Loki - zakończone

Galing kay elenawest1990

2.6K 170 31

Czyli historia najprzystojniejszego boga kłamstw dziejąca się po tym, jak skradł kamień w Endgame ;) Czy w ko... Higit pa

0. Prolog
Rozdział Pierwszy
Rozdział Drugi
Rozdział Trzeci
Rozdział Czwarty
Rozdział Piąty
Rozdział Szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział Trzynasty
Rozdział Czternasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty - ostatni

Rozdział dziesiąty

79 5 2
Galing kay elenawest1990

- Zostanę – mruknął, nie wypuszczając jej z silnych objęć. Ciepło jej ciała dawało mu ukojenie. Po chwili poczuł, jak młoda bogini się odpręża. Jej oddech stał się głębszy i spokojniejszy. W końcu nieco niezdarnie wyplątała się z jego objęć, starając się nie patrzeć na bruneta. Była mocno zarumieniona.
- Dziękuję – bąknęła nieśmiało, opierając się o poduszki. Kiwnął głową i podał jej tonik.
- Wypij to, proszę. Pomoże ci zasnąć i się uspokoić – powiedział łagodnie, przyglądając się jej uważnie. – Musisz być w pełni sił. Za kilka tygodni poród przecież...
- Wiem – wyszeptała, popijając delikatnie. – Dziękuję, że przyszedłeś. I że zostałeś...
- Cóż, nie miałem raczej wyjścia – mruknął. – Sif bywa niebywale uparta.
- No tak – przygryzła wargę, odstawiając kielich i obracając się do niego plecami na posłaniu. – Idź już, Loki...
- Nie – zaprotestował stanowczo. – Nie zamierzam tego uczynić. Zasłabłaś, więc będę tu siedzieć, dopóki nie poczujesz się dobrze i będę cię pilnować.

- Loki, przecież ja umiem chodzić! – syknęła wściekle zarumieniona, gdy niósł ją do ogrodu.
- Medyk orzekł, że coraz szybciej się męczysz, więc nie powinnaś zbyt wiele chodzić, bo puchną ci nogi, dlatego mam zamiar cię nosić tak długo i często, jak będzie to konieczne – powiedział beznamiętnie, niosąc ją wciąż w stronę głównego wejścia. Mijana po drodze straż pałacowa oraz służba zatrzymywała się zaskoczona tym widokiem i szeptała pomiędzy sobą. Od kilku dni wszyscy doskonale wiedzieli, kim naprawdę jest Loki i jak się tam znalazł i choć trudno to było wytłumaczyć, a co za tym idzie zrozumieć, mieszkańcy Asgardu przyjęli do wiadomości, że ten bóg kłamstwa nie jest tym, którego dotychczas znali i powszechnie lubili. A wiedzieli przecież o jego niechęci do zostania ojcem, więc tym bardziej byli teraz zaskoczeni.
- Proszę cię, postaw mnie, książę. Przecież to się nie godzi, byś mnie nosił... - wyszeptała, rumieniąc się coraz mocniej, gdy dostrzegła, jak służki szepczą między sobą gorączkowo. – Przecież jesteś księciem i...
- I ojcem twego dziecka, Izydo – przerwał jej, przystając przy drzwiach.
- Ale...
- Teraz to ty mnie posłuchaj – westchnął. – W tamtej rzeczywistości straciłem swych bliskich w najbardziej bolesny z możliwych sposobów i choć przed długi czas wzbraniałem się przed prawdą, iż powijesz moje dziecko, nie chcę teraz tracić swego potomka po raz kolejny, rozumiesz? Nie wiem, czy byłbym w stanie to znieść... Wiem, że nigdy nie przestanę ich kochać i wątpię, bym kiedykolwiek o nich zapomniał, ale teraz mam mieć kolejne dziecko i zrobię wszystko, żebyście obydwoje byli szczęśliwi i bezpieczni. Wszystko, wiesz?
- Tak – wyszeptała, opierając głowę o jego ramię i przymykając oczy. Jej naiwne, młode serce wciąż łudziło się, że kiedykolwiek obdarzy ją, choć częścią uczucia, jakie ona miała dla niego i choć czuła, że prawdopodobnie nigdy to nie nastąpi, wciąż miała nadzieję. – Dziękuję, Loki...
- No, a teraz rozchmurz się, Izydo – puścił jej oczko, podejmując na nowo marsz w stronę królewskich ogrodów. – Myślę, że czas, byśmy wybrali odpowiednie imię dla naszego syna.
- Doprawdy wciąż zdumiewa mnie twoja niezachwiana pewność, że powiję ci syna...
- Takie mam przeczucie – uśmiechnął się nieznacznie, układając ją ostrożnie na szerokim, wygodnym hamaku, który kazał dla niej rozwiesić między drzewami.
- Zdumiewające, że ja takiego nie posiadam, choć noszę nasze dziecko pod sercem...
Zerknął na nią ukradkiem kątem oka, lecz nie skomentował jej słów. Im bliżej porodu było, tym bardziej nerwowa była.
- Więc? – mruknął po dłuższej chwili, odbierając od służki misę pełną owoców. – Jakie imię jest ci miłe?
- Gdy mieszkałam jeszcze w swoim świecie, słyszałam, jak ludzie nazywali swoją córkę Constancja. To piękne i silne imię.
- Niebywale pospolite – wykrzywił usta w geście pogardy. – Jak również ludzkie. Osobiście wolałbym, by moja córka nosiła imię godne asgardzkiej księżniczki... Hildr na przykład, jeśli mam być szczery.
- A to w ogóle imię dla dziewczynki? – oburzyła się nieco. – Jest ordynarne i bez wyrazu. Może jest i silne, lecz niebywale mi się nie podoba...
- Izydo... - westchnął, delikatnie, gładząc ją po dłoni. – Nie denerwuj się, proszę.
- Dobrze, lecz obiecaj mi, że nie wybierzesz tego imienia... - mruknęła, wgryzając się w soczysty owoc.
- Dobrze. Ty wybierz imię dla córki, ja dla syna.
- Dziękuję – uśmiechnęła się, delikatnie gładząc się po brzuchu, gdy dziecko kopnęło mocno. – Jeśli chcesz, i ty możesz przecie dotknąć – powiedziała cicho, gdy spostrzegła, że przygląda się jej ruchom ukradkiem, by jej nie peszyć. Drgnął zaskoczony nieco i kiwnął lekko głową. Ostrożnie i jakby niepewnie dotknął palcami jej brzucha, uśmiechając się nieznacznie, gdy wyczuł ruchy dziecka. – Jest twoje, Loki... Zawsze będzie – uśmiechnęła się lekko, delikatnie gładząc go po włosach. Przekrzywił głowę, nieco wtulając się w jej ciepłą, drobną dłoń. – Chciałabym, byś wreszcie był szczęśliwy, bo w pełni na to zasługujesz. Nawet pomimo tego, co złego uczyniłeś...
Podniósł głowę, przez dłuższą chwilę patrząc jej w oczy. Uniósł dłoń, nieśmiało dotykając jej policzka. Wciągnęła gwałtownie powietrze, gdy między nimi przeskoczyła iskra.
- Naprawdę? – wyszeptał, zapatrzony w jej łagodne spojrzenie.
- Tak, Loki – uśmiechnęła się czule. – Tak właśnie sądzę. Jesteś dobrym człowiekiem. Wiem, że nas nie skrzywdzisz... Jesteś czuły. Tak samo, jak tamtej nocy – przyznała cicho, spuszczając wzrok.
- Tęsknisz za takim dotykiem? – zapytał, nieco przekrzywiając głowę.
- Teraz już nie, bo poród blisko, ale... Owszem, brakuje mi czułości – wyszeptała.
- Przepraszam, że w ten sposób cię skrzywdziłem – westchnął, przeczesując dłonią włosy.
- Nie mam ci tego za złe, Loki. Już nie.
- Dziękuję. I wiesz... Ja również miło wspominam tamto spotkanie. Powiedz mi... Dlaczego się tam udałaś? Przecież to miejsce nie było cię godne...
- Cóż... Po prostu się nudziłam. Moje służki nieraz opowiadały, że można zaznać tam wielu uciech i radości. Musisz wiedzieć, że choć odpowiedzialna byłam jedynie za pewną grupę ludzi, moje życie wyglądało bardzo monotonnie i szukałam najzwyklejszej rozrywki.
- W takim razie muszę przyznać, że mocno mi zaimponowałaś. Powiedz, kim się opiekowałaś i dlaczego?
- W Egipcie każdy z nas odpowiedzialny był za co innego, za inny aspekt życia. Ja opiekowałam się domowym ogniskiem i płodnością kobiet – wyjaśniła.
- Czy to dlatego tak szybko udało ci się zajść w ciążę? – mruknął.
- Najwyraźniej tak – przytaknęła, rumieniąc się jeszcze mocniej. – Nie wiedziałam, że tak się stanie... Wybacz.
- Już dobrze, stało się. Była w tym również i moja wina, Izydo... Teraz przyszło nam jedynie stworzyć coś na podobieństwo rodziny...

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

47.8K 3.5K 56
Deku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie...
166K 13.3K 51
2 część serii "Pogrzebany świat" Życie na Powierzchni i w Podziemiu toczy się dalej. Souline szybko wdraża się w stary tryb i nadrabia zaległości po...
1.8K 124 21
Druga część „ Ukrytej Zawiadowczyni" przenosimy się o kolejne kilka lat do przodu. Nic grasuje nieuchwytnie po Araulenie zostawiając za sobą krwawy ł...
1.3K 124 18
Veronica White (dla znajomych Nika). Z pozoru normalna dziewczynka z czystokrwistego domu. Jednak nie zawsze wszystko jest takie jak się z początku w...