Przytaknęłam głową na znak, że rozumiem po czym przeniosłam wzrok na niska blondynkę. Uśmiechała się do mnie, po czym na tych swoich chudych nóżkach podbiegła w moją stronę. Była zdecydowanie o głowę niższa ode mnie, co sprawiło że mój kompleks wzrostu poczuł się nieco lepiej.

- Sara. - wystawiła w moją stronę rękę. - To mój chłopak; Lucas. - wskazała w stronę ciemnoskórego chłopaka, który stał oparty o blat wyspy kuchennej unosząc delikatnie w moja stronę rękę w geście powitania.

- Cześć wam. - rzuciłam unosząc kącik ust.

- Oh, jesteś zupełnym przeciwieństwem swojego brata. - zaczęła się rozczulać. - Jesteś taka miła i stokroć ładniejsza od niego. - spojrzała przelotnie na mojego brata, czym w podziękowaniu zostawała poczęstowana przewróceniem oczami z jego strony.

Robi to nałogowo.

- Zdecydowanie się z tym zgadzam. - przyznałam jej szturchając zaczepnie brata.

Liczyłam, że przyjaciele Jo będą pokroju Williama, ale wydają się być mili. Cieszę się, że nasze poznanie nie przebiegło jak podczas poznawania Blake'a. Chyba nie zniosłabym, gdyby otaczali mnie sami naburmuszeni dziwacy.

- Wystarczy tych słodkości. - jęknął znudzony Josh. - To jest Megan. - wskazał na czarnowłosą dziewczynę, która oderwała się od żwawiej rozmowy z brunetem dopiero na wspomnienie jej imienia.

Z odległości pięciu metrów mogłam wyczuć ten kwas i chłód, gdy tylko na mnie spojrzała. Chyba się przeliczyłam wspominając, że każdy z nich jest miły. Zmierzyła mnie z dołu do góry, a ja poczułam dziwną chęć ucieczki przed jej wypalającym we mnie dziury wzrokiem.

Chyba nie będziemy dobrymi przyjaciółkami.

- Ta, cześć. - burknęła wywracając oczami ze znudzenia, po czym nawet nie czekając na odpowiedź wróciła do rozmowy z Will'em z którym złapałam sekundowy kontakt wzrokowy.

- Gdzie jest ten Zed? - spytał Logan, podczas gdy ja usiadłam na jednym z kręconych krzeseł przy wyspie.

- Napisał mi jakieś dwie minuty temu, że nie zdąży wpaść, bo musi coś załatwić. - odezwał się Lucas.

Każdy z nich wymienił się dziwnym spojrzeniem, jakby właśnie chcieli sobie przekazać jakąś potajemną wiadomość, ale ze względu na mnie nie mogli powiedzieć tego głośno. Czy to właśnie ten monet, gdy powinnam się ulotnić?

- To co idziemy to omówić? - westchnął Blake, który postanowił oderwać się od Megan, by sięgnąć po szklankę do której nalał wody z dystrybutora na blacie.

- Ja pójdę się rozpakować, nie będę wam przeszkadzać. - stwierdziłam wstając z krzesełka.

Wszyscy jakby zgadzali się z wypowiedzianym przeze mnie stwierdzeniem, prócz Sary, która robiła minę, jakby była zmuszona tu siedzieć. Doskonale rozumiałam, że mają swoje prywatne sprawy, dlatego rozsądne było udanie się do swojego pokoju i zajęcie się czymś, czego bardzo nie chciało mi się robić.
Rozpakowywanie.

- Miło było was poznać. - przyznałam, na co każdy z nim posłał mi skromny uśmiech. Mówiąc każdy miałam na myśli wszystkich prócz Will'a i Megan. Cóż, para idealna.

- Następnym razem opowiem ci tą historię! - krzyknął w moja stronę Logan w monecie gdy zaczęłam iść w stronę wyjścia, na co potwierdzająco kiwnęłam głową.

Cóż, to było miłe doświadczenie poznać kolejny skrawek z życia Josh'a. Druga miłą sprawą było to, w jaki sposób mnie przyjęli... co prawda nie wszyscy ale pozostali. Każdy z przyjaciół Woller'a był do siebie podobny, przez co razem tworzyli jedną paczkę. To coś czego im zazdrościłam, w mojej paczce była jedynie Mia i Chris. Ale to chyba jeden z tych momentów, gdzie jestem w stanie przyznać, że nawet tak zgrana paczka nie potrafiłaby zastąpić mi tych dwóch ważnych dla mnie osób.

Secret Game - W sprzedażyWhere stories live. Discover now