Opowieści z Narnii: Córka Wie...

By _Show_You_World_

46.8K 2.1K 154

Ailey od zawsze była niewinną nastolatką, nie lubiącą towarzystwa. Skrywała o wiele więcej tajemnic, niż inni... More

przedstawienie postaci
prolog
rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
Epilog
info

rozdział 17

1.4K 67 6
By _Show_You_World_

Ailey i Piotr jeszcze przez jakiś czas siedzieli na ziemi, wpatrując się w morze i napawając swoim towarzystwem. Siedzieli cicho, bo to, co chcieli powiedzieć, powiedzieli. Głowa dziewczyny spoczywała na ramieniu chłopaka, któremu wcale to nie przeszkadzało. W końcu zrozumiał, co przeżywała ta drobna nastolatka w swoim życiu i ile przeszła, by być tu, gdzie się teraz znajduje.

Jasnowłosa podskoczyła w miejscu, gdy wreszcie odezwał się Aslan, skończywszy rozmawiać z Czarownicą.

- Możecie wszyscy wrócić! Sprawa została załatwiona. Ona zrzekła się roszczeń do krwi waszego brata.

Po całym wzgórzu rozległ się taki odgłos, jakby przedtem wszyscy wstrzymali oddechy, a teraz jednocześnie wypuścili powietrze z płuc. Potem dało się słyszeć szmer przyciszonych rozmów.

- Idziemy? - zapytała Ailey, spoglądając na Piotra. Ten jedynie kiwnął głową i od razu wstał na równe nogi. Nastolatka zdziwiła się lekko, gdy dostrzegła wyciągniętą w swoją stronę dłoń chłopaka.

- Ja nie gryzę. - zaśmiał się, widząc zawahanie na jej twarzy. W końcu przyjęła jego pomoc, również się śmiejąc.

- A mam jakąś pewność, że nie połykasz w całości?

Oboje zaśmiali się po raz kolejny i ruszyli w stronę Aslana i Czarownicy, na której twarzy malował się okrutny triumf. Kiedy do nich podeszli, ona zamierzała już odejść, lecz w ostatniej chwili odwróciła się raz jeszcze i powiedziała:

- Jaką mogę mieć pewność, że twoja obietnica zostanie spełniona?

- Rrrrrrrooouuughhh! - zaryczał Aslan, podnosząc się ze swojego tronu; jego wielka paszcza otwierała się coraz szerzej, a ryk był coraz bardziej i bardziej potężny, aż Czarownica, popatrzywszy przez chwilę na tę rozwartą paszczę, zebrała suknię ręką i uciekła ze wzgórza, w obawie o swe życie.

Gdy tylko Czarownica odeszła, Aslan powiedział:

- Musimy natychmiast opuścić to miejsce. Będzie potrzebne do innych celów. Dziś wieczór rozbijemy obóz przy Brodzie Beruny.

- Gdzie to jest? I czy daleko? - zapytał szeptem blondyn nastolatki obok. Ona spojrzała na niego jedynie i pokiwała głową z uśmiechem.

- Nie tak daleko, jak myślisz.

Oczywiście każdy umierał z ciekawości, jak zakończyła się rozmowa z Czarownicą, ale twarz Aslana była surowa, a wszyscy mieli jeszcze w uszach dźwięk strasznego ryku, tak że nikt nie śmiał o to pytać. Nawet sama Ailey.

Po posiłku, który zjedzono pod gołym niebem, na szczycie wzgórza ( słońce przegrzewało już teraz mocno o trawa obeschła ), zajęto się zwijaniem namiotu i pakowaniem rzeczy. Jasnowłosa, która pozostawała wciąż pod postacią człowieka, pomagała rodzeństwu spakować wszystkie ich rzeczy, ale tak szczerze, to nie mieli ich za wiele.

W dwie godziny po południu maszerowali już, kierując się na północny wschód. Ponieważ odległość od celu nie była zbyt wielka, nie musieli się spieszyć. Jasnowłosa szła koło swojego ojca w ciszy, napawając się samą jego obecnością. Czuła jednak, że coś trapi Lwa, lecz nie odezwała się nawet słowem w tej sprawie.

Na początku wędrówki Aslan zawołał do siebie jeszcze Piotra, by wyjaśnić mu swój plan strategiczny.

- Jest prawie pewne, że jak tylko Czarownica załatwi swoje sprawy w tej okolicy, powróci do zamku i przygotuje się do oblężenia. Nie wiadomo, czy uda ci się przeciąć ich drogę i udaremnić ten zamiar.

- Trzeba mieć nadzieję, że jednak się to uda. - wtrąciła Ailey chwilę po słowach swego ojca. - Nie ma innej opcji. Od tego zależą losy całej Narnii. Odpowiedzialność spoczywa na naszych barkach.

Nikt już nie odezwał się po słowach nastolatki, ale zarówno Aslan, jak i Piotr w duchu zgadzali się z nią. Wielki Lew nakreślił chwilę później dwa plany bitwy: jeden, gdyby przyszło im walczyć w lesie, drugi, gdyby doszło do oblężenia zamku. Mówiąc o szczegółach obu planów, doradzał nastolatkom jak mają przeprowadzić operacje wojskowe, na przykład: "Musicie ustawić centaury tu i tu" albo: "Musicie wysłać zwiadowców, żeby się dowiedzieć, czy ona nie zrobiła tego i tego". Trwało to przez dłuższą chwilę, aż w końcu Piotr zauważył:

- Ale przecież ty sam z nami będziesz...

- Nie mogę ci tego obiecać. - odpowiedział Lew, a Ailey już wtedy domyślała się, o co może chodzić. Milczała jednak. Aslan dalej zaczął udzielać im instrukcji.

W drugiej części marszu osobami, które towarzyszyły mu najbliżej, były Zuzanna i Łucja, po tym jak Ailey i Piotr odeszli od niego. Aslan nie mówił jednak wiele i wydawał się czymś przygnębiony.

~*~

Było jeszcze jasno, kiedy doszli do miejsca, w którym dolina otworzyła się, a rzeka była szeroka i płytka. Był to Bród Beruny i Aslan wydał rozkaz, aby zatrzymać się po tej stronie rzeki.

- Czy nie lepiej rozbić obóz po tamtej stronie, aby nas nie zaatakowano w nocy? - zauważył Piotr, podchodząc do zwierzęcia. Wciąż towarzyszyła mu Ailey, która doskonale wiedziała, w jakim stanie jest jej tata.

Aslan wydawał się myśleć nad czymś innym, podniósł się, potrząsnął swą wspaniałą grzywą i powiedział:

- Co takiego?

- Czy nie lepiej rozbić obóz po tamtej stronie, aby nas nie zaatakowano w nocy? - Piotr powtórzył swoją propozycję.

- Nie. - odpowiedział Aslan bezbarwnym głosem, jakby cała sprawa niewiele go już obchodziła. - Nie, ona nie zaatakuje nas w nocy.

I westchnął głęboko. Zaraz jednak dodał:

- Niemniej dobrze to było przemyślane. Tak właśnie powinien myśleć żołnierz. Ale to już nie ma większego znaczenia.

Blondyn i blondynka odeszli pomagać innym w rozbijaniu obozu.

- Coś jest z nim nie tak. Nie zachowuje się normalnie. - mruknęła Ailey w pewnym momencie. Piotr spojrzał na nią, doskonale wiedząc, o kim mówiła.

- Trudno nie zauważyć.

Tego wieczora wszystkim udzielił się dziwny nastrój Aslana. Piotr nie mógł oswoić się z myślą, że być może przyjdzie mu poprowadzić walkę i że Wielkiego Lwa może zabraknąć w oczekiwanej ich bitwie. Podobne myśli krążyły także po głowie Ailey. Wiedziała, że coś złego może się wkrótce stać, nie wiedziała tylko, co takiego.

Jedli wieczorny posiłek w milczeniu, czując, że wydarzyło się coś, co zupełnie zmieniło całą, zaistniałą sytuację. Było tak, jakby gdyby dobre czasy niespodziewanie się kończyły, choć tak niedawno dopiero się zaczęły.

Continue Reading

You'll Also Like

35K 1.2K 14
Luna- kim jest? Zwykłą dziewczyną o niezwykłych umiejętnościach. Jednak o wrodzonych zdolnościach nie wie nikt- łącznie z Luną. Wszystko dzieje się...
169K 7.9K 41
"Nigdy nie wiesz co przyniesie Ci przyszłość" #1 - ironman 12.08.19r #1 - stark 13.02.21r #2 - story 19.03.21r #4 - życie 05.01.22r #5 - fanfiction 1...
44.1K 2.3K 30
Rozmowy postaci z "Opowieści z Narnii" ! Niektóre są tlumaczone ;)
52.9K 1.9K 23
,,Tkwiliśmy w ciszy, ale nie była ona uciążliwa- przeciwnie. Czułam się tak dobrze, kiedy on był blisko mnie. Tak bezpiecznie... Jakby nic złego już...