Rozdział 3: Ta nowa osoba

Zacznij od początku
                                    

Lauren: Zostawię to w przedpokoju.

Androidka poszła z powrotem do przedpokoju, zostawiając znajomą w towarzystwie Matthew, Hanka i Connora.

Matthew: Poznajcie się. Helena, to nasi znajomi i zarazem nowi sąsiedzi, Hank i Connor. Pracują razem z Lauren w policji.

Connor delikatnie szturchnął Hanka w łokieć. Dopiero wtedy Hank burknął, podnosząc się.

Hank: J – jestem... eee... jestem Hank Anderson. Witam.

Kobieta podała mężczyźnie prawą dłoń. Ku jej zdziwieniu, Hank ucałował prawą dłoń kobiety.

Helena: Helena Greene, przyjaciółka Lauren i Matthew.

Connor także się podniósł i wyminął Hanka, by przywitać się z Heleną uściskiem dłoni.

Connor: Connor A... Anderson.

Kobieta przyjrzała się Connorowi z zaintrygowaniem, a następnie znów spojrzała na Hanka.

Helena: No proszę. Mieć tak dorosłego i zapewne dojrzałego syna to szczęście.

Hank: Emmm... on... on nie...

Hank ugryzł się w język.

Hank: Nie ważne.

Ponownie zajął miejsce razem z Connorem, podczas gdy Matthew szybko wszedł do salonu, by zabrać z niego dodatkowe krzesło, które dosunął do stolika, później szykując nowe nakrycie dla kobiety.

Helena: Dziękuje, Matthew.

Helena zajęła miejsce pomiędzy Hankiem, a Matthew, a po chwili do stołu wróciła także Lauren.

Lauren: Zdziwiło nas twoje przyjście. Mówiłaś, że nie dasz rady dziś przyjść.

Helena: Wybaczcie, że tak na ostatnią chwilę, nie chciałam wam robić problemów.

Lauren: To żaden problem. Byliśmy tylko zaskoczeni.

Helena: Całkowicie zmieniły mi się plany. Nie chciałam psuć sobie wieczoru, więc postanowiłam przyjść licząc, że wasza propozycja jest dalej aktualna.

Lauren: Pewnie, że jest. Coś do picia?

Helena: Tylko sok.

Lauren wstała od stołu. Wyciągnęła z szafki szklankę, a z lodówki karton z sokiem. Nalała do szklanki sok i podała do Helenie i zasiadła do stołu ponownie.

Helena: Dziękuje.

Matthew: Stało się coś poważnego?

Helena parsknęła śmiechem i pokręciła głową.

Helena: Jeśli niedojrzałego faceta odwołującego kolejną randkę któryś raz z rzędu można nazwać czymś poważnym, to tak.

Lauren przewróciła oczami.

Lauren: Powinnaś już dać sobie z tym spokój.

Helena: Może byłoby łatwiej, gdybym miała córkę, która potrafiłaby usiedzieć w domu. Ale nie mam takiej.

Lauren: Na kolejnej imprezie?

Helena jedynie przytaknęła. Nastała cisza.

Lauren: Więc... ymmm... Hank, Helena, smacznego.

Matthew: Może doleje nam tyrolu?

Lauren: Tak, poproszę.

Matthew sięgnął po butelkę z niebieskawym płynem, dolewając go nieco do kieliszka żony.

Detroit: Remain Human (Connor x OC) (Detroit: Become Human Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz