❞𝐳𝐚𝐬𝐩𝐢𝐞𝐰𝐚𝐣 𝐰𝐫𝐚𝐳...

Por _vusia_

6.2K 545 398

______𝐳𝐚𝐬𝐩𝐢𝐞𝐰𝐚𝐣 𝐰𝐫𝐚𝐳 𝐳𝐞 𝐦𝐧𝐚________ 【Draco Malfoy x Harry Potter】 ➸♡ Szczęśliwy... Mais

one
two
three
four
five
six
seven
nine
ten
eleven

eight

481 44 20
Por _vusia_

Harry szedł przez szkołę z słuchawkami w uszach. Słuchał oryginalnej wersji Mr Loverman, jednak zamiast głosu Ricka, słyszał ten blondyna. Tak jakby dźwięk głosu zamienił się w jego głowie, na ten, który chciał usłyszeć. Jednak nie przeszkadzało mu to. Szedł przez korytarz, nucąc w głowie słowa. Patrzył na przechodzących uczniów, mając na uszach słuchawki. Zdejmował je tylko na lekcje, a ani Hermiona, ani Ron nic nie mówili. Brunet widział jedynie delikatne uśmiechy na ich twarzach, ale nawet nie chciał pytać. Malfoy'a nie widział i był wdzięczny. Nie miał pojęcia jak miał się zachować, po tym jak wszystko zrujnował. Nie miał pojęcia, ale dzisiaj miał się przekonać. Zaczerpnąć rady od jedynych osób, które przychodziły mu na myśl. Hermiona nie była jednostronna, a Ron nie nadawał się do porad miłosnych. Brunet był niemal pewny, że rudowłosy zaproponuje mu, by dał blondynowi coś do jedzenia. I chociaż był pewien, że Weasley naprawdę pragnął pomóc, wiedział, że nie jest w stanie. I nie miał mu tego za złe. On sam nie miał pojęcia co robić.

Dlatego kiedy pod szkołę podjechał Syriusz na swoim motorze, Harry uśmiechnął się szeroko i niemal podbiegł do mężczyzny. Ten jedynie podał mu kask, który brunet założył bez zbędnego gadania. Wsiadając na motor, zauważył platynowy blond na schodach szkoły. A tylko jedna osoba miała taki kolor w szkole. Objął chrzestnego w pasie, a ten ruszył w stronę własnego domu. Harry kochał gdy wiatr uderzał w jego ciało z niesamowitą prędkością, czuł się w dziwny sposób wolny, jak i zniewolony, co było satysfakcjonującym uczuciem. Droga do domu Blacków nie była długa, więc już niedługo Syriusz parkował swój motor w garażu, traktując go jak największy skarb. Razem ruszyli do drzwi i weszli bez większego bałaganu, który zrobił się, gdy tylko małe uszy wyłapały hałas na przedpokoju.

— Haly! — usłyszał brunet i sekundę później poczuł jak ktoś wpada na jego nogi z rozbiegu. Zaśmiał się jedynie i przytulił chłopczyka, który nie wyglądał jakby miał zamiar go puścić. Harry nie wiedział ile tak stali w siebie wtuleni, jednak zupełnie mu to nie przeszkadzało.

— Cześć Harry — usłyszał głos Remusa, który wyglądał o wiele lepiej niż ostatnio. Nie miał tak wielkich worów pod oczami, a jego skóra wydawała się nabrać kolorów. I Harry nabrał ogromnej ochoty na przytulenie go. Zazwyczaj ograniczali się do przywitania słownego, jednak tym razem, kiedy to Teddy się od niego oderwał, podszedł do mężczyzny i objął go.

— Cześć Remus — powiedział z uśmiechem, czym zaraził starszego, który również oddał czynność. Harry czuł się inaczej niż w uścisku Syriusza. Ten był nieco delikatniejszy, jednak mocny i szczelny, jakby szatyn nie chciał go wypuszczać z objęć. Syriusz dawał ojcowską miłość, a brunet mógł powiedzieć, że ta Remusa przypominała bardziej matczyną. Chociaż nigdy w życiu nie zaznał prawdziwej matczynej miłości, więc mógł tylko przypuszczać.

— I to mi się podoba — usłyszeli głos Łapy, który zaraz potem zamknął ich w swoich niedźwiedzim uścisku. — Już miałem dość tego dystansu między wami. Nawet nie wiem dlaczego powstał!

— Czułem się winny — powiedział Remus, a Harry spojrzał na niego zdziwiony. — Syriusz był w więzieniu, nie mógł się tobą zaopiekować, ale ja również byłem przyjaciółmi twoich rodziców. Mogłem cię wziąć pod swój dach.

— Remus, nie mogłeś. — powiedział Harry ostro, czym zdziwił mężczyzn. — Miłość twojego życia trafiła niesłusznie do więzienia, twoi najlepsi przyjaciele zginęli w wypadku samochodowym. Nie miałeś czasu zajmować się dzieckiem, kiedy ledwo robiłeś to z sobą.

— Harry, jestem dorosłym, powinienem-

— Dupa nie powinieneś! Nie wystarczy, że zrobisz to teraz. To co miałeś zrobić wtedy, to za co się obwiniasz. Zrób to teraz — powiedział brunet i uśmiechnął się delikatnie, gdy mężczyzna pokiwał głową. — Poza Tym, Syriusz też spieprzył.

— Słucham?! Niby co takiego?!

— Wyszedłeś z więzienie kiedy miałem trzynaście lat — powiedział chłopak wzruszając ramionami. Cała trójka ruszyła do salonu, gdzie siadła na kanapie. Harry rozejrzał się, czy nie ma nigdzie Teddy'ego i szeptem dokończył. — Ale zamiast zabrać mnie od wujostwa, postanowiłeś pieprzyć swojego męża.

— No przepraszam bardzo — powiedział oburzony, żaden z nich nie przejął się zaczerwienioną twarzą Remusa. — Każdy normalny człowiek wolałby pieprzyć swojego męża niż opiekować się takim bachorem jak ty.

— Dlatego nie mam ci tego za złe. Też bym wolał pieprzyć swojego męża — zaśmiał się. — Ale przynajmniej dołożyliście się trochę do mojego domu. To wiele dla mnie znaczy.

— Skończmy temat pieprzenia mężów — powiedział Remus widząc jak Teddy wybiega zza rogu. — Chciałeś porozmawiać, Harry.

— Dokładnie — powiedział Harry i zaczął opowiadać. O tym jak nieznajomy do niego napisał, o tym co czuję. O tym jak dowiedział się o jego tożsamości. Opowiedział o wszystkim, nie ukrywając swoich uczuć. Chciał szczerej, jak najlepszej dla niego porady, więc nie mógł nic zachować dla siebie w sekrecie. A kiedy skończył opowiadać, zauważył, że Teddy wcisnął mu się na kolana, tak jak wcześniej Draco i uważnie słuchał co mówi.

— Czy to znaczy, że Dlaco będzie mężem Haly'ego? — zapytał gdy brunet skończył, powodując śmiech Syriusza. — Bo ja polubiłem Dlaco i chcę by mnie częściej odwiedzał.

— Nie wiem Teddy, to dość skomplikowane — mruknął Harry i przeczesał włosy chłopca.

— Ale co? Podejdź do niego i powiedz, że go kochasz — powiedział i rozłożył rączki, jakby chciał pokazać jak wielką miłość ma Harry. — Ja bym się zgodził.

— I myślę, że Draco też, Harry. Mimo że tak zareagowałeś, dał ci płytę. To znaczy, że nie dopuścił sobie. Nie jest za późno — powiedział Remus uśmiechając się delikatnie, co Harry oddał.

— Wujek Dray!

— Może masz rację — powiedział Harry i uśmiechnął się. — Lecę posłuchać dzisiejszej piosenki!

— Zażywam cię jak narkotyku — możesz być też moim narkotykiem?

— Czuję na języku twój smak — więc pozwól mi poczuć twój.

— Pytasz, o czym myślę
Odpowiadam, że
O tym samym, co ty — nasze myśli są takie same, całkiem jak bratnich dusz

— Powiedz mi coś, o czym nie zapomnę — kocham cię

— Możliwe, że będziesz musiał mi to powtórzyć — tyle razy ile chcesz

— Dziwne, ile jesteś w stanie zrobić dla przyjaciela — więc stań się czymś więcej, a będę w stanie oddać ci siebie

— No dalej, płacz, chłopczyku — podziękuję

— Nikt nie robi tego tak jak ty — widział jak płaczę?

— Wiem, jakie to dla ciebie ważne Wiem, że w szukasz w facetach ojca, którego nie miałeś (''daddy issues'') — co? ojca nie miałem, ale wolę chłopaka niż ojca

— I jeśli byłbyś moim małym
Zrobiłbym dla ciebie wszystko — to trochę urocze, ale nie w tej piosence...

— Ucieklibyśmy razem i się ukryli — w diabelskim młynie, lub na księżycu

— Kocham to, że masz "daddy issues", ja też je mam — nie, nie mam i ty też nie... chyba

— Próbowałem tańczyć w deszczu, — tak beze mnie?

— Ale deszcz nigdy nie nadszedł — bo nie było mnie

— Więc zadowoliłem się słońcem,
Ale cień zawsze przychodzi w najgorszym momencie — cień to zbawienie gdy jest gorąco

— Pytasz, o czym myślę
Odpowiadam, że
O tym samym, co ty — on ma zajebisty głos

— Powiedz mi coś, o czym nie zapomnę — cholernie cię kocham

— Możliwe, że będziesz musiał mi to powtórzyć — KOCHAM!

— Dziwne, ile jesteś w stanie zrobić dla przyjaciela — jesteś czymś więcej niż przyjacielem.

— No dalej, płacz, chłopczyku
Nikt nie robi tego tak jak ty — okej, mogę płakać, ale dla ciebie, nie przez ciebie

— Wiem, jakie to dla ciebie ważne — trochę jest

— Wiem, że w szukasz w facetach ojca, którego nie miałeś — ...

— I jeśli byłbyś moim małym — będę

— Zrobiłbym dla ciebie wszystko — więc czekam

— Ucieklibyśmy razem i się ukryli — księżyc, jest lepszy niż diabelski młyn

— Kocham to, że masz "daddy issues", ja też je mam
Próbuję o tobie zapomnieć — nie rób tego

— Tak bardzo chcę ci opowiedzieć
Jak sobie radzę — a ja chcę wiedzieć

— Nie płakałem kiedy odszedłeś
Ale teraz, kiedy cię już nie ma, cierpię — ja też, więc skończmy to... tylko, że nie wiem jak

— Tym razem muszę się dowiedzieć
Dokąd poszedł mój tatuś? — ... to nie ja

— Niezupełnie tu jestem
Połowa mnie zniknęła — jest we mnie, odbierz ją

— No dalej, płacz, chłopczyku
Wiesz, że twój tatuś też to robił
Wiesz, przez co przeszła twoja mamusia
Niedługo będziesz musiał o tym komuś powiedzieć, wyrzucić to z siebie — jeśli to nawiązanie do śmierci moich rodziców, chyba wiele nie pamiętam

— No dalej, płacz, chłopczyku
Nikt nie robi tego tak jak ty
Wiem, jakie to dla ciebie ważne
Wiem, że w szukasz w facetach ojca, którego nie miałeś — załóżmy, że tak, ale tylko jeśli to ty

— I jeśli byłbyś moim małym
Zrobiłbym dla ciebie wszystko — ja dla ciebie też

— Ucieklibyśmy razem i się ukryli — księżyc!

— Kocham to, że masz "daddy issues", ja też je mam

— I jeśli byłabyś moją małą
Zrobiłbym dla ciebie wszystko
Ucieklibyśmy razem i się ukryli
Kocham to, że masz "daddy issues", ja też je mam — a ja cię naprawdę zabije za tę piosnkę, Draco. Dlaczego ją tu wstawiłeś?

___________________________

To bedzie wszystko na dziś. Więcej raczej nie dam rady wam wstawić, tym bardziej, że 9 rpzdział, ktory napisałam sprawia, że mi niedobrze i chcę mi się płakać.

Mam nadzieję, że wam się podoba ♡

Continuar a ler

Também vai Gostar

618 79 15
I wanna get him back, I wanna make him really jealous, wanna make him feel bad. Oh I want to get him back, Cause then again, I really miss him, and i...
123K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
57.1K 4.8K 33
                     C O M P L E T E D marvel | STUCKY ( steve rogers & bucky barnes ) © koocafe, maj 2018
205K 6.3K 32
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...