les filles désir

709 65 98
                                    


Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.


❝je l'ai déjà envisagée, tu peux sortir le champagne¹





NIE ZNUDZIŁO ci się już? — zapytałaś cicho, czując, przesuwające się opuszki palców po delikatnej teksturze twojej skóry. Westchnęłaś pod nosem, wpatrując się w biały sufit. Po tym przekręciłaś głowę, patrząc na chłopaka, leżącego przy twoim boku. 

— Nie, skądże — odpowiedział szczerze, lustrując twoje ciało. Zagryzł prawie niezauważalnie wargę, podnosząc jeden kącik ust odrobinę wyżej. Jego dłonie wodziły po twoich ramionach, tworząc zawiłe szlaki, przenosząc się z nizin przy twoich obojczykach, aż do wzgórza twoich policzków. — Jesteś tak samo piękna, jak na początku. 

— Pomimo tego... Jest mnóstwo kobiet, których możesz pożądać — mruknęłaś zmęczona, powoli biorąc spokojniejsze wdechy. Pot spływał po twoim ciele, akompaniując nowych, czerwonym śladom. Zakrywał cię jedynie cienki, biały materiał, zasłaniając twoje ciało. — Wiele nowych, znacznie ciekawszych zabawek. 

W powietrzu ciągle unosił się zapach dwóch ciał wymieszanych ze świeżymi kwiatami. Ciągle żywe wspomnienia powracały do twoich myśli, odgrywając się raz w raz, jak zacięta płyta. Ręce Osamu, badające twoje wszelkie zakamarki, czekoladowe oczy obserwujące twoje reakcje, a nawet ciemne kosmyki przesuwające się między twoimi palcami. Mężczyzna zerknął w twoją stronę z rozbawieniem, po czym z jego ust wydobył się krótki, cichy śmiech. Rozciągnął się echem po pokoju, aż zniknął po chwili. Zastąpiła go cisza, wypełniająca całe pomieszczenie. 

— Więc musisz być wyjątkowa, skoro za każdym razem wracam do ciebie — stwierdził, uśmiechając się zadziornie, a jego dłonie zjechały aż do twojego wcięcia w talii. Z zadowolonym pomrukiem przyciągnął cię do siebie, kładąc głowę na twoich piersiach. 

— Z pewnością — rzuciłaś ironicznie, po czym jedynie opadłaś bezwiednie na poduszki, przeczesując włosy palcami. Kiedy doszłaś do ich końcówek, a twoje kosmyki opadły na biały materiał, opuściłaś rękę, nie mając nawet siły, aby ją podnieść. — O której idziesz?

— Już mnie wyganiasz? — zapytał z udawanym smutkiem, odwracając twarz w twoją stronę. Nie spojrzałaś na niego, ciągle zbyt zajęta oglądaniem sufitu. Jego palec zaczął wodzić po twojej szyi, szukając punktu zaczepnego. Czerwone ślady wyraźnie przykuły jego uwagę, więc skupił się na nich, obserwując je z zadowoleniem. — Twe słowa doprawdy łamią me serce, kochanie. 

— To nie jest odpowiedź na moje pytanie — zwróciłaś mu uwagę, podnosząc się do góry, pomimo tego, że chłopak praktycznie na tobie leżał. Jego głowa zsunęła się z twojej klatki i skończyła na twoich udach. Materiał odkrył twoje ciało, więc zabrałaś fragment okrycia, aby się zasłonić. 

❝TWO GHOSTS❞ dazai osamu x readerWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu