Corruption

nowixaa द्वारा

298K 7.8K 5.1K

1 Tom dylogii Secrets. Victoria to 17-letnia dziewczyna z pozoru prowadząca idealne życie w zaciszu swojego... अधिक

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
Epilog
Podziękowania!!

18

5.5K 139 108
nowixaa द्वारा

Nigdy w życiu nie wpadłabym na pomysł przeszukiwania jego telefonu. Powiedziałabym, że to grzech świętokradztwa w świecie relacji między chłopakiem, a dziewczyną.

Ale jak to zwykle bywa, kuszące tajemnice zaczęły wręcz wabić moją ciekawość, jak zamrażarka pełna lodów.

Oh, zjadłabym sobie loda.

Kiedy usłyszałam, jak dźwięk prysznica wypełnił łazienkę uznałam, że to jest odpowiedni moment.

I tan wiem, że zachowuję się, jak totalna suka. Szanuję prywatność (zazwyczaj) i wiem, że każdy z nas ma swoje osobiste tajemnice. Jednak.. mój umysł zaczął spekulować, co tam może być, a ciekawość przeważyła.

Jak to zwykle bywa, mój chłopak zostawił swój telefon bez opieki w pokoju, więc zabranie go, było błahostką. Kwestia hasła również nie robi problemu, bo jest banalne - moje urodziny. Pozostaje tylko sprężanie się, bo Noah zbyt długo nie przebywa pod prysznicem.

Trzymałam jego telefon w dłoniach z wiedzą, że właśnie złamałam zaufanie, ale.. nie mogłam już dłużej z tym wytrzymać. Moje podejrzenia rosły, a on unikał jasnych odpowiedzi na moje pytania. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to tapeta z naszym wspólnym zdjęciem. Uśmiechnęłam się do ekranu na ten widok, ale zaraz potem przypomniałam sobie o tym, co mam zrobić. Zaczęłam od przejrzenia wiadomości od przyjaciół, plany na nadchodzący weekend, memy i zdjęcia. Wszystko wydawało się całkowicie niewinne. Aż nagle zauważyłam jedną podejrzaną wiadomość od nieznajomego numeru.

Przez sekundę (dosłownie sekundę) zastanawiałam się, czy ją otworzyć, ale ciekawość była zbyt silna.

Nieznany numer: Szybka jazda, szybka kasa, UMUM – widzimy się w DRIVE.

Jednak w momencie, gdy miałam wejść w szczegóły, nagle usłyszałam podejrzany szmer. Przewróciłam oczami – kto teraz mógł tu wejść? I właśnie wtedy, jak z kosmicznego filmu o inwazji, zauważyłam Hugo, który nakierowywał swój telefon w moją stronę.

— Victoria Rossi mówi cheese do zdjęcia! - powiedział rozbawionym głosem, a mnie zrobiło się duszno.

Definitywnie fucha detektywna, nie jest dla mnie. Amatorka.

Brunet uśmiechnął się podstępnie, ciesząc się z mojego zdenerwowania. Był jak kula u nogi, a każdy jego krok wydawał się być przemyślaną próbą zepsucia moich planów.

Jego obecność była dosłownie zapowiedzią kłopotów.
Jak zwykle.

— Co ty do diabła wyprawiasz? - uniosłam brwi i założyłam ręce na klatce piersiowej.

— Robię zdjęcie na pamiątkę - odrzekł z uśmiechem, spoglądając na ekran komórki, przy okazji parskając śmiechem.

Przez chwilę czułam się kompletnie zakłopotana, nie rozumiejąc, co w tym może być takiego zabawnego. Zastanawiałam się, co mógł chcieć osiągnąć, fotografując mnie w takiej chwili. Jego zdumiewający uśmiech tylko jeszcze bardziej mnie irytował.

Zażenowana i również zirytowana, spróbowałam otrząsnąć się z sytuacji i wrócić do pełnego opanowania.

— Jesteś żałosny, usuń to - syknęłam.

— Chciałabyś. Teraz mam dowód, że niewinna kruszynka Noah'a, wcale nie jest takim aniołkiem. Jestem ciekawy jego reakcji, gdy zobaczy tą focie.

Pieprzony chujek.

— Zamierzasz.. mu to pokazać? - zapytałam, jakby wcale mi tego nie oznajmił przed chwila.

Znów gram głupia.

A niby do czego innego miałbym zrobić tobie zdjęcie?

Ty mi kurwa powiedz.

Nie wiem, co siedzi w twojej pojebanej głowie.

Fuck.
Zamknij się.

Chłopak zaśmiał się, swoją drogą wprowadzając mnie w dezorientację, bo byłam wręcz przekonana, że się zbulwersuje. A on znów z czegoś rży.

Działa mi na nerwy ten typek.

Odważnie postępujesz, Rossi. - Powiedział lekko ochrypłym głosem, a ja przełknęłam ślinę. - Mam właśnie na ciebie dowód, a ty zamiast być miłą i posłuszną dziewczynką, znowu mnie wyzywasz? - prychnął. - I kto tu jest pojebany?

Miła i posłuszna?
Dziewczynka?
No ty jesteś pojebany.

Okej, sorry?

Brzmiało obiecująco?

— Chce inne przeprosiny.

Wdech i wydech.

— Jakie? Czekoladki tobie kupić, czy kwiatki? - uśmiechnęłam się fałszywie, a chłopak uniósł brew.

Moje dłonie niepewnie trzymały telefon Noah, a serce waliło mi jak oszalałe. Chłopak schował telefon do kieszeni dresów i zrobił kilka kroków w moją stronę. Jego złośliwy uśmiech nie znikał z twarzy, a jego ruchy wydawały się pełne pewności siebie. Wiedział, że zaskoczył mnie tym zdjęciem i teraz miał przewagę.

Victoria, wymyśl coś szybko. Noah nie może wiedzieć.

Bądź milsza dla tego dupka. Tylko do momentu, gdy usunie zdjęcie. Noah i tak mu nie uwierzy.

I to nie tak, że nie mogę ruszać jego telefonu. Bo mogę. W końcu znam jego hasło. Chodzi o to, że.. zabrałam mu bez zapowiedzi.

Gdy podszedł na tyle blisko, że nasze ciała niemal się stykały, poczułam jego mocny zapach perfum, który unosił się wokół niego. Wciągnęłam powietrze ze świstem.

Zachwiała mnie ta bliskość

Nagle, gdy przeciągnął dłonią przez kieszeń dresów, jego palce wydobyły się z ukrycia. Delikatnie, ale pewnie, przesunął kosmyk moich włosów za ucho. Jego dotyk był zaskakująco delikatny.

Hugo pochylił się, zbliżając swoje usta do mojego ucha, a jego głos stał się szeptem, który powoli zaczynał mnie drażnić.

— Czekoladki - uśmiechnął się diabolicznie, pozostając blisko mojej twarzy.

On se jaja robi?

— Mówisz serio? - zapytałam z uniesiona brwią, na co chłopak pokręcił głową.

Ja pierdole.

— To co ty u licha chcesz, byś mógł to pierdolone zdjęcie usunąć? - zapytałam w miarę cicho, wyrzucając ręce w powietrze, a następnie założyłam pieści po bokach.

Chłopak zrobił dzióbek i spojrzał w sufit. Zmarszczyłam czoło, a chwile potem chłopak uniósł kącik ust. Zastygłam w bezruchu, bo obawiałam się tego, co mogło mu przyjść do głowy.

Chociaż zbyt wiele i tak nie mógł wymyśleć, bo w końcu jego mózg jest wielkości orzeszka.

Moje oczy z niepewności rozszerzyły się, a gdy niebieskooki chłopak spojrzał w moje tęczówki, poczułam stres.

— Nie musisz być taka sztywna - wzruszył ramionami i schował dłonie do kieszeni.

Poważnie kurwa?

— Nie mów mu.. - odszepnęłam, przez co chłopak prychnął spoglądając na podłogę. Przejechał językiem po górnych zębach i uniósł brwi.

— Dlaczego miałbym niby tego nie robić?

Dobre pytanie.

W końcu nienawidzimy się nawzajem, a on ma szansę mi dokopać. Jednak.. wpadłam na pewien pomysł. Nie jestem pewna, czy się uda.. ale.. mam przeczucie, że może wpłynąć na jego działanie. Zdecydowałam się na nieco ryzykowną taktykę.

Postanowiłam go nieco omamić.

Otóż.. zagram na jego uczuciach, patrząc mu prosto w oczy i używając niewinnego tonu. Błagam, by zadziałało.

Tak, wiem to sukowate posunięcie, ale ważniejsze jest dla mnie, by tego zdjęcia nie pokazał. To.. mogłoby zepsuć moja relację z chłopakiem.. i zaufanie. A jeśli mam wybierać między tym egocentrycznym dupkiem, a chłopakiem, który był przy mnie w wielu trudnych chwilach, to decyzja jest banalna.

Dotknęłam delikatnie dłonią jego torsu i spojrzałam głęboko w jego oczy. Czułam pod opuszkami palców, jak jego mięśnie się spięły, a moje serce przyspieszyło rytm. Ciepło jego ciała odbiło się od mojej skóry, a ja przez chwilę obawiałam się, że dostanę przedwczesny zawał.

Niebieskooki chłopak spojrzał na mnie z zaskoczeniem, ale nie wycofał się. Jego ciepłe oczy przyciągały mnie jak magnes, a usta wydawały się być tak blisko, że mogłabym poczuć jego oddech.

– Bo cie o to proszę, Hugo. Proszę cię, byś tego nie mówił - przełknęłam ślinę. - Zrobisz.. to dla mnie?

On zmrużył oczy, jakby próbował przeczytać moje zamiary. Dlatego starałam się zachować spokój i kontrolę nad swoimi emocjami. To jest gra, a ja zamierzałam wygrać.

Gdy nagle mój chłopak wyszedł z toalety, zerknęłam na niego przez moment, próbując zachować pozory, ale wiedziałam, że brunet cały czas na mnie patrzył.

Czułam to na skórze, jakby jego spojrzenie było fizycznym dotykiem, przenikającym mnie na wskroś. Niemal natychmiast ściągnęłam dłoń z jego torsu, a dreszcz przeszedł przez mój kręgosłup. Noah uniósł na nas wzrok i lekko zmarszczył czoło.

— Co się dzieje? - zapytał, a jego uwaga szybko przerzuciła się na Hugo.

— Nic, wszystko w porządku. - odpowiedziałam odchrząkając.

On nadal się kurwa gapi.

Nie gap się, nie gap się, nie gap się, nie gap się.

— Okej? A ty Hugo czego tutaj szukasz i.. czemu patrzysz się na moją dziewczynę, jakbyś czegoś od niej chciał?

Brunet przeniósł wzrok na swojego kuzyna i wzruszył ramionami, na co odetchnęłam z ulgą. Nie powiedział nic.

Udało się.

— Właściwie chciałem tobie coś pokazać, ale zastałem twoją dziewczynę  - wyjął telefon z kieszeni.

Kurwa.

Zastygłam w bezruchu. Spanikowałam, kiedy brunet zaproponował pokazanie czegoś Noah, bo moje myśli od razu poszybowały w złym kierunku. Co za pierdolony idiota!

I pomyśleć, że chciałam mu zaufać na moment.

Moje serce waliło mi w piersiach, a dłonie się lekko trzęsły. Starałam się skupić na uśmiechu, żeby nie zdradzić swoich wewnętrznych walk, ale to było trudne. Zbyt trudne.

— Co to takiego? - zapytałam, stwarzając wrażenie, że jestem ciekawa tego, co pokazuje na ekranie. W rzeczywistości jednak, byłam pełna obaw.

Hugo uśmiechnął się z szyderstwem, ale nie odpowiedział na moje pytanie. Zamiast tego, przesuwał palcem po ekranie. Noah zmarszczył brwi i cicho westchnął.

Zabije go.
Jeszcze dziś w nocy.
Przysięgam.

Albo rzucę na niego pierdolona klątwę.

— Wygląda zajebiście - powiedział z uznaniem Noah. - Bierz.

Że kto? Że jak? Że co?

— Myślisz? Zastanawiam się nad jeszcze tą opcją. - Znowu coś przewinął, a Noah znów zmarszczył brwi.

— Pierwsza lepsza.

— Okej, dzięki stary - poklepał go po ramieniu i nie obdarzając mnie choćby jednym spojrzeniem, wyszedł z pokoju.

Dupek do kwadratu.

Zerknęłam na mojego chłopaka z pytającym spojrzeniem, ale on tylko się uśmiechnął, nie wydając na pierwszy rzut oka, że coś jest nie tak.

— Co ci pokazywał?

— Jakiś najnowszy samochód. Chce se kupić, bo motor nie zawsze, jest mu na rękę.

Wypuściłam powietrze ze świstem. Chłopak zmarszczył lekko brwi i podszedł bliżej.

– Musisz się bardziej zrelaksować, Vi. Jesteś znowu spięta - rzekł nagle, a ja nieco zdziwiłam się jego uwagą. Przecież starałam się utrzymać pozory spokoju, ale być może nie było to takie oczywiste?

Świetnie udajesz Vi.

Przyglądał mi się uważnie przez chwilę, a potem nagle, zanim zdążyłam zareagować, pocałował mnie. Poczułam miękkość jego ust na swoich, a całe napięcie w moim ciele się rozpuściło.

– Dlatego przed kąpielą zamówiłem pizzę. Hawajską, twoją ulubioną. Cola w lodówce, więc pozostaje do wyboru serial.

Taki chłop, to skarb.

— Brzmi świetnie - powiedziałam z uśmiechem.

Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do domu, więc Noah, po krótkiej wymianie zdań, wyszedł z pokoju, schodząc na dół, aby odebrać dostawę.

Westchnęłam cicho, a moje myśli przeniosły się na inny tor. Zaczęły krążyć wokół wiadomość z tajemniczego numeru. Czym jest UMUM? I o co chodzi z miejscem DRIVE?

Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po MacBooka. Jednak nim zdążyłam poszukać odpowiedniego serialu usłyszałam dźwięk powiadomienia o przychodzącej wiadomości.

dupek: Za milczenie się płaci.

No tak. Zasada coś za coś. Jak mogłabym pomyśleć, że Alvarez czegoś by nie zażądał. Wzięłam głęboki wdech i zdecydowałam się zatrzymać przed napisaniem czegokolwiek niemiłego.

Victoria: Czego chcesz w zamian?
Na odpowiedź nie czekałam zbyt długo.

Dupek: Dowiesz się w swoim czasie.
Dupek: (Załączył zdjęcie)
Dupek: Chyba ustawie se na tapetę, co ty na to wiedźmo?

Zastygłam w bezruchu, kiedy zobaczyłam to zdjęcie. Po chwili zacisnęłam zęby z ochotą rzucenia komórki o ścianę. Jednak powstrzymałam się, bo Noah wszedł z wielkim pudełkiem pizzy i puszkami coli.

Nawet przyniósł chipsy.
Cebulkowe.

— Awww, słodko - przygryzłam dolna wargę.

Chłopak się zaśmiał i postawił jedzenie na łóżko.

— Jaki serial lub film wybrałaś? - zapytał z uśmieszkiem, na co przełknęłam ślinę i popatrzyłam na stronę główną netflixa.

Nie wybrałam jeszcze w tym problem.
Chociaż...

— Hm.. może..obejrzymy Barbie? - zapytałam trzepocząc rzęsami. Noah spojrzał na mnie z lekkim zakłopotaniem, aż po chwili westchnął.

— Jeśli chcesz, to pewnie.

Kocham.

Jestem dużym dzieckiem, okej?

Może to wydawać się infantylne, ale te bajki przypominają mi beztroskie chwile z dzieciństwa, kiedy nie musiałam się martwić o nic więcej niż o to, czy mam jeszcze herbatniki w zasięgu ręki. Po prostu lubię bajki.

Włączyłam bajkę i gdy Noah zgasił światło, tworząc przyjemny, kameralny nastrój. Nagle, zanim zdążył usiąść, w drzwiach pojawił się jego młodszy brat, siedmioletni Chase.

— Mama mówiła, że mam iść spać, ale.. boję się sam w moim pokoju. Czy mogę zostać z wami i pooglądać? Hugo gdzieś wyszedł, wiec.. przychodzę do was.

Wybrał najpierw opcje tego dupka?
Nie wierzę.

Cóż, mimo wszystko, jego słowa wzbudziły we mnie współczucie. Rozumiem, jak to jest czuć się niepewnie w ciemności, szczególnie w tym wieku. Z uśmiechem spojrzałam na Noah'a, który kiwnął porozumiewająco głową, wyrażając w ten sam sposób zgodę.

— Pewnie! Wskakuj koleżko - poklepałam miejsce obok, a chłopiec z uśmiechem i migotem radości w oczach natychmiast zajął je. Ułożył się wygodnie na kanapie, trzymając swoją pluszową zabawkę blisko siebie.

— Spokojnie, tu z nami nic złego się nie stanie. W razie co obronie was - powiedział Noah delikatnie, kładąc rękę na ramieniu chłopca. - Oglądamy Barbie, git?

— No! Barbie jest fajna - odpowiedział beztrosko.

— Właśnie! - wyszczerzyłam się.

— Oho, Barbie zyskała nowego fana, ciekawie - sarknął Noah.

Uśmiechając się, przytaknęłam głową i odpaliłam film.

Jednak mimo świetnego vibe'u i tak moje myśli wracały do tej wiadomości. Obawiam się, że to.. może mieć związek ze złymi ludźmi. Co jeśli Noah ma kłopoty? Rozmowa wydawała się dosyć nieciekawie.

Nie świruj Vi.

————————————————————
Pozdrawiam każdego 🥰

Team Noah, czy Hugo?

पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

A long way to the finish line Juliette द्वारा

किशोर उपन्यास

81.2K 3K 30
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
368K 1.2K 6
Lily wiedzie spokojne życie w Nowym Jorku, z dwójką przyjaciół u boku. Właśnie skończyła ostani rok liceum i za namową mamy, która twierdzi, że dziew...
Hurts so good 🥀 द्वारा

किशोर उपन्यास

2.9M 90.4K 49
Lindy Smith ma osiemnaście lat i pochodzi ze słonecznego Miami na Florydzie. Los jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, ponieważ zmuszona jest przepr...
ULTRAVIOLET itsmysandwich द्वारा

किशोर उपन्यास

293K 10.6K 24
Dla Cartera muzyka jest całym życiem. Gdy rodzice zabraniają mu udziału w konkursie dla młodych talentów z powodu złych ocen chłopak nie zamierza się...