Our Little Dream || SKOŃCZONA

By Xvic_X

316K 8.2K 7.7K

Mówi się, że konflikty między ludźmi są spowodowane zbyt wielką różnicą między sobą. Ale to nie prawda. Konfl... More

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Epilog.

Rozdział 11.

9.6K 226 201
By Xvic_X

Wracałam przez zaciemnioną ulicę i zaczęłam się zastanawiać nad tym co się właśnie wydarzyło, próbowałam wszystko sobie poukładać w mojej głowie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Nicole i Tony są razem miesiąc, a on kilka dni temu zerwał z jakąś dziewczyną. A przynajmniej tak twierdziła Erica. Jeszcze innym tematem do myślenia jest rozmowa, którą podsłuchałam przed chwilą, nie rozumiałam czego chcieli od naszego dyrektora i nie rozumiałam o co chodziło z jakimś zestawem. Mimo szczątkowych informacji, ale trochę się zestresowałam tym.

Z zamyślenia wyrwała mnie wiadomość od Nathalie. Wysłała mi linka z dopiskiem: „Oto twoja niespodzianka". Otworzyłam link i zobaczyłam gazetkę szkolną. Zjeżdżałam niżej, czytając tekst, aż moim oczom, na końcu gazetki, pojawił się mój temat. Początkowo byłam zła na Nathalie, ale postanowiłam przeczytać co o mnie napisała, a wtedy moja złość przeszła w nie pamięć.

„Jeśli mieliście nadzieję, że opublikuje tu jakieś jej zdjęcia, albo opisze co się stało to się mocno pomyliliście, bo wiem doskonale, że wszyscy o tym wiedzą. Ale innym tematem jest to jaki hejt na nią spadł. Czy wy jesteście normalni? Obrażacie i krzywdzicie ofiarę! Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie zrobiła tego specjalnie. Jeśli chodzi o to nagranie co zostało odkopane, to na nim też jest ofiarą, która nie zasługuje na wyzwiska. Olivia Bell została chamsko wykorzystana przez jakąś dziewczynę, której ufała! I to ona jako jedyna z tej dwójki zasługuje na hejt za to jak się zachowała. Ostatnim tematem jaki omówię związany z Olivią to pobicie przez nią kijem baseballowym Tony'ego Harrisa. Uważam, że Olivia zachowała się pochopnie, ale zrobiła to w dobrej wierze, bo Tony zrobił przykrość dziewczynie, wjeżdżając na jej zmarłą mamę, mimo że wiedział, że jej mama nie żyje. Zastanówmy się więc kto bardziej z tej dwójki zasługuje na wyzywanie od psychopatów. Harris, który powiedział coś przykrego o zmarłej mamie dziewczyny? A może Olivia, która chciała obronić dziewczynę i chciała jej pomóc, ale nie do końca to przemyślała? Ludzie popełniają błędy, ale Tony Harris popełnia je nagminnie. "

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy skończyłam to czytać i nie dlatego, że Harris dostał po dupie, ale bardziej dlatego, że Nathalie mnie obroniła. Napisałam jej podziękowania i napisałam, że wiszę jej ogromną przysługę.

Jeszcze chwilę pisałam z Nathalie, aż dotarłam do domu. Zjadłam kolacje i wykąpałam się, a po paru godzinach już leżałam w łóżku z telefonem, pisząc z Maxem, aż zasnęłam z telefonem w ręce.

Rano obudził mnie upadek z łóżka. Westchnęłam i spojrzałam na zegarek przy łóżku, na którym wybijała już godzina siódma, podejrzewałam, że za parę chwil do pokoju wparuje Erica, i się nie pomyliłam, bo dziewczyna weszła po kilku minutach, podczas gdy ja już zdążyłam się jakkolwiek pomalować.

- To ty żyjesz? Byłam pewna, że znowu cię nie ściągnę z łóżka. - powiedziała, spoglądając raz na mnie raz na łóżko.

Dziewczyna zaczęła się kierować w stronę wyjścia, ale zatrzymałam ją pytaniem.

- Jak wyglądała ta dziewczyna, z którą zerwał Harris ostatnio?

Tym pytaniem chciałam się dowiedzieć czy może to właśnie z Nicole, chłopak zerwał, a później po prostu znowu się zeszli. Jeśli okazałoby się, że wygląda inaczej niż Nicole to oznaczałoby, że ją zdradzał. Na nie szczęście Nicole, okazało się, że ta dziewczyna miała rude proste włosy i zielone oczy, a Nicole posiadała blond falowane włosy do ramion i szare oczy. Harris to świnia o czym zdołałam się przekonać już pierwszego dnia w szkole. Ale teraz byłam tego stu procentowo pewna.

Kręcąc głową podziękowałam Erice i zaczęłam się pakować, gdy ciemnowłosa dziewczyna wyszła z pokoju.

Rozczesałam moje proste jak drut włosy, przebrałam się w jakieś normalne ciuchy i zeszłam na dół, do kuchni, gdzie spotkałam mamę, którą poinformowałam, że dziś wrócę trochę później i Erica będzie musiała wrócić na nogach. Erica, która w nie długiej chwili również pojawiła się w kuchni trochę marudziła na to, ale po chwili zamilkła. Wydawała się trochę smutna, ale nie miałam czasu na analizowanie każdego centymetra jej twarzy i po prostu wyciągnęłam telefon, gdy usłyszałam dzwięk dzwoniącego telefonu. Odebrałam od razu gdy zobaczyłam, że to Will dzwonił.

- Cześć, Bell, mam prośbę, przyniesiesz toster do szkoły? - pytanie o tyle mnie zaskoczyło, że aż chłopak domyślił się, że nie do końca rozumiem i szybko wyjaśnił: - Pokłóciłem się z bratem i wyrzucił mnie z domu. Bez śniadania. - ostatnie słowa bardzo zaznaczył, a ja lekko się uśmiechnęłam.

- Nie mam tostera. Mam gofrownice.

- Nada się. Po drodze pójdę do sklepu i kupie chleb, ser i szynkę. - od razu się rozłączył bez pożegnania. Ruszyłam do szafki, z której wyciągnęłam gofrownice, którą spakowałam do plecaka.

*****

Weszłam do sali chemicznej, trochę spóźniona i po przeprosinach usiadłam na końcu sali z Willem, który zarezerwował mi miejsce. Zaczęłam wypakowywać gofrownice z plecaka, a chłopak ją podpiął do kontaktu i wyjął potrzebne nam produkty. Zaczął układać kanapki, podczas gdy gofrownica się nagrzewała, a inni uczniowie, którzy zainteresowali się nami, prosili o tosty dla siebie.

- No nie tak długo, debilu, bo dym zacznie lecieć. - powiedziałam, gdy chłopak zbyt długo zaczął trzymać tosty w urządzeniu.

- Jak już tosty to z węglem. - uśmiechnął się, gdy odgonił moje ręce od gofrownicy, na co lekko i cicho się zaśmiałam.

- Co tak pachnie? - zapytał nauczyciel zza naszych pleców, na co ja pisknęłam, a Will podskoczył w miejscu i chwycił się za serce. Zjawił się znikąd. Spojrzałam na chłopaka, a on po chwili otworzył gofrownice i wyciągnął z niej jednego tosta, którego podał mężczyźnie w okularach.

- Smacznego.

- Ta gofrownica jest trochę ubrudzona. - zaznaczył mężczyzna, patrząc na tosta i na gofrownice, mimo że mina jego była surowa, to wzrokiem pożerał tosta.

- Im brudniejsza tym lepsze tosty. Jedyna zasada jakiej się trzymam. - wysunął Will rękę z tostem bliżej nauczyciela, który wziął tosta do ręki i kiwnął głową z pewnego rodzaju wdzięcznością. Gdy nauczyciel odszedł ja i Will próbowaliśmy uspokoić nasz śmiech, którym wybuchnęłiśmy oboje.

*****

Po lekcji chemii przyszedł czas na lekcje biologii, na której siedziałam z Nathalie, a za nami siedział niestety Harris. Usiadłam wraz z Nathalie na swoich miejscach. Ja zaczęłam coś rysować w zeszycie, gdy nauczycielka coś tłumaczyła, aż poczułam czyiś wzrok na sobie. Spojrzałam na Nathalie, która na przemian patrzyła się na mnie i Harrisa. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam wpatrzonego we mnie Harrisa, uśmiechającego się wrednie. Na początku skrzywiłam się i rzuciłam mu pytające spojrzenie, które po chwili postanowiłam przenieść na tablicę i próbowałam się skupić na lekcji, by pani mnie nie ukarała za nie uwagę. Jak się okazało nauczycielka w tym momencie opowiadała o dzikich małpach.

Przynajmniej wiedziałam o co mu chodziło.

Znowu się odwróciłam i uśmiechnęłam łagodnie, gdy w głowie już wiedziałam co zrobię.

- Masz nożyczki? - zapytałam niespodziewanie, a chłopak się zdziwił i uważnie wyciągnął nożyczki z plecaka. Podał mi je, a ja z powrotem się odwróciłam. Chwyciłam za mało widoczny kosmyk włosów i ucięłam sobie spory kawałek. Nie było mi szkoda uciąć tak spory kawałek bo miałam długie włosy, a ostatnio, i tak zastanwiałam się nad ścięciem włosów. Podałam mu nożyczki, nie pokazując mu kosmyk włosów i od razu uniosłam rękę do góry, a pani wystawiła rękę w moją stronę, dając mi znać bym mówiła. - Tony uciął mi kosmyk włosów. - uniosłam moje ucięte włosy i wszyscy odwrócili się w stronę chłopaka, który ciągle trzymał nożyczki, które gdy wszyscy się na niego spojrzeli wyrzucił z rąk.

- Nie, to nie ja. - podniósł ręce w obronnym geście rozszerzając oczy w szoku.

- Jako jedyny trzymałeś nożyczki i masz najbliżej do jej włosów. - zauważyła nauczycielka, patrząc na niego zła. - Tony Harris do dyrektora. - usiadła na swoim miejscu, poprawiając swoją kwiecistą sukienkę.

- Nie no, nie tak agresywnie. Możemy się dogadać. - zaczął szybko chłopak, a nauczycielka założyła okulary i oparła swój podbródek na splecionych dłoniach. - Zapłacę jej za fryzjera. - zaproponował, a nauczycielka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, a ja się zgodziłam kiwnięciem głowy.

- No dobrze. To wróćmy do lekcji. - zaczęła nauczycielka coś dalej tłumaczyć, a ja ostatni raz spojrzałam się na chłopaka, uśmiechając się wrednie i wróciłam do swojego zeszytu z różnymi rysunkami.

Po lekcji ruszyłam w stronę kolejnej sali, ale zatrzymałam się na korytarzu, bo zatrzymało mnie powiadomienie od Maxa, który wysłał mi wiadomość bym go nie zabijała. Na tą wiadomość odpowiedziałam mu znakami zapytania, czekając na jego odpowiedź, aż nagle ktoś wyrwał mi telefon.

Odblokowany telefon w rękach Harrisa nie było wcale bezpieczne.

- O, a co my tu mamy. - spojrzał się na ekran, a ja szybko do niego podbiegłam i próbowałam wyrwać telefon, ale chłopak zaczął uciekać. - Z kim tak romansujesz?! - zapytał, śmiejąc się i uciekając przede mną w stronę podwórka, gdzie można było zjeść lunch. Chłopak nie patrzył przed siebie gdy biegł, a gdy w końcu się spojrzał przed siebie szybko się zatrzymał, lecz ja nie zdąrzyłam zahamować i wpadłam na niego, popychając nas obojga do ozdobnej fontanny, strącając ogromny posąg, który upadając na ziemie roztrzaskał się na spore kawałki. - Co ty zrobiłaś?! Poza tym złaź ze mnie!

- Ja? To ty nie patrzyłeś gdzie biegniesz! - próbowałam się pozbierać z chłopaka, na którym leżałam, ale było na tyle ślisko, że wywróciłam się do tyłu, a chłopak ochlapał mnie wodą, a przed nami pojawił się pan Victor, patrząc na nas ze złością w oczach, na co ja przełknęłam głośno ślinę.

- Boże, czemu ja wybrałem tę szkołę? - zakrył dłońmi twarz, po chwili znowu ją odsłaniając i patrząc na nas na przemian. - No wyłazić stąd! Nie jesteście karpiami, by was w wannie trzymać na święta! - wygonił nas z fontanny, a po chwili zauważył, że nie było posągu, po chwilowym rozglądaniu się zauważył roztrzaskany posąg. Podszedł szybko i uklęknął na kolana, podnosząc jeden odłamek. - Zabiliście patrona szkoły! Do dyrektora. - powiedział stanowczo, podnosząc się z ziemi i ruszyliśmy do gabinetu wraz z panem Victorem.

Otworzyliśmy drzwi, a naszym oczom ukazał się dyrektor, przeglądający jakieś dokumenty

- Nasze gołąbeczki znów razem. - uśmiechnął się, odrywając oczy od papierów. - Co tym razem się stało?

- Gołąbeczki postanowiły pobawić się w rybki. - wyjaśnił Victor, posyłając nam złe spojrzenie - I zabiły posąg patrona szkoły. Tego im nie odpuszczę. Piękne wspomnienia z nim miałem.

Początkowo, gdy tak słuchałam o tym, że jakiś posąg zabiliśmy i z jakim wyrzutem na nas pan Victor patrzył, zaczęłam faktycznie się czuć jakbym kogoś zabiła. Moje pierwsze morderstwo.

- Boże - powiedział cicho, przykładając rękę do czoła i przymykając oczy dyrektor, po czym dodał: - Jak to się stało?

- Ona mnie goniła i... - przerwałam szybko Tony'emu.

- Zabrałeś mi telefon. - powiedziałam, wyrywając urządzenie z jego rąk.

- Oskarżyłaś mnie o ścięcie ci włosów.

- Nie zapomnij, że dalej musisz mi zapłacić za fryzjera.

Chcieliśmy kontynuować naszą bezsensowną wymianę zdań, lecz dyrektor nam przerwał pytaniem.

- Jaką karę preferujesz dla siebie, Tony? - założył ręce na klatce piersiowej uważnie, obserwując jego mimikę twarzy

- Mogę zapłacić za naprawę, czy coś - wzruszył ramionami, a ja przewróciłam oczami.

Jebany bogacz.

- Dobrze, ale zostaniesz jeszcze po lekcjach i pomożesz panu Victorowi w grabieniu liści. - Tony kiwnął niechętnie głową, po czym dyrektor spojrzał na mnie. - A ty, Olivia, przygotujesz ciasto na sześćdziesięciolecie szkoły. - na te słowa Tony głośno parsknął śmiechem.

- Jakie ciasto? - zapytałam nie pewna.

- Jakiekolwiek. Wszystko przyjmiemy.

Oboje wyszliśmy z gabinetu po krótkim pożegnaniu z dyrektorem, i gdy tylko staliśmy sami w pustym korytarzu chłopak znowu prychnął.

- Co się tak śmiejesz? - zapytałam podirytowana, wyciskając wodę z moich włosów.

- Bo wyglądasz słodko w tych mokrych włosach, a poza tym to dostałaś najgorszą karę. Scott rok temu zrobił dla dyrektora ogromny tort, który był piękny i pyszny, a dyrektor i tak narzekał, tylko dlatego, że brakowało jednego ozdobnego kwiatka. - Odparł z rozbawieniem, a ja poczułam się mniej pewna. Faktem było, że nie umiałam piec ani gotować, a moje umiejętności kulinarne ograniczały się do ugotowania makaronu. Ciasto to chyba za dużo.

Rozdzieliliśmy się i ruszyłam pod salę, zastanawiając się co miałabym zrobić by nie spalić całej kuchni. Wolałam nie robić ciasta sama, więc poprosiłam Willa o pomoc, który początkowo był niezwykle niechętny do gotowania, ale po długich błaganiach w końcu się zgodził.

******

Zbliżał się wieczór, a ja byłam u Nathalie w domu, pożegnałam się z dziewczyną, która pojechała do Willa. Ja miałam za zadanie ściągnąć tu Harrisa i zmusić go do obejrzenia filmiku, który wysłał mi Will.

Wyciągnęłam telefon, i mimo że wiedziałam co mam zrobić to nie do końca wiedziałam w jaki sposób to powiedzieć, i przede wszystkim co dokładnie. Nie byłam nawet przekonana czy przyjedzie. Postanowiłam improwizować. Wybrałam jego numer i po chwili sygnał się urwał, a ja usłyszałam jego głos.

- Proszę pomóż nam. - powiedziałam poddenerwowanym głosem.

- Co się dzieje? - zapytał równie poddenerwowany, ale również zdziwiony

-Jakiś koleś krzyczy i wali w drzwi.

- Gdzie jesteś? - W słuchawce słyszałam jak chłopak się podnosi i gdzieś szybko idzie.

- W domu Nathalie. - odpowiedziałam szybko.

- Za pięć minut będę. - prędko się rozłączył zanim zdążyłam coś powiedzieć. Byłam pewna, że mimo wszystko trochę poczekam, ale się pomyliłam.

Mimo że mówił, że przyjedzie za pięć minut, to pod domem był w trzy minuty, co wywołało u mnie nie mały szok, bo wcale nie mieszkał blisko blondynki. Na szczęście wszystko miałam już przygotowane. Początkowo chłopak oglądał posesje na zewnątrz dziwiąć się, że nikogo nie było. Po chwili wszedł do środka, a ja szybko do niego podeszłam, udając zdenerwowanie.

- Poszedł ten koleś? Gdzie jest Nathalie? - zapytał zestresowany, a ja chwyciłam go za rękę, prowadząc do pokoju.

- Muszę ci coś szybko pokazać. - prowadziłam go szybko do pomieszczenia, a chłopak denerwował się jeszcze bardziej, lecz nie wyrywał się z mojego uścisku. Gdy byliśmy przed drzwiami do pokoju, otworzyłam drzwi, uprzednio zabierając dłoń, i wepchnęłam go do pokoju, który zamknęłam na klucz.

- Przyznaje, gorzej niż w pornosach, Livia, a teraz mnie wypuść. - walnął mocno w drzwi, przez co aż odskoczyłam, ale nie zamierzałam wykonać jego polecenia.

- Po pierwsze, jesteś debilem, po drugie, na łóżku jest laptop, na którym jest filmik. Masz go obejrzeć inaczej nie wyjdziesz! - krzyknęłam.

- Co ja ci tym razem zrobiłem?!

- Wkurzasz, ale to nie o mnie chodzi. Masz obejrzeć filmik!

- Nic nie będę oglądał, bo jeszcze umrę po tygodniu jak w Ring. - prychnął, a ja poczułam małą złość, że nie słuchał się mnie. Pewnie też bym się go nie posłuchała, ale i tak mógłby zrobić wyjątek.

- To będziesz siedział tu tydzień.

- Spoko, i tak będziesz musiała mnie prędzej czy później wypuścić. - takim sposobem zakończyliśmy naszą dyskusję i oboje usiedliśmy na ziemi, opierając się o drzwi.

Siedzieliśmy w ciszy tak jakieś pół godziny, aż do domu weszła Nathalie wraz z Willem, który bardzo niechętnie tu podszedł.

- Co Wy robicie? - zapytał zmęczony, gdy podszedł do mnie z Nathalie, a ja wstałam z podłogi.

- Obejrzał filmik? - zapytała Nathalie, nie zwracając uwagi na pytanie Willa.

- Nie - odpowiedziałam podirytowana.

- O co chodzi? - zapytał o wiele głośniej, czym zwrócił na siebie całą uwagę.

- Też bym chciał wiedzieć! - krzyknął zza drzwi Harris, a Will spojrzał się zły na Nathalie i na mnie.

- Nathalie, co tam robi Harris? - wskazał na drzwi chłopak, wykazując oburzenie.

- Harris, czy jesteś aż tak głupi, że nie umiesz wcisnąć jednego przycisku, by obejrzeć kilku sekundowy filmik? - Nathalie ponownie zignorowała pytanie Willa i podeszła do drzwi, w które uderzyła pięścią. Chłopak wyraźnie to zignorował i znowu rozbrzmiała po domu cisza.

Wtedy puściły mi wszystkie nerwy, a cierpliwość i opanowanie, jakie początkowo miałam, gdzieś odeszły w niepamięć. Chciałam jak najszybciej zakończyć to wszystko, bo jedyny powód, przez który tu się znajdowałam to była Nathalie, której serio zależało by ich pogodzić. Dla Harrisa na pewno się tu nie znajdowałam. Otworzyłam niespodziewanie drzwi, a chłopak przez nagłe utracenie oparcia, przewrócił się na plecy. Siłą go podniosłam, a Nathalie kazałam puścić filmik. Jego głowę trzymałam po bokach, by się nie odwrócił. Gdy Nathalie podchodziła do laptopa chłopak odchylił głowę do tyłu przez co złapaliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy.

- Nie masz ani grama cierpliwości, wiesz? - uśmiechnął się cwaniacko, a jego głowę z powrotem wyprostował Will, który już do końca filmiku trzymał jego głowę by jej nie odchylał. Byłam trochę zła, że musiałam to załatwić siłą, ale się udało. Po zakończeniu filmiku nastała cisza. Will milczał i swój wzrok wbił w podłogę, Nathalie skupiła swój wzrok na Harrisie z złą miną, ja zabrałam ręce z jego głowy i stanęłam z założonymi rękoma na klatce piersiowej, a Harris uważnie zastanawiał się co ma powiedzieć, filmik najwyraźniej wywarło na nim spore wrażenie. Nagle odchrząkną czym przerwał cisze i powiedział: - Czy mógłbym porozmawiać z Willem na osobności? - zapytał cicho, a ja spojrzałam się na dziewczynę wymownym wzrokiem, by dać jej znać byśmy wyszły. Gdy wychodziłyśmy zamknęłyśmy za sobą drzwi, a chłopcy zostali sami. Nathalie za wszelką cenę chciała podsłuchać o czym mówią, lecz nie skutecznie.

- Nathalie, spokojnie. - próbowałam ją uspokoić, ale dziewczyna to olewała.

- Gadają już prawie dziesięć minut. - powiedziała cicho, odrywając na chwilę ucho od drzwi by po chwili znowu wrócić do swojej poprzedniej pozycji. - Nie no, wchodzę. - stwierdziła, a ja szybko podeszłam do niej, by ją zatrzymać, ale nie zdążyłam, bo zatrzymałam się koło dziewczyny przed otwartymi drzwiami. Widok, który zobaczyłyśmy wywołał u nas maleńki uśmiech. Tony i Will się przytulili z uśmiechami na twarzy. - I kto mówił, że to jest cudowny pomysł? Ja! - pochwaliła się dziewczyna z szerokim uśmiechem, po czym podeszła do chłopaków, by ich przytulić.

Uśmiech z mojej twarzy ani na moment nie znikał, a gdy ta trójka się od siebie oderwała Tony spojrzał na mnie z uśmiechem na ustach, które po chwili ułożył w słowo ,,dziękuję" którego nie wymówił na głos.

Ten widok pozostał w mojej pamięci na długo, bo zapoczątkował nowy początek, który miał się okazać jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej historii.

Continue Reading

You'll Also Like

117K 2.4K 32
16-letnia Charlotte James, mieszka z rodzicami i bratem w małym mieście Princeton, w New Jersey. Chodzi do szkoły z dwójką przyjaciół oraz dwójką naj...
101K 6.5K 33
DRUGA CZĘŚĆ DYLOGII SZTUKI. Zniszczony poeta to najpiękniejsza forma sztuki. Christian Bradford po skrzyżowaniu życiowych dróg z skomplikowaną Vale...
5K 440 31
Czy wieczne docinki mogą zmienić się w przyjaźń,ale i coś więcej? Okładka : @itscheery ©2016,little_things27
323K 10.2K 36
1 tom trylogii Bad choice W nowym rozdziale swojego życia, 16-letnia Amaya wkroczyła w nieznane, kierując się ku bramom liceum. Była pełna mieszanyc...