2

34 1 5
                                    

- Jason... - szepnęłam.

- Ciszej. Wsiadaj do samochodu - poprosił mnie spokojnie.

- Ale...

- Powiedziałem, wsiadaj - znów poprosił, na co przełknęłam niepewnie ślinę.

Obkrążyłam samochód, by otworzyć drzwi od strony pasażera, wcześniej upewniając się, że nic mnie nie rozjedzie.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam zaskoczona obecnością piosenkarza.

- Jechałem do hotelu i miałem wrażenie, że skądś cię znam, więc się zatrzymałem - wyjaśnił.

- Moje zdjęcia też wystalkowałeś? - zaśmialiśmy się wspólnie.

- Byłem tylko ciekawy twojej osoby - wydymał wargi na co zachichotałam.

- Czemu akurat mojej? - cały czas staliśmy na poboczu, a ja byłam coraz bardziej zaciekawiona jego osobą.

- Zaimponowałaś mi artykułem. Nie mogłem uwierzyć, że pisała go osiemnastolatka - jego twarz wskazywała zdziwienie, a ja podrapałam się po nosie. Zawsze tak robię, gdy zacznę się stresować.

- Dziękuję, to dla mnie naprawdę ważne - byłam ogromnie wdzięczna. Była to jedna z ważniejszych dla mnie rzeczy.

- Wiem. Jak już jesteśmy tutaj we dwójkę, pojedź ze mną do hotelu - otworzyłam lekko oczy ze zdziwienia.

- Co? - nie wiedziałam jak zareagować. Nie byłam gotowa na dzień jutrzejszy, a co dopiero dzisiaj. Plus było to dość dziwne pytanie, jak na to, że dopiero zobaczyłam go po raz pierwszy na oczy.

- Poznasz chłopaków, pogadamy. Będzie zabawnie - zachęcił.

- W porządku - zgodziłam się niepewnie. Pamiętałam o numerach alarmowych, jakbym zaginęła w dziwnych okolicznościach. Co z moim rozsądkiem i zasadą " Nie wsiadaj z obcym mężczyzną do samochodu".

- Idealnie - mruknął pod nosem i odpalił silnik.

Po połowie drogi uświadomiłam sobie, że nadal nie wiem czy z Lauren mamy stać jutro w normalnej kolejce czy jakoś inaczej... W końcu nie kupowałam biletu, tylko zostałam zaproszona przez gitarzystę. Dlaczego zastanawiałam się nad tym zamiast gdzie on mnie wywozi.

- Jason... - zapytałam po chwili ciszy, która nie była o dziwo krępująca.

- Hmm... - był skupiony na drodze, ale równocześnie rozbawiony co mnie  zdziwiło.

- Gdzie i o której się jutro widzimy? - wypaliłam zestresowana.

- Pogadamy o tym w hotelu, tam będzie najbezpieczniej i mimo że jesteśmy w samochodzie, tylko przy chłopakach lub w łazience czuję się pewniej - zaśmiał się.

- Okay - wzruszyłam ramionami - ale serio w łazience? - zaśmiałam się dźwięcznie na co on przewrócił oczami, również się śmiejąc.

Przez resztę drogi byliśmy w ciszy, a w tle leciała muzyka. Wciąż nie było niezręcznie. Co pewien czas wysyłaliśmy sobie spojrzenia, ale oboje myśleliśmy o swoich sprawach.

Gdy chłopak zaparkował na podziemnym parkingu, szybko wysiadł i otworzył mi drzwi co było bardzo miłe. Podziękowałam mu i ruszyliśmy w stronę jego pokoju, przynajmniej tak mi się wydawało.

- Czuj się jak u siebie - powiedział, gdy weszliśmy do środka jego obecnego pokoju. Kiwnęłam głową - Nie obrazisz się jak wrócę za chwilkę? Chciałbym wziąć prysznic - wyjaśnił zdejmując kurtkę, co i ja zrobiłam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 02, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

꓄ꋪꏂꋬꇙ꒤ꋪꏂ, ꌦꄲ꒤'ꋪꏂ ꂵꌦ ꓄ꋪꏂꋬꇙ꒤ꋪꏂ Where stories live. Discover now