Invincible × Biersack ✓

By DizzyxHurricane

37K 2.5K 483

Max jest królową nielegalnych wyścigów w Kalifornii. Wygrywa każdy możliwy konkurs, który się rozgrywa. Nagle... More

0. I'm invincible
1. Tonight is the night
2. The Race
3. No Idea
4. where did the party go?
5. Fuck everything
6. Play and win
7. Confused
8. You act like you never had love
9. New road
10. Red Wine
11. Relationships
13. I'm always there for you
14. I've got a burning desire for you baby
15. Fire
16. You can call me queen
17. Liar
18. Me and my broken heart
informacja
19. And the reason is you
Liebster Awards
...
Liebster Award
20. Sorry
21. Hey, brother
22. Comeback
23. Second Chances
Liebster Awards
Angel Eyes
Liebster Award
Epilog
liebster awards
SEQUEL

12. I really don't care

1.1K 82 17
By DizzyxHurricane

Siedziałam rozwalona na kanapie w salonie i czytałam sobie książkę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Przewróciłam oczami, bo nie chciało mi się z nikim rozmawiać.

- Otwarte! - wrzasnęłam. Kontynuowałam lekturę, gdyż mnie zaciekawiła. Wkrótce przy kanapie pojawił się ktoś, kogo najmniej się spodziewałam - Ronald? - rzuciłam. Wiedziałam, że tego nie znosi. Podniósł moje nogi i usiadł na kanapie.

- Nie nazywaj mnie tak, Florence - rzekł poważnym tonem, a ja przewróciłam oczami. Zginie marnie, skoro użył mojego drugiego imienia. Odłożyłam książkę na stolik i spojrzałam na bruneta.

- Co cię sprowadza w moje skromne progi? - zapytałam. Zazwyczaj tutaj nie zaglądał bez powodu.

- Tęskniłem za twoim ciętym językiem. Mało ci romansów, że musisz czytać kolejny?

- Czytam thriller medyczny, więc lepiej uważaj, bo jestem zdolna do wszystkiego, Radke - warknęłam. Lubiliśmy się tak sprzeczać bez powodu.

- Dobra, dobra. Sama jesteś?

- Jak widać - burknęłam. Jeżeli nadal będzie zadawać bezsensowne pytania, to po prostu go oleję.

- Co cię łączy z Colsonem? - zapytał prosto z mostu, a ja rzuciłam mu zdziwione spojrzenie - Co? Słyszałem to i owo.

- Powiedzmy, że jesteśmy razem, ale nie jest to typowy związek, jak widać.

- Ty i typowy związek chyba się wyklucza - stwierdził, na co przewróciłam oczami.

- Oh, przestań. To samo można powiedzieć o tobie - uśmiechnęłam się.

- To co z tą waszą relacją? - zapytał dociekliwie. Od kiedy interesuje go z kim jestem?

- Powiedzmy, że to coś w stylu otwartego związku, ale ja bardziej miałam na myśli to, że zakończymy naszą relację, gdy któreś z nas sobie kogoś znajdzie. Wiesz, Kells potrafi być zazdrosny jak cholera.

- Wiem - zaśmiał się - uwierz mi, doświadczyłem tego. Nie spodziewałem się, że wy razem coś, no wiesz.

- No widzisz, a jednak. Nie wiem czy coś z tego będzie, bo przez jego zazdrość wiecznie się kłócimy - zawiesiłam głos - co za ironia. Właśnie ci się zwierzam z mojego związku z Colsonem.

- Życie bywa zaskakujące, mała - uśmiechnął się, a następnie poprawił włosy.

- Dobrze o tym wiem. Chcesz się jeszcze czegoś dowiedzieć?

- Jest lepszy ode mnie w łóżku? - zapytał, a ja przywaliłam mu butem w kolano - Kurwa, Max. Nie musisz być taka agresywna, żartowałem.

- Zapomniałeś, że ze mną w pewnych sprawach się nie żartuje? - mruknęłam.

- Okej, przepraszam, wasza wysokość.

- Czy ty przyszedłeś do mnie tylko po to, by dowiedzieć się, czy jestem z Kellsem?

- Można tak powiedzieć. Chciałem sprawdzić, czy tym razem plotki są prawdziwe - uśmiechnął się.

- Zmieńmy temat. Co u ciebie? - zapytałam. Może przypadkiem dowiem się czegoś o Sixxie. 

- Po staremu, imprezy, wyścigi, nuda. Właśnie, dzisiaj wieczorem urządzam małą imprezę, może wpadniesz?

- A wiesz, wpadnę. Muszę się trochę rozerwać, a w najbliższym czasie nie ma żadnych wyścigów.

- Co robiłaś kilka dni temu u Biersacka? - zapytał. Kurczę, on też?

- Nic ciekawego. Byliśmy razem w Inglewood na wyścigu, zaprosił mnie do siebie. Zapomniałam, że jestem samochodem, a wypiłam już trochę wina, dlatego zostałam.

- Rozumiem - spojrzał na mnie wymownie, przez co przewróciłam oczami. On się aż prosi o uderzenie.

- Ronnie, Ronnie, tobie tylko jedno w głowie - westchnęłam. Dobra, może nie tylko jedno, ale głównie o to chodzi.

- Zmieniłem się trochę, wiesz? 

- Jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Nie mówię tego, bo jestem wredna, ale dlatego, że ty się nigdy nie ustatkujesz - mruknęłam. Kiedyś to ja byłam jedną z tych naiwnych lasek, które myślą, że Ronnie Radke, wielki imprezowicz i podrywacz nagle się zmieni i będzie wierny. 

- W tym akurat masz rację, ale zwolniłem trochę. Zrezygnowałem z kobiet na jakiś czas - uśmiechnął się, a ja głośno się roześmiałam. Nie wierzę, że on to powiedział! - No co, teraz wolę się skupić na innych rzeczach, na przykład na Pucharze Kalifornii. Brakuje nam niewiele punktów do was, no i Sixx depcze ci po piętach. 

- Nie przyzwyczaiłeś się jeszcze do tego, że ja nigdy nie przegrywam? - rzuciłam. 

- Jeszcze wygrywasz, kochanie. Sixx jest dokładnie taki jak ty. Jest w stanie zaryzykować wszystko, byleby wygrać. To, że ostatnio był drugi nie oznacza, że następnym razem nie wygra. 

- Pozdrów go ode mnie - uśmiechnęłam się uroczo. Miałam gdzieś to, co mówi do mnie Ronnie. Wiem, że chce wpłynąć na moją psychikę, ale nie uda mu się.

- Jasne, pozdrowię - mruknął - Przyjdziesz wieczorem? 

- Tak, przyjdę. O której? - zapytałam. Było już późne popołudnie, a ja się trochę rozleniwiłam, więc będę musiała w końcu się ogarnąć.

- O dwudziestej, tak jak zawsze. Będzie mniej osób niż ostatnio - uśmiechnął się - Dobra, będę się zbierać - powiedział. Usiadłam normalnie, a następnie wstałam i skierowałam się razem z brunetem w stronę drzwi - To do wieczora, Max.

- Jasne, do zobaczenia - powiedziałam, a następnie zamknęłam za nim drzwi. Z jednej strony nie bardzo mi się chce iść na imprezę, ale nie mam nic lepszego do roboty.

Ronnie chyba nie wie czym jest mała impreza. Mam wrażenie, że ludzi jest więcej niż ostatnio, ale może się mylę. Przyszłam sama, gdyż Dev nie miała ochoty na imprezę, a Colson mnie olał. Wiedziałam, że ma problem z tym, że idę do Radke, ale miałam to gdzieś. Nie zerwę z nim kontaktu tylko dlatego, że Kellsowi to przeszkadza. Siedzę w ogrodzie w dosyć cichym miejscu i czekam na Biersacka. Nie spodziewałam się, że Drew przyjdzie do Ronnie'go na imprezę, ale ucieszyłam się, bo polubiłam go. Był całkiem równym gościem i dziwiłam się, że kumpluje się z Radke. Nie znam go jakoś bardzo dobrze, ale sprawia wrażenie spokojnego i miłego, o dziwo. Uśmiechnęłam się, gdyż brunet wrócił z dwiema puszkami piwa, a następnie zajął miejsce obok mnie. Ogród Ronnie'go jest bardzo duży, dlatego w miejscu, w którym się znajdujemy nie słychać aż tak bardzo dżwięków muzyki.

- Nie mogę się nadziwić, że wy kiedyś byliście parą z Ronnie'm - powiedział brunet. Tak, czasem sama w to nie wierzę. Na szczęście mimo rozstania, nasze relacje nie zmieniły się jakoś bardzo i dalej można powiedzieć, że się przyjaźnimy.

- To był błąd, uwierz - zaśmiałam się. Nie wspominam źle tego związku, ale był strasznie naciągany. I przeze mnie, i przez niego - Zaczęło się od tego, że czuliśmy do siebie pociąg seksualny - przerwałam i przewróciłam oczami - Później jakoś tak wyszło, że uznaliśmy naszą relację za związek. Kłóciliśmy się o głupoty, seks na zgodę i tak cały czas. Przez pewien moment miałam wrażenie, że Ronnie się ustatkuje, ale chyba wiesz jaki jest - zaśmiałam się - Chciał mnie w Rebelsach. To zaważyło na naszym związku, gdyż byłam pokłócona przez niego ze wszystkimi, z Colsonem, Dev i resztą ekipy, no i z moim bratem. Rozstaliśmy się w zgodzie jak widzisz - skończyłam swój wywód i upiłam nieco piwa, którego w sumie nie lubię.

- Ważne, że doszliście do wniosku, że to nie miało sensu i rozstaliście się zanim by było jeszcze gorzej - uśmiechnął się.

- Dobrze, że wróciłam ze wszystkimi do normalnej relacji. Przyznałam się do błędu, porozmawiałam z osobami, które przestały się do mnie odzywać - Postawiłam puszkę z trunkiem na betonie - Mam pomysł - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko

- Hm? - Biersack spojrzał na mnie zdziwiony, a ja pociągnęłam go za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia.

- Idziemy - poinformowałam go. Nie było sensu siedzieć u Radke, gdyż nie dzieje się nic ciekawego. Tam, gdzie go zabiorę jest dużo ciekawiej.

____________
Przepraszam za ten rozdział ;___; Nie wiem co się ze mną dzieje (okej, wiem. nadal jestem zbulwersowana) dlatego piszę takie gnioty.
Kończą mi się ferie, w związku z tym nie mam pojęcia z jaką częstotliwością będę dodawać rozdziały. Postaram się w miarę regularnie.
Pozdrawiam i życzę wesołych walentynek <3

Continue Reading

You'll Also Like

3.8K 104 3
Wydawałoby się, że życie Julii zaczyna się w końcu układać i znalazła to o czym tak skrycie marzyła - szczęście. Jednak nie wszystko zawsze idzie po...
30.4K 1.1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
139K 6.8K 26
- Mam ci mówić o tym, że boję się iść korytarzem w szkole, że boję się wejść do autobusu, że wstydzę się wyciągnąć kanapkę w szkole, bo wydaję mi się...
17.5K 759 23
Dwudziestotrzyletnia Macy Anderson nie ma w życiu za wiele szczęścia. Właśnie straciła pracę, a demony przeszłości prześladują dziewczynę na każdym k...