nie miałam na to siły. Próbowałam skupić się na czymś innym, ale to było trudne. Tym bardziej, że teraz miałam niezły rozpierdol w głowie. Najpierw on, teraz Adrien. Oni nie mieli kiedy tego robić?

Teraz powinnam się skupić na Larissie i na tym jak jej pomóc. Wiedziałam, że Adrien potrafi być skurwielem, ale nie, że aż tak. On ją zwyczajnie wykorzystuje, a ona na to nie zasługuje. Naprawdę mógł wziąć pierwszą lepszą chętną. Taką, która chętnie wejdzie mu do łóżka, a nie dziewczynę z problemami psychicznymi. W sensie nikt kto pochodzi z takiej rodziny nie jest zdrowy psychicznie, ale nie o tym mowa. Larissa ewidentnie ma jakiś problem z dotykiem, a nie wybaczyłabym sobie gdyby Adrien ją zgwałcił albo coś tego typu. I to tylko dlatego, że nie ma mózgu.

Tu nie chodzi o to, że nie ufam bratu, bo nie ufam aż tak, ale i tak mam takie obawy. Chociaż mam nadzieje, że sytuacja z Vivi go czegoś nauczyła. Chyba, że właśnie czegoś takiego oczekuje.

Chyba, że jest takim chujem, że chce się jej od razu pozbyć.

Trudno mi uwierzyć w coś takiego, ale boję się, że taka opcja istnieje.

Nie jestem pewna jak bardzo tamta sytuacja go zniszczyła i na ile może sobie pozwolić.

I to jest w tej sytuacji najgorsze.

Z jednej strony trochę źle mi z tym, ze nie ufam własnemu bratu, ale po tym wszystkim nie wiem co myśleć. To było trzy lata temu, a ja nadal nie wiem co z nim. Nigdy nie chciał o tym rozmawiać, a jak pojawiał się temat Vivian to po prostu siedział cicho albo wychodził z pomieszczenia.

Nie przepracował tego. Nigdy tego nie przepracował.

W pokoju było już ciemno. Byłam padnięta, ale gdy ekran telefonu rozświetlił pokój, sięgnęłam po niego. Spojrzałam na wyświetlacz i westchnęłam.

Enzo.Brunetti_: Szukasz riposty na tik toku?

Wdech, wydech.

Byłam wkurwiona, a wkurwiona Vittoria to chamska Vittoria.

Ja: Ja przynajmniej nie biorę ich z tik toka. Ile ty masz lat? Na chuj się mnie czepiasz po tylu latach, co? Odezwał się tchórz, który nie potrafił nawet powiedzieć, że wyjeżdża.

Dobra, to jeszcze nie było chamskie. Najpierw na spokojnie.

Enzo.Brunetti_: Jesteś naprawdę żałosna.

I wtedy mnie zablokował.

I kto tu jest dzieckiem?

Opanuj się. On jest po prostu głupi i ma mózg myślący inaczej.

To może ja wypiję meliskę przed snem?

Po chwili mój telefon znowu dał o sobie znać, ale tym razem już nie sprawdziłam. Nie miałam na to siły.

Chciałam po prostu iść spać.

****

Przewróciłam się na drugi bok i westchnęłam. Odgarnęłam włosy w twarzy i otworzyłam oczy.

Nie mogłam spać. Jeśli udało mi się pospać chociaż cztery godziny to będzie cud. Z głośnym jękiem podniosłam głowę z poduszki. Słońce raziło mnie w oczy przez nie zasłonięte rolety. Zasłoniłam je ręką i wstałam z łóżka. Stanęłam przed lustrem i kolejne westchnienie opuściło moje usta. Moje włosy sterczały na każdą stronę świata i jeszcze jedną, a pod oczami miałam ślady tuszu, bo oczywiście źle go zmyłam.

Nienawidzę zmywać tuszu do rzęs.

Spojrzałam na miejsce, w którym powinien być mój telefon, ale go oczywiście tam nie było.

Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu urządzenia, ale nigdzie nie mogłam go namierzyć. Kucnęłam przed łóżkiem by sprawdzić czy nie wpadł pod nie. Niestety nie.

Ja to mam talent. Kumam zgubić gumkę do włosów, długopis, skarpetkę, ale telefon? Chociaż nadal pamiętam historię jak pewien człowiek zgubił rower. Więc telefon przy tym to chuj.

Zaczęłam go szukać, lecz oczywiście z marnym skutkiem. 

Byłam o krok przed prośbą do matki by do mnie zadzwoniła i pomogła go namierzyć. Powstrzymywało mnie tylko to, że mogłaby zacząć robić mi wyrzuty.

„To ojciec  ryzykuje życiem byś miała co tylko zapragniesz, a ty to tak po prostu gubisz?"

Ja mu nie każę.

Powstrzymałam się od tego i opadłam na łóżko. Wzięłam głęboki wdech i wydech po czym spojrzałam na zegar na ścianie.

Kurwa mać.

Było prawie w pół do ósmej.

Szybko wstałam i zaczęłam szukać ubrań na dzisiaj. Przydałoby się coś eleganckiego i zarazem zwykłego.

Założyłam biały top i czarne spodnie.

Nałożyłam szybki makijaż. Niestety tylko korektor i podkład oraz tusz i puder. Na więcej by mi czasu nie starczyło. Rozczesałam włosy i przypomniałam sobie, że nadal nie znalazłam telefonu.

Kurwa trudno.

Zeszłam na dół i w salonie siedziała matka. Z miną jakby chciała się zajebać lub co gorsza o coś pytać.

- Jadę do Adriena - poinformowałam ją i w duchu modliłam się by o nic nie pytała, ani się nawet nie odzywała.

Szkoda, że jestem ateistką.

- Po co? - spytała chłodnym tonem.

- Poprosił mnie o pomoc z suknią dla Larissy - wyjaśniłam.

- A co on matki nie ma? Nie wiem, że takie rzeczy się robi z przyszłą teściową?

- Nie wiem, ale zaraz się spóźnię, więc... Miłego dnia, mamo - uśmiechnęłam się i nacisnęłam na klamkę gdy usłyszałam coś jeszcze.

- Powiedz mu, że ma do mnie zadzwonić - pokiwałam głową i wyszłam.

Świeże powietrze owiało moją twarz i zaczerpnęłam świeżego powietrza.

Oczywiście od razu za mną pojawił się Vito. Wsiadłam do samochodu i po chwili byliśmy już na miejscu.

____________

Teraz trochę spokojniej się zrobiło.

Poprawiajacie moje błędy<3

Do następnego ✿

Continue Reading

You'll Also Like

58.7K 2.1K 41
Pierwsza część dylogii "Good game, well played". Fallon Wilson zaczyna życie w całkowicie nowym mieście z czystą kartą. Spaliła już wystarczająco mos...
446K 9.6K 33
Olivia Rogers z pozoru zwykła nastolatka jednak w domu pełno problemów finansowych. Mike O'Donnell syn milionera i nie bywały szczęściarz. Dziewczyn...
451K 37.1K 24
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
401K 11.2K 41
Abigail Williams to dziewczyna wychowana przez toksycznych rodziców. Po jednej z kłótni wyprowadza się do przyjaciółki, lecz jej matka zaręcza się i...