Twój dotyk/leopika

By dupa_borsuka

1.6K 112 93

(W trakcie odnowienia/korekty) - rozdziały z „* „ Po nieszczęśliwym wypadku samochodowym młody mężczyzna,o im... More

Prolog*
1*
2*
3*
5*
6*
7*
8
9
Rocznica ✨

4*

130 10 16
By dupa_borsuka

Czerwonowłosy mężczyzna szedł oświetloną migającymi neonami ulicą.W dali słychać było odgłosy jadących aut,które zderzając się z mokrymi taflami kałuż rozpryskiwały  je we wszystkie strony,denerwując przy tym przechodzących obok  pieszych.
Jasne promienie zachodzącego słońca chowały się za wysokimi wieżowcami tak,jakby chciały się przed kimś ukryć.

- Hisoka Morrow!- Słysząc swoje imię,czarodziej obrucił się na pięcie w stronę, z której dochodził głos.

- Cóż się stało,Uvoginie?-Wysoki, umięśniony mężczyzna zrobił krok do przodu.W jego oczach malował się obłęd i czysta nienawiść.

- Miałem cię za wspólnika i brata.Jadłem z tobą przy jednym stole i wspierałem jak tylko mogłem...W czasie kiedy ty beztrosko zabawiałeś się z moją kobietą !-Głos szarowłosego mężczyzny łamał się, lecz jego wzrok  wciąż przeszywał czarodzieja tak, jakby chciał go zamordować.

Czerwonowłosy zaśmiał się,obracając w palcach pojedynczą kartę do gry.

- Wybacz,ale nie sypiam z plebsem.-Mówiąc to jego twarz wykrzywiła się w uśmiechu, który momentami przypominał raczej grymas obrzydzenia. - Chyba musiałeś mnie z kimś pomylić.

Słysząc słowa czarodzieja,wysoki mężczyzna zacisnął pięści i w jednej chwili zaczął biec w jego kierunku.

- ZARAZ ZGINIESZ,TY BEZCZELNY-Jednak szarowłosy nie zdążył dokończyć.W jednej chwili silne ramiona powaliły go na ziemię.

- Powiedz...czy mógłbyś poświęcić swoje życie dla twojej drugiej połówki ?-Zapytał czerwonowłosy,gdy wysoki mężczyzna wstał podpierając się o ścianę budynku.

- Co to za pytanie?!Oczywiście!-W bursztynowym oku czarodzieja zabłysła iskra.

- W takim razie giń.-W jednej chwili gardło szarowłosego przeszyła karta, którą Hisoka do tej pory trzymał w dłoni.Na szarym,brudnym chodniku pojawiły się plamy krwi.Bezwładne ciało mężczyzny upadło,uderzając głową o ziemię.

Czarodziej podszedł do mężczyzny,by wyjąć z jego gardła kartę poplamioną krwią.
-Widzisz?Przez ciebie mój joker się ubrudził.-Mówiąc to ruszył w stronę jednej z ciemnych uliczek Tokyo.

***

Nastał ranek.Śpiewające ptaki za oknem rozbudziły blondyna,który leżał wtulony w ciepłą klatkę piersiową Leorio.Mężczyzna nasłuchiwał spokojnego bicia serca i równomiernego oddechu ciemnowłosego.Ręka Leorio otulała w pasie delikatną sylwetkę blondyna,powodując przy tym przyjemne ciepło w jego sercu.

Nagle Kurapika poczuł jak mężczyzna obok rozbudza się.Ciemnowłosy przysunął głowę w stronę blondyna tak,że prawie stykali się nosami.Zaraz potem otworzył oczy.

- Dzień dobry.-Mówiąc to odsunął się gwałtownie,dając blondynowi przestrzeń.

- Dzień dobry.Jak ci się spało?-Na to pytanie ciemnowłosy zamyślił się.W końcu pierwszy raz,od bardzo dawana udało mu się zasnąć i bez problemu rozbudzić.

- Wyjątkowo dobrze.- Mówiąc to uśmiechnął się promiennie i wstał z łóżka.- Muszę zbierać się do pracy.Poradzisz sobie sam w domu?

- Myślę,że tak.Nie musisz się mną martwić.Dam radę.- Blondyn usiadł na łóżku.Jego przydługa koszula nocna podwinęła się,ukazując delikatne uda,na których widoczne były jeszcze blizny po wypadku.Leorio podszedł do mężczyzny i przesunął kciukiem po jednej,źle wyglądającej ranie.

- Ta jedna blizna wygląda tak,jakbyś ją sobie rozdrapywał.Czy na pewno wszystko dobrze?- Blondyn delikatnie zepchnął rękę mężczyzny z jego uda.Kurapika nie chciał o tym rozmawiać, jednak wiedział,że lekarz nie da mu spokoju.

- Czy możemy porozmawiać,o tym gdy wrócisz z pracy?-Zapytał,mając nadzieję,że ciemnowłosy się zgodzi.

- Dobrze...Muszę już wychodzić.Jedzenie i picie postawię na stole.- Mówiąc to szybko naciągnął na siebie spodnie i zapiął koszulę.Zaraz potem wziął klucze i szybkim krokiem udał się w stronę szpitala.

Minęło kilka godzin.Blondyn,który siedział na kanapie i słuchał radia,usłyszał dźwięk przekręcanego klucza.Mężczyzna szybko wstał z kanapy,opuszkami palców wyczuwając ścianę,która prowadziła do drzwi.Idąc usłyszał dziwny szmer.

- Leorio,to ty?-Zapytał,lecz gdy nie dostał odpowiedzi,jego serce zabiło szybciej.Blondyn znów usłyszał szmer w przedpokoju.Co jeśli ktoś się włamał?Co jeśli to „on"?W jego głowie krążyły tysiące myśli.

Mężczyzna szedł dalej.Nogi uginały się pod własnym ciężarem,a serce waliło jak szalone.

- L...Leorio?- Blondyn znów nie dostał odpowiedzi,usłyszał jedynie ciche kroki,które zmierzały w jego stronę.
Nagle mężczyzna  poczuł jak coś łapie go za nadgarstek.

- Hej,wszystko dobrze?-Ciemnowłosy pogładził kciukiem dłoń blondyna,który cały się trząsł.

- Leorio!Nie odpowiadałeś...Myślałem,że coś się stało.- Mówiąc to Kurapika zaczął oddychać spokojniej,lecz jego serce wciąż waliło jak oszalałe.

- Wybacz,miałem słuchawki w uszach.Przepraszam,że nie było mnie tak długo,ale po pracy wstąpiłem jeszcze do sklepu.- Mówiąc to ciemnowłosy wziął do ręki siatkę i udał się do kuchni.-Sprzątałeś tu?-Zdziwiony mężczyzna położył torbę z zakupami na czystym blacie.

- Chciałem ci choć odrobinę pomóc.Znalazłem ścierki i mopa,więc stwierdziłem,że posprzątam.

- Jestem ci bardzo wdzięczny,ale powinieneś wypoczywać,dlatego szybko wskakuj do łóżka.

- Skoro zdołałem posprzątać kuchnie, mimo braku wzorku, wszystko w porządku .-Mówiąc to blondyn zaśmiał się i poszedł w stronę łazienki.-Tylko się umyję i już idę spać.

-Pomogę ci.Przy okazji zobaczę czy wszystko dobrze z twoimi ranami.

Zaraz potem ciemnowłosy wszedł do łazienki,w której znajdował się Kurapika.
Mężczyzna delikatnie zdejmował części garderoby,by przypadkiem nie podrażnić ran.Dopiero teraz Leorio zrozumiał jak drobny był blondyn.Jego nieskazitelna skóra i kobiece wcięcie w talii,sprawiały wrażenie jakby był porcelanową lalką.Jedynie blizny rozmieszczone po jego całym ciele niepokoiły ciemnowłosego.

Zaraz potem blondyn wszedł do napełnionej wodą wanny.

- Czuję się niezręcznie,że tu jesteś.-Mężczyzna usiadł tak,że znajdował się plecami do mężczyzny,który oglądał jego plecy.

-Nie przejmuj się.Przecież jestem lekarzem.Uwierz,w moim życiu widziałem dużo nagich ciał.Twoje przynajmniej jest zadbane i młode .-Ostatnie zdanie wypowiedział z grymasem na twarzy.

- Właśnie,jak było dziś w pacy?-Zapytał zawstydzony blondyn,chcąc zmienić temat.

- Kojarzysz strzelaninę w centrum handlowym,która miała miejsce dwa tygodnie temu?Cóż...Moja stara znajoma znajdowała się wtedy wystarczająco blisko tego miejsca,by dostać kulą.Straciła dużo krwi,wiec była dzisiaj na kolejnych badaniach.Poprosiła mnie,żebym w razie potrzeby zaopiekował się jej bratankiem.- Mówiąc to, Leorio masował gąbką plecy blondyna.

-Biedna...To musiało być straszne przeżycie.Słyszałem,że strzelaninę spowodował pewien gang.-Mówiąc to blondyn odwrócił się w stronę lekarza.-Słyszałeś o „Trupie Fantomu"?

***

Nastała noc.Gdzieś w mrocznych podziemiach Tokyo,grupa osób zebrała się,by opłakiwać smierć przyjaciela.
Tam, gdzie ciemność i mrok czaiły się po kątach,czarnowłosy mężczyzna stanął naprzeciwko podziemnych  wyrzutków,by przemówić.

- Wczorajszej nocy jeden z nas został zamordowany.Uvogin był dzielnym kompanem...i przyjacielem.Dziś stajemy tu, by pogodzić się ze stratą członka grupy,poprzez zemstę.-Głos mężczyzny odbił się echem od przesiąkniętych grzybem ścian.-Illumi Zoldyck,powierzam ci nową misję.Twoim zadaniem będzie :

Zabicie Hisoki.

Continue Reading

You'll Also Like

144K 10.4K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
30.8K 1.3K 51
Fakty i ciekawostki o jednej z największych piosenkarek 21 wieku ^^
476K 24.7K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
1.6K 261 25
To już trzecią część z serii "nienawidzę twojego sklepu (ale nie koniecznie ciebie)"! w tej części poznamy bliżej historię dzieci naszych bohaterów...