Rozdział 25

389 13 0
                                    

*cztery lata wcześniej*

Pov Enzo

- Jesteś idealna, słoneczniczku - jej usta wygięły się w małym uśmiechu. Nie kłamałem, bo tak uważałem. Była piękna i inteligentna, w przeciwieństwie do mojej siostry. Inteligencja ją goniła, ale niestety Vivi okazała się szybsza.

Może to jednak marne porównanie.

Zsunąłem się delikatnie i teraz klęczałem między jej nogami. Patrzyła na mnie spod rzęs. Nie chciałem na nic naciskać. Wiedziałem, że nie była gotowa. Chciałem wstać, ale wtedy jej ręka mnie zatrzymała. Patrzyła na mnie jakby bardzo tego chciała.

Nie to, że ja nie chciałem, po prostu nie byłem przygotowany. Chyba nie miałem gumki. Chciałem jej to powiedzieć, ale nie pozwoliła mi się odezwać. Złączyła nasze usta i już nic innego się dla mnie nie liczyło. W tym momencie była tylko moja. Szybko przejąłem kontrolę. Zawisnąłem nad nią, moje kolano rozszerzyło jej nogi. Sapnąłem, gdy się o nie otarła. Wsunąłem jej język między wargi. Nasze ruchy nabierały namiętności. Sapnęła, gdy dłonią zahaczyłem o kraniec jej bluzki.

- Enzo... Nie wiem... Vito jest za drzwiami - wydukała, gdy sunąłem palcami po jej biodrze.

- No to musiałabyś być cicho - szepnąłem jej w usta – Chyba, że nie chcesz? - patrzyłem na nią z pytaniem w oczach - Jesteś dziewicą? - pokiwała głową, jej policzki przybrały czerwonego koloru – Nie chcę cię do niczego zmuszać. To twój wybór - patrzyła na mnie w zamyśleniu. Biła się z myślami. Jeśli się nie zgodzi będę musiał się z tym pogodzić, ale jeśli mam być szczery marzyłem o tym odkąd wysłała mi swoje zdjęcie. Odkąd nie umiałem myśleć o innym ciele.

- Chcę tego - była tego pewna, ale widziałem cień strachu w jej oczach. Pocałowałem ją w usta. Może jednak jeszcze miałem jakąś prezerwatywę w portfelu? Kurwa musiałem jakąś mieć. Wyjąłem go z kieszeni spodni i uśmiechnąłem się na widok ostatniej małej paczuszki. Przeniosłem na nią wzrok. Była lekko spięta. Bez słowa wróciłem do jej ust. Całowałem jej wargi, szczękę, szyję i obojczyki. Oderwałem się od niej i zadałem nieme pytanie. Tak bardzo chciałem zobaczyć ją całą, by ona zobaczyła mnie całego. Całego stworzonego dla niej. Skinęła i pomogła mi zdjąć swoją koszulkę. Już sam widok jej piersi w staniku sprawił, że jeszcze bardziej się podnieciłem.

Chryste... ona była idealna. Miała wszystko za co mogłem ją pokochać.

Ja ją wielbiłem. Każdą część jej ciała oddzielnie. Każdą z takim samym uwielbieniem. Ona była moim słodkim snem. Vittoria była cholerną perfekcją. Ona powodowała we mnie uczucia, o których nie miałem pojęcia, uczucia, których się bałem. Jej niebieskie oczy sprawiały, że tonąłem. Topiłem się w ich głębi. Była moją boginią, dla której mógłbym się nawrócić.

Delikatnie zsunąłem z niej spodnie. Chciała się zakryć. Nie pozwoliłem jej na to. Zamiast tego zsunąłem się by móc przyłożyć wargi do jej brzucha. Całowałem każdy centymetr, każdy pieprzony milimetr. Patrzyłem jej w oczy, miała lekko przymknięte powieki. Złapałem jej nadgarstki i przygwoździłem do materaca. Całowałem ją coraz niżej, aż wargami dosięgnąłem krańca bielizny. Zatrzymałem się i mój wzrok skupił się na niej. Znów pokiwała głową.

- Słowa, kochanie, słowa są teraz najważniejsze - mój oddech rozbił się o jej skórę powodując u niej dreszcz - Mogę?

- Tak - szepnęła tak cicho, że ledwo ją usłyszałem.

- Unieś biodra – od razu wykonała polecenie. Zdjąłem z niej majtki, szerzej rozsunąłem jej nogi. Blondynka miała przymknięte oczy. Ustami wróciłem do jej podbrzusza – Jesteś piękna - tak bardzo chciałem czcić jej ciało, ona była moją pieprzoną religią. Pocałowałem jej delikatnie odstający brzuszek. Mój język wylądował na jej łechtaczce. Sapnęła na to uczucie. Pieściłem ją najlepiej jak umiałem. Zasługiwała na każdą przyjemność. Chciała wyrwać ręce z mojego uścisku, ale jej na to nie pozwoliłem. Uniosłem na nią wzrok. Cichy jęk opuścił jej wargi. Od razu przestałem. Westchnęła niezadowolona – Musisz być cicho - pokiwała głową. Wróciłem do poprzedniej czynności. Spojrzałem na jej twarz. Przygryzła wargę by stłumić wydawane odgłosy.

Po chwili się odsunąłem. Wstałem puszczając przy tym jej nadgarstki. Złapałem za klamrę i odpiąłem pasek. Zdjąłem z siebie spodnie i zostałem w samych bokserkach. Kutas napierał na materiał.

Marzyłem o tym odkąd tylko ją zobaczyłem. Miałem nadzieję, że nie zrobię jej krzywdy. Nie mógłbym jej skrzywdzić.

Teraz gdy patrzyłem na nią, nagą, całą moją, czułem się kurwa zajebiście. Klęknąłem między jej nogami. Powoli zsuwałem bokserki. Gdy założyłem prezerwatywę zauważyłem w jej oczach jeszcze większy strach. Uniosłem jej podbródek by na mnie spojrzała.

- Chcesz zrobić to sama? - pokręciła głową. Znów zawisnąłem nad nią. Zbliżyłem się i główka penisa ocierała się o jej cipkę. Wciągnęła głośno powietrze. Uśmiechnąłem się do niej. Miałem nadzieję, że ból jej nie sparaliżuje. Centymetr po centymetrze wsuwałem się najwolniej jak potrafiłem. Gdy dojrzałem grymas bólu na jej twarzy, zatrzymałem się i nachyliłem by pocałować jej usta – Bardzo boli? - pokręciła głową, choć jej oczy mówiły co innego. Moje usta zjechały na jej szyję. Po chwili ponowiłem próbę. Delikatnie pchnąłem. Jej twarz nie wykrzywiała się już w bólu. Położyła dłonie na moich barkach. Przy kolejnym pchnięciu mocno wbiła mi paznokcie w plecy. Zacząłem się delikatnie wycofywać by po chwili powoli pchnąć. Sapnęła, a jej paznokcie przestały ranić moje łopatki. Zaczęła się rozluźniać.

Chryste... to uczucie było cudowne. To jak się na mnie zaciskała, nawet poharatane plecy były tego warte.

Z pewnym momencie z między jej warg wyleciał cichy jęk. Od razu złączyłem nasze usta by zapobiec następnym. Delikatnie zwiększyłem tempo, nie protestowała. Dyszała w moje usta. Spijałem każdy jęk. Czułem jak odpływam gdy się na mnie zacisnęła mocniej.

- Enzo – moje imię wylatujące z jej warg było moją ulubioną melodią.

Wszedłem w nią mocniej. Mięśnie jej pochwy zaciskały się na moim kutasie jak imadło. Wygięła plecy w spazmach orgazmu. Dalej się w niej poruszałem by przedłużyć jej przyjemność. Jej ciało opadło na materac, dyszała jakby to ona się zmęczyła.

Chwilę potem sam osiągnąłem spełnienie.

Vittoria otworzyła oczy i znów utonąłem.

Sperma zalała gumkę, wyszedłem z niej i zdjąłem zabezpieczenie. Zawiązałem po czym wyrzuciłem do kosza. Położyłem się obok niej. Objąłem ją ramieniem, nakryłem nas kołdrą.

- Bardzo boli? - spytałem patrząc na jej profil. Nie wyglądała jakby było źle, ale wolałem się upewnić. Pierwsze razy podobno bardzo bolą i może pojawić się krew. Właśnie. Krew.

Bez słowa podniosłem się i ubrałem, dziewczyna patrzyła na mnie nie zrozumiale. Podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce. Pisnęła przez mój nagły ruch.

- Enzo?! Co ty robisz? - zaczęła się wiercić. Wszedłem do łazienki i posadziłem ją na krańcu wanny, chociaż wspólny prysznic brzmiał kusząco, to nie chciałem jej przemęczać. Odkręciłem wodę.

- Może pomóc na ból - uśmiechnęła się do mnie. Gdy wanna napełniła się do połowy, blondynka weszła do niej i przykryła się pianą - Zaraz wrócę - pokiwała głową. Wyszedłem i odkryłem łóżko by sprawdzić czy szkarłat zdobi białe prześcieradło. Niestety miała plamka pojawiła się na środku materiału. Zdjąłem pościel i nie maiłem pojęcia, gdzie Vittoria trzyma prześcieradła na zmianę. Otworzyłem szafę i nie znalazłem niczego oprócz wypadających ubrań. Kolejnym meblem do sprawdzenia była komoda. Na szczęście miała tam czystą pościel. Szybko ją założyłem, a brudną schowałem do kosza na pranie.

Mam nadzieję, że się nie obrazi.

Wróciłem do niej i uśmiechnąłem się na widok jej błogiej miny.

- Podobało ci się? - uniosła na mnie wzrok. Lekko się zarumieniła.

- Mocne pięć na dziesięć. Lepiej robię sobie ręką - złapałem się za serce. Ała. uniosłem brew. Zaczęła się śmiać.

- Nie mogłaś sobie odpuścić, prawda? - pokręciła głową. Uniosłem wargi w cynicznym uśmieszku.  

____________________

Ta strona Enzo jest moją ulubioną<3

Poprawiajacie moje błędy<3

Do następnego ✿

The Sweet Dream Of YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz