Midnight Blue | taekook

By yourmikrokosmos

9.9K 1K 723

Nocny Seul miał wiele do zaoferowania, jednak prócz mentolowych papierosów i drinków pod nazwą sex on the bea... More

1. Prolog
2. Wódka z colą
3. Samotność
4. Wydawnictwo
5. Robale
6. Zaproszenie
7. Urodziny
8. Nieszczęsny korek
9. Desperacja
10. Randka
11. Materac
12. Konkurs
13. Spowiedź
14. Przystanek
15. Bluza
16. Croissant
17. Lizak
18. Ręcznik
20. Śliwa
21. Marzenie
22. Obsesja
23. Skrajność
24. Pomoc
25. Powrót
26. Krwawy hotdog
27. Astronauci
28. One size, much pleasure

19. Lotnisko

275 29 16
By yourmikrokosmos

-Kochanie, musimy się już zbierać. - powiedziałem smutno do leżącego na moim torsie chłopaka i podnosząc się w końcu z materaca, chwyciłem za jedną z ciężkich walizek leżących w przedsionku.

-Jaki jest sens tam lecieć, skoro nie będzie cię ze mną? Jedno wielkie gówno, a nie wyjazd. - młodszy stawiał silny opór na moje jakiekolwiek próby wydostania go z mieszkania i o mało co na nowo nie zaniósł się płaczem. Podszedłem więc w jego stronę i zgarniając do ciepłego uścisku, dodałem.

-Też chciałbym pojechać z tobą, ale sam wiesz, że nie ma takiej możliwości. Chodź, słońce. Nie chcesz przecież jeszcze bardziej zdenerwować ojca, prawda?

W końcu Gguk wydostał się z pościeli i poprawiając w lusterku kilka roztrzepanych kosmyków włosów, zarzucił na siebie służbową marynarkę z logiem firmy. Spojrzał jeszcze z pogardą na wystającą plakietkę prezentującą jego imię i nazwisko i odwracając się w moją stronę, zapytał cicho. 

-I jak? Może być?

-Przystojnie jak zawsze. Ale muszę przyznać, że takie eleganckie wdzianka wyjątkowo ci pasują. Powinieneś cześciej się tak odstrajać. - uśmiechnąłem się szeroko do chłopka i lustrując jego sylwetkę, naprawdę byłem zadowolony z efektu końcowego. Jungkook przeważnie nosił luźne, ciemne ubrania, które dodawały mu charakterku, dlatego zobaczenie go w tak eleganckim wydaniu dosłownie zaparło mi wdech w piersiach. Aż na myśli przyszła mi zupełnie inna wizja założenia tego niebieskiego garnituru i po chwili zaciskając palce na ręce chłopaka, z uśmiechem spojrzałem na nasze splecione dłonie.

-Co się tak szczerzysz, głupku?

-Nic, pajacu. Chodźmy już, bo samolot nie zaczeka.

***

-Mam wejść z tobą dalej? Twój ojciec chyba nie za bardzo chciałby mnie widzieć. - spytałem niepewnie i ustawiając walizki młodszego w holu lotniska, rozejrzałem się za grupką starszych mężczyzn z firmy.

-Trudno, mu i tak nie pasują wszystkie moje decyzje, więc idziesz ze mną aż do bramek. - chłopak od razu pociągnął mnie w stronę stanowiska z kontrolą biletów i zauważając przy nim nieco nadąsanego pana Jeona, ukłoniłem mu się z pełną grzecznością.

-A ty co tu robisz, dzieciaku? Znowu mącisz w głowie mojemu synowi? - mężczyzna rzucił mi groźne spojrzenie, co jednak nie zrobiło na mnie zbyt dużego wrażenia. Już nie raz widziałem się osobiście z ojcem Jungkooka i dobrze wiedziałem, czego mogę się po nim spodziewać.

-Tato, przestań... - Kook próbował uspokoić starszego, na co tylko wysłałem mu pocieszający uśmiech i poklepałem po ramieniu.

-Przyszedłem go tylko odprowadzić i pożegnać. Nie ma powodu do nerwów, panie Jeon.

-Tyle razy mówiłem, że masz nie latać za moim synem. Sam żeś matury nie zdał i teraz Jungkooka próbujesz zaciągnąć w swoje ślady. - mężczyzna prychnął niezadowolony i odkładając swoją walizkę na taśmę, pociągnął także i tą Kooka.

-Nie narzekam na swoją pracę i w dodatku Panu chyba również smakowały moje drinki podczas „służbowych" wypadów do Blue, czyż nie? W każdym razie o Jungkooka proszę się nie martwić. Jest na studiach i dobrze sobie radzi. - specjalnie odbiłem piłeczkę starszego i nie otrzymując od niego już żadnej odpowiedzi, uśmiechnąłem się zadowolony pod nosem.

„Samolot z Seulu do Chicago wylatuje za 30 minut. Prosimy wszystkich pasażerów o udanie się do stanowisk w celu rozpoczęcia odprawy paszportowej." - nagle usłyszeliśmy ważny komunikat z głośników, przez co momentalnie spiąłem swoje ciało i spoglądając na Gguka zauważyłem, jak bardzo zaszklone były jego oczy. Pociągnąłem go więc za rękę w nieco bardziej ustronne miejsce i gdy młodszy usiadł już na pobliskim krzesełku, od razu kucnąłem naprzeciwko jego zmartwionej twarzy.

-Będzie dobrze, tak? Nie nastawiaj się na coś złego, bo w taki sposób mimowolnie prowadzisz do beznadziejnego  zakończenia. Ja będę cały czas z tobą. Może nie ciałem, ale tutaj. - wskazałem na serce młodszego i ocierając jego łzy, zostawiłem w ich miejscu krótkie całusy.

-Jak tylko wyląduje, od razu do ciebie zadzwonię, dobrze? Nawet na kamerce, żeby pokazać ci miasto. Będziesz tam ze mną. - Kook uśmiechnął się smutno i zgarniając do silnego uścisku, oboje delektowaliśmy się ostatnimi chwilami wzajemnej bliskości. Pozwoliłem mu także na dokładne obwąchanie moich czarnych kosmyków, żeby zapamiętał zapach owocowego szamponu, a nawet spakowałem mu do walizki kilka koszulek wypsikanych swoimi perfumami, aby zawsze wiedział, że czekam na niego w Seulu. I choć chciałbym zatrzymać go w tum budynku lotniska jak najdłużej, nic nie było w stanie zmienić kolei rzeczy. Ostatni komunikat rozbrzmiał już po całej hali i nie mając upoważnienia wejść dalej, oznaczało to moje ostatnie pożegnanie z Jeonem. Starałem się nie ukazywać chłopakowi, jak bardzo roztrzęsiony jestem, ale po chwili ja również wybuchłem głośnym płaczem i rzucając ramiona na szyję Gguka, zacząłem obcałowywać go po każdym kawałku twarzy. Nigdy bym nie pomyślał, że tak jak główna bohaterka romansu wyleci do Japonii, tak i moja Janet zniknie na 3 miesiące poza granice Korei. Przeczesałem więc po raz ostatni roztrzepaną grzywkę mojego chłopca i muskając z żalem jego słodkie wargi, delikatnie ścisnąłem za chłodną dłoń.

-Jungkook! Przyłaź tu, bo się spóźnimy! - nagle przerwał nam głos Pana Jeona, dlatego spojrzałem się jeszcze na chwilę w zapłakane oczy bruneta i gładząc po ramieniu, wyszeptałem.

-Bądź dzielny, Kookie. Będę na ciebie czekał, choćbyś miał wrócić za sto lat. W końcu tylko ty możesz być moją ukochaną Janet.

-I tylko ty możesz być moim Jungwoo. Ich książka kończy się szczęśliwie. Nasza też się tak skończy, Taehyungie. Obiecuję ci to. - Jeon z trudem rozluźnił uścisk i znikając za bramką kontrolną, co chwilę odwracał się w moją stronę, by smutno pomachać mi ręką na pożegnanie. Ale ja już nie mogłem znieść tego widoku. Brunet oddalał się coraz dalej i dalej w stronę czekającego na nich samolotu i choćbym walił w szyby i tupał nogami, nic nie było w stanie zatrzymać tego nieszczęsnego wyjazdu. Czym prędzej wybiegłem więc z hali lotniska i odpalając silnik swojego auta, odruchowo włączyłem playlistę z naszymi ulubionymi piosenkami. Prawdopodobnie tylko jeszcze bardziej rozrywałem sobie tym serce, ale w tym momencie była to jedyna rzecz, która niosła ze sobą pewnego rodzaju ulgę i zrozumienie. Łzy lały się z moich oczu i coraz bardziej utrudniały widoczność podczas jazdy, dlatego po chwili zaparkowałem już przy pierwszej lepszej polanie i odpalając papierosa, ułożyłem się na przyjemnie ciepłej trawie. Letni wiatr roztrzepywał moje kosmyki i rozpuszczał w powietrzu białe obłoki dymu, a ja po prostu wpatrywałem się jak głupek w te puste niebo, szukając na nim jakichkolwiek oznak od młodszego. Ale przecież jego już tam nie było. I choć wiedziałem, że jest mi szczerze wierny, zawsze w głębi serce kryła się wątpliwość, czy aby na pewno zostanie taki do końca. Czy nie ulegnie urokowi poznanego tam Amerykanina, o umięśnionych barkach i zaczesanych na żel włosach. Czy nie spotka kogoś, kto zapewni mu więcej i spełni każde marzenie. Bo w takich momentach nawet moje próby dania Jeonowi gwiazdki z nieba mogły być po prostu niewystarczające. Przecież byłem tylko Taehyungiem. Taehyungiem, którego tak łatwo dało się zastąpić. Taehyungiem, który nie wyróżniał się zupełnie niczym spośród tysięcy szarych ludzi mijanych codziennie na ulicy.
Przymknąłem więc swoje ciężkiej powieki i dając szlochowi wypłynąć spod ich wnętrza, starałem się nie nastawiać na tak czarne scenariusze. Brałem głębokie oddechy czystego powietrza i choć liczyłem na jakiekolwiek poczucie ulgi, nic takiego nie nastąpiło nawet po 15 minutach. Ba, moje serce wręcz jeszcze bardziej opadało na samo dno beznadziejnego smutku. Po chwili wstałem już z trawy i kierując się ponownie do auta, wyłączyłem odtwarzanie muzyki ze swojego telefonu. Teraz wokół mnie znajdowała się jedynie błoga cisza i szmer wiatru, drażniący mój nagi kark i wykrojony w serek dekolt. Potrzebowałem czasu na oswojenie się z tą nagłą zmianą, by z każdym dniem nie załamywać się jeszcze bardziej i pomału wracać do normalności. W końcu nie minęła nawet jedna doba od wylotu Kooka, a ja przeżywałem to gorzej niż roczny brak kontaktu. Skarciłem się więc w myślach za to jakże żałosne zachowanie i odchrząkając drażniącą gulę w gardle, usiadłem za kierownicą swojego starego samochodu. Po kilku głębszych oddechach uruchomiłem także ledwo dyszący silnik i kierując się prosto do Midnight Blue wiedziałem, że potrzebuję teraz porządnej rozmowy z Seokjinem. No, i może kilku szklanek czystej wódki z jakimś obrzydliwie tanim sokiem.

——-
Niebieski garnitur moi drodzy 😩

Continue Reading

You'll Also Like

5.5K 242 21
Jungkook poznał nowego ucznia w swojej szkole i od razu bez zastanowienia chciał go poznać. Od początku wiedział, że to będzie coś więcej niż sama z...
6.1K 990 22
❞you're work of art, my work of art❞ »top!taehyung (ale to raczej nie bedzie odczuwalne) »angst, little fluff start » 13 February 2018 end » 23 Febru...
12.4K 1.1K 22
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
62.2K 2.1K 122
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...