Szczęśliwa Lily spojrzała na pierścionek z brylantem zdobiący jej dłoń – symbol miłości Jamesa. Jeszcze trochę, a zostanie panią Potter. Ta myśl wciąż wydawała się bardzo surrealistyczna, ale jednocześnie sprawiała, że czarownica miała ochotę tańczyć po całym pokoju.
Kochać – jak to łatwo powiedzieć
Kochać – to nie pytać o nic
Bo miłość jest niepokojem
Nie zna dnia, który da się powtórzyć*
Ich zaręczyny były nawet lepsze niż mogłaby to sobie wymarzyć.
— Gdzie ty mnie prowadzisz? — pytała lekko poddenerwowana, kurczowo trzymając dłoń Rogacza.
— Więcej zaufania — śmiał się, poprawiając krawat, którym zasłonił jej oczy. — Obiecuję, że nie pożałujesz.
I Lily mu zaufała. Zaufała mu już dawno, powierzając własne serce.
Pozwoliła się poprowadzić, wsłuchując w jego ciepły głos, który ostrzegał ją przed kolejnym schodkiem, podpowiadał czy powinna się pochylić albo gdzie zaraz skręcą.
Z ramieniem Jamesa owiniętym wokół swojej talii czuła się więcej niż bezpieczna.
Kiedy w końcu zatrzymali się i chłopak ostrożnie odsłonił jej oczy aż zamówiła z zaskoczenia.
Znajdowali się na polanie, otoczonej z każdej strony drzewami. Pod stopami mieli miękką, soczyście zieloną trawę i drobne, polne kwiaty, a nad ich głowami lśniły gwiazdy. Na samym środku stała drewniana altanka ze stołem przykrytym białym obrusem, zapalonymi świecami i zastawą dla dwóch osób.
— Wciąż jesteśmy w Wielkiej Brytanii ? — zapytała z niedowierzaniem Lily, rozglądając się dookoła.
— W zasadzie to tak — stwierdził James z psotnym uśmiechem.
— Ale jest grudzień, więc jak...— Zamiast dokończyć myśl, Lily zerwała pachnący rumianek.
— To Pokój Życzeń — powiedział Potter i zaraz dodał ku zdumieniu Evans — Jesteśmy w Hogwarcie.
James wyjaśnił Lily, czym był Pokój Życzeń i jak się do niego dostać, a później musiał zmierzyć się z wiadrem zimnej wody, które nagle się na niego wylało.
— Widzę, że bardzo szybko się uczysz — stwierdził z przekąsem, wyciągając różdżkę, by wysuszyć się za pomocą zaklęcia.
— Masz za te swoje tajemnice — powiedziała Evans, krzyżując ręce na piersi.
— Jestem Huncwotem, kochanie — odparł po prostu, jakby to było wystarczającym usprawiedliwieniem.
— Ciekawe ile jeszcze osób wie o Pokoju Życzeń — zastanawiała się na głos Lily.
— Pewnie niewiele. — James wzruszył ramionami. — Albo więcej niż myślimy.
— Wiesz, że nie powinno nas tu być? Gdyby McGonagall nas zobaczyła albo... ktokolwiek, to... Jakim cudem w ogóle tu weszliśmy? Byliśmy w Hogsmeade, a później...
أنت تقرأ
Sekrety Lily
أدب الهواةImię Lily pochodzi od nazwy kwiatu - lilii, symbolu czystości i niewinności. Z tym że osoba je nosząca wcale nie była tak niewinna jak inni sądzili. W jej życiu było znacznie więcej kolorów niż tylko biel. Było tam miejsce na czerwień, złoto, ziele...