(2)9

21 1 0
                                    

[Star]Cztery? Świetnie. - Pomyślała utwierdzając się tylko w przekonaniu że nie mogę tu zostać.

 (Xana) Powinni dodać więcej czasu! Jestem od zeszłym roku i nadal nie mam Enchantix! 

(Elle) Przestań się martwić! Nawet niektóre wróżki kończą studia z Charmix! - Rozmawiały o tym tak jakby od tego zależało ich życie zupełnie tego nie rozumiałam. A dyrektorka nadal nie przestawała mówić. 

(Gryfin) Z tego powodu Alfea nie kontynuuje już standardowego trzyletniego kursu poświęconego standardowej magii wróżek. Dzięki temu dziewczęta będziecie miały więcej czasu na poznanie swoich umiejętności. Omówię teraz kilka ważnych wskazówek... - Poczułam że mój telefon w kieszeni sukienki zaczął dzwonić. 

(Xana) W tej części zawsze nie spieszy się. „Zasady tej instytucji oparte są na dyscyplinie. Zignoruj te zasady, a ja osobiście eskortuję cię do głównej bramy". - Zaczęła przedrzeźniać dyrektorkę co mało mnie jednak interesowało bardziej zastanawiałam się na tym kto do mnie dzwoni. 

(Elle) Rany, dziewczyno. Wiele zapamiętałeś? 

(Xana) W zeszłym roku powiedziała to z większym przekonaniem. - Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam że dzwoni moja koleżanka nie zwracając uwagi na innych zaczęłam rozmawiać jak gdyby nigdy nic 

(Star) ! Jasper! O rany, musisz mnie tutaj uratować! O! Jestem na apelu. 

(Xana) Star! Czy możesz zadzwonić później? Griselda jest bardzo surowa w przypadku telefonów komórkowych. - Próbowały mnie uciszyć. Ale nie wiele sobie z tego robiłam. 

(Star) Tak. Opowiedz mi o tym. Dzisiaj było okropnie.

*

(Gryfin) Ponadto. - Usłyszałam rozmowy dochodzące z widowni. 

(Star) Bez żartów! Mój tata nawet nie wspomniał o Alfei! Wciągnięto mnie tutaj! To było jak porwanie! 

(Xana) Star! - Zaczęłam szukać wzrokiem po auli uczeni które zachowują się tak lekceważąco. 

(Star) Próbuję rozmawiać. - I w końcu znalazłam. 

(Xana) O rany. Star! Poważnie! Griselda patrzy. 

(Elle) Zabierze twój telefon. 

(Ran) Pst! Star! 

(Grizelda) Hmm... - Uczennica nawet nie zwróciła uwagi że na nią patrzę.

*

(Star) Poczekaj chwilę. - Wstałam i próbowałam wyjść z sali. 

(Xana) O jej. 

(Star) Nie. Nie rozłączaj się. Po prostu wychodzę na zewnątrz. Ruszaj się. Fuj ... irytujące. Nie, nie ty. - Nagle ktoś wyrwał mi telefon z ręki. Odwróciłam się to była Thyme. - Hej! Co-! Jak myślisz, co robisz?

(Calling) Star? 

(Thyme) Nie oddzwoń. 

(Star) Oddaj mi telefon! - Chwyciła go w obydwie ręce i złamała na pół. 

(Gryzelda) Przepraszam, ale czy mamy tam problem? - Usłyszałam głos dyrektorki za plecami i natychmiast się odwróciłam. - Jeśli tak, czy zechciałbyś nas oświecić? - Od razu wróciłam na swoje miejsce. 

(Xana) O, dzięki Bogu! - A dyrektorka kontynuowała swoją długą przemowę. 

(Gryzelda) Idąc dalej ... Od przyszłego miesiąca wszyscy będziecie nosić odpowiednie mundurki Alfei. Prosimy o przestrzeganie zasad dotyczących ubioru. Teraz, chociaż chciałbym was wszystkich pouczyć na różnych poziomach konsekwencji za niewłaściwe postępowanie, myślę, że niektórzy mogą tego potrzebować. Więc bez dalszego przeciągania. Kolacja będzie o siódmej na dole w jadalni. Miłego popołudnia dla wszystkich. - Wszyscy zaczęli się rozchodzić. 

(Xana) Tak się cieszę, że jej awans na dyrektorkę uczynił ją bardziej cierpliwą!

(Elle) Wyglądasz okropnie! Wciąż przeżywasz traumę po zaklęciu metamorfozy panny g? 

(Xana) Nigdy więcej nie chcę być żabą! Wiesz, wciąż potrafię dokładnie opisać smak much i bagiennej wody! 

(Star) Zrujnowałeś mój telefon! - Powiedziałam do Thyme trzymając zepsuty aparat w dłoni. Warknęła odwracając się do mnie. 

(Thyme) To prawie wszystko rekompensuje.

(Xana) Okej, mam już dość! Albo zarzniecie  się, dogadywać albo zrobię taką aferę że nie wiem co! Zaufajcie mi, będzie was to kosztować więcej kłopotów niż to, jest warte! 

(Thyme) Muszę coś naprawić. - Powiedziała odchodząc. 

(Xana) Wróćmy do akademika. 

(Ran) Nie mogę uwierzyć, że musimy nosić mundury! Co mam zrobić ze wszystkimi moimi nowymi strojami? 

(Selene) Mówiłem ci, żebyś nie przynosił zbyt wielu, ciuchów. 

(Ran) Moda to podstawa! Zapytaj swoją mamę, Selene. - Stałam z tyłu wciąż patrząc na mój telefon. Nagle ktoś do mnie podszedł. 

(Elle) Proszę, pozwól mi. - Wyciągnęła rękę w moją stronę a ja dałam jej telefon. To tylko drobny problem sprzętowy. Nic, czego małe zaklęcie naprawcze nie może naprawić. Że należy to zrobić! Proszę bardzo jak nowy. - Oddała mi naprawiony telefon. -Daj spokój. - Machnęła rękom. - Wróćmy przed obiadem. - Ruszyła w kierunku wyjścia.

Prawie magiczneWhere stories live. Discover now