Rozdział 3

470 48 17
                                    

Z fioletowymi lodami z czarną polewą w swojej dłoni Louis wciąż wyglądał na zdenerwowanego, a Harry wiedział, że logicznym będzie zostawienie go w spokoju. Louis nie był już jego problemem, więc mógł czuć cokolwiek chciał, ale Harry nigdy nie powiedział, że był najbardziej logicznie działającym mężczyzną na świecie.

- Dobra, dawaj, Tomlinson, co tak wykrzywia twoją twarzyczkę? - Harry usiadł obok Louisa, kiedy inni wybierali co chcą zamówić. - Nie podoba ci się smak, który wybrałeś?

- Lody są przepyszne, mam wspaniały smak, więc logicznym było, że wybiorę lody oparte na emocjach.

Harry wymusił uśmiech. Jasna cholera, to był naprawdę zły pomysł. - Jaką emocję wybrałeś?

- Nie chciałbyś wiedzieć - powiedział Louis.

I okej, to było wystarczające. Harry próbował być miły, a Louis był rozpuszczonym dupkiem, znowu. Jakby nie był świadomy tego co potrafi zrobić z wnętrznościami bruneta.

- Możesz przestać zachowywać się tak jakbym kopnął twojego szczeniaczka? Myślałem, że mamy rozejm.

- Powiedziałem rozejm, to nie oznacza, że muszę lizać ci dupę - uśmiech Louisa udawał niewinności, ale z dodatkiem prywatności, był problematyczny.

Jednak, Harry również może być problematyczny. - Oczywiście, że nie, przecież to zawsze było moją robotą.

Uśmiech Louisa opadł nim stał się diabelski. - Nie słyszałem, abyś się skarżył - powiedział, nim zlizał, spadającą kroplę loda z swojej dłoni.

- Och, uwierz mi, skarżenie było ostatnią rzeczą, którą chciałem robić. Właściwie - powiedział Harry blisko ucha Louisa. - Jedną z moich ulubionych czynności było ssanie...

- Hej - powiedział, uśmiechający się Anton, siadając przed nim. - Nie wiedziałem co lubisz, więc wziąłem ci puchową chmurkę.

- Och! - Powiedział Louis przesadnie radosnym tonem. - Harry właśnie mi mówił z jaką chęcią zjadłby coś takiego, ssąc całą śmietanę - obrócił się do bruneta, jego oczy były pełne psotnych iskierek, a resztka loda znajdowała się na jego wardze. - Prawda, H?

Harry naprawdę się cieszył, że w tym czasie nic nie jadł ani nie pił, ratując się przed zakrztuszeniem.

- Kto chce ssać i co? - Zapytał Zayn, podchodząc z Niallem za sobą. - Spójrz, Lou. Wziąłem 'niespodziankę', ale smakuje jak cytryna, jagoda i mięta, czy jest tu coś zaskakującego? - Po raz pierwszy Harry czuje się wdzięczny za obecność Zayna. - Masz tutaj resztę lodów... pozwól mi - powiedział, kiedy z łatwością wytarł wargę Louisa swoim kciukiem, a potem zassał to. Po tym uczucie wdzięczności za pojawienie się Zayna szybko wyparowały z Harry'ego. - Smakuje trochę gorzko.

- Myślę, że to z powodu kawy - powiedział Louis, unosząc się na siedzeniu, jego twarz była zrelaksowana, ale w jego głosie była dziwna nuta.

- Wybrałeś gorzkość? Ponieważ to pasowałoby do twojego humoru dzisiaj rano - powiedział Harry, relaksując się na siedzeniu, jego ramię spoczywało na oparciu krzesła Louisa.

Louis udał śmiech. - Nie, wybrałem nudę, ponieważ miałem przed sobą twoją twarz, gdy to wybierałem.

Harry uniósł brew. - Często wyobrażasz sobie moją twarz?

- Dzieci, dzieci. - Niall klasnął w dłonie, aby zyskać ich uwagę. - Bądźcie dla siebie mili, to miejsce przyjazne dla rodzin. Teraz, powiedźcie mi - powiedział, patrząc na Antona i resztę aktorów. - Dlaczego wszyscy zostajecie w innych hotelach? Zbyt fajni, aby zadawać się z kujonami?

Building Me Up (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now