Chapter 17

2K 254 93
                                    

Kenma zrezygnował z siedzenia na małym plastikowym krześle obok łóżka Kuroo, zamiast tego usiadł z nim w łóżku, przyciskając ich ciała do siebie. Chociaż musiał uważać, aby nie uderzyć ani nie zgnieść żadnych rurek, było warto. W ten sposób mógł być bliżej Kuroo. Poza tym mógłby go rozgrzać. Kuroo był ostatnio znacznie podatniejszy na chłód. To była wygrana dla nich obojga. 


Kenma cicho nucił, odpowiadając na maile do pracy. Czuli się nieskończeni, ale na chwilę przenieśli jego umysł w inne miejsce, w tym świetle, nie byli tacy źli. 

„Czy możesz uwierzyć, że ktoś powiedział, że powinniśmy kiedyś zrobić linię odzieży sportowej?” Zapytał Kenma. Kilka miesięcy temu Kuroo powiedział, że uspokajał się kiedy Kenma z nim rozmawiał, a Kenma starał się robić wszystko, co w jego mocy, by tak się działo. Kuroo nie miał energii, by odpowiedzieć przez większość dni, ale to i tak nie powstrzymało Kenmy przed powiedzeniem mu o tym. 

Nie potrafił określić momentu, w którym ich role odwróciły się w ten sposób. Zazwyczaj to Kuroo wypełniał ciszę bezmyślnym bełkotem lub śmiechem. Cisza wydawała się Kenmie zbyt obca, by ją zaakceptować. 

„Tak, więc odzież sportowa. Dla firmy produkującej gry wideo. Wszystko dlatego, że sponsorujemy Shouyou. Dziwne, prawda?” Kenma bezmyślnie kliknął następny e-mail. „Powiedziałem, że chociaż nie jest to priorytet, możemy pomyśleć o tym w przyszłości”. 

Pracownicy Kenmy robili wszystko, co w ich mocy, aby dostosować się do jego obecnej sytuacji, czego Kenma się nie spodziewał. Wzięli na siebie całą gamę nowych pomysłów i koncepcji, dopracowując je, aby Kenma nie musiał tego robić. Nie przeszkadzało im nawet to, że ledwo był obecny w biurze (chociaż kilku z nich przyłapało go, jak spał na biurku, kiedy tam był).

Kenma spędził więcej czasu w szpitalu i biurze niż w domu. Antybakteryjny zapach i charakterystyczne światła stały się znanym komfortem. Nie sądził, że zniesie wejście do mieszkania bez Kuroo, więc nawet nie próbował. 

Poza tym, gdziekolwiek był Kuroo, tam był jego dom. 

Kenma odwrócił głowę, aby spojrzeć na Kuroo. Oczy miał otwarte - był to znak, że dobrze się bawił.

To powiedziawszy, dobre dni nie przychodziły już tak często. Skóra Kuroo miała teraz szary kolor, podkreślony przez zapadnięte policzki i głębokie kręgi pod oczami. Kenma często przyłapywał się na obserwowaniu delikatnego unoszenia się i opadania jego klatki piersiowej, co przypominało, że wciąż tu jest; wciąż oddycha. Nie było niczego, co przyniosłoby mu tyle samo komfortu. 

Kenma uniósł dłoń, by delikatnie pogłaskać policzek Kuroo. „Hej, cudowny”. 

Kuroo zamrugał w odpowiedzi, a cień uśmiechu pojawił się na jego ustach. Widząc to, Kenma też się uśmiechnął. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nauczył się bardziej obchodzić ze swoimi uczuciami, gotów zrobić wszystko, by zobaczyć uśmiech Kuroo. 

Pochylił się, by złożyć delikatny pocałunek na czole chłopaka. Pomimo okoliczności był tak samo zakochany, jak przedtem; upewnił się, że Kuroo to wiedział. 

- Hej - głos Kuroo był cichy; tak cicho, że Kenma nie był nawet pewien, czy to słyszał. Oczy Kenmy natychmiast pokryły się łzami. Tęsknił za tym głosem bardziej, niż myślał. - Czy mogę… - wyjąkał Kuroo, zatrzymując się, by złapać oddech.

Kenma schylił się, by chwycić go za rękę. „W porządku, nie spiesz się”. 

Minęło kilka chwil, zanim Kuroo miał siłę, by zacząć od nowa. "Mogę ci coś powiedzieć?"

Mocno ścisnął dłoń Kuroo. "Oczywiście." 

- Zostawiłem coś dla ciebie - zaczął Kuroo, jego mowa była niewyraźna w taki sposób, jakby próbował mówić pod wodą. Kenma i tak zrozumiał. „Ale jest w mieszkaniu”.

Kenma zmarszczył brwi. Od jakiegoś czasu nie był w ich mieszkaniu, ale sądził, że zauważyłby coś, co zostawiłby mu Kuroo. 

"Co to jest?" 

Kuroo nucił. „Kiedy będziesz gotowy, sam się przekonasz”.

Kenma nie był pewien, czy podoba mu się to, co to sugeruje. Ale ufał Kuroo na tyle, by tego nie kwestionować. 

Kiedy będzie gotowy. Jakby istniał wszechświat, w którym mógł być gotowy na to, co nieuchronnie miało się wydarzyć. Nie był pewien, czy już to zaakceptował. 

Dopóki Kuroo nie powiedział tych słów, była szansa, prawda?

„Gdzie to zostawiłeś?” Głos Kenmy był ledwie szeptem, dopasowanym do głośności Kuroo.

Kuroo próbował się roześmiać, ale ten akt spowodował, że jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu. Kenma natychmiast wplótł ręce w jego włosy, próbując go przez nie uspokoić. Szybko się zorientował, że niewiele może zrobić, aby złagodzić fizyczny ból Kuroo, ale znalazł pocieszenie w dotyku Kenmy i to wystarczyło, by Kenma się do tego zaangażował. „Ćśś, w porządku” - zagruchał Kenma, zwinnie gładząc włosy Kuroo. 

Gdyby Kenma sprzed dwóch lat wiedział, jak czuły się stał, nie uwierzyłby w to. Nigdy.

Dziwne było, jak sytuacje takie jak te zmieniały ludzi.

W ciągu kilku minut Kuroo znów opanował swój oddech, a jego twarz wygładziła się z powrotem do nieruchomych, posągowych rysów. 

"Przepraszam-"

„Nie masz za co przepraszać” - zganił go Kenma, przerywając mu. To był pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy o nim rozmawiał, ale słowa te musiały zostać wypowiedziane. Nie zamierzał pozwolić Kuroo sądzić, że czucie winy z powodu tej sytuacji jest w porządku. "Jesteś idealny." 

Miał to na myśli. 

"O czym ja mówiłem?"

Kenma delikatnie odgarnął włosy z twarzy Kuroo, pogrążony we własnych myślach. Ito powiedziała mu wiele miesięcy temu, że utrata pamięci i zamglenie psychiczne to tylko niektóre z ostatnich oznak ALS. Kuroo ostatnio zapominał o wielu rzeczach, ale Kenma nie chciał się nad tym rozwodzić; nie chciał rozwodzić się nad tym, co to sugerowało. 

„Mówiłeś mi, gdzie jest rzecz, którą zostawiłeś w mieszkaniu.” powiedział, kontynuując zabawę włosami Kuroo między palcami. 

"O tak. Znasz tę półkę w naszej szafie, do której nie masz dostępu? W głosie Kuroo była jowialna melodia, której Kenma nie przypuszczał, że kiedykolwiek usłyszy; tak bardzo, że ledwo zwracał uwagę na wykopanie na jego wysokości, które Kuroo uznał za tak zabawne. 

Naprawdę był tym samym starym Kuroo, aż do rdzenia. 

„Znam ją. Ta rzecz tam jest?" 

Kuroo lekko skinął głową. Kenma pochylił się, by złożyć kolejny delikatny pocałunek na szczęce Kuroo. "Dziękuję, kochanie." 

Może nadejdzie dzień, w którym Kenma stwierdzi, że jest gotowy dowiedzieć się, co to jest.

*

po korekcie

xoxo

✔the galaxy is endless (i thought we were, too) [Tłumaczenie PL]Where stories live. Discover now