San znów wrócił do swojej rutyny, czyli wstawanie o 6:00 i ćwiczenie tyle, ile to możliwe. W międzyczasie jednak znajdował czas, by spotykać się z przyjaciółmi czy Wooyoungiem. Niestety częściej padało jedynie na znajomych. Jung również dużo ćwiczył, praktycznie całe dnie przesiadywał w sali, co nie dość, że martwiło starszego, to był tym strasznie zirytowany. Chciał spędzić z nim trochę więcej czasu, to chyba oczywiste.
- Przyniosłem ci coś do przegryzienia - wszedł do sali, gdzie właśnie ćwiczył Wooyoung.
- Nie musiałeś.
- Musiałem. Po pierwsze, musisz trochę odpocząć, a po drugie, miałem pretekst, żeby do ciebie przyjść - uśmiechnął się, na co młodszy prychnął.
- Zrobiłeś się strasznie natrętny, wiesz? - wziął od Sana reklamówkę, zaglądając do środka - Chyba sobie żartujesz.
- Po prostu jedz - przewrócił oczami. Spodziewał się takiej reakcji.
- Nie. Nie mogę, wiesz ile to ma kalorii?
- Przestań dramatyzować i zjedz coś zanim tu padniesz. Obiecuję, że więcej ci nic nie przyniosę.
Wooyoung westchnął, w końcu przerywając trening na prośbę starszego. Usiedli razem na ławce pod ścianą w ciszy. San czekał, aż chłopak w końcu coś zje, chciał tego przypilnować. Dobrze wiedział, że podczas treningu czasem można zapomnieć o posiłku, dlatego chciał tego uniknąć w przypadku Wooyounga.
- A co u ciebie? Jak twoja solówka? - zagadał Jung.
- Jakoś idzie. Nie powiedziałbym, że jest dobrze, ale źle też nie jest. Moje wena wyparowała.
- Mam podobnie. Pomyśleć, że w duecie wszystko poszło tak szybko - zaśmiał się cicho.
- Cóż, podobno co dwie głowy to nie jedna, tak?
- Nie wiem, czy zawsze się to sprawdza. Myślę, że po prostu mieliśmy szczęście, że trafiliśmy akurat na siebie.
- Wiesz, miałem tańczyć z Hwanwoongiem.
- To może zabrzmi samolubnie, ale cieszę się, że zrezygnował. Wtedy chyba byłoby... Trudniej.
- Prawdopodobnie nawet bym nie pomyślał o tym, by bliżej cię poznać. Mam wrażenie, że wszystko to zaplanował - zaśmiał się cicho, po czym wstał - Nie będę ci przeszkadzać. Skończ jedzenie i potem możesz wrócić do treningu. Zadzwoń jak skończysz, może byśmy gdzieś wyszli?
- Nie wiem, czy mam ochotę. Poza tym, nie wiem w jakim będę stanie po treningu - zaśmiał się - Wątpię, bym miał siły na łażenie po mieście.
- Bez problemu, możemy iść do mnie.
- Znowu?
- Co to za reakcja? I jak to znowu? Ostatnio byłeś u mnie może tydzień temu. Przez ten czas ciągle ćwiczyłeś i nie miałeś dla mnie czasu.
San zrobił smutną minę, która skutecznie sprawiła, że Wooyoung zmiękł. Nie potrafił mu odmówić, więc uśmiechnął się i wziął ostatni kęs.
- Zgoda. A więc pójdziemy do ciebie - przystał na propozycję - Ale najpierw dokończę. Możesz zostać.
- Popatrzę - oznajmił z uśmiechem i obserwował dalszy trening młodszego.
♪
- Co chciałbyś zjeść? - spytał San, gdy byli już u niego w mieszkaniu.
- Szczerze, nie mam ochoty na nic konkretnego. Zamów co chcesz - odparł i położył się na kanapie, gdzie mieli dla rozluźnienia oglądnąć jakiś film.
- Po to pytam, bo chcę, żebyś zjadł coś porządnego.
- Dopiero co jadłem.
- To za mało. Potrzebujesz dużo siły do piątego etapu.
- Nie chcę jeść, chcę ciebie - mruknął ze smutkiem. Wyciągnął ręce w jego stronę, prosząc, by go przytulił - Jestem zmęczony.
- Wierzę - uśmiechnął się i usiadł obok niego na kanapie, schylając się, by zamknąć go w upragnionym uścisku. Wooyoung był zmęczony po treningu i praktycznie nie czuł nóg. Odpoczynek był dla niego niczym manna z nieba.
- Dziękuję - powiedział wtulając się mocniej w chłopaka.
- Dobrze się czujesz? - spytał zmartwiony, gdyż młodszy był lekko rozpalony.
- Spędziłem sześć godzin na sali ćwicząc, jak mam się czuć? - odparł rozbawiony pytaniem.
- Nie o to mi chodzi. Jesteś rozpalony.
- To dziwne?
- Może się przeziębiłeś?
- Nie dramatyzuj, Sannie. Odpocznę i jutro będę jak nowonarodzony - posłał mu ciepły uśmiech.
- Ale najpierw coś zjedz - nakazał, po czym ponownie wziął do ręki telefon, składając zamówienie. Chciał, żeby Wooyoung zjadł coś ciepłego, zwłaszcza, że nie wyglądał dobrze. Może to była kwestia treningów, ale i tak wolał się zabezpieczyć, by przypadkiem Jung się nie rozchorował. To raczej ostatnia rzecz, jakiej chcieli. - Może połóż się w łóżku, a nie tutaj - zaproponował wskazując na kanapę.
- Najpierw się wykąpie - mruknął podnosząc się do siadu i wzdychając cicho przez kolejny wysiłek, jaki musiał włożyć we wstanie.
- Nie siedź za długo, bo jedzenie wystygnie.
- Zawsze możesz iść ze mną i mnie przypilnować - uśmiechnął się do starszego, poruszając brwiami.
- A kto wtedy odbierze jedzenie? Nie kombinuj - odparł stanowczo, na co Wooyoung mruknął niezadowolony i skierował się do łazienki.
♪
Z racji, że zrezygnowali z oglądania filmu w salonie, San przygotował laptopa i położył go na łóżku, gdzie również się ułożył. Wooyoung jeszcze nie wyszedł z łazienki, podobnie jak ich jedzenie jeszcze nie dotarło do mieszkania. Po wybraniu filmu wyciągnął z szafy jeszcze jeden koc, po czym skierował się do drzwi, słysząc dzwonek. Po drodze natknął się na Junga, akurat wychodzącego z łazienki.
- Wszystko przygotowałem w pokoju, poczekasz tam? - powiedział, na co młodszy kiwnął głową. Odebrał jedzenie i poszedł do pokoju, gdzie zastał chyba najsłodszy widok, jaki widział w całym swoim życiu.
Wooyoung owinięty w fioletowy kocyk, siedzący skulony na jego łóżku przed laptopem. Gdy drzwi się otworzyły podniósł wzrok i uśmiechnął się na widok jedzenia.
I Sana przy okazji.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakowało - powiedział rozpakowując wszystko i układając się wygodnie zanim włączyli film.
Tak naprawdę wybrał ten, bo nigdy go nie oglądał, a pamiętał, że nie raz właśnie tak sobie postanawiał. Pewnie minęły już lata odkąd po raz pierwszy powiedział sobie "Oh, muszę to oglądnąć".
- Nie zimno ci? - spytał Wooyoung, wciąż owinięty kocem. Praktycznie tylko jego twarz była widoczna.
- Mnie pytasz? - zaśmiał się starszy - Jest dobrze, ale tak będzie znacznie lepiej - odparł i położył młodszego na sobie i w tej pozycji oglądali dalsze losy bohaterów.
Tak jak San się spodziewał, Wooyoung nie wytrzymał do końca i wcale mu się nie dziwił. Nawet on nie będąc aż tak zmęczonym jak Jung, ledwo wytrwał do napisów końcowych. Jednak nie był to aż tak ciekawy film, jak sobie wyobrażał. Może gdyby faktycznie oglądnął go te kilka lat temu, bardziej by mu się podobał.
Ostrożnie ułożył Wooyounga na poduszce, zbierając wszystko dookoła, zaczynając od laptopa, a kończąc na śmieciach, które po sobie zostawili. Odniósł wszystkie naczynia do kuchni i wyrzucił opakowania po jedzeniu, po czym sam skierował się do łazienki, gdzie wziął szybki prysznic i gasząc wszystkie światła w całym mieszkaniu, położył się obok chłopaka, niedługo potem zasypiając.
°°°
a/ Tak trochę mi się pisło
Trochę luźny rozdział, ale mam nadzieję, że nie jest najgorszy :/
Nie chcę od razu przechodzić do finału bo to oznacza koniec fanfika XD