Kiedy był wasz pierwszy pocałunek - Rudy

2.3K 83 40
                                    

Jest lipiec, dość gorący jak na ten czas. Pomarańczarnia bez chwili namysłu i przemyślenia wpadła na pomysł pojechania nad pobliskie jezioro. W sumie nie był to pomysł grupowy, bo w prawdzie zainicjował go sam Rudy, co raczej nie było zdziwieniem, każdy nie przyzwyczaił do wybryków Bytnara. Jednak ty, jako nowa dziewczyna Janka, nie znałaś zbytnio otoczenia ani oni ciebie, a warto wspomnieć, że była dziewczyna Rudego — Monia, często angażowała się współpracę z nimi, co ci akurat nadzwyczaj przeszkadzało, ale o tym innym razem.

Kiedy byliście na plaży dobre pare minut wszystkie rzeczy były już rozpakowane i gotowe do użycia ich. Każdy wziął coś od siebie — ty z Jankiem akurat wzięliście tylko ubrania na zmianę i ręczniki. Nie potrzebowaliście, przynajmniej według niego, niczego więcej do szczęścia prócz siebie i tych niezbędnych tutaj rzeczy.

Jednak marna była pomoc ze strony chłopców, którzy zostawili niewiasty same z całym zaopatrzeniem, a sami pobiegli do wody, po drodze się rozbierając (Skąd ja to znam XDD).

Po rozłożeniu całego ekwipażu dziwnym trafem Janek wybiegł z wody, kierując się w twoją stronę i podejrzliwie na ciebie patrząc. Nie potrafiłaś przewidzieć jego intencji w stosunku do ciebie, czym byłaś bardzo zmartwiona, nie widziałaś, co on chce z tobą zrobić.

— [T.I], kochanie, chodź ze mną na chwilę! — krzyknął donośnie chłopak, będąc dziesięć metrów od ciebie.

W pewnym momencie szukałaś wzrokiem miejsca, do którego mogłabyś uciec jak najprędzej. Jedynym schronieniem okazał się jednak las, otaczający wodę, ni żywej duszy.

Wstałaś z koca i czym prędzej ruszyłaś w stronę lasu najszybciej jak mogłaś.

Jednak kiedy byłaś już u skraju lasu, Rudy zatrzymał cię i w pewnym momencie pociągnął w stronę wody. Stawiałaś opór rudzielcowi, nigdy nie lubiłaś wody, a co za tym idzie nie umiałaś pływać. Janek dobrze o tym wiedział, miał obrany cel, do którego dążył i wcale nie było to bezpodstawne wrzucenie cię do jeziora, no nie na tym to polegało. Mimo wszystko nie poddał się i umacniał się w duchu, że wszystko pójdzie po jego myśli.

Ku twoim zdziwieniu wszystko zostało przewidziane. Wybiegając na coraz to głębszą wodę namawiałaś Bytnara, byście zawrócili, tłumaczyłaś się strachem przed wodą, ale Janek zapewniał cię, że nic ci się z nim nie stanie.

Przez chwilę jeszcze spokojnie unosiliście się na wodzie. Bałaś się niemiłosiernie, że puści cię w pewnym momencie i polecisz do wody, topiąc się przy tym. Cała ze strachu się telepałaś, a Janek z tego się głośno śmiał.

Postanowił zrobić ci nieśmieszny kawał i w pewnym momencie oboje zanurzyliście się w wodzie.
Kiedy byłaś już pod taflą cieczy, jak udało ci się otworzyć oczy, spojrzałaś na uśmiechającego się szeroko Bytnara, który ma z twojej zaskoczonej miny niezły ubaw.

Po paru minutach oboje wyłoniliście się spod wody, byliście cali mokrzy, a tu przede wszystkim cała mokra. Postanowiłaś, że nie będziesz tak dłużej się dawać podchodzić, postanowiłaś odejść. Zapomniałaś jednak o tym, że jesteście na głębokiej wodzie i ty, w porównaniu do Rudzielca, nie umiałaś niestety pływać.

Tym razem ty sama zaczęłaś się nieco topić, a na pomoc przyszedł twój książę na białym koniu, czyli Rudy.

— W zamian za uratowanie tobie życia oczekuje zapłaty — powiedział stanowczo chłopak.

— Jakiej? — spytałaś się.

— Buziaka.

Kiedy już byłaś blisko jego policzka on gwałtownie się obrócił i pocałował cię namiętnie w usta.

Kamienie na szaniec ~ preferencje & imagifyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz