The Candidates. Panna Richwoo...

By Marcel_Moss

154K 10.3K 1.9K

KSIĄŻKA OD 17 MAJA DOSTĘPNA W WERSJI PAPIEROWEJ W CAŁEJ POLSCE. W świecie wielkich pieniędzy i pokus prawdziw... More

Playlista
Prolog + słowo od autora
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 35

Rozdział 34

2.1K 140 12
By Marcel_Moss


Po otwarciu oczu spostrzegłam stojącego za barem i machającego do mnie brodacza w białej koszuli.

– Halo! Słyszysz mnie? Laska, co z tobą?

– Ja... – Rozejrzałam się dookoła, starając się sobie przypomnieć, gdzie byłam.

– Zamawiasz coś? Przez ciebie robi się kolejka.

– Eee... Nie, ja... Przepra... – urwałam, po czym odeszłam na bok i przetarłam oczy. Co się ze mną działo? Dlaczego tak dziwnie się czułam? Niby wciąż przebywałam na imprezie przy basenie, ale z drugiej strony myślami znajdowałam się zupełnie gdzieś indziej. Nie wiedziałam jednak, gdzie... A jakby tego było mało, potwornie kręciło mi się w głowie.

– Jasmine! – wybrzmiał znajomy głos. Gdy wyostrzyłam wzrok, ujrzałam zmierzającego ku mnie Raya. – Tu jesteś, księżniczko.

– Ray... Dziwnie się czuję. Wracajmy do domu – powiedziałam, drżąc z zimna, choć temperatura na zewnątrz musiała wynosić z osiemdziesiąt stopni Fahrenheita.

– Jeszcze jeden taniec... Proszę. – Próbował się do mnie zbliżyć, ale odepchnęłam go, gdy zauważyłam pod jego nosem biały ślad po kokainie.

– MIAŁEŚ SIĘ PILNOWAĆ! – warknęłam na niego, a wtedy on zawiesił się na mnie i zaczął całować w szyję. – PRZESTAŃ!

– Jesteś taka niedostępna... Podoba mi się to. – Coraz śmielej się do mnie dobierał. Tymczasem tłum wokół nas energicznie tańczył do utworu Do It To It ARCAZE i Cherish.

– RAY! – Popchnęłam go tak mocno, że stracił równowagę i upadł na plecy. – Cholera, wszystko okej? – Uklękłam przy nim, a wtedy on spojrzał mi w oczy i szeroko się uśmiechnął.

– Jesteś idealna... Zostaniesz moją królową?

– Jesteś naćpany. Wstawaj. Musimy wracać – powiedziałam stanowczo, czując, że ponownie odpływam. – RAY!

– Tylko ty i ja... w wielkim zamku. Dam ci wszystko, czego zapragniesz...

– Wracamy do limuzyny! – Ciągnęłam go za rękę, ale był zbyt ciężki, bym zdołała go podnieść. A może to ja z każdą sekundą słabłam? Co się ze mną działo? Czy Ray dosypał mi czegoś do drinka? Nie, to niemożliwe... Nie zrobiłby mi tego... Przecież wiedział, że Richwood by mu tego nie darował. – No wstań wreszcie!

– Najpierw mnie pocałuj... – Jego głos brzmiał jak dobiegające z oddali echo, a twarz stopniowo rozmazywała mi się przed oczami.

– Ray, ja...

– Pocałuj mnie, Jasmine... Tak bardzo tego pragnę...

*

Ocknęłam się na rozłożonym na trawie kocu. Obok mnie siedział Ray, który dopijał zawartość czerwonego kubka.

– Gdy już weźmiemy ślub, przeprowadzimy się do willi na Hawajach i przez rok będziemy się wygrzewali na prywatnej plaży.

– Proszę cię – prychnęłam. – Powiedziałam ci wyraźnie, że nie będę twoją kolejną zdobyczą.

– Codziennie będę cię rozpieszczał drogimi prezentami, byś nie zapomniała, że jesteś moją królową. A gdy już nam się znudzą Hawaje, wybierzemy się na wycieczkę dookoła świata. Będziemy nocowali w najdroższych hotelach, bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze.

– Możesz już skończyć? – syknęłam. – Nie interesują mnie drogie prezenty, zagraniczne podróże, luksusowe życie. Dlaczego więc wciąż o mnie zabiegasz?

Ray wziął ostatniego łyka i wyrzucił kubek za siebie. A potem beknął, odwrócił się do mnie plecami i zwymiotował na trawę. Po wszystkim otarł usta wierzchnią częścią dłoni i położył się obok mnie na kocu.

– Widzisz, Jasmine, dawniej myślałem, że mam wszystko. Dopiero gdy cię poznałem, dotarło do mnie, że nie miałem nic.

– Jesteś obrzydliwy, Ray – powiedziałam tuż po tym, jak zmęczona zamknęłam oczy.

– Zostań moim wszystkim, Jasmine – wybełkotał. – Zostań moim wszystkim...

*

Ocknęłam się przy konsoli DJ-a, który zabawiał tłum do przeboju Escapism RAYE. Obok mnie stał Ray, który krzywił się, jakby miał zaraz zwymiotować.

– Ray, wracajmy – powiedziałam, ale głośna muzyka sprawiła, że sama nie byłam w stanie siebie usłyszeć. Nagle ktoś chwycił mnie od tyłu za biodra. Gdy się odwróciłam, spostrzegłam uśmiechającego się do mnie barczystego brodacza z gęsto owłosionym torsem. Już miałam mu mówić, że nie mam ochoty z nim tańczyć, gdy przycisnął mnie do spoconego futra i nie chciał puścić. – ODCZEP SIĘ! – warknęłam, starając mu się wyszarpać. I nagle poczułam ulatujące ze mnie siły, a powieki bezwładnie mi opadły...

Gdy ponownie otworzyłam oczy, nieznajomy brodacz macał mnie po pośladkach i całował w szyję. Z kolei tańcząca obok nas grupka dziewczyn wykrzykiwała słowa piosenki Escapism: Cause I don't wanna feel how I did last night... I don't wanna feel how I did last night.

– Przestań... – Ostatkiem sił odepchnęłam od siebie brodacza. On jednak nie odpuszczał. Tymczasem muzyka grała coraz głośniej, a krzyk pijanych dziewczyn rozsadzał mi głowę od środka. Doctor, doctor, anything, please... Doctor, doctor, have mercy on me. – PRZESTAŃ! – Nie wiedziałam już, czy krzyczałam do tego chłopaka, czy do DJ-a. Czułam się tak, jakby ktoś przywiązał mnie do wielkiego głośnika i zmusił do słuchania puszczonego na głos heavymetalowego kawałka. I don't wanna feel how I did last night... I don't wanna feel how I did last night. – UCISZ TO, DO CHOLERY! – wrzeszczałam roztrzęsiona, marząc tylko o tym, by trafić do próżni i uwolnić się od tego potwornego huku. – UCISZ WRESZCIE!

*

– Mmm... Cudowna jesteś... – Usłyszałam niski, zdyszany głos. W pośpiechu otworzyłam oczy i wyostrzyłam wzrok. Dopiero po paru sekundach zorientowałam się, że leżałam pod drzewem w pobliżu basenu, a brodacz, z którym wcześniej tańczyłam, całował mnie po brzuchu i dobierał mi się do majtek. – Och, tak...

– ODWAL SIĘ, ZBOCZEŃCU! – Przerażona wierzgnęłam nogą i trafiłam go kolanem w policzek. Brodacz zajęczał głośno i upadł na trawę. Wtedy poderwałam się z miejsca i ruszyłam biegiem w kierunku domu Mike'a, zataczając się lekko.

– POŻAŁUJESZ, SUKO! WRACAJ TU! – wrzeszczał za mną.

Starałam się biec ze wszystkich sił, ale miałam wrażenie, że ktoś przywiązał mi do nóg ciężkie kule, które skutecznie mnie spowalniały. Nagle poczułam silne szarpnięcie, po którym moja głowa odchyliła gwałtownie do tyłu.

– AAA! – zawyłam, a wtedy brodacz jeszcze mocniej pociągnął mnie za włosy.

– Nie uciekaj, mała... Jeszcze nie skończyłem.

Zacisnęłam zęby i spięłam wszystkie mięśnie w ciele, próbując znaleźć w sobie siłę do stawienia mu oporu. I gdy wydawało się, że mam szansę, po raz kolejny dopadły mnie silne zawroty głowy, a oczy same zaczęły mi się zamykać.

– Proszę, nie... – powiedziałam cichym, piskliwym głosikiem, widząc śmiejącego mi się w twarz brodacza. – Przestań...

– ZOSTAW JĄ! – Dobiegł mnie czyjś wrzask. Zanim odpłynęłam, zdążyłam dostrzec biegnącego w naszą stronę chłopaka. Nie znałam go, ale czułam, że jest po mojej stronie. Musiałam wierzyć, że mi pomoże...

*

– Jasmine... Jasmine... – Powoli otworzyłam oczy i zatopiłam pytające spojrzenie w siedzącym obok mnie na łóżku Rayu. – Żyjesz?

– Co się stało? – Ostrożnie uniosłam głowę i rozejrzałam się po pomieszczeniu. A potem zerknęłam pod kołdrę i zorientowałam się, że wciąż mam na sobie kostium kąpielowy. – Gdzie my jesteśmy?

– W pokoju gościnnym Mike'a. Słyszałem, że miałaś nieprzyjemną sytuację z Arthurem...

– Arthurem? – Starałam się cofnąć w czasie do wydarzeń z nocy i przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów. Nagle wszystko do mnie powróciło: silne zawroty głowy, utraty świadomości, szalone tańce z naćpanym Rayem i napastujący mnie brodacz. – Skąd o tym wiesz?

– Mike mi mówił. Na szczęście jeden z gości w porę zareagował i cię obronił. Podobno Arthur strasznie żałuje tego, jak się zachował. Twierdzi, że wziął jakieś podejrzane tabsy, po których mu odbiło. Chce cię osobiście przeprosić, jak już wydobrzejesz.

– Zaraz... Która w ogóle jest godzina? – Przetarłam dłońmi zaspaną twarz i skrzywiłam się od silnej migreny. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie bolała mnie głowa.

– Dochodzi druga. Nie chciałem cię budzić wcześniej, bo byłaś potwornie zniszczona – wyznał Ray.

– DRUGA? – Zerwałam z siebie kołdrę i zeskoczyłam z łóżka. Nagle dopadły mnie tak silne mdłości, że musiałam się z powrotem położyć, byle tylko nie zwymiotować na podłogę. – Dlaczego tak fatalnie się czuję?

– Podejrzewamy z Mike'em, że ktoś dosypał ci czegoś do drinka. Dwie inne dziewczyny doświadczyły bardzo podobnych objawów do twoich i wciąż dochodzą do siebie w innych pokojach. Na wszelki wypadek Mike wezwał lekarza, który przyjedzie za jakąś godzinę i was zbada. Pamiętasz może coś, co naprowadziłoby nas na trop sprawcy?

– Eee... A czy to przypadkiem nie ty zamówiłeś dla mnie drinka? – spytałam, a wtedy Ray spojrzał na mnie z wyrzutem.

– Coś insynuujesz?

– Nie, tylko się zastanawiam, kiedy to się mogło stać... – Podrapałam się po dolnej wardze. – Zaraz... Pamiętam, że w pewnym momencie zabrałeś mi drinka i odstawiłeś go na stół.

– No i zagadka rozwiązana. Ktoś musiał wykorzystać okazję. Całe szczęście, że i mi niczego nie dosypał. A może byłem już tak zrobiony, że nawet tego nie poczułem? – Ray wzruszył ramionami.

– Stryj mnie zabije – mruknęłam, a wtedy Towndrey wyjawił, że już z nim rozmawiał.

– Powiedziałem mu tylko, że przetańczyliśmy całą noc i koło szóstej padłaś ze zmęczenia. Nie wspomniałem nic o tabletce gwałtu i tak dalej...

– I dobrze. Wolę nie dawać Richwoodowi pretekstu, by sprawował nade mną jeszcze większą kontrolę. – Pomasowałam się po głowie i ziewnęłam. – Ray, czy my spaliśmy w jednym łóżku?

– Tak, a co? – Spojrzał na mnie pytająco, po czym zachichotał. – Spokojnie, do niczego nie doszło. Niczego sobie nie przypominam. Zresztą chyba nie sądzisz, że my...

– Nieee... Przecież byłeś w jeszcze gorszym stanie niż ja. Nie było pytania – prychnęłam, a następnie zmieniłam pozycję na siedzącą. – Muszę wziąć prysznic. Może to postawi mnie na nogi. No i powinnam mimo wszystko zadzwonić do stryja...

– Umówiłem się z nim, że odbierze cię z mojego domu o siódmej. Kupiłem ci trochę czasu na wydobrzenie.

– Och, kochany jesteś. – Posłałam mu wymuszony uśmiech, a następnie przeniosłam wzrok na stolik przy łóżku. – Widziałeś mojego smartfona?

– Pewnie na nim spałaś. Poszukaj pod poduszką. Ja zawsze po imprezie znajduję tam swojego.

– Miałeś rację – powiedziałam po chwili, po czym odblokowałam ekran i przejrzałam powiadomienia. Stryj dzwonił do mnie jakieś dziesięć razy i pytał w wiadomościach, jak mi mija noc i czy na pewno wszystko w porządku. Bardziej jednak zaskoczyło mnie nieodebrane połączenie od Ashley. Próbowała się do mnie dodzwonić niecałe trzy godziny temu. Wysłała mi też wiadomość na iMessage. Otworzyłam ją w pośpiechu i przeczytawszy jej treść, jęknęłam.

– Coś się stało? – spytał niepewnie Ray.

– Boże... – szepnęłam, po raz drugi czytając wiadomość o treści: „Jasmine, usłyszałam właśnie przypadkiem rozmowę Theo z Richwoodem. Był bardzo zdenerwowany. Poprosił twojego stryja o dzień wolnego. Chyba coś się stało. Wspomniał coś o fatalnych wynikach badań. Pomyślałam, że powinnaś wiedzieć, bo jesteście ze sobą dość blisko... A tak w ogóle to co się z tobą dzieje? Niech zgadnę: Ray wyciągnął cię na dziką imprezkę? To całkiem w jego stylu ;–)".

– Hej, co jest? – dopytywał siedzący obok Ray.

– Przepraszam na chwilę. Muszę zadzwonić. – Wybrałam numer Theo i przyłożyłam smartfona do ucha. Odebrał po czwartym sygnale.

– Jasmine? Cześć...

– No cześć. Theo, co się dzieje?

– A co się ma dziać? – spytał lekko drżącym głosem.

– Nie udawaj. Ashley podsłuchała twoją rozmowę z Richwoodem. Fatalne wyniki badań? Chodzi o twoją mamę, prawda?

Po drugiej stronie rozległo się głośne westchnięcie.

– Nic się przed tobą nie ukryje... Tak, chodzi o mamę. Jej lekarz prowadzący zadzwonił do mnie rano i powiedział, że złapała jakąś infekcję i bardzo źle ją przechodzi. Lekarze przewieźli ją na oddział zakaźny. Najgorsze, że zabronili mi przy niej być. Siedzę na korytarzu i nie wiem, co robić...

– Dlaczego mi nie powiedziałeś?

– Nie chciałem cię obarczać swoimi problemami. Poza tym imprezowałaś z Towndreyami...

– Niedługo do ciebie przyjadę.

– Nie musisz, naprawdę...

– Nie pytałam cię o pozwolenie. Zostań tam i czekaj na mnie – powiedziałam stanowczo i zeszłam z łóżka.

– I tak nie zamierzam się stąd ruszać – odparł zrezygnowany Theo.

– Dokąd idziesz? – spytał zdezorientowany Ray.

– Muszę się koniecznie dostać do jednego ze szpitali. Twój kierowca nadal czeka przed domem?

– Nie. Odesłałem go, bo biedak przesiedział tu całą noc.

– W takim razie będę musiała zamówić taksówkę.

– A możesz mi chociaż powiedzieć, co się stało? – dopytywał Ray.

– Przyjaciel potrzebuje mojego wsparcia. Zamówisz mi Ubera? Ja w tym czasie wezmę szybki prysznic. Tylko gdzie są moje ubrania?

– Pewnie zostawiłaś je w garderobie. Poszukaj ich, a ja wezwę taksówkę.

– Okej, dzięki.

Continue Reading

You'll Also Like

14.5K 685 34
Hejj nazywam się Mia... Mia Monet, mam 14 lat i bliźniaczkę Hailie. Chcecie zobaczyć moją historię? Jeśli tak zapraszam do czytaniaa. Mini spojler: '...
19K 1.1K 4
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
10.8K 388 19
Tom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po trzech latach dziewczyna jedzie na nielegalny w...
56.9K 1.7K 27
Może to i tak niczego nie zmieni, kiedy złapiesz się na poczuciu braku, ale wiem, że teraz łatwiej nam będzie tęsknić, niż fizycznie być obok. Zrobil...