Ostatni tydzień

388 11 0
                                    

POPRAWIONY (całkowita zmiana w zasadzie)

Nie ma nic lepszego na świecie niż budzik o 6.30 w poniedziałek. Od razu go wyłączyłam i obróciłam w drugą stronę. Tak bardzo mi się nie chcę ale w końcu to ostatni tydzień szkoły. Więc ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam dokładnie twarz i nałożyłam krem. Ubrałam czarny crop top i czarne, jeansowe spodenki. Usiadłam do toaletki, pomalowałam lekko brwi, rzęsy i przypudrowałam delikatnie twarz. Włosy rozczesałam i spięłam w luźnego koka. Do torby spakowałam duży zeszyt, szczotkę, ładowarkę do telefonu i strój do cheerleadingu. Bo po zajęciach mam trening. Telefon wzięłam do ręki i zeszłam na dół, gdzie spotkałam Kelsey i jej ciocię jedzące kanapki.

-Siemka-uśmiechnęłam się, a gdy podeszłam dałam im buziaka w tył głowy.

-Chcesz jedną?-zapytała ciocia gdy nalewałam sobie wody.

-Dzięki ale ma to-pokazałam na jabłko w koszyku na blacie.

-Dobre są. Ja robiłam-dodała blondynka.

Ja się tylko uśmiechnęłam do  nich i usiadłam na krześle pomiędzy nimi. Była 7.10, a lekcje zaczynałam o 8.00. Codziennie jeździłam z Kelsey do szkoły, bo sama nie miałam jeszcze prawa jazdy, a i tak chodzimy do jednej szkoły. Ja jestem kapitanem drużyny cheerleaderskiej, a ona jest kapitanem w szkolnej, damskiej drużynie piłki nożnej. O 7.15 wsiadłyśmy do jej auta. Mamy dość daleko do szkoły więc byłyśmy dopiero o 7.50. Po wyjściu z auta poszłyśmy do dziewczyn, które czekały przy głównym wejściu.

-Rusz tą dupę ciepło tu-powiedziała Stella z uśmiechem na twarzy.

-Pędzę-dałam każdej z dziewczyn buziaka w policzek i weszłyśmy do szkoły.

-Jakie plany na dzisiaj?-zapytała Kelsey

-Trening, a potem idę z Olivierem do kina więc odpadam dzisiaj.- pierwsza odpowiedziała Maggie na co Sophia udała odruch wymiotny i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.

-Trening, a potem wolne- dodałam po tym jak się trochę uspokoiłyśmy.

-Ja bez planów-Kelsey zrobiła smutną minkę.

-Też więc możemy skoczyć do galerii, a z dziewczyny dojdą do nas-zaproponowała blondynka na co Kelsey przytaknęła.

Po chwili rozmowy o filmie, na który Maggie szła z chłopakiem każda poszła na swoje lekcje. Nic ciekawego się nie działo. Lekcje jak lekcje. Babka stoi na środku i gada każdy udaje, że słucha. Tak wygląda cały dzień w szkole. O dwunastej była przerwa obiadowa więc usiadłyśmy do dużego stolika gdzie całą siódemką zjadłyśmy lunch. O czternastej trzydzieści zaczęłam trening. Dzisiaj był trening z chłopakami więc poćwiczyłyśmy wynoszenia i wyskoki. Po treningu dosłownie lało się z każdej z nas. Z racji, że jest nas 35, a pryszniców tylko 15 więc trzeba czekać. Byłam w drugiej turze. Szybko się umyłam, a włosy popsikałam suchym szamponem. Z racji, że była już szesnasta pięćdziesiąt pięć napisałam do Kelsey.

do: Panna Mondgomery💕⭐

Gdzie jesteście?

od: Panna Montgomery💕⭐

Czekamy na ciebie przy naszym food tracku. Za ile będziesz?

do: Panna Mondgomery💕⭐

Dajcie mi 5 minut

Kelsey więcej nie odpisała. Ten food truck był całkiem nie daleko szkoły więc dojście tam zajęło mi tak z sześć minut. Jak dodarłam do dziewczyn akurat przyszły im zamówienia. Z racji, że jestem wegetarianką zamówiły mi vege burgera z frytkami z batatów, a same zjadły burgera z kurczaka z frytkami z batatów. Jadłyśmy i śmiałyśmy się z wszystkiego i z niczego. U nas to normalne.

-Brady robi imprezę w piątek na koniec roku- powiedziała Kelsey z pełną buzią.

-Impreza u byłego brzmi świetnie-skomentowała Chloe, a wszystkie dalej się śmiałyśmy.

-Idziemy? Bo nie wiem co powiedzieć Olivierowi.-zapytała dziewczyna zbierając papierki ze stołu.

-Ja bym poszła-odpowiedziałam, a dziewczyny przytaknęły-O dwudziestej drugiej bądźcie po nas.

Potem już tylko poszłyśmy do parku z oczkiem wodnym i siedziałyśmy na trawie. Około dziewiętnastej trzydzieści pożegnałyśmy się z dziewczynami i poszłyśmy do domu. Gdy weszłyśmy zobaczyłyśmy ciocię w kuchni robiącą kolacje, wujka ogarniającego miejsce w salonie.

-Siemka, pomóc w czymś?-zapytałam wchodząc do kuchni.

-Hejka, niech jedna umyje i pokroji pomidory w dużą kostkę, a druga nakryje do stołu.-odpowiedziała mi ciocia.

-Jak w szkole?-zapytał wujek wchodzący do kuchni.

-No dzień jak co dzień. Lekcje, trening, z dziewczynami się widziałam. Nic specjalnego. A w pracy?-odpowiedziała blondynka, a ja wzięłam talerze i poszłam nakryć do stołu.

-A nie najgorzej-zaśmiał się lekko wujek. 

Po chwili siedzieliśmy w salonie jedząc kanapki i sałatkę do tego oglądając Harrego Pottera. Kelsey i wujek uwielbiają ten film. Za to ja i ciocia nie koniecznie. Po kolacji wspólnie załadowaliśmy zmywarkę i każdy poszedł do siebie. Gdy weszłam do pokoju wyjęłam z torebki papierosa, otworzyłam okno i usiadłam w nim odpalając go. Wysłałam dni na snapie. I patrzyłam na księżyc. Było coś koło dwudziestą pierwszą.
Zaczęłam zastanawiać się co u moich rodziców oraz brata i jaką mam w zasadzie przeszłość. Pojebaną? Tak to dobre słowo. Mam świetny kontakt z mamą i bratem. W wieku dwunastu lat wraz z Kelsey przeprowadziłyśmy się do Los Angeles mieszkamy z ciocią i wujkiem Kelsey ze względu na szkołę i karierę ale mamy plan wrócić na jakiś czas z Kelsey do rodzinnego miasta. Ona miała ciężej w życiu niż ja. Jej tata zmarł miesiąc przed naszym wyjazdem, a jej mama niedługo później zaczęła ćpać.
W trakcie moich rozmyśleń zauważyłam, że jakiś dziesięciu chłopaków spacerują na końcu ulicy. Na oko mieli po osiemnaście  może dwadzieścia lat. Gasząc papierosa poczułam czyjś wzrok na sobie. Obróciłam się w stronę ulicy i zauważyłam, że mi machają więc im odmachałam i zeszłam z okna. Poszłam do łazienki gdzie zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę, rozczesałam włosy, pokremowałam się, nabalsamowałam swoje ciało, umyłam zęby i wróciłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i nagrałam dziewczyną głosówkę na grupie o tej sytuacji. Po jakiś czterdziestu minutach sprawdzania social media chciałam iść spać, lecz przyszło mi powiadomienie, że ktoś mnie zaobserwował i zamiast to usunąć kliknęłam w to. Okazało się, że jakiś Josh Richards mnie zaobserwował. Zrobiłam screena i wysłałam na grupkę. Wydawało mi się, że to był jeden z tych chłopaków, ale po chwili odpłynęłam do krainy morfeusza.

'Zmieniasz mnie'(w trakcie poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz