Popatrzyłam na Liv, która była w takim samym zdziwieniu co ja. Obie patrzyłyśmy to na siebie to na dwóch facetów stojących na przeciwko z wielkimi bukietami kwiatów oraz banerem po środku z napisem " Witamy na Bali " . Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co widzę.. bo jak się okazuje to nasi narzeczeni pomyśleli nawet o miłym przywitaniu po tak długim i męczącym locie. I ja wiem, że może to się wydawać głupie bo leciałyśmy naprawdę ekskluzywnym samolotem, w którym było praktycznie dosłownie wszystko. Brakowało tylko jakiegoś prysznica, albo kursu na pilota tak dla urozmaicenia. Mężczyźni musieli być wynajęci przez Aresa i Tonego co było naprawdę cholernie miłe, a bukiety składały się z naszych ulubionych kwiatów.. w moim przypadku były to białe peonie, a w przypadku Liv słoneczniki. Każdy z nich liczył tak na moje oko około stu sztuk..
— Jak my się z tym zabierzemy do hotelu ? — szepnęła Liv w moją stronę, tak aby tamci faceci tego nie usłyszeli, ale po ich minach było widać, że widzą nasze zakłopotanie.
— Nie mam, kurwa bladego pojęcia. — odpowiedziałam wciąż patrząc tylko na bukiety i na tych dwóch mężczyzn.
— Dzień dobry Panią. Pan Ares wraz ze swoim przyjacielem kazali poinformować, że kwiaty są dla Pań oraz, że czeka już na was zamówiona limuzyna, którą dostaną się Panie do hotelu. Kwiaty również zostaną tam dostarczone. Życzymy miłego pobytu i udanej zabawy.
Chwilę stałam tam jak wryta bo przez kilka sekund jeszcze to wszystko wydawało się tylko pięknym snem, a teraz jednak okazuje się być to rzeczywistością. I wciąż stwierdzam, że mam najcudowniejszego narzeczonego na świecie i w sumie Liv również. Czasem jest mi tak cholernie głupio przez to jak go traktowałam na początku naszej znajomości, ale.. w sumie nie mam na to dobrego wytłumaczenia. No cóż będę mu dłużna do końca życia i mam nadzieję, że moją wdzięczność przyjmie w mojej postaci bo oddam mu się cała.
— Dziękujemy bardzo. — odpowiedziałyśmy obie na raz.
Po chwili szłyśmy w stronę zamówionej dla nas limuzyny, która miała odwieźć nas do hotelu. Chciałyśmy same wziąć nasze bagaże, ale tym też zajęli się ludzie wynajęci przez Aresa. Czułam się z jednej strony podekscytowana takim życiem, ale totalnie nie byłam tego nauczona i krępowało mnie to, że nic mogę zrobić nic. Tym bardziej, że zawsze wszystko robiłam sama, a teraz ktoś obcy mnie z tym wyręcza. Jednak przybrałam na twarz minę zadowolonej chociaż widziałam, że Liv dostrzega to, że czuję się z tym nieswoje bo po chwili chwyciła mnie za rękę dodając mi w ten sposób wsparcia.
— To będą nasz najlepsze wakacje coś tak czuje.
— Też mi się tak wydaje. — odparłam od razu.. bo tak właśnie czułam. W sumie były by najlepsze jak byliby tu Ares z Tonym, ale no cóż rozumiałam, że mają dużo na głowie i przez natłok pracy nie dadzą rady być tym razem z nami. Mimo wszystko cieszyłam się z tego wyjazdu bo w końcu mogłam trochę odpocząć psychicznie od tych egzaminów i spędzić więcej czasu z Liv. Nasza sytuacja trochę się zmieniła bo początek wakacji nie był kolorowy i pierw miałam lekko za złe jej to, że namawiała mnie na imprezy, wychodzenie z domu lub branie narkotyków, ale później zdałam sobie sprawę z jednego, że tak naprawdę nie zmuszała mnie do tego i jeśli byłabym rozsądniejsza to odmówiłabym i tyle, ale czasu już nie cofnę więc cieszę się, że to się zmieniło i teraz żyjemy spokojniej, że nie mamy już tak durnych pomysłów. A ja się cieszę, że od kilku miesięcy jestem czysta pod względem narkotyków i nie tylko. Dzięki wsparciu najbliższych udało mi się z tego wyjść i za to byłam im wdzięczna.
Z tego mojego zamyślenia wyrwało mnie otwieranie drzwi limuzyny przez szofera. Wsiadłyśmy do środka i już po chwili zobaczyłam piękne wnętrze. Siedzenia były wyłożone czarną skóra i ułożone w literkę L na przeciw dłuższej części był ekran, na którym aktualnie widniała jakąś playlisty pod nim stała mała lodóweczka i barek z kieliszkami. Zajęłyśmy swoje miejsce, a już po chwili popijałyśmy jakiegoś drogiego szampana.. bynajmniej smakował jakoś tak drożej. Nim dojechałyśmy do hotelu zdążyłyśmy skończyć całą butelkę śmiejąc się przy tym i śpiewając piosenki Rihanny.
— Jesteśmy już na miejscu. — nagle przerwał nam głos kierowcy. A my powstrzymywałyśmy się od śmiechu. Bo wypadało zachowywać się kulturalnie, a nie jak jakieś wieśniaczki, które wyrwały się z biedy. Skinęłyśmy jedynie głowami w podziekwoaniu na tą informację posyłając przy tym delikatny uśmiech. Jednym słowem chciałyśmy być profesjonalne.
— Chciałbym również poinformować Panie o tym, że walizki znajdują się już w waszych apartamentach. Tutaj macie klucze, a ja życzę miłego wypoczynku. Zostawiam również swój numer telefonu jeśli będą Panie potrzebować gdzieś jechać proszę zadzwonić. Wszystko jest już opłacone więc śmiało proszę korzystać i się niczym nie martwić.
— Dziękujemy jeszcze raz. Do zobaczenia. — odpowiedziałam miło i wysiadłyśmy z limuzyny.
Po zamknięciu drzwi kierowca odjechał, a naszym oczom ukazał się ogromny hotel.. pięciogwiazdkowy na dodatek, ale czego ja się spodziewałam skoro to organizował Ares. Hotel wyglądał na naprawdę ekskluzywnym i mega drogi. Był zachowany z jasnych kolorach na zewnątrz. Każdy pokój musiał mieć taras bo to było widać z naszej perspektywy. Wokół hotelu było pięknie i zielono.. idealnie skoszona trawa piękne drzewa, które były zachowane w perfekcyjnym stanie. Do hotelu prowadziła droga wyłożona kostka, a po jej bokach widniały światełka. Część z nich była zaaranżowana tak jakby to była kostka, a co druga to była latarnia. Wszystko idealne ze sobą współgrało. Podeszłyśmy do wejścia, do którego trzeba było wejść po kilku rozłożystych schodkach, które były zachowane w kolorze bieli, a po ich bokach były barierki w tym samym kolorze, a na ich końcach znajdowały się lekki zawijasy. Drzwi otworzył nam portier miło nas przy tym witając. Podeszłyśmy do recepcji aby mimo wszystko się zamelodwać chociaż chyba to nie było konieczne patrząc, że już dostałyśmy swoje klucze. Recepcja również była bardzo elegancka. Jednak już środek budynku był zachowany w kolorach bieli I złota co dodatkowo powiększało pomieszczenie.
— Dzień dobry. Mamy rezerwację na nazwisko Stone lub Elero. — poinformowałam recepcjonistkę. Była to kobieta po czterdziestce, ubrana w strój firmowy składający się z eleganckiej białej koszuli, czerwonej marynarki i czerwonych spodni do kompletu. Miała blond włosy spięte w kok, a na jej ustach malował się przyjazny uśmiech, który, oczy miała w kolorze błękitu.
— Dzień dobry, tak już wszystko mamy zanotowane w systemie, mam nadzieję, że zostały Panią przekazane klucze. Apartamenty znajdują się na samej górze, walizki już zostały do nich dostarczone. Więc w sumie mogę zaproponować wypoczynek w naszej restauracji połączonej wraz z barem. Wszystko jest już opłacone, także śmiało proszę korzystać.
— Dziękujemy bardzo, w takim razie do zobaczenia.
— Jeśli będą coś Panie potrzebować w pokojach znajdują się telefony proszę dzwonić lub podejść na recepcję służymy pomocą w każdej kwestii.
Posłałam jej miły uśmiech mówiący kolejne dziękuję, w potem razem z Liv skierowałyśmy się do restauracji bo obie byłyśmy już głodne, a że nasze rzeczy i tak już były w pokojach to mogłyśmy sobie od razu na to pozwolić. Stwierdziłyśmy, że teraz coś zjemy i wypijemy jeszcze jakieś drinki, a później pójdziemy się odświeżyć, przebrać i pomalować żeby wyjść na miasto. Po wejściu do restauracji kelner skierował nas do stolika, a my zajęłyśmy wolne miejsca od razu zamówiłyśmy do picia kolejnego szampana, a w tym czasie przeglądałyśmy karty z menu.
— Na co masz ochotę ? — zapytałam.
— W sumie może jakiś makaron, sama nie wiem dużo tutaj tego, ale jest też opcja " Niech kucharz zaserwuje niespodziankę " i chyba na to się skusze. Może być wesoło, ale nie mam na nic uczulenia więc wydaje się to sensowne rozwiązanie.
— W sumie może masz racje, a bierzemy coś jeszcze do picia? Bo ten szampan znika w dość szybkim tempie. Coś mi się wydaje, że ta noc będzie ciekawa.
— Jasne, jestem za. Przyjechałyśmy się tutaj odstresować i pobawić.
Chwilę później kelner odebrał nasze zamówienia, a my plotkowałyśmy w najlepsze o wszystkim i wszystkich. Wstawiliśmy również nasze zdjęcie na instagrama, a już po chwili czytałyśmy komentarze jak ludzie ze szkoły piszą, że zazdroszczą nam wakacji bo pogoda u nich jest tragiczna. W sumie szampan skończył się zanim kelner przyniósł nam nasze jedzenie. Obie dostałyśmy jakieś specjalne zamówienie bez nazwy, były to przepisy kucharza. Ja miałam makaron z krewetkami i jego specjalnym sosem na bazie wina. Niby smakował jak jeden, który kiedyś jadłam, ale było czuć w nim nutkę czegoś innego co było specyficzne, ale bardzo dobre. Jednak gdy spytałam kelnera co to, to tylko usłyszałam, że kucharz nie zdradza swoich tajemnic więc musiałam obyć się ze smakiem. Liv również dostała makaron jej natomiast był z różnego rodzaju grzybami, na bazie sosu śmietanowego i również był doprawiony czymś czego nie znałyśmy. Obie byłyśmy zadowolone z naszych zamówień i w sumie dość szybko zniknęły one z naszych talerzy. Szampan oraz kolejne trzy drinki również szybko zniknęły.
Podziękowałyśmy kelnerowi i zostawiłyśmy napiwek.. bo mimo, że wszystko było opłacone to chociaż tyle chciałyśmy dać od siebie.
— Dobra, ja idę się szybko ogarnąć ty również idź. — Mówiłam do Liv śmiejąc się bo alkohol naprawdę dość mocno wchodził mi do głowy. Byłam już pijana, a jeszcze miałyśmy iść w takim stanie na miasto.
— Jasne, co zakładasz?
— Chyba sukienkę i jakieś dość bezpieczne buty bo w szpilkach to zaraz zaliczę glebę na ziemi i skończymy w szpitalu. — Na moje słowa dziewczyna się zaśmiała i rozdzieliłyśmy się wchodząc do naszych apartamentów.
Z tego co mówiła recepcjonistka to były one identyczne. Kolorystyka jaka w nich panowała była ciut inna niż ta w głównym holu i ogólnie w restauracji I korytarzach. Tutaj panowała czerń powiązana z butelkową zielenią. Na środku stało duże łóżko dwuosobowe, na którym leżała czarną pościel. Na przeciw niego na ścianie znajdował się ogromy telewizor, a pod nim barek z alkoholem oraz szkłem na niego. Natomiast na lewo od drzwi wejściowych znajdowały się dwie pary drzwi lekko oddalone od siebie. Otworzyłam pierwsze i dostrzegłam małą garderobę z wieszakami i półkami. Gdy otworzyłam kolejne dostrzegłam łazienkę, w której znajdowała się wanna, prysznic, kibel oraz lustro na całej ścianie, a pod nim umywalka. Obok prysznica znajdował się regał z rocznikami oraz płynami do kąpieli. Wszystko wyglądało na bardzo drogie. Zdjęłam z siebie ciuchy i poszłam wziąć prysznic bo wiedziałam, że miałyśmy iść na miasto wiec aktualnie kąpiel w wannie odpadała. Włączyłam muzykę na telewizorze i delikatnie zostawiłam uchylone drzwi do łazienki.
W sumie kąpiel w wannie w takim stanie to chyba nie do końca dobry by był pomysł.. jeszcze bym usnęła i się utopiła.
Szybki prysznic wydawał się idealnym rozwiązaniem.. zmyłam cały makijaż, a raczej jego resztki i nałożyłam nowy. Wciąż owinieta byłam tylko samym ręcznikiem bo stwierdziłam, że ubiorę się dopiero po tym jak się pomaluje. Zrobiłam tym razem mocniejszy makijaż podkreśliłam nim swoje brązowe oczy, a na usta nałożyłam czerwoną pomadką. I w sumie wyszedł mi on całkiem dobrze zważywszy na mój stan. W rytm muzyki i słów piosenki Beyonce wychodziłam z łazienki i prawie zeszłam na zawał.
— Kurwa! — Krzyknęłam łapiąc się za klatkę piersiową jedna ręką.
— Nie kurwa, a twój narzeczony, ale jeśli chcesz to mogę zrobić dla ciebie pokaz w samych bokserkach. — zaśmiał się chłopak na co i ja parsknęłam śmiechem.
— Co ty tutaj robisz przecież miałeś mieć pełno spraw do ogarneicia i w ogóle. Tony też jest ?
— Udało mi się wszystko ogarnąć więc stwierdziłem, że zrobię Ci niespodziankę i tak Tony też jest właśnie w pokoju Liv.
— Jeju mogłeś napisać albo zadzwonić. — powiedziałam podbiegając do niego i się przytulając.
— Jesteś pijana. — stwierdził wciąż się uśmiechając.
— Nawet bardzo. — zaśmiałam się uwieszając się na jego szyi, a po chwili składałam na jego ustach pocałunek, który on odwzajemnił od razu.
— Dziękuję. Za wszystko. Za ten wyjazd, za to, że mogłam tutaj przylecieć i odpocząć, a w szczególności za to, że Ty też tutaj jesteś.
— Nie musisz mi za nic dziękować.
Na jego słowa ponownie się uśmiechnęłam i pocałowałam go, jednak tym razem bardziej namiętnie co on również od razu odwzajemnił.
Buziaczki :** i do następnego.
Jeśli się wam podoba to zostawicie głos I komentarz ♡♡