>17<

582 19 18
                                    

Gdy policja przyjechała my wysiedliśmy z samochodu. Podszedłem do jednego  z facetów.

- dzień dobry co się stało?

-dzień dobry w tamtym tygodniu zgłaszaliśmy porwanie. Dzisiaj jeszcze zeznawaliśmy i okazało się że mój chłopak został przez niego zgwałcony - powiedziałem i w kazałem na Olejnika.

- no i co my mamy Pana zdaniem zrobić?

-no nie wiem na przykład go z  tąd zabrać?

-ehh no niestety ale nie mammy podstaw to zatrzymania tego pana...

- ale jak to?! Przecież on zagraża innym osobą! Musicie go z tąd zabrać! Musicie go zamknąć!

- niestety ale nie możemy musicie państwo zaczekać na rozprawę sądową

Przez moje emocje i nagły brak świadomości zacząłem popychać jednego z policjantów mówiąc przy tym że mają go z tąd zabrać. Jeszcze trochę i bym mu wyjebał ale na szczęście w odpowiednim momencie zatrzymał mnie marek który już maiał oczy całe załzawione.

-Łukasz chodź już do domu....Łuki zostaw policjantów no chodź

Mówił tak cały czas aż odpuściłem i zamykając auto poszedłem z nim do domu. Oczywiście Olejnik tam dalej stał. Podszedłem do drzwi i na początku ignorowałem Tomka lecz gdy powiedział coś w stylu " co Maruś jak się czujesz co?" to mnie tak wkurwił.

Podszedłem do gościa spojrzałem na niego i zacisnąłem pieńści.

- słuchaj gościu radzę ci z tąd wypierdalać bo źle się to dla ciebie skończy.

- no co wy się zabawiacie w pedały to ja też to zrobię.

Powiedział i podszedł do Marka łapiąc go i "przytulając". Marek chciał się wyrwać ale nie miał siły. To już była podrzedłem do nich i mu wyjebałem. Gdy Olejnik go puścił ją szybko złapałem chłopaka za rękę i wbiegliśmy do domu. Drzwi były już otwarte bo gdy ja się kłuciłem z olejem moje słoneczko zdążyło otworzyć drzwi.

Zamknąłem je i się o nie oparłem przecierając twarz. Potrzymłem chwilę ręce na oczach po czym opuściłem je i spojrzałem na marka który siedział pod ścianą z podkulonymi nogami. Podszedłem do niego i kucnąłem przy nim. Dopiero teraz zauważyłem że on płaczę.

Przytuliłem się do młodszego a on się jeszcze bardziej wtulił.

- spokojnie kochanie nie pozwolę żeby ktoś cie więcej skrzywdził, a jeżeli już taka sytuacja zajdzie pamiętaj że ona zawsze poniesie konsekwencje.

- Łukasz...

-tak?

- bo ten facet mówił że będzie jakaś sprawa sądaowa czy to prawda?

-tak dzisiaj przyszło wezwanie

- co my teraz zrobimy?

Nie zrozumiełem o co chłopakowi chodzi. W odpowiedzi odsunąłem się od niego, spajrzałem na jego twarz i zmarszczyłem brwi.

- Adam ma dobrych ludzi. Oni wygrają tą rozprawę. My nie mamy z nimi szans...

- nie skarbie to oni nie mają szans z nami. Czy mówiłem Ci już że mama Kuby jest prokuratorem? Jeżeli nie to już wiesz i uwież że Flas to jeden z moich najbliższych przyjaciół i zrobi wszystko żeby nam pomóc. Obiecuje że z tego wyjdziemy dobrze?

-mhm

Wstaliśmy razem z Markiem  i pokierowaliśmy się do salonu. Marek usiadł obok mnie, a ja chwyciłem za pilota i włączyłem netflixa. Włączyłem jakiś losowy film romantyczny.

pomimo przeszkód //KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz