Prawda - Deku AU

By Sofii713

3.7K 663 265

Izuku Midoriya urodził się bez quirku, tak cenionego w społeczeństwie. Jako dzieciak próbował walczyć z przec... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
22
23
24
25
26
27
Epilog

21

82 15 9
By Sofii713

Urarace w ogóle się nie podobało. 

Stała z boku sali, razem z resztą bohaterów z grupy szybkiego reagowania i czuła się jak żebraczka. Obserwowała bogato zdobione stroje, garnitury i suknie, biżuterie, drogie alkohole i przystawki z których pewnie każda kosztowała tyle co jej obiad. 

Nie żeby był on specjalnie kosztowny. 

Bakugo właśnie kończył swoją przemowę. Nawiązywał w niej do pomocy zwykłym cywilom, nie tylko przez ratowanie ich z katastrof, ale także przez wsparcie finansowe, o tym jak się cieszy że się spotkali (w co ciężko było uwierzyć, przynajmniej Urarace) i tak dalej. Same symboliczne nudy. 

Koło niego stał Kirishima, jako jego zastępca. Uśmiechał się i robił znacznie lepsze wrażenie niż Katsuki. Ochaco wolałaby żeby to on był właścicielem agencji. Nie narzekałby że coś jest za wolne, że ktoś jest za słaby, częściej by się uśmiechał - mistrz wśród szefów. 

W końcu Katsuki pożegnał się, a goście wstali z miejsc. Część z nich skierowała się do części z jedzeniem, część na parkiet.

- Ochaco? - Usłyszała dziewczyna. Odwróciła się, zdezorientowana. 

Przed nią stała piękna kobieta, w czerwonej, mocno wydekoltowanej sukni. Miała czarne włosy, które, łagodnie spięte w kucyk, opadały na jej plecy. Przez chwilę bohaterka jej nie poznawała. 

- Momo? 

Jej dawna koleżanka z szkoły uśmiechnęła się szeroko. 

- A więc cię z nikim nie pomyliłam! Nie spodziewałam się że tutaj będziesz. 

- Pracuje w tej agencji. Jestem w ekipie szybkiego reagowania, tak na wszelki wypadek. A ty? Słyszałam że wyjechałaś do Europy. 

Czarnowłosa uśmiechnęła się łagodnie. 

- Tak. Przez jakiś czas byłam razem z Aoyamą we Francji, potem się przeniosłam do Portugalii. Mają tam wiele bohaterów do działania w terenie, ale nie do działania w miastach, tak żeby nie było szkód. Zostałam tak bardzo miło przyjęta. 

- Niesamowite! - Powiedziała Uraraka z lekką zazdrością. 

- Dzięki. Może usiądziemy? Chciałabym wiedzieć co tam u ciebie. - Dziewczyna zgarnęła Ochaco do najbliższego stolika. Zajęły koło siebie miejsca. 

- No to opowiadaj. 

- Nic takiego ciekawego się nie dzieje. Pracuje tu jako pomocnik, ale nic ciekawego się nie dzieje. 

- A spotykasz się z kimś? 

- Nieee. A ty? 

- Też nie. - Odpowiedziała, podpierając brodę ręką. - A jak twoja mama? Mówiłaś mi wcześniej że ma słabe zdrowie. 

- Mówiłam ci to jeszcze w liceum. - Przypomniała Ochaco. 

- Tak? Wydaje mi się że to było wczoraj. - Yaoyorozu uśmiechnęła się delikatnie. 

Taka właśnie była czarnowłosa. Obdarzona dobrą pamięcią, wykorzystywała ją nie tylko w nauce, ale także dla swoich przyjaciół. Każdy wiedział, że pamięta o urodzinach wszystkich, każdym sprawdzianie, a także o wielu innych, ważnych rzeczach. 

- Nie jest najlepiej. - Westchnęła dziewczyna. - Leży w szpitalu. Przeżyła zawał. Teraz jej serce jest słabe. Musi przyjmować leki, żeby wrócić do poprzedniego stanu, ale one nie są refundowane. Jest bardzo słaba i boje się że... 

Momo spojrzała na nią z troską. 

- Potrzebujesz pomocy? Stać cię na kupowanie leków? 

- Tak, tak. - Powiedziała Ochaco, ale dziewczyna chyba wyczuła że jej koleżanka kłamie. - A co tam u ciebie? Skoro wyjechałaś do Portugalii, to co tu robisz? 

- Och, tak... Postanowiłam wrócić na jakiś czas, żeby spotkać się ze starymi przyjaciółmi, pochodzić po starych kątach, spędzić trochę czasu z rodziną i tak dalej. Wzięłam tygodniowy urlop. Lekarz zalecił, żeby ci którym zostały określone dni, wzięli dłuższe wolne. Wiesz, tam mają naprawdę dobrą ochronę zdrowia. Nawet prywatnie jest taniej niż tutaj. 

- Tak?

- A poza tym te plaże, miasta, ludzie, słońce, kuchnia... I zawsze potrzebują bohaterów z bardziej subtelnymi darami. Wiesz, przydałabyś się tam. Może nie na stałe, ale na lato? Wtedy jest największy ruch i dobrze płacą. Mogłabym w razie czego załatwić ci pracę. 

- Dzięki. - Uraraka poczuła, że w piersi narasta jej wdzięczność. Dawno nie widziana koleżanka mogła poważnie jej pomóc. - Tylko boję się o moją mamę. Ojciec nie żyje. Ma tylko mnie. Źle bym się czuła, gdybym ją zostawiła. 

- To twoja decyzja. - Momo wzięła kieliszek z szampanem. Pokazała Ochaco żeby też się poczęstowała, ale ta gestem podziękowała.

- Jestem na służbie. - Usprawiedliwiła się. 

- Jasne. Czekaj, a czy to nie Monoma? - Czarnowłosa wychyliła się. 

- Tak. Też jest w grupie szybkiego reagowania. - Odpowiedziała dziewczyna. 

- To chyba nie wziął sobie do serca tego, że jest na służbie. 

- Opił się? 

- I chyba będzie wymiotować. 

- Och... - Powiedziała Ochaco. - Chyba powinnam mu pomóc. 

- Chyba tak. Czekaj chwilę. - Dziewczyna wyciągnęła świeżo stworzoną torebkę strunową. - Na wszelki wypadek. 

- Dzięki. Jeśli zobaczysz Bakugo, możesz go poprosić? Mówił żeby zgłaszać do niego takie rzeczy. 

- No to chyba Monoma będzie miał ciężki wieczór. - Momo delikatnie się uśmiechnęła. Ochaco odpowiedziała tym samym. 

- Spotkamy się może później. - Dodała czarnowłosa. 

- Jasne. Może nawet po bankiecie? I przemyśle twoją propozycje. 

Uraraka wstała i poszła w kierunku blondwłosego chłopaka. 

808 słów.

Wesołego jajka, miłych spotkań z rodziną, dobrej babki i dużo słodyczy od zająca! 

Sayonara!

Continue Reading

You'll Also Like

4.6K 380 20
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...
6.6K 448 39
- Wiedziałaś? - zapytał marszcząc brwi. - Lloyd ja - zawachałam się. Nie miałam pojęcia co mu powiedzieć. Miałam przecież być z nim szczera. - No ta...
8.2K 734 19
Alicent Hightower zwykła mawiać, że jej córka Maegelle została jej zesłana jako prawdziwy anioł przez samych Siedmiu. Z trochę pulchnymi, różanymi po...
23.4K 957 24
„ink brought us together"