List

15 4 0
                                    

Minął tydzień, poznałam już wszystkich. Łącznie było nas dwudziestu. Rano gdy wstałam Aurelii już nie było, jedynym towarzyszem był jej kot Klusek. Jego czarne łatki na białym futerku wyglądały bardzo ładnie. Mój telefon zawirował.

Mama

Odbierz.    Odrzuć.

Oczywiście odebrałam aby się nie martwiła.

-Cześć słońce, jak tam?

-Dobrze, właśnie wstałam. A jak u ciebie i Adama? - zapytałam.

-Pomyślnie. Dziś powinien przyjść do ciebie list, tata kazał ci go dać w testamencie. Nie chciałam abyś go czytała bo nie wiem co tam jest.

-Czyli kłamałaś? - zapytałam niespokojnie.

-Nie, to nie tak...

-Jak nie tak! To kurwa jak?! Tyle przede mną ukrywasz! Nie dzwoń więcej! Uściskaj Adama!

Byłam w rozsypce, tak strasznie mi było na sercu. Gdy ktoś wspominał o tacie to czułam się sama, samotna dziewczyna bez wyjścia. Nie rozumiem czemu wy to wszystko tak na mnie działało. Raz byłam szczęśliwa z przyjaciółmi a gdy tylko odchodził wieczór gdy ktoś mnie opuszczał chciałam aby było inaczej. lekcje były dość przyjemne nauczycieli wracaliśmy się po imieniu a większość z nich uczyła kilku przedmiotów. Do pokoju wbiegła uśmiechnięta ale jednocześnie zmartwiona Aurelia. Trzymała coś w dłoniach było to delikatnie pożółkła i cienkie oznacza jednocześnie gruba. Czyli moja mama miała rację, to był list. Wziąłem go od niej drżąca dłonią czy dziewczyna bez problemu zauważyła.

-Co jest? - zapytała.

-Chcę to przeczytać w samotności idę na dwór. zwolnij mnie ze wszystkich lekcji ,nie wiem ile zajmie mi czytanie o tym myślenie.

-Może ja pójdę z tobą, wiesz zawsze lepiej jest mieć kogoś przy sobie.

-Nie chcę żadnego towarzystwo muszę pobyć sama, pomyśleć więc tam będzie dla mnie jedną wielką tajemnicą.

Dziewczyna skinęła głową i zaczęła szukać książek na biologię. Pokoje ubierając na siebie płaszcz. Biała sukienka była lekka i przypominałam w niej anioła. Wyszłam poza bramy ośrodka oby pochodzić po lesie i na spokojnym przeczytać wszystko co jest napisane w pożółkłej kopercie. Szłam przez las nawet nie wiedząc dokąd trafię i po co to wszystko robił jednocześnie mogłabym też wrzucić tą kopertę i mieć spokój. Usiadłam pod jakimiś drzewem i delikatnie starałam się otwierać kopertę, w pewnym momencie poczułam jakby ziemia się pode mną ucięła a ja spadłam z jakiejś górki. Poczułam jedyne co to że uderzyłam w taflę wody. Okazało się że była to albo duża kałuża ponieważ była płytka albo mało jezioro które było strasznie płytkie. Całe szczęście list trzymałam w górze aby nic mu się nie stało. Woda była zimna międzyczasie zdążyłam też zrozumieć że zgubiłam płaszcz. dzisiejsza pogoda ale nie była na tyle ciepło aby zmoczyć się wrócić do pokoju i wrócić zdrowa na lekcje. Wyciągałam się powoli z dołu za pomocą tylko jednej ręki, ponieważ najprawdopodobniej skręciłam sobie nadgarstek. Położyłam się na ściółce chcąc przez chwilę przemyśleć co robię i zniwelować ból w głębi duszy miałam nadzieję że zaraz przyjdzie jakiś niedźwiedź i zakończył mój marny żywot. Jedną ręką przytrzymam się starego spróchniałego pnia drzewa i usiadłam na niego. Otworzyłam tajemniczą kopertę i wyjęłam list.

Droga Laro!

Jak to czytasz to na pewno nie żyje. może może być ci smutno z powodu tego że nie ma mnie przy mnie, bo może wiem że powinienem być w tym momencie to nie ma jestem gdzieś, nawet nie wiem gdzie pójdę. Nigdy nie byłam wzorem którym należało naśladować cały czas robić dokładnie to co on. Musisz pamiętać że dla mnie jako moja najukochańsza jedyna córka jesteś zawsze najlepsza zawsze wygrywasz i wiem że możesz wszystko co chcesz zrobić. Przyjaciele nie zawsze muszą być człowiekiem, ludzie są fałszywi i to jest prawda. No i najcześciej widziałaś mnie na pewno z psem i to było zwierzę które miało ciebie chronić i mnie chronić, i nieważne co by się działo wiem że kiedy spotkamy się tam u góry będziemy wszyscy razem ja pies właśnie będziemy tam razem będziemy mogli rozmawiać, wyżalić się i przytulić. Kochać można wszystko i każdego i to jest chyba najważniejsze i kocha się psa to będzie się zgłosi człowieka będzie z tym człowiekiem to wszystko zależy od ciebie. Nigdy nie mam nic przeciwko w porównaniu do mamy abyś miała chłopaka, więc pamiętaj że jeżeli mama powie że nie, to pokaż jej ten list. Na miłość nigdy nikt nie jest za mały, za stary, za młody, za wysoki. Najważniejsze jest spełnianie marzeń i dowolnie do swojego celu. Wszystko co zrobisz teraz wpłynie na twoją przyszłość uśmiechniesz się to może zmienić wszystko. Spójrzmy prawdzie w oczy zarabiałem dużo, mogę powiedzieć nawet bardzo dużo i nigdy pieniądze nie dały mi tyle szczęścia co ty i mama. mało kiedy daje szczęście to jest tylko pozory najwięcej szczęście daje nam żywa istota przyjaciele, rodzina. Nie będę się już więcej rozpisywał kochaj w i sprawdź by był z ciebie do was ciebie to mamy że żyjesz tak jak ty chcesz.

Zawsze kochający tata!

Myślałam że wywoła to na mniejsze wrażenie niż było naprawdę. W realu popłakałam się praktycznie jak małe dziecko rodzice nie chcieli kupić zabawki. Miał rację, jak zawsze tata miał racja kochać to jest największy skarb. Gdy czytałam czułam ciepło które sprawiało że nie potrzebowałem już płaszcz ale gdy skończyłam kolce z lodu uderzyły w moje serce niszcząc cokolwiek co mogło im stać na drodze.

Anonimowe Szczęście (Zakończone)Where stories live. Discover now