Dottore Italiano | La Mafia I...

By NieZapomniMnie

117K 7.1K 1.1K

Wokół ciebie unosiła się niebezpieczna aura, która tylko ciągnęła mnie do ciebie. Sprawiłeś, że zapragnęłam c... More

PROLOG
ROZDZIAŁ 1
ROZDZIAŁ 2
ROZDZIAŁ 3
ROZDZIAŁ 4
ROZDZIAŁ 5
ROZDZIAŁ 7
ROZDZIAŁ 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
ROZDZIAŁ 12
ROZDZIAŁ 13
ROZDZIAŁ 14
ROZDZIAŁ 15
ROZDZIAŁ 16
ROZDZIAŁ 17
ROZDZIAŁ 18
ROZDZIAŁ 19
ROZDZIAŁ 20
ROZDZIAŁ 21
Rozdział 22
Rozdział 23
ROZDZIAŁ 24
ROZDZIAŁ 25
Rozdział 26
Rozdział 27
ROZDZIAŁ 28
ROZDZIAŁ 29

ROZDZIAŁ 6

3.7K 235 63
By NieZapomniMnie

Z okazji, że na moim profilu na Wattpad wybiło 10k obserwujących, wstawiam wam rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)


VINCENZO

Patrzyłem na moją siostrę, która nerwowo krążyła po salonie. Przyleciała dziś rano, aby zawracać mi dupę swoimi problemami życiowymi. Oczywiście, jak przystało na starszego brata, słuchałem jej i próbowałem jakoś ją wesprzeć.

– Lorenzo i tak poszedł ci na rękę – zauważyłem, wędrując za nią wzrokiem. Wypuściła z irytacją powietrze z płuc.

– Wiem! – jęknęła zdenerwowana. – Nie wyobrażam sobie poślubić kogoś, do kogo nie żywię żadnych uczuć. – Opadła na sofę, krzyżując ręce na piersi. – To nie może być byle kto. Mam z nim spędzić całe życie.

Otoczyłem ją ramieniem, przyciągając do siebie. Oparła głowę o moje ramię, pogrążając się w ciszy. Nie miałam dla niej żadnej rady, ani pocieszenia. Taki był jej los. Jest pierwszą kobietą w naszej rodzinie, która dostała tytuł Capo i mogła zadecydować, kogo poślubi.

– Mam miesiąc, aby podać kandydata, w innym przypadku, on zadecyduje – mruknęła smutno.

– Z kim dogadujesz się najlepiej z oddziału w Las Vegas? – spytałem i czekałem cierpliwie, aż udzieli mi odpowiedzi.

– Z Declanem – wyznała tak cicho, że z trudem ją usłyszałem. – Ale on jest z piętnaście lat starszy – dodała z napięciem. Westchnął ciężko, wiedząc, że podjęcie decyzji przez moją małą siostrzyczkę jest dla niej trudne.

– Nie masz dużego pola manewru, Elda. Claire i Giovanniego dzieli dziesięć lat różnicy, a są szczęśliwy.

– To nie to samo. – Naburmuszyła się jak małe dziecko, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

– Nie wybrzydzaj, Elda. Niektóre kobiety z naszego świata muszą wychodzić za mąż za starych dziadów. – Spojrzałem na nią wymownie, a ona przewróciła oczami.

– Zastanowię się nad tym – wymamrotała nieprzekonana, ale się nie sprzeciwiała, bo nie chciała słuchać moich mądrości.

– A więc przyjechałaś tylko na rozmowę ze mną? – spytałem rozbawiony.

– To tak przy okazji – rzuciła, podnosząc się. – Chciałam przejrzeć twój nowojorski towar. – Puściła mi oczko, na co uniosłem oczy ku sufitowi.

– Elda uważaj, jak się wyrażasz o moich ludziach. – Pogroziłem jej palcem, co wywołało jej śmiech.

– Tak, tak – Poklepała mnie po barku. – Lepiej powiedz, jak idą ci poszukiwania tajemniczej Evie? – Zaciekawiła się, na co cały zesztywniałem.

Rok temu poznałem najpiękniejszą i najbardziej seksowną kobietą, jaką kiedykolwiek poznałem. Nie potrafiłem wyrzucić jej ze swojej głowy, a przecież to nie powinno być takie trudne. Przespaliśmy się i na tym powinno się zakończyć. Jednak tak nie było, przynajmniej w moim przypadku.

Pół roku powstrzymywałem się, aby jej nie szukać. Chciałem uszanować jej decyzje o nieujawnianiu swojej tożsamości, ale pękłem. Niedługo po tym, jak Giovanni się wybudził, poprosiłem go, aby ją odszukał, jednak było to prawie niemożliwe. Organizatorzy przestrzegali ustalonych zasad, w tym tej, która mówi o nieujawnianiu tożsamości pracowników.

Desperacko próbowałem ją odnaleźć, ale ciągle wpadałem w ślepe uliczki. Zaczynałem wariować z jej powodu. Od śmierci mojej żony nie pożądałem żadnej kobiety. Powiedziałem jej prawdę, że gdybym był w stanie ją pokochać, zabiegałbym o nią. Tak było wtedy. Teraz byłem gotowy nauczyć się kochać, aby ją mieć.

Nie wierzyłem, że była tylko kolejną nic nieznacząco kobietą w moim życiu.

– Chujowo – burknąłem, strzepując jej dłoń.

– Oh braciszku, straciłeś dla niej głowę – zachichotała pod nosem, na co posłałem jej mrożące spojrzenie. – Szczerze się cieszę z tego powodu. Po tylu latach samotności należy ci się, abyś miał przy sobie kobietę.

– Mam Antonellę.

– To twoja córka – zauważyła znużona. – Ty potrzebujesz kogoś, kto ujarzmi twój ogień. Kogoś do kogo będziesz mógł przytulić się w nocy. Kogoś, komu rzucisz świat pod nogi – wyliczała. Uniosłem dłoń, aby zamilkła.

– Idź obczajać nowojorski towar – rzuciłem zirytowany, a ona znów się zaśmiała, a następnie posłusznie wyszła.

Mój telefon rozbrzmiał, a na ekranie wyświetliło się zdjęcia mojego brata. Bez zwlekania odebrałem.

– Masz coś? – rzuciłem od razu. Giovanni się roześmiał.

– Nie gorączkuj się tak. Szukanie tajemniczej Evie trochę potrwa, ale udało mi się zdobyć informację od twoich ludzi, że rok temu spotkali dwie nowe dziewczyny, które były w dołku finansowym. To przez nich dowiedziały się o balu. Zła wiadomość jest taka, że od tamtego razu ich nie widzieli i nawet nie pamiętają ich imion.

Przeczesałem nerwowo włosy.

– Skąd masz pewność, że to jedna z tych dziewczyn?

– Żadnej – odparł. – Ale sam mówiłeś, że personel rzadko się zmienia. Gdyby były to jakieś stała dziewczyna, wcześniej byś ją rozpoznał.

– Wcześniej nie chodziłem na te imprezy, więc nie wiem. Może już wcześniej pracowała, dla którego z organizatorów.

– Ty durniu! Teraz mi o tym mówisz? – Wkurzył się. – Pierdolę to, Vince. Wjebałeś się w jakieś niekończące się gówno.

– Ja muszę ją odnaleźć – wyznałem z desperacją w głosie. Czułem się, jakby coś naciskało na moje płuca, odbierając mi tlen z każdym dniem dzielącym mnie od tajemniczej Evie.

– Pracownicy balu są bardzo dobrze chronieni, co nikogo nie dziwi. Na tym ta impreza polega, na anonimowości.

Jęknął zirytowany, przeczesując dłonią twarz. Męczyła mnie ta niewiedza, bo tajemnicza kelnerka nie chciała opuścić mojej głowy, jakby mnie coś do niej ciągnęło. Dostawałem na jej punkcie obsesji.

– Jestem ostatnią osobą, od której powinieneś słuchać rad, ale radzę ci odpuścić. – Skrzywiłem się na jego słowa, bo nawet nie zakładałem takiej opcji. – Wyjdę na babę, która wierzy w przeznaczenie, blah, blah, blah, ale po spotkaniu Claire na mojej drodze, mogę powiedzieć, że jeśli jest ci przeznaczona... – urwał, aby następnie szybko dodać. – Ni chuja nie będę ci tych kobiecych mądrości prawił. Jeśli to ma być dupa, w której będziesz zanurzać fiuta do końca życia, to znów się spotkacie.

– Jesteś obrzydliwy. Jeśli w taki sposób patrzysz na swoją narzeczoną, to jej szczerze współczuję – powiedziałem tym swoim głosem starszego brata.

– Ona tam nie narzeka na to, że tylko w nią wpycham swojego fiuta – powiedział pełen samozadowolenia.

– Giovanni, odnoś się z szacunkiem do kobiet – warknąłem, upominając go.

– Oh, bardzo ją szanuję i czcze. Mój kutas i język dosadnie jej to udowadniają.

Przymknąłem powieki, nie dowierzając, że płynie w nas ta sama krew. Musiał być, kurwa, podmieniony w szpitalu. Jesteś też opcja, że pielęgniarka go upuściła.

– Żegnam cię, Giovanni.

A następnie się rozłączyłem, opadłem na kanapę i przeczesałem palcami włosy.

Kim jesteś, droga Evie?

****

LAREINA

– Prosiłbym, abyście jeszcze na chwile zostali – odezwał się profesor, gdy studenci byli gotowi opuścić salę. Wzdychając, posłusznie opadłam tyłkiem na drewniane siedzenie. – W tym roku musicie zaliczyć sto pięćdziesiąt godzin praktyk zawodowych, aby zdać. Na biurku zostawiam listę szpitali, w których będziecie mogli odbyć staż. Maksymalnie pięć studentów na szpital.

Gdy profesor skończył mówić, wszyscy rzucili się w stronę listy.

– Musimy być razem – szepnęła do mnie Louisa, dotrzymując mi kroku. Razem będzie raźniej i łatwiej odnaleźć się w nowym miejscu.

Gdy udało nam się dotrzeć do listy, tylko w jednym podpunkcie zostały dwa wolne miejsca, więc bez większego namysłu wpisałyśmy tam nasze nazwiska.

Ruszyłyśmy w stronę dziedzińca, gdzie spotykałyśmy się z Felixem i Chesterem podczas naszych okienek. Para już na nas czekała, a na drewnianym stoliku było już rozłożone jedzenie. Felix po prostu uwielbiał gotować i robił to dla całej naszej czwórki.

W ciągu roku nasza relacja wielokrotne się zmieniały. Na początku mnie irytowali, ale gdy byłam w dołku, byli przy mnie. Felix zapewniał mi różne atrakcje, a Chester przywoził mi McDonalda, gdy płakałam.

– Wyglądasz paskudnie – mruknął Chester, lustrując mnie wzrokiem. Louisa zgromiła go wzrokiem, a ja zdałam się tylko na wystawienie środkowego palca w kierunku szatyna.

– Ja zawsze wyglądam zajebiście. To tobie brakuje gustu – burknęłam, sięgając po kanapkę z kurczakiem.

– Jedyne czego mi brakuje, to nowej pary gałek ocznych, bo te już oślepły od twoje brzydoty.

– Raczej oślepły od blasku mojej zajebistości – zripostowałam, a następnie zatopiłam zęby w kanapce. Chester chwile mi się jeszcze przyglądał, ale w końcu uznał zamilknąć i zakończyć naszą przepychankę słowną, która była już naszą codziennością.

– Patrz! – pisnęła przyjaciółka, poklepując mnie po ramieniu i wskazując palcem na jakąś studentkę. – Ale ma dojebaną spódniczkę.

Przyjrzałam się czerwonej, kloszowanej spódnicy w czarną kratę, która sięgała jej przed kolana. Nie było w niej nic, czym można byłoby się zachwycić.

– Wygląda w niej jak elf po roku w Rosji. – Skrzywiłam się, a chłopacy wybuchnęli śmiechem. – Chcesz wyglądać jak po przejściach? Mogę ci nabić limo pod okiem, wyjdzie taniej.

Louisa posłała mi wściekłe spojrzenie, które skwitowałam tylko wzruszeniem ramionami.

– Wybrałyście już miejsce stażu? – zagadał Felix, próbując przerwać naszą potyczkę słowną. Zmarszczyłam brwi, gdy Louisa pokiwała entuzjastycznie głową. Jeszcze trochę i będzie rzygać tęczą od tej pozytywnej energi, która się w niej kumuluje.

– Skąd wiecie, że już wybierałyśmy?

– Zawsze się to załatwia na początku roku – zauważył ze znudzenie Chester, nabijając na widelec pomidora z sałatki. – Przeważnie odbywając się w pierwszym semestrze w okresie listopada i grudnia, do świąt – dodał.

– Jak my to połączymy z pracą? – Zmartwiłam się, zerkając na czarnowłosą.

– Wtedy jesteście zwolnieni z zajęć na uniwersytecie i skupiacie się na zdobywaniu doświadczenia. Jeśli ugadacie się z waszym opiekunem, bez problemu pogodzicie zajęcia z pracą – wyjaśnił Felix, delektując się swoją mrożoną kawą. Poczułam ulgę na jego słowa.

Wraz z Louisa zatrudniłyśmy się w nocnym klubie, który zdecydowanie nie należał do takich zwyczajnych. Przychodziły tak grube ryby, które szukały zabawy z pracującymi tak dziwkami. Na początku miałam obiekcję, ale gdy w umowie dostrzegłam miesięczne wynagrodzenie, po prostu się zgodziłam. Moja godność uleciała wraz z tajemniczym organizatorem.

Lareina, do chuja, wyrzuć go z głowy! Skarciłam się w myślach, ale wykonanie tego było praktycznie niemożliwe. Zerknęłam w kierunku torby, aby ujrzeć w niej mój pamiętnik, który składał się z listów, które zachowywałam dla siebie. W ten sposób pozwalałam emocją znaleźć ujście.

– Ej! – Zwrócił moją uwagę Chester, gromiąc mnie wzrokiem. – Wyrzucamy seksownego nieznajomego z głowy.

– Ja, nie...

– Ty nawet kłamać nie umiesz. – Wycelował we mnie placem. – Posmutniałaś. – Wytknął mi, na co zacisnęłam niezadowolona usta.

– Mówię wam, miał magicznego fiuta – zażartował Felix, na co jego chłopak zdzielił go w głowę. – Ała! – Potarł obolałe miejsce.

– Zamknij jadaczkę – syknął, a następnie wrócił do mnie tym beznamiętnym wzrokiem, który praktycznie spoczywał na jego twarzy całą dobę. – A ty wcinaj.

Chester lubił tatusiować, a przynajmniej taki miał charakter. Chłodny i zdystansowany, ale jeśli na kimś mu zależało to, okazywał troskę, a raczej jej nadmiar.

Felix natomiast żył beztrosko, jakby jutra miało nie być. Często żartował, a raczej robił to bez przerwy. Byli oni dal siebie kompletnym przeciwieństwem, a jednak idealnie do siebie pasowali.

– Zdzielę ci w ryj – warknął szatyn, celując we mnie widelcem.

– Za co, niby? – Oburzyłam się, mrużąc oczy.

– Za to, że zachowujesz się jak skończona kretynka, której fiut zaćmił resztki szarych komórek. Pobudka, rycerz spierdolił.

– Rycerz nie spierdala – wytknęłam. Chester przewrócił oczami, jakby miał dosyć mojego gadania.

– W takim razie magiczny fiut spierdolił. Jedne pies – mruknął zirytowany.

Louisa zaczęła jakiś mało znaczący temat, w którym ani jak, ani szatyn nie mieliśmy zamiaru brać udziału.

****

12.10.2025

Drogi Nieznajomy,

Od przyszłego miesiąca zaczynam praktyki zawodowe i mam nadzieję, że kolejna praca zabierze mi siły, aby wracać do ciebie myślami. Prześladujesz mnie jak zły duch, który chce nawiedzać moją duszę do końca moich dni.

Lareina

****

VINCENZO

Siedziałem w swoim gabinecie, przeglądając kartoteki moich pacjentów.

Ludzie z mojego kręgu nie potrafili zrozumieć, dlaczego wciąż siedziałem w tym zawodzie, skoro rządziłem Nowym Jorkiem, a pod sobą miałem pięć nowojorskich rodzin. Odpowiedź była prosta: była to moja odskocznia i lubiłem to robić. Chciałem pomagać ludziom w inny sposób niż ten mój rodzinny. Mniej brutalny sposób.

Rozległo się pukanie do drzwi, a przez szparę zajrzała Elena, pielęgniarka.

– Z czym do mnie przychodzisz? – Posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła, podchodząc do biurka.

– Dostaliśmy listę studentek, które w przyszłym miesiącu będą odbywać u nas praktyki. Wiem, że podchodzisz niechętnie do uczenia studentek, ale może tym razem się skusisz? Doktor Brown jest na urlopie i brakuje jednego lekarza.

Wziąłem od niej dokument i przeleciałem po pięciu nazwiskach. A następnie zerknąłem na proponowaną rozpiskę godzin, których było aż sto pięćdziesiąt. Sięgnąłem po swój kalendarz, aby zobaczyć, jak wygląda mój rozkład pracy na listopad i grudzień. Poza trzema poważnymi operacjami nic nie stało na przeszkodzie, abym się zgodził.

– Dobrze, Eleno, ale przygarnę tylko jedną z nich – oznajmiłem poważnie, oddając jej rozpiskę.

– Jasne jak słońce – rzuciła radośnie, cofając się tyłem w kierunku drzwi. Pokręciłem z rozbawieniem głową. Ta kobieta była promyczkiem naszego szpitala.

Gdy moja przerwa na kawę dobiegła końca, ruszyłem na oddział chirurgi. Zacząłem od najstarszej pacjentki. Wszedłem do sali, w której leżała i oglądała telewizję.

– Dzień dobry, panie doktorze. – Rozpromieniła się na mój widok.

– Witaj, Eleonoro. Jak się dzisiaj czujesz? – spytałem, przystając przy jej łóżku.

– Ah, bardzo dobrze. Panie Elena dotrzymała mi dzisiaj towarzystwa i przyniosła książkę. – Wskazała na stolik nocny, na którym leżało Wichrowe Wzgórza. Elena to naprawdę złota kobieta.

– Bardzo mnie to cieszy. – Obdarowałem ją uśmiechem. – A teraz sprawdzę twoją ranę, aby upewnić się, czy nie pojawiły się jakieś niepokojące zmiany – powiadomiłem i ostrożnie podwinąłem jej koszulkę w miejscu, gdzie została zaatakowana przez nożownika. Tacy ludzie jak ten, który ją zaatakował to zwyrole bez zasad. Nie będę robił z siebie świętego, ale dzieci, ani osób starszych nie atakuje i tylko niewinnych kobiet. Nie mogę uogólnić kobiet, bo niektóre z nich to straszne suki.

– Rana prawidłowo się goi i żadnych śladów zakażenia, co jest dobrym znakiem. Możliwe, że w przyszłym tygodniu będziesz mogła wrócić do domu, Eleonoro. – Znów posłałem jej uśmiech, na co zachichotała.

– To świetnie. – Uradowała się. – Bardziej zaczynam martwić się o pana – dodała, na co zmarszczyłem brwi. – Taki przystojny i młody mężczyzna, a samotny. Aż dziwie się, że nie ma tutaj tłumu kobieta, które próbowałyby zwrócić pana uwagę, panie doktorze.

Na jej słowa do mojej głowy wtargnął obraz brązowych włosów z blond pasemkami i magnetyczne spojrzenie tajemniczej kobiety, którą miałem okazję spotkać rok temu.

– Ah, znam ten wzrok. Jednak ma pan kogoś. – Na jej usta wpłynął szeroki uśmiech.

– Nie mam nikogo, Eleonoro, ale nie będę ukrywał, że pewna dama zwróciła moją uwagę.

– Niech się pan jej trzyma, bo jeśli kobieta sprawia, że mężczyzny oczy aż błyszczą, znaczy, że jest warta zachodu.

Nie skomentowałem tego w żaden sposób, bo co mogłem jej odpowiedzieć? Kobieta, która zawróciła mi w głowie, rozpłynęła się w powietrzu i jest bardzo mała szansa, że kiedyś ją ponownie spotkam. Nie, możliwe, że już się gdzieś minęliśmy, ale się nie rozpoznaliśmy.

Pożegnałem Eleonorę i ruszyłem na kontrolę kolejnych pacjentów.

Chciałem bardzo żałować, że posłuchałem Federica i podszedłem do niej zagadać. Że w ogóle zgodziłem się pójść na ten bal. Jednak nie potrafiłem. Tajemnicza Evie sprawiła, że zapomniałem o cały bałaganie związanym z moim bratem, który walczył w tym szpitalu o życie. Sprawiła, że poczułem ogień uczuć, który nie towarzyszył mi od śmierci mojej ukochanej Ludmiły.

Przez ulotną chwilę poczułem ponownie, że żyję i do końca moich dni będę jej za to wdzięczny, nawet jeśli nie jest tego świadomą. Będę wdzięczny jej tego, że mi zaufała, choć nigdy nie powinna tego zrobić.

"There's a million reasons why I should give you up, but the heart wants, what it wants"

Twitter: #LMIwattpad

Tik Tok: #LMIwattpad #DottoreItalianobp

Instagram: NieZapomniMnie_

Continue Reading

You'll Also Like

282K 19K 30
Po aresztowaniu Remo wszystko, w co wierzyła Lucy Graves, okazało się paskudnym kłamstwem. Za rozkazem matki wyjeżdża z Filadelfii, aby plotki na jej...
Oren By lena.

Teen Fiction

12.7K 419 41
Eloise Whitlaw miała zaledwie dwanaście lat, kiedy po tragicznej śmierci ojca, życie zażądało od niej bycia dorosłą. Odpowiedzialność za młodszą sios...
158K 5.8K 78
Sonia w swoim 23-letnim życiu wycierpiała już wiele. Dlaczego los znów rzuca jej kłody pod nogi? Pragnęła być po prostu szczęśliwa, mieć kogoś kto ją...
395K 14.8K 39
Osiemnastoletnia Nora jest wychowywana przez ojca, a właściwie jedną z jego służących. Nigdy nie miała chłopaka i wiecznie żyje w cieniu swojej przy...