𝙨𝙚𝙡𝙚𝙣𝙤𝙡𝙖𝙩𝙧𝙮; 𝐼

90 4 2
                                    

Zaciągnęła się delikatnie wonią perfum swojej partnerki. Pachniała słodko, jak najwspanialszy kwiat, rosnący wiosną i wywołujący uśmiech na sam jego widok. Tak samo jak dziewczyna o wręcz anielskim wyglądzie, leżąca tuż pod nią. Sama nie wiedziała, skąd ona się wzięła w jej mieszkaniu, kim była nieznajoma, ani jak miała na imię. Obchodziły ją tylko czereśniowe wargi, z których skradała co chwilę motyle pocałunki. Hiacyntowłosa błądziła swoimi krótkimi, smukłymi palcami po jej rozgrzanej skórze, wywołując przyjemne dreszcze. Z jej ust wydobyło się ciche westchnienie, kiedy ta wjechała swoimi chłodnymi dłońmi pod koronkowy materiał jej stanika. Uzależniła się od dotyku najprawdziwszego anioła, którego właśnie trzymała w swoim uścisku..

Niemiłosiernie głośny odgłos dzwonka wybudził różowowłosą z jakże przyjemnego snu. Uniosła głowę ze stosu dokumentów, przy których tłumaczeniu niespodziewanie przysnęła i wyciągnęła rękę w stronę telefonu, od razu odbierając połączenie.
– Tak Nayeon? - odezwała się jako pierwsza i ziewnęła przeciągle. Nie spodziewała się, żeby ktoś inny niż jej przyjaciółka dzwonił o tak wczesnej jak dla japonki porze.

– A dzień dobry młoda, jak widzę znowu cię obudziłam – zachichotała do słuchawki starsza. Znowu? Tak naprawdę gdyby nie ona, dziewczyna przespałaby całe dnie, aby ponownie zarwać noc na pracy bądź wpatrywaniu się w gwiazdy. Za to kochała i jednocześnie nienawidziła brązowowłosą. Jeśli już o niej mowa, była jedyną osobą, z którą ciemnooka utrzymywała jakikolwiek bliższy kontakt. Poznały się na studiach, kiedy młodsza przypadkowo wpadła na nią, biegnąc na swoje zajęcia z koreanistyki. W ramach przeprosin postanowiła zaprosić ją na spotkanie w kawiarni i jak się okazało od razu złapały dobry kontakt.

– Tak, znowu.. masz jakiś konkretny powód dla którego dzwonisz, czy jak zawsze zwykłe plotki? - zapytała jeszcze lekko zaspanym tonem, wstając od wielkiego drewnianego stołu znajdującego się w salonie, które zarazem pełniło funkcje biura ciemnookiej i skierowała się w stronę kuchni, z zamiarem zaparzenia sobie jedynego napoju, który trzymał ją przy życiu – kawy.

– O tak mam i nawet nie wiesz jak wspaniały! – zaczęła podekscytowanym tonem starsza, a co usta japonki wygięły się w delikatnym uśmiechu. Wiedziała jednak, że pomysły jej przyjaciółki bywają niekiedy naprawdę głupie.
– Więc w ten weekend Hoseok urządza imprezę i nie ma innej opcji abyś na nią nie poszła! Będę tam ja, Jeongyeon, Jennie..

– I nikt więcej kogo znam - urwała jej
cicho, wsypując do kubka parę łyżeczek kawy. - Nie piszę się na to, Yeonnie.

– No weź, kiedy ty ostatnio byłaś na imprezie? Na ostatnim roku studiów? Od tego czasu praktycznie nigdzie nie wychodzisz, nawet ja cię coraz rzadziej widuję! Naprawdę musisz w końcu iść poznać nowe osoby, bo zaraz zapuścisz korzenie w tej swojej norze. Zrób to dla mnie, tak ładnie proszę – rzekła starsza tonem, który zawsze przekonywał młodszą. Ta dobrze wiedziała, że koreanka ma rację, jednak czy na pewno byłby to dobry pomysł?

– Niech ci już będzie, pójdę tam z tobą, abyś mi już nie marudziła – stwierdziła, zalewając naczynie wrzątkiem, po krótkiej chwili słysząc cichy pisk radości ciemnowłosej, przez który delikatnie się skrzywiła.

– Żartujesz? O boże Sana, nie wierzę! W końcu gdzieś razem wyjdziemy! Jeongyeon także będzie zachwycona z tego powodu, przecież wy też nie widziałyście się wieki, a nie wspomnę nawet o Jennie – mówiła szybko ciemnowłosa, ekscytując się jeszcze bardziej nadchodzącym spotkaniem, co dało się wyczuć w jej głosie.

Jennie.. Z wyglądu zimna, córeczka tatusia, ta najpopularniejsza dziewczyna w szkole, za którą każdy się uganiał, a prywatnie jedna z najmilszych osób, które było dane kobiecie poznać. Mimo tego, że były z dwóch innych światów, to zawsze mogły na siebie liczyć. Było to do czasu kiedy różowowłosa zamknęła się w sobie i w swoim mieszkaniu. Miało to miejsce rok temu i od tamtego pamiętnego dnia oraz tysiącu nieodebranych od szatynki połączeń, kontakt dwóch rówieśniczek się po prostu urwał.

A Jeongyeon? Partnerka najlepszej przyjaciółki japonki, śliczna blondynka o wręcz błyszczących szczęściem oczach i wiecznym uśmiechem na twarzy.  Jednak wbrew pozorom to ona była tą dojrzałą i odpowiedzialną w związku, w przeciwieństwie do wybuchowej Nayeon. Mimo, że ostatnio nie miały zbytnio dobrego kontaktu, potrafiły się dogadać i w trudnych momentach wspierać, bądź wyciągać najstarszą z tarapatów.

– Sama w to nie wierzę, ale akurat tym razem nie żartuje. Muszę się czasem rozerwać, nie? W dodatku stęskniłam się trochę za naszą starą paczką – rzekła z lekkim, praktycznie niewidocznym uśmiechem na ustach, wspominając dawne czasy studiów, kiedy razem z swoimi najbliższymi koleżankami potrafiła opuścić dużą część wykładów, tylko po to aby spędzić ze sobą trochę czasu, nie zawsze w najmądrzejszy sposób.

– Jejku no w końcu zaczynasz myśleć jak człowiek! – zaśmiała się wprost do słuchawki starsza. – Szkoda jednak, że nie będzie z nami..

– Nawet nie wypowiadaj przy mnie jej imienia – prychnęła kobieta i natychmiastowo z jej twarzy zniknął cień uśmiechu. Dobrze wiedziała co jej przyjaciółka chciała powiedzieć, jednak po prostu nie potrafiła jej wysłuchać. Nie, jak miała zamiar mówić o osobie, która zniszczyła jej życie.

– Um... wybacz, Saniulka. To może po prostu prześlę ci adres i całą resztę smsem? Tak abyś nie zapomniała o tej imprezie – zapytała, już trochę bardziej zmieszanym głosem, chcąc zakończyć już rozmowę. Wiedziała, że gdyby dalej pociągnęła swoją myśl, mogłoby to źle wpłynąć na humor obu azjatek.

– Jasne, mnie pasuje. W takim razie miłego dnia Yeonnie. Dziękuję za rozmowę – pożegnała się już bardziej przyjaznym tonem z starszą. Mimo, że niezbyt lubiła kiedy ta zdrabniała jakkolwiek jej imię, wręcz irytowało ją to, jednak tym razem wolała nie zwrócić koreance na to uwagi.

– Papatki dzieciaku, dbaj tam o siebie! – odparła z powrotem szczęśliwa ciemnowłosa, po czym obie kobiety się rozłączyły.

– Cała Nayeon.. –  pomyślała, odkładając telefon na blat i westchnęła zmęczona. Dochodziła już godzina trzynasta, a najchętniej z powrotem położyła by się spać, jednak tym razem na swoim wygodnym i ciepłym łóżku, a nie na twardym blacie specjalnie postarzanego stołu. Zamieszała jeszcze łyżeczką kubek z ożywiającym ją naparem, po czym wrzuciła ją do zlewu i wyszła z pomieszczenia.

Skierowała się do salonu, siadając krótką chwilę później przy wspomnianym wcześniej meblu i wzięła spory łyk napoju, rozkoszując się jego gorzkim smakiem. Spojrzała na porozrzucane wszędzie dokumenty, wiedząc, że sprzątnięcie ich nie zajmie jej wieków, odłożyła niechętnie naczynie, od razu zabierając się do pracy. Zebrała wszystkie kartki w dwa równe stosy i położyła je na brzegu stołu, tuż koło ledwo działającego laptopa. Z powrotem ujęła w dłoni kubek z gorącą cieczą, zaczynając spokojnie upijać z niego zawartość, myślami uciekając do wcześniejszego snu.

Kto to był? I dlaczego była z tą dziewczyną tak blisko? Te pytania nurtowały ją przez parę dłuższych chwil, jednak cały czas nie mogła znaleźć na nie odpowiedzi. Bardzo rzadko miewała jakiekolwiek sny, jak już były to koszmary, które spędzały jej sen z powiek. To nie tak, że narzekała na to co jej się śniło, było wręcz przeciwnie. Spodobało jej się to, nawet miała żal do przyjaciółki, że nieumyślnie przerwała tą sielankę. Jednak z drugiej strony naprawdę niepokoił ją realizm tej historii. Czuła wtedy  uzależniający dotyk nieziemsko wyglądającej kobiety na sobie, czego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Nie wiedziała jeszcze, że ta cudna istotka o włosach w barwie jej ulubionego kwiatu, agapanty, jeszcze nieraz namiesza jej w głowie i zmieni jej nudną, szarą rzeczywistość, w coś zupełnie innego. Jest to zapewne marzenie większości z nas, tylko nie przyzwyczajonej do swojej samotności, twardo stąpającej po ziemi, wielbicielki gwiazd, kwiatów i kawy, Minatozaki Sany, która bardziej niż natrętnych mężczyzn, nienawidziła zmian. Jednak czas pokaże jak bardzo się to zmieni. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 28, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

𝐀𝐠𝐚𝐩𝐚𝐧𝐭𝐡𝐮𝐬' ༄ 𝑠𝑎𝑖𝑑𝑎.Where stories live. Discover now