Chcę usłyszeć Cię ponownie ZA...

By nieogarnieta16

313K 8.6K 1.5K

Victoria Stone po pewnej imprezie postanawia zadzwonić do swojego ex i wykrzyczeć mu przez telefon jak bardzo... More

1. Impreza / Poprawiony
2. Nadzieja / Poprawiony
3. Nieświadoma / Poprawiony
4. Sen / Poprawiony
5. Kawiarnia/Poprawiony
6. Klub nocny Omnia
7. Ciemność
8. Swetr
9. Telefon
10. Psycholog
11. Ostatnia doba
12. Powrót do domu
13. Zwykły dzień
14. Grecki Bóg
15. Déjà vu
16. Pierwsza Noc
17. Słodko - Gorzki
18. Szczęście
19. List
20. Nocny Wyścig
21. Adrenalina
22. Heroina
23. Bailando
24. Piekło czy Raj
25. Troska
26. Prawdziwe oblicze
27. Los Angeles
28. Miasto Aniołów
29. Zazdrość
30. Bezpieczeństwo
31. Randka w ciemno
32. Ostatni dzień wakacji
33. Powrót do rzeczywistości
34. Rozmowa z ojcem
36. Wspólna noc
37. Wyjazd
38. Perspektywa Aresa
39. Moja Vic
40. Doba prawdy
41. Postanowienia
42. Wizyta w szpitalu
43. Nauczyciel
44. Impreza niespodzianka
45. Ponowne spotkanie
46. Przesłuchanie
47. Atak paniki
48. Wyłączyć myślenie
49. Pokochać i zrozumieć
50. Wspomnienia i wyznania
51. Dzień jako narzeczona
52. Przyszłość
53. Urodziny
54. Powrót do listu
55. Świeczka
56. Babski wieczór
57. Niespodzianka
58. Przypadek
59. Jesienne wakacje
60. Lot
61. Bukiety
62. Wspólne wakacje
63. Nie igraj z ogniem
64.Przeznaczenie
65. Nieproszony gość
66. To nie sen
67. Wyniki
68. Zagubienie
69. Dom
70. Zdjęcie USG
71. Chłopiec czy dziewczynka?
72. Brak kontaktu
73. Poszukiwanie
74. Wyprowadzka
75. Zamkniecie drzwi
76. Czarno-biało
77. Pierwsze chwile
78. Pułapka
79. Ostateczne starcie
80. Epilog
PODZIĘKOWANIA

35. Prawda czy wyzwanie

3.6K 103 22
By nieogarnieta16

Jechaliśmy dobre trzydzieści minut, po tym czasie wyjechaliśmy bardziej na ubocze miasta. Szczerze powinnam była się martwić, czy mnie nie wywozi.. czy aby na pewno jest inny niż mówi mój ojciec.

A może w tej chwili chce mi coś zrobić?

W tamtym momencie było mi wszystko jedno.. w głowie miałam ogromny mętlik, pomiędzy tym co czuje, a tym co powinnam zrobić i co jest słuszne.

Chciałam kierować się tym co podpowiada mi serce.. ale czy znowu się nie zranię?  Nie wiedziałam tego. Jednak wiedziałam, że moja mama chciała żebym zakochała się do szaleństwa i to szczerze, chciała żebym kogoś pokochała z całych sił.. żebym się zatraciła w tej miłości i była w niej szczęśliwa. I ja też tego chciałam. Nie wiedziałam czy to co zaczynałam czuć do Aresa można było nazwać miłością. W poprzednim związku było inaczej.. jakoś wszystko szybciej poszło.

Siedziałam taka zamyślona, nie spoglądałam na nic. Dopiero gdy auto zwolniło i skręciło w jakąś polną dróżkę miałam chwilę zwątpienia.. jednak gdy zerknęłam na chłopaka to każda emocja jaką czułam ulotniła się z mojego ciała. Byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów.. siedząc cała się trzęsłam z tego wszystkiego. Nie z zimna.. a ze stresu.. ze strachu co nadejdzie później.

Po kolejnych pięciu minutach podjechaliśmy pod dość spory dom na całkowitym uboczu. W okół były tylko lasy, zero sąsiadów.. cisza i spokój. Ares otworzył bramę wjazdową pilotem, a gdy wjechaliśmy na posesję od razu zauważyłam piękny ogród z peoniami w każdym odcieniu. Był zadbany, wątpiłam żeby to on o niego dbał. Pewnie miał od tego kogoś.

Po drugiej stronie ogrodu był duży basen wkopany w ziemię. Stanęliśmy na wprost domu, a raczej willi. Z daleka wydawała się mniejsza, ona również była zachowana w stylu nowoczesnym.. eleganckim. Pasowało to całkowicie do niego.. chociaż wtedy pierwszy raz do głowy przyszło mi pytanie.. skąd on ma to wszytko?. Obserwowałam wszystko wokoło, byłam zauroczona każdą częścią tej posesji. Chłopak wysiadł z auta i w pierwszej kolejności upewnił się, że brama jest zamknięta po czym wypuścił Abi na ogród. Ja w tym czasie powolnym krokiem wysiadłam z jego samochodu.

— Czy ty kogoś okradłeś? – zapytałam całkiem poważnie

— Tak jakby – odpowiedział, posyłając mi swój szczery uśmiech

— Ares, pytam poważnie – powiedziałam przewracając oczami

— Ja też odpowiedziałem całkiem poważnie. A po za tym masz pierwsze upomnienie.. dawno ich nie było – powiedział wesoło

— Tu jest jak w jakiejś bajce – mówiłam z zachwytem

— Jeśli w tej bajce zostaniesz moją księżniczka oddam ci wszystko co mam – powiedział, a ja posłałam mu pełne politowania spojrzenie

— A w tej bajce będą też smoki, czy ty robisz za jednego z nich – droczyłam się z nim

— Ja będę twoim rycerzem na białym koniu – powiedział ukazując swój piękny uśmiech

— A co konie też masz ? – zapytałam

— Jednego, ale pozwolę Ci go dzisiaj ujeżdżać – powiedział, na co ja parsknęłam perlistym śmiechem

— Co najwyżej to masz kucyka, a ja jestem już dużą dziewczynką i na małych  kucykach nie jeżdżę – powiedziałam z sarkazmem

— Ostatnio nie narzekałaś – powiedział lekko zirytowany

— Ostatnio emocje wzięły górę – odpowiedziałam dalej się śmiejąc

Nie potrafiłam przestać się uśmiechać. Lubiłam się z nim droczyć.. każda wymiana zdań między nami była dość ciekawa.. jedne śmieszne, drugie irytujące.. a inne doprowadzały do kłótni. Mimo wszystko widok jego poirytowanej miny był tego warty.

— Chodź czubie, zrobię nam gorącej czekolady i coś przygotuję do jedzenia – powiedział i wskazał dłonią na drzwi wejściowe do domu

— Co tym razem dobrego przyrządzisz ? – zapytałam ciekawie

— Mam produkty na spaghetti – odpowiedział

— Uwielbiam spaghetti – odpowiedziałam radośnie

Szłam krok w krok z nim w stronę domu. Wpatrzona w niego i całą posiadłość jak w obrazek. Bo w sumie tak się wtedy czułam.. jakbym oglądała jedno z najpiękniejszych dzieł jakiegoś wybitnego artysty. On jako grecki bóg oraz piękna posiadłość, z której aż ciężko wyjść gdzieś dalej. A ja mogłam tego wszystkiego doświadczyć..

Ares włożył kluczyk do zamka drzwi wejściowych po czym je otworzył.. a z domu wybiegł pies. Był to kundelek.. cieszył się na nasz widok. Od razu zauważyłam, że miał tylko trzy łapki. Mimo wszystko skakał jak szalony.. merdał ogonkiem i poszczekiwał.. był pełen życia.

— A to kto ? – zapytałam nachylając się do psa, przy którym stała już moja Abi

— Przybłęda, ktoś go porzucił w okolicy trzy lata temu.. Gdy wracałem do domu to go znalazłem. Miał uszkodzona przednia prawa łapkę i trzeba było ją amputować. Na całe szczęście wszystko się udało. Po operacji miałem zamiar go komuś oddać bo miałem sporo na głowie, a jednak pies to duży obowiązek. Niestety, a może stety nikt nie był chętny się nim zająć.. Tak więc Hary został ze mną – odpowiedział

— Nazwałeś go Hary ? – zapytałam marszcząc lekko brwi

— Tak co w tym dziwnego, jest dumny i dostojny więc pasuje mu to imię – odpowiedział całkiem poważnie

— Nie nic, nie będę tego komentować – odpowiedziałam z uśmiechem

Samo imię w sobie nie było złe, śmieszyło mnie, że jest bardziej takie ludzkie. Jednak zdziwiło mnie to, że ten ciemnooki brunet miał wielkie serce, a większość osób uważała go za bezdusznego. Widać wiele osób wcale go nie znało.. Tak samo jak mój ojciec.

Nasze psy szybko złapały ze sobą kontakt i chętnie ruszyły na podbój ogródka. A my weszliśmy do domu, na samym początku przeszliśmy przez długi jasny korytarz, w którym na jednej ze ścian znajdował się ogromny zegar. A na przeciwległej ścianie piękny obraz Aresa wraz z  Harym. Na moje usta wkradł się delikatny uśmieszek, gdy obserwowałam ten obraz.. chłopak siedział na fotelu, a w ramionach trzymał swojego trzynożnego przyjaciela, a ten dawał mu pięknego mokrego całusa w policzek. Ares był na tym obrazie szczęśliwy.. uśmiechał się, tak szczerze. Ten widok rozgrzewał moje zmarznięte serce.

Przeszliśmy do dużego salonu z otwartą kuchnią. One również były w jasnych kolorach, a całość dopełniały drewniane meble. Nie mogłam tego nie przyznać chłopak miał dobry gust.

— Bardzo piękny dom – powiedziałam

— Dziękuję, mam dobry gust – odpowiedział

— Tak już to wiem, w końcu przebywasz ze mną – powiedziałam puszczając mu oczko

— Ale ty jesteś skromna

— Wiem – zaśmiałam się

— Rozgość się, a ja ogarnę nam to jedzenie i czekoladę – powiedział

A ja rozsiadłam się na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i zalogowałam się na jego netflixa.

— Serio oglądasz " Pięćdziesiąt twarzy Greya" – powiedziałam nagle

— A bo Tony raz włączył przypadkiem i tak leciało – odpowiedział

— Tak i dlatego jesteś już na końcówce – zaśmiałam się, ale chłopak już tego nie skomentował

A ja siedziałam wciąż szukając jakiegoś filmu na wieczór, w głowie w ciąż się śmiejąc. W końcu wybrałam bajkę " Zakochany Wilczek " lubiłam ją kiedyś strasznie oglądać.. i miałam ochotę obejrzeć ją jeszcze raz.

— Nie mówisz poważnie, że będziemy oglądać tą bajkę – powiedział chłopak

— No proszę ! – zawołałam robiąc oczy szczeniaczka

— Następnym razem ja coś wybieram – powiedział i usiadł obok mnie podając mi kubek z czekoladą

— Jedzenie będzie gotowe za jakieś piętnaście może dwadzieścia minut – rzucił w moja stronę, przysiadając się obok mnie

Uwielbiałam oglądać filmy czy tam bajki w ciszy, jednak Ares praktycznie cały czas coś komentował. Bawiło mnie to, bo była to tylko bajka.. ale jednak przez to też się sprzeczaliśmy na żarty. Wybuchnęłam śmiechem kiedy jedliśmy spaghetti, a jemu jedzenie spadło z widelca prosto na jego białą koszulkę. Chłopak wyklinał pod nosem na tą sytuację, wciąż mówiąc mi, że to nie jest ani troszkę śmieszne. Jak dla mnie było bardzo.. bo to zazwyczaj ja tak kończyłam. Zawsze gdy coś jadłam musiałam się tym uświnić dosłownie jak jakieś małe dziecko. Jednak Ares stwierdził, że przebierze się dopiero gdy skończy jeść, gdyby jednak coś się jeszcze wydarzyło. Na co również wybuchnęłam śmiechem. Tamtego wieczoru śmiałam się wiele razy.  Napisałam Liv, że jestem u Aresa, nie do końca podobał jej się ten pomysł i kazała mi wysłać swoją lokalizację gdyby coś się działo. Po jakiś pięciu minutach moich zapewnień, że jest wszystko dobrze w końcu odpuściła i zgodziła się, żebym u niego została. Dość często zdarzało jej się matkować.. ale nie miałam jej niczego za złe, wiedziałam, że się martwi.. ja zrobiłabym na jej miejscu tak samo.

Po skończonym seansie chwilę siedzieliśmy w totalnej ciszy, aż w końcu do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

— Zagrajmy w prawda czy wyzwanie – powiedziałam nagle

Chłopak obrócił głowę w moją stronę i popatrzył wzrokiem pełnym politowania. Widziałam, że nie był jakiś bardzo chętny na tą dziecinna grę, ale to była okazja do lepszego poznania i kolejnych wspomnień.

— Dobra, ale ja zaczynam – powiedział wzdychając

— Niech Ci będzie, tylko wyjdziemy na dwór. Dobrze ?

— Po co ?

— Jest ciepła noc, skorzystajmy z niej, nie siedźmy w domu – powiedziałam

— Okej, wezmę nam piwo i usiądziemy nad basenem – powiedział, po czym skierował się do lodówki

Ja w tym czasie wstałam i całkiem na boso wyszłam z domu.

— Ja rozumiem, że aktualnie nie masz gdzie spać, ale nie zachowuj się całkiem jak bezdomna, nawet oni noszą buty – rzucił do mnie z lekkim sarkazmem

— Widzisz to – powiedziałam pokazując mu środkowy palec

— Pieprz się! – rzuciłam i wyszłam radośnie

— Tylko z tobą – powiedział jeszcze idąc za mną

Oboje usiedliśmy na brzegu basenu, mocząc nogi w lekko chłodnej wodzie. Niebo było jasne, mieliśmy pełnię, gwiazd nie było jakoś bardzo widać przez to, ale to nie było najważniejsze. Abi wraz z Harym zajęli miejsca na wypoczynku ogrodowym. A my jeszcze chwilę się droczyliśmy ze sobą.

— A więc Vic, prawda czy wyzwanie ?

— Prawda

— Och no psujesz zabawę – powiedział robiąc sztuczną smutna minkę

— Hmm czy jesteś rozpieszczoną dziewczynką za jaką ma cię większość osób? 

— Ja się za taką nie uważam, nigdy niczego mi nie brakowało, ale potrafię szanować pieniądz, jednak czasem wykorzystywałam to, że moich rodziców było na coś stać

— Ares prawda czy wyzwanie ?

— Wyzwanie – odpowiedział

— Okej, to w takim razie wstań – powiedziałam, a chłopak popatrzył na mnie niepewnie, ale to zrobił

— A teraz co ?

—  A teraz wskocz do basenu – powiedziałam zadowolonym głosem

Chłopak pokręcił głową, ale kilka sekund później zaczął ściągać koszulkę i spodenki

— Jeśli chciałaś popatrzeć na moje ciało wystarczyło powiedzieć, zrobił bym dla ciebie pokaz – powiedział wskakując do wody

Chwilę później, było słychać głośne pluśnięcie wody, która ochlapała i mnie. Ale ja tylko się śmiałam.. Ares wynurzył głowę z wody i podpłynął bliżej mnie, ja odłożyłam swój telefon na bok, bo gdy to robił ja nagrywałam to wspomnienie, aby nigdy o nim nie zapomnieć.

— Prawda czy wyzwanie ? – zapytał

— Wyzwanie – powiedziałam

— Musisz mnie pocałować – powiedział z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem

Nie przeszkadzało mi to wyzwanie, nachyliłam się nad chłopakiem i zbliżyłam się do jego ust, gdy ten przymknął oczy ja pocałowałam go delikatnie w nos.

— Nie mówiłeś gdzie mam cię pocałować – powiedziałam z zadowolonym głosem

— Osz ty mała wredoto – powiedział po czym chwycił mnie za dłonie i pociągnął do wody.

— Zabije cię kiedyś! – rzuciłam w jego stronę

— Ale to kiedyś – odpowiedział

A po tym już oboje się śmialiśmy, chlapiac się na wzajem wodą.. uciekając przed sobą. Po jakimś czasie przestaliśmy i wróciliśmy do naszej zabawy. Ja usiadłam ponownie nad brzegiem basenu.

— Prawda czy wyzwanie?  – zapytałam

— Prawda – powiedział spokojnym głosem

— To prawda, że należysz do tutejszej mafi i jesteś organizatorem tych nielegalnych wyścigów?  – zapytałam całkiem poważnie

Chłopak od razu cały się spiął. Sekundę później zajął miejsce obok mnie, chwilę się nad czymś zastanawiał.. a ja już wiedziałam, że to musi być prawda.

— Skąd o tym wiesz ? – zapytał

— To mało ważne, odpowiedz na moje pytanie – powiedziałam spokojnym głosem, ale nie spoglądałam już na niego, choć czułam, że on patrzy na mnie

— Tak to prawda, nie chciałem byś dowiedziałam się tego od kogoś innego niż ja. Chciałem, abyś poznała mnie jako człowieka, który jest kimś więcej niż szefem mafi czy organizatorem tych wyścigów – powiedział, opierając łokcie o kolana i kładąc na rękach swoją głowę

— Szefem ? – zapytałam zdziwiona

— Szlak, tego nie wiedziałaś?  – przeklinał pod nosem

— Nie wiedziałam – odparłam ledwo słyszalnie

— To wcale nie jest tak Vic, jak sądzisz. Nie chciałem Ci o tym mówić, byś nie była nigdy w to wplątana. Nie sądziłem też początkowo, że aż tak zawrócisz mi w głowie. Chciałem pokazać ci, że jestem kimś więcej niż tym okropnym typem bez uczuć za jakiego mnie uważają – powiedział

W tamtym momencie w końcu spojrzałam na niego. On wciąż wpatrywał się w moja twarz.. nasze oczy wpatrzone w siebie na wzajem. Bicia serca wyrównywały jeden rytm. Oddechy się mieszały. Jednak żadne z nas się nie poruszyło ani nic nie powiedziało. Ponownie ta okropna cisza.. To ona zawsze wszystko psuła, bo gdyby człowiek nauczył się rozmawiać wiele kłótni by nie było, wiele nieporozumień by zniknęło. W końcu stwierdziłam, że się odezwę, chciałam być szczera.

— Ja wiem, że nie jesteś taki jak mówią inni. Pokazałeś mi, że życie wciąż może być kolorowe.. że nadal mogę się śmiać. Pokazałeś mi jak zrodzić pewne uczucia.. nauczyłeś mnie, że życie bywa krótkie i trzeba spełniać swoje marzenia. Ares ja wiem, że Ty masz dobre serce.. może początek naszych spotkań nie był dobry, jednak po nich zawsze robiłeś wszystko bym się uśmiechnęła. Nie wiem kto postawił cię na mojej drodze, ale cieszę się, że tak się stało. Bo potrzebuje ciebie w swoim życiu. Chcę poznawać cię codziennie.. chcę budzić się przy tobie i zasypiać.. śmiać się i płakać. Podróżować z tobą i wylegiwać się na kanapie oglądając jakiś film. – powiedziałam przerywając na chwilę

— Ares, ja zaczęłam czuć do ciebie coś więcej – dokończyłam ledwie słyszalnie

Chłopak nie odpowiedział, spojrzał głęboko w moje oczy, tak jakby szukał w nich potwierdzenia, że to co powiedziałam jest prawdą, że wcale mu się to nie śni. Dopiero po chwili złapał mnie delikatnie za brodę i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

Tamtej nocy siedzieliśmy nad basenem razem, prawie się nie odzywając. Byliśmy po prostu blisko siebie.

Continue Reading

You'll Also Like

200K 9.7K 198
Witam!! Tutaj będzie pojawiać się drugi sezon<3 Kolejna część na profilu!!
4.1K 86 9
Miłego czytania
19K 706 29
Rodzina monet napisana na nowo, z inną, lepszą bohaterką! Rozdziały we wtorek oraz czwartek! Jakiś czas temu natrafiłyśmy na Rodzinę Monet i chociaż...
313K 8.6K 81
Victoria Stone po pewnej imprezie postanawia zadzwonić do swojego ex i wykrzyczeć mu przez telefon jak bardzo go nienawidzi, za to, że ją zdradził...