ogólnie emmmm pisze to bo mnie się nudzi więc pozdro
uwaga autorka nie bierze odpowiedzialności za zdrowie fizyczne jak i psychiczne po przeczytaniu tego shota, autorka nie daje również pieniędzy za wykonane zniszczenia podczas czytania tego czegoś
skoro zostaliście ostrzeżeni każdy dostaje za darmo chusteczki, i życzę miłego czytania
- Charlotte??!! Charlotte, gdzie ty do diabła znowu jesteś? - zaczął krzyczeć Manchester tracąc dziewczynę z oczu.
Nie słysząc odpowiedzi kontynuował
- Henryk! No chodźcie tutaj, nie chce mi się bawić z wami w kotka i myszkę, to jest nudne
Przyjaciele nagle pojawili się obok mężczyzny, Henryk po jego prawej stronie, a Charlotte po lewej.
- wyluzuj poszedłem tylko kupić Charlotte karotki - zaśmiał się spoglądając na przyjaciela.
- karotki? - zapytał jakby nie rozumiejąc co w tym momencie mówi do niego blondyn
- no takie małe marchewki są słodkie jak Charlotte - rzekł z uśmiechem puszczając do dziewczyny oczko.
- i ty chcesz mi wmówić że nie jesteście razem tak? - zapytał podirytowanym tonem.
Ray w duszy miał nadzieje, że jego kochane Henlotte kiedyś się spełni, ostatnio nawet próbuje zostawiać ich w niezręcznych sytuacjach z nadzieją że coś z tego wyjdzie. Miał nadzieje na jakiś przełom w ich przyjaźni. Mimo że nie powinien się mieszać w nie swoje sprawy zdawał sobie sprawy że jeśli im nie pomoże ten związek nigdy nie będzie miał najmniejszej szansy na zaczęcie się. Jak to mówią szczęściu trzeba czasem jakoś pomóc.
- Zobaczycie jeszcze będziecie razem, i oboje będziecie mi za to dziękować. Już sobie wyobrażam wasze mówienie przy wspólnym filmie:
- Ray jesteś najlepszym szefem na całym świecie, a w mięśniach t nikt ci stary nie dorównuje. Taki mądry a taki młody.
zaczął wyobrażać sobie Ray odpływając we własnym świecie, oczywiście nie powiedział tego wszystkiego na głos, ale w końcu kto zabroni mu śnić na jawie.
- A ten znowu nam odleciał - zaśmiał się blondyn patrząc w oczy dziewczynie.
- Taaa, pewnie jak zwykle wyobraża sobie jak to dziękujemy mu na to że powstało jego Henlotte. = Dodała dziewczyna do słów przyjaciela ze szczerym śmiechem.
Tego dnia Ray postanowił że spędzą trochę czasu razem, jak za dawnych czasów gdy z Henrykiem często zdarzało im się gdzieś razem wychodzić.
Dzisiejszy dzień mieli spędzić przyjemnie w wesołym miasteczku.
Henryk zdążył wygrać nawet dla Charlotte słodkiego pluszowego pieska, oczywiście Ray go nosił bo ci nie dali by rady inaczej wszędzie biegać.
- Co? wcale sobie takiego czegoś nie wyobrażam nie wiem o co ci chodzi - rzekł mężczyzna budząc się jakby z transu.
chłopak wyciągając telefon zaśmiał się z niego.
- udajmy że ci wierze - Powiedział blondyn z uśmiechem na twarzy. Patrząc na telefon niefortunnie uderzył w słupek który był przed nimi.
Ray i Charlotte widząc minę chłopaka, i to że nic mu się nie stało, natychmiastowo się z niego zaśmiali.
Gdyby była tam Piper pewnie zrobiła by mu zdjęcie i śmiała się przez resztę życia że ma niezdarnego brata.
A gdzie był Jasper?
gdzie mu dusza zagra.
raz na kolejkach, raz na kołach młyńskich, a raz próbował zdobyć nawet pluszaka.
oczywiście nie dla Charlotte
Bardzo chciał zdobyć prezent dla Piper która z powodu kataru nie mogła z nimi się udać na wycieczkę.
- co takiego ważnego piszesz że nie patrzysz na drogę? - Zaśmiała się dziewczyna podnosząc na szczęście cały telefon Henryka z ziemi.
- Ał.. - złapał się za czoło - Pisałem do Piper ma gorączkę, prosiła aby wysłać jej chociaż parę zdjęć z tego miejsca - powiedział zabierając telefon od Charlotte.
- No tak to wiele wyjaśnia... o patrz foto budka chodź zrobimy sobie parę zdjęć Henryk - Łapiąc blondyna za rękę ruszyła z nim w tamtą stronę.
przyjaciele wygłupiali się robiąc sobie na złość jak tylko umieli, raz Henryk robił jej rogi, a raz dziewczyna zasłaniała mu oczy, psując mu przy tym jego fryzurę, gdyż robiła to jego włosami.
W którymś momencie Charlotte się przypadkiem potknęła o własne nogi.
Gdyby nie refleks Henryka uderzyła by twarzą o ścianę.
Patrząc sobie w oczy uśmiechnęli się do siebie.
Henryk przysuwając się twarzą do dziewczyny niepewnie ją pocałował.
Dziewczyna natomiast niepewnie odwzajemniła.
to był dosyć spontaniczny pocałunek.
gdy ją puścił wyszli z foto budki uśmiechając się.
ruszyli przed siebie zapominając o zdjęciach.
Ray przewracając oczami zaśmiał się.
zabrał te zdjęcia i popatrzył na nie.
Jedno wpadło mu w oko
Uśmiechnął się,
- Oj dzieci nie ładnie tak kłamać przyjaciela - pomyślał odrywając to zdjęcie od innych. Chowając je do kieszeni ruszył za nimi.
YOU ARE READING
shot od tak
Randomnie stać mnie na opis ale shot fajny na pewno mrrr powiem jedynie że to książka do shotów gdy mnie się zachce haha